|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne
Prawica i lewica Oświecenia Autor tekstu: Piotr Napierała
Jako prawicowy liberał zauważam, że w Polsce wśród
autorów prawicowych występuje tendencja do wrzucania do oświeceniowego worka
wszystkiego co im się nie podoba i uznawania tego en gros za lewicowe. Oświecenie
jest, w ich opinii, przodkiem marksizmu. Tak też czasem uważają marksiści,
zapewne dlatego, że dla Marksa, znalezienie się w jednym panteonie z Voltaire'm
czy Diderotem to zaszczyt. Jak to się dzieje, że prawicowiec holenderski Geert
Wilders rozprawia o wolności cytując Jeffersona, a nasi autorzy prawicowi
omijają jak ognia nawet tych mało radykalnych autorów oświeceniowych?
Nie chodzi tu już nawet o przekonanie prawicy polskiej, że ludzie Oświecenia
rzucili wyzwanie ludzkiej bezradności wobec sił przyrody i ludzkiej
straszliwej ówczesnej niepraktyczności, a także bezradności wobec biedy itd.
Już sam ten fakt pokazuje, że jednak odrobina szacunku się im należy. Jeśli
założymy, że Oświecenia nie było. Nasz świat składałby się z ludzi, którzy
wprawdzie ciężko pracują między kolejnymi modlitwami, ale żyją jak zwierzęta w nędznych domach z drewna bez piorunochronów (wymyślonych w końcu przez
Franklina) i numeracji (np. w Paryżu wprowadził ją szef policji Herault w latach trzydziestych XVIII wieku), przy zabłoconych ulicach wśród fetoru
wyrzucanych resztek z rzeźnickich sklepów (w końcu czystość ducha była ważniejsza
od higieny, a K. Aschenburg udowadnia, że postępy higieny były związane z postępem libertynizmu (libertyni byli czyści, a dewoci brudni). U lekarzy można
by liczyć na zaklęcia zamiast pomocy, podobnie byłoby w innych dziedzinach życia.
Ci słabszego zdrowia nie przeżywaliby, dzieci tłuczono by, jeśli pomylą się w modlitwie, głupotę i błędy tłumaczono by interwencja diabła. Czy chciałby
ktoś trafić do takiego świata? Isaac Newton miał zwyczaj puszczania latawców z wizerunkami diabła i ówczesne „mohery" chowały się ze strachu po
domach a on miał ubaw. To symbolizuje walkę Oświecenia ze światem przesądu — ze światem ludzi zwierząt posługujących się bardziej instynktem niż
rozumem.
Chodzi mi jednak o to, że oświecenie, choć zgodne w kwestii podkreślania
tego co świeckie, humanitarne, racjonalne i utylitarne, też miało swoją
prawicę i lewicę. Jeśli za osiemnastowieczną prawicę uznamy elitarystów
popierających absolutyzm królewski w wersji oświeconej, lub jakąś formę
oligarchii szlacheckiej to we Francji prawicę będą reprezentować: oświecony
absolutysta i praktyczny deista Voltaire, oraz inni absolutyści tacy jak
decentralista d'Argenson, zwolennik encyklopedystów Malesherbes, ich
umiarkowany przeciwnik — wolterianin Charles Palisssot czy mający niemal
libertariańskie poglądy moralista Vauvenargues, a z drogiej strony zwolennik
silnych wpływów noblesse de robe — Montesquieu, i zwolennik rządów starej
arystokracji — Boulainvilliers, a także d'Antraigues. Natomiast lewicę
stanowiliby demokraci tacy jak Diderot, „amerykanie" tacy jak Mercier i ewentualnie Condorcet (choć ten jako wolterianin nie daje się już tak łatwo
zaszufladkować) czy utopiści prasocjalistyczni tacy jak Mably, Rousseau i Morelly.
Wśród autorów brytyjskich za prawicowca można by uznać ateistycznego
monarchistę Hume’a, którego Samuel Johnson nawał „torysem z przypadku", a także deistycznego monarchistę Bolingbroke’a,
antyutopijnego sceptyka, utylitarystę i materialistę Mandeville’a, zwolennika
rządów arystokracji Sunderlanda, Addisona, a nawet Burke’a — choćby ze względu
na jego utylitarne podejście do religii i jednoczesną obronę społecznego
status quo. Za lewicę natomiast można by uznać Josepha Priestleya, Charlesa
Jamesa Foxa, Jamesa Mackintosha i antymonarchistę Thomasa Paine’a, oraz innych
entuzjastów rewolucji francuskiej. Trudno by było zaliczyć do lewicy Johna
Wilkesa — w końcu walczył on jedynie o wolność prasy… Adam Smith wyróżniał
się swoim anty-arystokratyzmem, w pewien sposób należał więc do lewicy
tamtych czasów (mimo, iż w sprawach ekonomicznych pozostał wierny zasadom
Hume’a).
W powstałych w 1776 roku USA, prawicą (po pokonaniu rojalistów-lojalistów)
zostali federaliści Hamiltona i Madisona, a „lewicą" — bardziej
radykalnie demokratyczni — antyfederaliści Jeffersona.
Wśród Niemców za prawicowców trzeba by uznać intelektualistów współpracujących w tworzeniu monarchii oświeconych, takich jak twórca Rechtstaat Justi’ego,
policystów takich jak Marperger, a z drugiej strony także liberalnych
elitarystycznych wolterian takich jak Gotthold Ephreim Lessing, Georg
Lichtenberg i Goethe, czy hanowerskich i pruskich patriotów takich jak Adolph
Knigge, czy Johann Wilhelm Gleim. Za lewicę można by uznać radykałów takich
jak Riesbeck, Schiller (do pewnego momentu), Klopstock czy Georg Forster.
W osiemnastowiecznej Szwecji podział polityczny następował na linii:
frankofile-zwolennicy współpracy z Rosją — tak zwane partie
„Czapek" i „Kapeluszy" były jednolicie oligarchiczne i nie
różniły się programem, natomiast profrancuscy liderzy „kapeluszy"
(Carl Gyllenborg, Carl Gustaf Tessin) byli częściej sceptykami niż ich
oponenci. Po absolutystycznym przewrocie Gustawa III w 1772 roku, za prawicę możemy
uznać zwolenników owego przewrotu.
Holandia, czyli Republika Zjednoczonych Prowincji miała swoją prawicę w postaci zwolenników władzy regentów — czyli bogatego mieszczaństwa urzędniczego,
monopolizującego władzę nad miastami w swoich rękach. Zarówno bezkrytyczni
zwolennicy władzy regentów jak Levinus de Beaufort, jak i reformatorzy systemu
jak Simon van Slingelandt to zasadniczo zachowawcza prawica. Oranżystów, czyli
holenderskich rojalistów z definicji też winniśmy uznać za prawicę. Jako
lewica mogą zostać potraktowani radykałowie usiłujący obalić system władzy
regentów, rozczarowanych także do oranżystów. W 1787 doprowadzą oni do
rewolucji niderlandzkiej, a już wcześniej w latach czterdziestych do zamieszek
ruchu tzw. doelistów. Co ciekawe pastorzy (predikanter) popierali oranżystów, a potem doelistów i w końcu rewolucjonistów, natomiast zawsze byli przeciw
regentom — często religijnym, lub przynajmniej liberałom obyczajowym.
W Danii podział polityczny nastąpił między Niemcami (jak Struensee) a skadnynawskimi dworzanami (jak Ove Guldberg). Dramaturg Duński Ludwig Holberg
kpił sobie wprawdzie z dumy arystokratów, ale za radykała i lewicowca uznać
go trudno.
W Austrii za prawicę możemy uznać józefinistów takich jak Sonnenfels, Paul
Riegger czy Karl Martini. Trudno dopatrzyć się tam lewicy, w Rosji zaś ideowy
podział polityczny przebiegał między zwolennikami wzorców zachodnich jak
Tatiszczew, a zwolennikami starej Rusi i Cerkwi jak Michaił Szczerbatow.
Ponieważ Rosja była despocją a nie monarchią absolutną trudno nam dziś
uznać liberałów takich jak Nowikow czy Radiszczew za lewicę.
W Polsce mamy sarmatów, których trudno zaklasyfikować ponieważ byli jednocześnie
zachowawczy, ale też i na swój sposób antyrojalistyczni i prodemokratyczni
(tak samo jak np. szlachta węgierska w odniesieniu do dworu w Wiedniu). W łonie
atakującego sarmatyzm oświecenia w polskim wydaniu znajdziemy elitarystę
Krasickiego (nota bene entuzjastę nowych pruskich oświeconych rządów),
liberała zdecydowanego na sojusz z mieszczaństwem — Kołłątaja i rojalistę
Naruszewicza. Trudno uznać Kołłątaja za lewicowca, mimo przezwiska
„polskiego jakobina", bliżej mu było do liberała z lekkim odcieniem
demokratycznym — Adama Smitha, niż do np. Rousseau.
W Hiszpanii właściwie i deistyczni reformatorzy jak markiz Ensenada, jak i tradycjonaliści katoliccy jak Jose de Carvajal y Lancaster mogli by zostać
uznani według naszych kryteriów za prawicę.
Jak widać nasz podział na lewicę i prawicę tylko po części da się
zaaplikować do świata polityki XVIII wieku. Nie zapominajmy jednak o tym, że
to te kraje, w odniesieniu do których jest to wykonalne; Wielka Brytania,
Francja, Holandia i Niemcy były kolebkami oświecenia. Reszta Europy i świata
przyjmowały idee z zewnątrz — nic więc dziwnego, że występowały one tam
czasem bardziej jako monolit światopoglądowy.
Większość tu wymienionych to religijni sceptycy — jak widać religijność
czy sceptycyzm nie miały znaczenia przy wyborach politycznych. Specjalnie
uwypukliłem tu oświeceniowców reprezentujących światopogląd prawicowy lub
prawicowo-liberalny, by podkreślić jak błędne jest uznawanie całości oświecenia
za lewicę.
Wrogami Oświecenia byli zwolennicy starej ortodoksyjnej religijności jak Mora
y Jaraba, Elie Catherine Freron czy Georg Hamann, gdyż nawet de Maistre’a (za młodu
wolterianina, a potem krytykującego francuskich oświeceniowców z punktu
widzenia członka oświeconej i nowoczesnej sabaudzkiej elity) i Samuela
Johnsona można by uznać za prawicę oświeceniową.
« Doktryny polityczne i prawne (Publikacja: 11-05-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1464 |
|