|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Islam
Imperium osmańskie
Mehmed II zmienił nazwę
miasta [Konstantynopol] na Stambuł i uczynił z niego centrum przerażającej
autokracji. Reprezentant dynastii, sułtan, stanął na czele; cieszył się władzą
absolutną w kwestii mianowania ministrów, z których najważniejszy był
wielki wezyr. Sułtan i jego doradcy tworzyli kolegium doradców, czyli Dywan, i gdy to było konieczne, szukali przewodnictwa duchowego wśród ulemów, tworzących
napawające lękiem kolegium kapłanów, których świętej opiece powierzono
interpretację praw islamu. Potęgę wojskową sułtana zapewniali sławni
janczarzy, elita militarna, która tworzyła pierwszą stałą armię, jaką
ujrzano w Europie. Sipahowie byli prawie równie straszni w polu, choć
wykorzystywano ich jedynie w okresie kampanii wojennej, a nie jako wojska stałe.
Ta konnica była także znana jako timarioci. Byli oni lennikami timarów,
mniejszych posiadłości ziemskich, zobowiązanymi do pełnienia służby
wojskowej w kampaniach sułtana. Powoływał ich do służby lokalny namiestnik
sandżakbej, który z kolei był odpowiedzialny przed swym zwierzchnikiem
bejlerbejem, rządcą prowincji, nadzorującym przydzielanie regionalnych powołań
wojskowych do armii sułtana. Mimo iż istnieje niewiele danych statystycznych,
na których można polegać, armia ta liczyła prawdopodobnie osiemdziesiąt
tysięcy ludzi i wyposażona była w świetne armaty, podczas gdy siły morskie
wzmacniali liczni Grecy służący we flocie tureckiej jako żeglarze.
(...)
Struktura społeczna
dostarcza dalszych dowodów na to, że wszelkie zobowiązania wierności podporządkowane
były pełnemu zaangażowaniu się w świętą wojnę. Niesławna praktyka
bratobójstwa, dzięki której sułtan utrwalał swą potęgę, eliminując
rywali w łonie dynastii, jest charakterystyczna dla świata, w którym więzy
pokrewieństwa były uderzająco słabe. Jest to zwłaszcza zadziwiające, kiedy
sobie przypomnimy znaczenie tych więzów przy definiowaniu arystokracji i kształtowaniu
interesów politycznych w świecie chrześcijańskim, w którym często
przymierze polityczne można wyjaśnić solidarnością rodów. Jak zauważył
Machiavelli, łatwo byłoby podbić królestwo Francji, trudno byłoby jednak je
utrzymać, podczas gdy przypadek imperium osmańskiego był odwrotny, a różnicę
tę stanowiło najwyraźniej powiązanie władzy centralnej z miejscowymi
strukturami zarządzającymi. Na przykład timar nie był własnością prywatną i nie był też dziedziczny: sułtan po prostu przenosił go z jednego świętego
wojownikana drugiego. Janczarowie
byli niewolnikami, wielu z nich pochodziło z okręgów chrześcijańskich na Bałkanach,
gdzie znany był przymusowy pobór chrześcijańskich chłopców, branka, devszirme.
Niewolnictwo paradoksalnie zapewniało w dużej mierze ruchliwość społeczną:
nie było to niewolnictwo na kształt plantacji kolonialnej. Narody bałkańskie
często mogły być zadowolone z devszirme,
które uwalniało ich potomstwo od bytowania w ciężkim, niełatwym do uprawy
regionie i dawało seanse awansu w służbie sułtana. (...)
Busbecq czuł, iż społeczeństwa
chrześcijańskie mogły się czegoś nauczyć od Turków, a to świadczy o tym,
iż ich stabilność i pomyślna sytuacja materialna zrobiły na nim wrażenie.
Odkrywszy, że nawet kobiety wywodzące się z rodu królewskiego mogły zostać
poślubione „oraczom i pasterzom", zaobserwował — z pewnym
podziwem — „niski stan szlachectwa w królestwie tureckim" i to, że „nie przywiązuje się wagi do niczego poza zasługą osobistą"
oraz, iż rodzina władcy stanowiła unikat pod tym względem, że „była
jedyną rodziną, w której urodzenie nadawało rangę". (...)
Ambasador stopniowo
konstruuje obraz kontrastujący z chrześcijańskim Zachodem. Synowie pasterzy
owiec i bydła mogą aspirować do najwyższych stanowisk:
Nie zakładają, że dobre
cechy mogą być przekazane przez urodzenie i przeniesione w drodze
dziedziczenia, ale częściowo traktują je jako dar z nieba, częściowo jako
wytwór dobrego szkolenia i ustawicznej pracy i pilności. (...). Dlatego też
Turcy osiągają powodzenie we wszystkich swych zamierzeniach i są rasą
dominującą, która co dzień rozszerza granice swego panowania. Nasza metoda
jest całkiem odmienna...
Być może
„sprawiedliwa i łagodna forma niewolnictwa" była lepsza od biedy.
Wolność narażała jednostkę na braki materialne; ucisk mógł sam w sobie
zawierać pewną miarę opieki. (...)
Muzułmańska cywilizacja
imperium osmańskiego wytworzyła nie tylko autokrację, ale także merytokrację.
(...)
Bardzo niski poziom
lokalnych niepokojów — co było odbiciem względnej słabości autonomii
regionalnej — uwydatniał rozmiary władzy centralnej. Ta władza wydawała
się tym większa w samym Stambule, mieście prawdopodobnie sześciokrotnie większym
od Wenecji, pięciokrotnie większym od Paryża, „stworzonym przez naturę
na stolicę świata" (...)
W roku 1625 obserwator
wenecki zauważył:
Sułtan ma dwoje skrzydeł,
dzięki którym może latać bardzo daleko. Jedno to jest Barberia na morzu, a drugie Tataria na lądzie: oba obszary to wiecznie niesyte ptaki drapieżne.
Ten łupieżczy aspekt był
rozstrzygający zarówno w wojskowym, jak gospodarczym znaczeniu. Machina
militarna potrzebowała coraz więcej ziem, aby dostarczyć coraz więcej timarów, a wielkie miasto o rozmiarach Konstantynopola zużywało olbrzymie ilości zboża.
Dużo skuteczniejsze było dostarczenie zboża wskutek podboju i przywłaszczenia
niż przez uciekanie się do samego tylko handlu.
Fragment Europy XVI wieku -
Richarda Mackenny’ego
« Islam (Publikacja: 27-07-2002 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1525 |
|