|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Sensacje i skandale
Jezus w Indiach Autor tekstu: Wacław Korabiewicz
Przeglądając przebogatą
literaturę religioznawczą dostrzega się w niej nieprawdopodobne wprost zaślepienie
, a może tendencyjną krótkowzroczność . Najdrobniejsze szczegóły życia Chrystusa
są analizowane i studiowane , podczas gdy tak niebywale ważny fakt , jak zniknięcie
Jezusa na długie 18 lat i to lat najistotniejszych , bo okresu dojrzewania ,
lekceważy się . Przechodzi się nad tym do porządku dziennego , jakby chodziło o godzinę a nie o 18 lat . Wszakże już jako dwunastoletni
chłopak zdumiewał On bystrością umysłu . Wdaje się On w dyskurs filozoficzny z kapłanami i zadziwia pytaniami mędrców (Łukasz II,47) . Wykazuje energię i samodzielność odłączając się na trzy dni od rodziców w dużym , obcym dla siebie
mieście (Łukasz II,46) . A gdy rodzice go znaleźli , robi im wymówki , że niepokoili
się i szukali go ( Łukasz II,49) . I ten oto właśnie wielce zaradny , mądry
chłopak , nad rozumem którego wszyscy się zdumiewali ( Łukasz II,47) , nagle
znika na osiemnaście lat . Zjawia się już jako dorosły mężczyzna , a przy tym
jest już doświadczonym nauczycielem i filozofem . Najdokładniejszy z Ewangelistów
, św. Łukasz tę osiemnastoletnią nieobecność zbywa lakonicznym oświadczeniem
: ...poszedł z nimi (rodzicami) i wrócił do Nazaretu , i był im poddany
(Łukasz II,51)
Co to znaczy poddany ? On
, taki żywy , pełen inicjatywy , nagle stał się poddanym , synem potulnym i posłusznym ? Czyżby potrafił w ciągu 18 lat poświęcić się bez reszty ciesielskiej
pracy ojca i nikt go niczego nie nauczył ?
Rzeczywiście może
wygodniej nie poruszać tej dziwnej sprawy , aby nie trafić przypadkowo na jakiegoś
nauczyciela . Bo jakżeby Jezus zesłany przez Boga mógł mieć profesora . Widocznie
świat Wielkich Wtajemniczonych nie życzy sobie odsłaniania tej tajemnicy . Widocznie
wielcy wolą , aby Jezus odszedł na osiemnaście lat donikąd i wrócił znikąd .
Tymczasem odkryte
nad Morzem Martwym manuskrypty mówią wprawdzie o Mistrzu Sprawiedliwości , ale
to nie mógł być Jezus , gdyż nauczyciel o którym mowa żył co najmniej 100 lat
przed Jezusem . Zresztą Jezus , kiedy się objawił w roli Mesjasza , swoim postępowaniem
, stylem zachowania i ubiorem daleko odbiegał od Qumrańskich mistrzów . Zgodnie
ze starymi manuskryptami zachowanymi szczątkowo w klasztorach i zwojami w klasztorach
indyjskich wysnuwa nam się zgoła fantastyczny wniosek . Jezus 18 lat swojego
życia spędził w Indiach. Trafił tam bardzo łatwo . Jego kuzyn Jan ( zwany później
Chrzcicielem )jako jedyny z jego rówieśników odpowiadał mu poziomem inteligencji i duchowości . Jan też pierwszy trafił na Esseńczyków . Między Indiami a Jerozolimą
stale kursowały handlowe karawany . Ich woźnice opowiadali przechodniom o jakiś
senianinach , czyli wędrujących mędrcach , o sadhu czyli zakonnikach pustelnikach
. Kuzyn Jan namawiał Jezusa na udanie do Qumran , ale jezusowi nie odpowiadała
surowość tej gminy , to nie była atmosfera miłości i dobra . Tam poszedł Jan
, ale Jezus wiedziony ciekawością tych wszystkich opowiadanych cudów indyjskich
, zapewne dołączył do jucznej karawany wielbłądów i udał się w poszukiwaniu
prawdy do tych co czynią te cuda .
Jedną z pierwszych
osób która znalazła jakiekolwiek pisane dowody pobytu Jezusa w Indiach był Rosjanin
polskiego pochodzenia Nikołaj Notowicz . W klasztorze Moulbek w trakcie rozmowy z lamą ze zdziwieniem wysłuchał oskarżenia go jako chrześcijanina . Po kilku
pytaniach okazało się że , iż lama traktując go jako przedstawiciela chrześcijan
, zarzuca mu błąd przyjęcia ich doktryny , ale odseparowania się i wyboru własnego
Dalaj Lamy .Dla jasności zacytujmy ich rozmowę :
- O jakim Dalaj Lamie ojciec mówi pytał
Notowicz my mamy Syna Bożego do którego wznosimy modlitwy
- To nie o to chodzi odpowiedział lama — My także czcimy Jezusa , ale my nie uważamy go za Syna Bożego . W rzeczywistości
Budda wcielił się w doskonale wybranego człowieka który sam siebie nazywał
Jezus , ale my nazywaliśmy go Issa . Ale ja mówię o waszym ziemskim Dalaj
Lamie , którego nazywacie Ojcem Kościoła . Issa był wielkim prorokiem . Większym
od wszystkich innych , gdyż posiadał w sobie cząstkę Boga . My , buddyści
, cierpimy z powodu tortur
jakie zadali mu poganie .
Zaintrygowany Notowicz zaczął
rozpytywać a jakieś manuskrypty , notatki . Okazało się że takowe były w każdym
większym klasztorze w Nepalu . Po kilku tygodniach poszukiwań dotarł do jednego z najstarszych i nawiększych klasztorów Himis . Po załatwieniu niezbędnych formalności z audiencją u Lamy , Notowicz nie czekając na nic innego zadał pytanie o Jezusa
. Na odpowiedź nie czekał długo.
Lama odpowiedział mu mniej
więcej tymi słowy :
Imię Jezusa jest wielce
szanowane wśród buddystów , ale szczegółowa prawda wiadoma jest tylko starszyźnie
lamów , tym , którzy czytają stare księgi . Nasza biblioteka posiada ogromną
liczbę rękopisów , a pomiędzy nimi są także opisy życia i nauczania Jezusa w Jerozolimie i Indiach . O jego działalności w swoim czasie krążyło dużo notatek w różnych językach , ale to wszystko jest przetłumaczone na język tybetański i znajduje się w bibliotece Lhassy . Kilkanaście kopii , może więcej , przekazano
tutaj , ale niestety w żadnym wypadku nie mogę ich panu udostępnić . Takie jest
polecenie Dalaj Lamy .
Rozgoryczony Notowicz opuścił
klasztor z niczym . Już nazajutrz przekraczając jakiś jar upadł i złamał nogę
. Zaniesiono go więc z powrotem do Himis .
Podczas sześciotygodniowej
kuracji pod opieką mnichów , Notowicz zaprzyjaźnił się z przeorem na tyle ,
iż ten pozwolił mu nie tylko obejrzeć , ale i przetłumaczyć owe manuskrypty
.
Dotyczyły one życia i działalności Jezusa . Z tych notatek , pisanych współcześnie Jezusowi powstała
wielka księga . Z nagromadzonych pism wynikało , że któregoś dnia ,zjawił się w krainie Jainów dwunastoletni chłopak imieniem Jezus i spędził pod kierunkiem
starych Jainów w Dżuggernaut , Radżegrika i Benares długie sześć lat . Stąd
przeniósł się do Nepalu , do miasta Dżagannat , gdzie istniała potrzebna mu
do dalszych studiów biblioteka dzieł w sanskrycie . Prowadził liczne dysputy z bramińskimi mędrcami usiłując przekonać ich o krzywdzących stosunkach społecznych
, panujących w ich kraju .
Wbrew zakazom kontaktowania
się z podle urodzonymi wajsiami i jeszcze gorszymi siudrami , Jezus coraz żarliwiej
jął uczyć o Bogu , który nie uznaje różnic i jest jeden dla wszystkich , niezależnie
od pochodzenia społecznego .
Stosunki społeczne
panujące w Indiach oburzały Jezusa do głębi , Jako przybysz z zewnątrz patrzył
na to wszystko innymi oczyma . Wziął więc obyczajem miejscowych mędrców , mosiężną
miskę w dłonie i ruszył przed siebie wzdłuż rzeki Ganges . Nie zamierzał nikogo
podburzać , chciał tylko krzepić ludzkie serca pogodą i życzliwością . Coraz
więcej szło za nim uczniów . Nazywano go Issa Wędrowiec , gdyż szedł uparcie
przed siebie nie pozwalając sobie na odpoczynek .
Pośród braminów rósł
niepokój . Przygotowali zamach , ale uczniowie w porę uprzedzili Jezusa . Uszedł
więc do Nepalu , do klasztoru buddyjskiego . Panująca tu atmosfera odpowiadała
mu , gdyż znalazł tu spokój którego tak potrzebował . Spędził więc w klasztorze
kolejne sześć lat . Gdy ukończył dwadzieścia sześć lat , postanowił wrócić do
rodzinnego kraju . Wędrował najkrótszą znaną mu drogą , przez Afganistan i Persję
. Którędy szedł , tam starał się nauczać , i wszędzie gdzie przeszedł robił
sobie wrogów z kapłanów . Pomimo wszystkich ich podstępów , zamachów i czyhających
zewsząd niebezpieczeństw Jezus powoli zbliżał się do Izraela , aż któregoś dnia
znalazł się w rodzinnej Galilei . Ukończył wtedy 29 rok życia .
Po zapoznaniu się z treścią
manuskryptów , oszołomiony Notowicz , mniemał najzupełniej słusznie że cały
świat nauki chrześcijańskiej ucieszy się ogromnie . Pośpieszył więc do swego
rodzinnego Kijowa , aby nazajutrz po przybyciu udać się do archimandryty Platona
metropolity prawosławnego . Z dumą wręczył mu swoje rosyjskie tłumaczenie ,
przekonany o niezmiernej wartości tego dokumentu .
Po kilku dniach archimandryta
Platon zwrócił mu rękopisy , potwierdził nadzwyczajną wartość zawartych w nich
informacji , ale z całego serca poradził nie publikować ich .
Czasy są nieodpowiednie
stwierdził Tego rodzaju nowinka może być bardzo niebezpieczna , zresztą ogłoszenie
tego może panu poważnie zaszkodzić w karierze . Mogę natomiast rękopis od pana
kupić. Proszę o podanie ceny .
Zawiedziony Notowicz milczał
cierpliwie cały rok , czekając na poprawę aktualnej , ponoć nienajlepszej sytuacji
prawosławia .
Po roku udał
się do Rzymu , dopuszczono go jednak tylko przed oblicze rzeczoznawcy kardynała
. Ten po przeczytaniu rękopisu odezwał się w te słowa :
Jakiż może być pożytek z opublikowania podobnej rozprawy ? Nikt nie potraktuje pana poważnie , a ponadto
zrobi pan sobie wielu wrogów i to potężnych . Jeśli chodzi o pieniądze , to
jestem gotów w zamian za rękopis pokryć wszystkie poniesione koszta , a także i zrekompensować stracony czas .
Oburzony Notowicz opuścił
Rzym tego samego dnia . Chciał jeszcze spróbować szans w Paryżu , gdzie znał
kardynała Rotelliego .
Kardynał Rotelli po
zapoznaniu się z rękopisem , powtórzył słowo w słowo argumenty przytoczone przez
archimandrytę Platona i kardynała w Rzymie . Stwierdził że publikacja może stać
się przyczynkiem do ateistycznych rozruchów . Wobec powyższego Notowicz zdecydował
się na przerzucenie całej akcji za środowiska duchowego , na środowisko świeckie
. Udał się do znanego filozofa Jules Simona . Ten ogromnie się przejął sprawą
, ale skierował Notowicza do wyższego autorytetu , a mianowicie do autora głośnej
biografii Jezusa Ernesta Renana . Treść rękopisu niezmiernie poruszyła Renana
, który nie podważał jego prawdziwości , a wręcz przeciwnie proponował odczytanie
rękopisu na najbliższym spotkaniu Akademii Francuskiej . W pierwszym odruchu
Notowicz wyraził zgodę , ale po całonocnym namyśle cofnął ją . Gdyby bowiem
Renan z całą swoją sławą i renomą zreferował sprawę Akademii , to prawdziwy
odkrywca pozostał by w cieniu . Notowicz postanowił więc sam opracować książkę w języku francuskim . Trwało to cały rok . W tym czasie zmarł profesor Renan
. Wkrótce ukazała się książka Notowicza La Vie Inconnue De Jesus Christ (Nieznane
życie Jezusa Chrystusa) .
Był rok 1894 . Ku zdumieniu
autora i wydawcy cały nakład książki znikł nazajutrz z półek księgarskich .
Czyżby książka miała aż takie powodzenie ?
Wydrukowano pośpiesznie
kolejny nakład , ale i on następnego dnia znikł z półek . Powtórzono jeden po
drugim siedem nakładów . Wszystkie ginęły . Najdziwniejszą stroną tej całej
historii jest fakt, że we Francji z siedmiu nakładów nie przechował się do dziś
ani jeden egzemplarz . Po prostu wyparowały , znikły … Dwa francuskie egzemplarze
są do dziś w British Museum ( jeden egzemplarz wydania czwartego i jeden siódmego
) . Żadnej reakcji w prasie , żadnej recenzjii . Nawet biografowie Chrystusa
nie wymieniają tej książki w swoich bibliografiach . Religioznawcze katalogi
milczą . Tak jakby ta książka nigdy nie zaistniała .
Notowicz za namową
przyjaciół wyprowadza się do Nowego
Jorku .
W tym czasie niejaki R.Giovanni
zdołał wydać książkę Notowicza w Lizbonie . Ale i tu cały nakład w cudowny sposób
znika z półek . Oczywiście bez echa ...
W Nowym Jorku Notowicz
publikuje książkę pod tytułem Unknown Life of Jesus Christ(1895 r.) W związku z szybkim znikaniem tytułu z półek nakład wznowiono jednocześnie w Chicago i Londynie (1895 r.) . Jednak jak i w poprzednich wypadkach książka znikała z półek i nie pozostawiała po sobie żadnych śladów w prasie i opinii społecznej
. Kolejnych wznowień już nie było , autor zakończył życie .
Tak było do roku 1907
, kiedy to Towarzystwo Teozoficzne (udział sekty teozoficznej w tej sprawie może być co najmniej podejrzany, ze względu na to, iż nikomu tak
jak im nie mogło zależeć na takim odkryciu — wszak oni łączą chrześcijaństwo z buddyzmem — przyp. Mariusz Agnosiewicz.) w Chicago przypomniało sobie o niej i z
przydługim wstępem o psychizmie książkę wydało . Niestety tego wydania także
nie można dziś dostać . Po długich poszukiwaniach udało mi się znaleźć jeden
, mocno zniszczony egzemplarz .
W 1990 roku zjawiła
się na półkach byłego RFN książka Holgera Kerstena pt. Jesus lebte in Indien
. Po roku ta sama praca wyszła w języku angielskim . Już na wstępie autor opowiada
, że zaintrygowany informacjami Notowicza , wybrał się do Indii , najpierw do
Dharmsali , gdzie rezyduje obecnie Dalaj Lama . Następnir cztery dni czekał
na audiencję u przeora klasztoru Himis . Niestety , przeor odmówił pokazania
manuskryptów . Dowodów istnienia manuskryptów z Himis jest wiele , najbardziej
wartościowym jest jednak świadectwo Jogi Swami Abbvedaby , który po przeczytaniu
książki Notowicza , sceptycznie nastawiony do informacji w niej zawartych ,
udał się do klasztoru Himis , aby udowodnić fałszerstwo . Jednak nie zdyskredytował
prawdziwości rękopisu . Przeciwnie , nie tylko go oglądał , ale pozwolonu mu
nawet przetłumaczyć tekst z języka pali na język bengali , w którym to języku
opublikował w Kalkucie kilka wersetów o Jezusie w książce pod tytułem Kashmiri o Tibetti.
Faktem niezaprzeczalnym
jest że każdy może znaleźć w tym tekście luki , takie same jak ja w Ewangelii.
Jednak Ewangelia na poparcie tego co mówi ma tylko wiarę . A ja … no cóż , o każdym dowodzie zamieszczonym tutaj można szerzej przeczytać w mojej książce
Tajemnica młodości i śmierci Jezusa . I możecie je też sami sprawdzić .
*
Komentarz redakcji: Nie należy koncepcji tej traktować z przesadną powagą.
« Sensacje i skandale (Publikacja: 03-08-2002 Ostatnia zmiana: 17-01-2010)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1748 |
|