Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.993 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Trzeba mieć wytrwałość i wiarę w siebie. Trzeba wierzyć, że człowiek jest do czegoś zdolny i osiągnąć to za wszelką cenę."
 Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Protestantyzm » Kalwinizm

Reformator i fundamentalista [2]
Autor tekstu:

Niechęć, by nie rzec — nienawiść - Kalwina do Serveta wzięła się zarówno z poglądów obu teologów i działaczy na rzecz reformy (wymiana listów o treści dogmatyczno-teologicznej między obu mężami), jak i z cech charakterologicznych obu reformatorów i myślicieli (z ich fanatyzmu, zacietrzewienia, purytanizmu moralno-etycznego i jednoczesnej hieratyczności, pychy i zarozumiałości — towarzyszących zazwyczaj wszystkim reformatorom religijnym  [ 8 ]) .

W swej zawziętości i przekonaniu o tym, że "spalenie heretyka jest aktem miłym Bogu" Kalwin (wykorzystując swoją pozycję i powszechny mir wśród szwajcarskich stronników reformy) sięgnął po wszelkie metody: prowokacje, insynuacje i zapewnienie sobie poparcia innych miast Związku Helweckiego (Bazylea, Berno, Schaffhausen i Zurych). Miasta i kościoły szwajcarskie zredagowały ostatecznie wspólne stanowisko, stanowiące wsparcie i zgodę z postanowieniami sądu genewskiego streszczające się w konkluzji biblijnej, iż "nie będzie [heretyk i bluźnierca Servet] dalej rozprzestrzeniał jadu swej trucizny[ 9 ].

27.10.1553 M.Servet zostaje spalony na stosie na płaskowyżu Champel u wrót Genewy. Towarzyszył mu do końca tłum pastorów i ministrów kalwińskich starających się nawrócić grzesznika na swoją interpretację Pisma. Przerażająca i znamienna jest — jak relacjonuje L.Szczucki — przez swój fanatyzm relacja z tego wydarzenia innego koryfeusza Reformacji szwajcarskiej, humanisty i kaznodziei W.Farela  [ 10 ]. Ów tłum propagatorów określonego porządku religijnego, w takiej chwili i uczestniczących z Biblią w rękach (będącej dla nich niemal bogiem) w tym ponurym akcie palenia człowieka za poglądy, a walczących jeszcze nie tak dawno o wolności religijne i tolerancje dla swego wyznania i sądów, przywołać może na myśl jedynie równie złowieszcze (w formie i treści) widowisko-wydarzenie nazywane auto da fe, a stosowane masowo przez trybunały inkwizycyjne w Hiszpanii. Chrześcijaństwo (inne religie też) jest jak widać w swej istocie niezmienne pod tym względem.

Nic nie znaczące wydają się zapewnienia (po dziś dzień) zwolenników tezy czy obserwatorów chcących uchodzić za obiektywnych (piszących o duchu tamtej epoki), iż M.Servet był jedyną ofiarą śmiertelna mogącą obciążyć sumienie J.Kalwina. Bo jak słusznie prawi Talmud -"śmierć jednego człowieka jest śmiercią całego świata". Ponadto sam Kalwin dowodzi- z niebywałą pychą, egoizmem i butą — zasadności i pozytywnych efektów procesu Hiszpana: "Papiści bronią fałszywej doktryny, przez co ich praktyki inkwizycyjne są zgoła bezmyślnym okrucieństwem. Inaczej zupełnie ma się rzecz w wypadku wyznawców prawdziwej wiary, ci bowiem obdarzeni przywilejem posiadania prawdy nie prześladują heretyków, a tylko wymierzają im sprawiedliwość[ 11 ].

Gwoli sprawiedliwości należy dodać, że tylko dwóch prominentnych przedstawicieli Reformacji potępiło jawnie skazanie i spalenie Serveta. Byli to D.Joris i M.Zurkinden. Autorytet takich herosów reformy jak; Bullinger, Sulzer, Farel, Beza, a przede wszystkim J.Kalwina, były wystarczającym uzasadnieniem i podsumowaniem całego tego haniebnego i smutnego wydarzenia.

Zresztą M.Servet w swych suplikach do Rady Miasta Genewy wielokrotnie żądał najsurowszych kar dla J.Kalwina jako bluźniercy, heretyka i osoby przeciwnej "boskiemu porządkowi".

Dziś są już czasy — na szczęście — inne. Nie pali, nie ścina, nie morduje się (przynajmniej w masowym wymiarze i w tak jawny sposób jak miało to miejsce w epokach Reformacji i Kontrreformacji, a także w XVIII, XIX i XX wieku) za poglądy i przekonania. Choć i dziś jeszcze niemało jest ludzi władzy (duchowej, politycznej, kulturowej itd.) którym przyświeca dewiza kard. J.I.Slipyja (1892-1984), katolickiego metropolity obrządku ukraińskiego z siedzibą we Lwowie, podczas synodu biskupów w Rzymie (23.10.1971): "Nam pereat mundus, sed fiat iustitia" ***  [ 12 ]. Kościół rzymski w tej akurat dziedzinie ma doskonałe, wielowiekowe doświadczenia — wiedział i konsekwentnie wcielał w życie "swoją sprawiedliwość" będącą egzemplifikacją doktryny emanującej boskim, i dlatego jedynie prawdziwym, blaskiem.

Bo papież rzymski — jak zauważa pisarz brytyjski D.Yallop — jako "duchowny zwierzchnik niemal 1/5 ludności świata dysponuje jednak niesłychaną władzą[ 13 ]. Nawet w dzisiejszych czasach (kryzysu katolicyzmu i samej instytucji Kościoła) ta władza jest olbrzymia acz niewidzialna i nie pochodząca z żadnych ziemskich, demokratycznych i uznawanych za nowoczesne, źródeł. I tym bardziej jest to niebezpieczne.

Jan Paweł II był charyzmatycznym, medialnym (zarówno ze względu na swe mistyczne usposobienie, które stało się niezwykle newsowe i nośne medialnie, jak i uzdolnienia aktorskie), próbującym zreformować Kościół katolicki i nadać mu nowy, ofensywny i połączony z rygoryzmem i jednolitością kształt (co prawda był to ruch restauracji, a nie progresji, egzemplifikuje jednak ta myśl polskiego papieża ogólnoświatowy trend wzrostu konserwatyzmu, tradycjonalizmu i fundamentalizmu — zwłaszcza religijnego, od około 30-40 laty) przywódcą. To do niego odniósł cytowana wypowiedź D.Yallop.

Tak więc jego wypowiedzi, w formie dokumentów i medialne enuncjacje, listy i komentarze, pielgrzymki i wystąpienia w ich ramach, były (i są nadal), określonym drogowskazem w jakim kierunku podążać zamierza hierarchia (a z nią w jakimś stopniu wierni) tej instytucji religijnej, jak wierni mają interpretować i przyjmować świat dziejący się wokół nich.

Jeśli w kluczowym dokumencie watykańskim — jakim jest encyklika (z 1.05.1991) — stwierdza się, iż "...Negacja Boga pozbawia fundamentu, a w konsekwencji prowadzi do takiego porządku społecznego w którym ignorowana jest godność i odpowiedzialność osoby[ 14 ], a podczas spotkania z młodzieżą studencką w Yamoussoukro (Wybrzeże Kości Słoniowej — 11.05.1980) papież mówi iż: "Śmierć Boga w sercu i życiu człowieka jest śmiercią człowieka[ 15 ] to sceptyk, niedowiarek, agnostyk, ateista, bezbożnik może się zacząć bać. Odbiera się mu bowiem człowieczeństwo, co stawia go automatycznie poza nawiasem rodzaju ludzkiego. Bez godności człowiek nie jest osobą, zostając — jeśli nie wierzy w Boga (zgodnie z ta tezą) — zdepersonalizowanym.

Inny wielki, religijny reformator, charyzmatyczny przywódca szyickiej mniejszości w islamie (choć jego rewolucja miała początkowo zapędy uniwersalistyczne w ramach religii Mahometa i taką też w niektórych sferach rolę wypełniła) ajatollah R.Chomeini to przykład zbliżony także do opisywanej postaci J.Kalwina. Servetem Chomeiniego (choć oczywiście z supozycją czasu, miejsca i kontekstu) staje się jego fatwa rzucona na brytyjskiego pisarza, hindusko-muzułmańskiego pochodzenia, S.Rushdiego (jego powieść „Szatańskie wersety" ponoć miała obrażać uczucia religijne muzułmanów i szydzić z Proroka Mahometa, więc fanatyczni i ortodoksyjnie nastawieni wyznawcy ideologii głoszonej przez sędziwego ajatollaha — i zgodnie z owym apelem — mieli zabić ukrywającego się na Wyspach Brytyjskich pisarza).

Znów mamy do czynienia z tworzeniem atmosfery zaszczucia, potępienia, nietolerancji i wrogości wobec „Innego".

Jak zauważa z początkiem lat 80. XX wieku jeden z przywódców libańskiej organizacji (bliskiej pan-arabskim Braciom Muzułmanom) Dżama’a al-Islamijja rewolucja i reformy w Iranie przyniosły taką korzyść, iż zburzyły podział świata islamu na strefy wpływów: USA i ZSRR  [ 16 ]. I to jest też aspekt upodobniający reformę/rewolucję R.Chomeiniego do efektów działań J.Kalwina w obrębie chrześcijaństwa.

Dlaczego fanatycy religijni tak nienawidzą (i z taką ostrością starają się zwalczać swoich autentycznych i wydumanych często wrogów, adwersarzy, polemistów) zwyczajnie „Innych"? Oprócz przytoczonych przykładów warto jeszcze wspomnieć o jeszcze jednym elemencie; fanatycy, iluminaci, fundamentaliści różnej maści, reformatorzy i rewolucjoniści (to często stanowi jedność) są nadzwyczaj samotni, idą pojedynczo przez życie w swym wybraniu religijnym — Bóg wybiera tylko jednego Mojżesza — i wyborach personalnych. Ich poglądy i doktryna jest zazwyczaj dogmatem, auto-absolutyzmem. Bo Prawda, zwłaszcza ta absolutna i boska, musi korespondować totalnie z Pewnością. Tu nie ma wahań, tu nie ma dylematów, tu nie ma immanentnych rozumowi ludzkiemu ważenia racji za i przeciw. Iluminacja i olśnienie boskim światłem to tylko uczucia, afekty, emocje i namiętności. Tak popularne w dzisiejszym świecie reklam, newsów, tabloidów i skomercjalizowanych mediów.

Czy nawet dziś, w świecie wolności, pluralizmu, tolerancji i zrozumienia, w epoce multi-kulti i „globalnej wioski" stwarzanie określonego klimatu dogodnego dla rodzenia się postaw czy nawet tylko myślenia fundamentalistycznego (z którego prędzej czy później takie postawy i działania się rodzą) nie jest działaniem groźnym, stwarzającym zagrożenia dla podstawowych wartości współczesnej cywilizacji ?

Ów klimat purytanizmu, nietolerancji, pozornego rygoryzmu moralno-etycznego (bo tak jest zazwyczaj, iż głośni i natrętni bigoci w życiu codziennym nader rzadko stosują się do twardych zasad, które chcą aplikować całemu światu), ortodoksji i fundamentalizmu stworzył człowieka przez takie autorytety Reformacji jak Melanchton, Schwenckfeld, Farel czy Bullinger. A przecież to byli humaniści, osoby zasłużone w walce o tolerancje i pluralizm poglądów. W niektórych wypadkach to skrajni pacyfiści odżegnujący się absolutnie „od miecza" — C.Schwenckfeld.

Gdy słucha się i ogląda naszych polskich fundamentalistów katolickich (np. dr. T.Terlikowskiego, prof. P.Jaroszyńskiego czy prof. J.R.Nowaka) można zrozumieć jak budowano atmosferę w Genewie przed uwięzieniem Serveta i jak mogło dojść do wspomnianego "fanatyzmu Farela".

Bo "....Ci którzy rzekomo walczą w imieniu Boga są najbardziej zacietrzewionymi ludźmi na Ziemi: wydaje im się, że słuchają tylko boskich przykazań, głusi są przeto na słowa ludzkie[ 17 ].


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
BioLogos twierdzi, że twierdzenia religijne nie wymagają dowodów
Homeopata-psychopata i szaleństwo religijne 2012 roku

 Zobacz komentarze (4)..   


 Przypisy:
[ 8 ] To jest tylko potwierdzenie tez postawionych w części początkowej materiału w przedmiocie przyczyn takiej z nie innej pozycji duchownych reforamtorów, wchodzących jednocześnie na grunt spraw społecznych, politycznych, kulturowych itd.
[ 9 ] Ioanis Calvini Opera, 84-85, s. 221 (i następne)
[ 10 ] L.Szczucki, Michał Servet, Warszawa 1967, s. 51
[ 11 ] tamże, s. 51
[ 12 ] H.J.Stehle, Tajna dyplomacja Watykanu, Warszawa 1993, s. 261
[ 13 ] D.Yallop, W imieniu Boga ?, Warszawa 1993, s. 11
[ 14 ] Jan Paweł II, Centesimus annus, Warszawa 1991, s. 31
[ 15 ] Jan Paweł II — Nauczanie społeczne 1980, Warszawa 1984, s. 400
[ 16 ] E.Sivan, Radykalny islam,Kraków 2005, s. 235
[ 17 ] S.Zweig, Świat wczorajszy, Kraków 1958, s. 54

« Kalwinizm   (Publikacja: 01-07-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1973 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365