Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.014.888 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie mam żadnych talentów - prócz namiętnej ciekawości."
 Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Protestantyzm » Kalwinizm

Reformator i fundamentalista [2]
Autor tekstu:

Niechęć, by nie rzec — nienawiść - Kalwina do Serveta wzięła się zarówno z poglądów obu teologów i działaczy na rzecz reformy (wymiana listów o treści dogmatyczno-teologicznej między obu mężami), jak i z cech charakterologicznych obu reformatorów i myślicieli (z ich fanatyzmu, zacietrzewienia, purytanizmu moralno-etycznego i jednoczesnej hieratyczności, pychy i zarozumiałości — towarzyszących zazwyczaj wszystkim reformatorom religijnym  [ 8 ]) .

W swej zawziętości i przekonaniu o tym, że "spalenie heretyka jest aktem miłym Bogu" Kalwin (wykorzystując swoją pozycję i powszechny mir wśród szwajcarskich stronników reformy) sięgnął po wszelkie metody: prowokacje, insynuacje i zapewnienie sobie poparcia innych miast Związku Helweckiego (Bazylea, Berno, Schaffhausen i Zurych). Miasta i kościoły szwajcarskie zredagowały ostatecznie wspólne stanowisko, stanowiące wsparcie i zgodę z postanowieniami sądu genewskiego streszczające się w konkluzji biblijnej, iż "nie będzie [heretyk i bluźnierca Servet] dalej rozprzestrzeniał jadu swej trucizny[ 9 ].

27.10.1553 M.Servet zostaje spalony na stosie na płaskowyżu Champel u wrót Genewy. Towarzyszył mu do końca tłum pastorów i ministrów kalwińskich starających się nawrócić grzesznika na swoją interpretację Pisma. Przerażająca i znamienna jest — jak relacjonuje L.Szczucki — przez swój fanatyzm relacja z tego wydarzenia innego koryfeusza Reformacji szwajcarskiej, humanisty i kaznodziei W.Farela  [ 10 ]. Ów tłum propagatorów określonego porządku religijnego, w takiej chwili i uczestniczących z Biblią w rękach (będącej dla nich niemal bogiem) w tym ponurym akcie palenia człowieka za poglądy, a walczących jeszcze nie tak dawno o wolności religijne i tolerancje dla swego wyznania i sądów, przywołać może na myśl jedynie równie złowieszcze (w formie i treści) widowisko-wydarzenie nazywane auto da fe, a stosowane masowo przez trybunały inkwizycyjne w Hiszpanii. Chrześcijaństwo (inne religie też) jest jak widać w swej istocie niezmienne pod tym względem.

Nic nie znaczące wydają się zapewnienia (po dziś dzień) zwolenników tezy czy obserwatorów chcących uchodzić za obiektywnych (piszących o duchu tamtej epoki), iż M.Servet był jedyną ofiarą śmiertelna mogącą obciążyć sumienie J.Kalwina. Bo jak słusznie prawi Talmud -"śmierć jednego człowieka jest śmiercią całego świata". Ponadto sam Kalwin dowodzi- z niebywałą pychą, egoizmem i butą — zasadności i pozytywnych efektów procesu Hiszpana: "Papiści bronią fałszywej doktryny, przez co ich praktyki inkwizycyjne są zgoła bezmyślnym okrucieństwem. Inaczej zupełnie ma się rzecz w wypadku wyznawców prawdziwej wiary, ci bowiem obdarzeni przywilejem posiadania prawdy nie prześladują heretyków, a tylko wymierzają im sprawiedliwość[ 11 ].

Gwoli sprawiedliwości należy dodać, że tylko dwóch prominentnych przedstawicieli Reformacji potępiło jawnie skazanie i spalenie Serveta. Byli to D.Joris i M.Zurkinden. Autorytet takich herosów reformy jak; Bullinger, Sulzer, Farel, Beza, a przede wszystkim J.Kalwina, były wystarczającym uzasadnieniem i podsumowaniem całego tego haniebnego i smutnego wydarzenia.

Zresztą M.Servet w swych suplikach do Rady Miasta Genewy wielokrotnie żądał najsurowszych kar dla J.Kalwina jako bluźniercy, heretyka i osoby przeciwnej "boskiemu porządkowi".

Dziś są już czasy — na szczęście — inne. Nie pali, nie ścina, nie morduje się (przynajmniej w masowym wymiarze i w tak jawny sposób jak miało to miejsce w epokach Reformacji i Kontrreformacji, a także w XVIII, XIX i XX wieku) za poglądy i przekonania. Choć i dziś jeszcze niemało jest ludzi władzy (duchowej, politycznej, kulturowej itd.) którym przyświeca dewiza kard. J.I.Slipyja (1892-1984), katolickiego metropolity obrządku ukraińskiego z siedzibą we Lwowie, podczas synodu biskupów w Rzymie (23.10.1971): "Nam pereat mundus, sed fiat iustitia" ***  [ 12 ]. Kościół rzymski w tej akurat dziedzinie ma doskonałe, wielowiekowe doświadczenia — wiedział i konsekwentnie wcielał w życie "swoją sprawiedliwość" będącą egzemplifikacją doktryny emanującej boskim, i dlatego jedynie prawdziwym, blaskiem.

Bo papież rzymski — jak zauważa pisarz brytyjski D.Yallop — jako "duchowny zwierzchnik niemal 1/5 ludności świata dysponuje jednak niesłychaną władzą[ 13 ]. Nawet w dzisiejszych czasach (kryzysu katolicyzmu i samej instytucji Kościoła) ta władza jest olbrzymia acz niewidzialna i nie pochodząca z żadnych ziemskich, demokratycznych i uznawanych za nowoczesne, źródeł. I tym bardziej jest to niebezpieczne.

Jan Paweł II był charyzmatycznym, medialnym (zarówno ze względu na swe mistyczne usposobienie, które stało się niezwykle newsowe i nośne medialnie, jak i uzdolnienia aktorskie), próbującym zreformować Kościół katolicki i nadać mu nowy, ofensywny i połączony z rygoryzmem i jednolitością kształt (co prawda był to ruch restauracji, a nie progresji, egzemplifikuje jednak ta myśl polskiego papieża ogólnoświatowy trend wzrostu konserwatyzmu, tradycjonalizmu i fundamentalizmu — zwłaszcza religijnego, od około 30-40 laty) przywódcą. To do niego odniósł cytowana wypowiedź D.Yallop.

Tak więc jego wypowiedzi, w formie dokumentów i medialne enuncjacje, listy i komentarze, pielgrzymki i wystąpienia w ich ramach, były (i są nadal), określonym drogowskazem w jakim kierunku podążać zamierza hierarchia (a z nią w jakimś stopniu wierni) tej instytucji religijnej, jak wierni mają interpretować i przyjmować świat dziejący się wokół nich.

Jeśli w kluczowym dokumencie watykańskim — jakim jest encyklika (z 1.05.1991) — stwierdza się, iż "...Negacja Boga pozbawia fundamentu, a w konsekwencji prowadzi do takiego porządku społecznego w którym ignorowana jest godność i odpowiedzialność osoby[ 14 ], a podczas spotkania z młodzieżą studencką w Yamoussoukro (Wybrzeże Kości Słoniowej — 11.05.1980) papież mówi iż: "Śmierć Boga w sercu i życiu człowieka jest śmiercią człowieka[ 15 ] to sceptyk, niedowiarek, agnostyk, ateista, bezbożnik może się zacząć bać. Odbiera się mu bowiem człowieczeństwo, co stawia go automatycznie poza nawiasem rodzaju ludzkiego. Bez godności człowiek nie jest osobą, zostając — jeśli nie wierzy w Boga (zgodnie z ta tezą) — zdepersonalizowanym.

Inny wielki, religijny reformator, charyzmatyczny przywódca szyickiej mniejszości w islamie (choć jego rewolucja miała początkowo zapędy uniwersalistyczne w ramach religii Mahometa i taką też w niektórych sferach rolę wypełniła) ajatollah R.Chomeini to przykład zbliżony także do opisywanej postaci J.Kalwina. Servetem Chomeiniego (choć oczywiście z supozycją czasu, miejsca i kontekstu) staje się jego fatwa rzucona na brytyjskiego pisarza, hindusko-muzułmańskiego pochodzenia, S.Rushdiego (jego powieść „Szatańskie wersety" ponoć miała obrażać uczucia religijne muzułmanów i szydzić z Proroka Mahometa, więc fanatyczni i ortodoksyjnie nastawieni wyznawcy ideologii głoszonej przez sędziwego ajatollaha — i zgodnie z owym apelem — mieli zabić ukrywającego się na Wyspach Brytyjskich pisarza).

Znów mamy do czynienia z tworzeniem atmosfery zaszczucia, potępienia, nietolerancji i wrogości wobec „Innego".

Jak zauważa z początkiem lat 80. XX wieku jeden z przywódców libańskiej organizacji (bliskiej pan-arabskim Braciom Muzułmanom) Dżama’a al-Islamijja rewolucja i reformy w Iranie przyniosły taką korzyść, iż zburzyły podział świata islamu na strefy wpływów: USA i ZSRR  [ 16 ]. I to jest też aspekt upodobniający reformę/rewolucję R.Chomeiniego do efektów działań J.Kalwina w obrębie chrześcijaństwa.

Dlaczego fanatycy religijni tak nienawidzą (i z taką ostrością starają się zwalczać swoich autentycznych i wydumanych często wrogów, adwersarzy, polemistów) zwyczajnie „Innych"? Oprócz przytoczonych przykładów warto jeszcze wspomnieć o jeszcze jednym elemencie; fanatycy, iluminaci, fundamentaliści różnej maści, reformatorzy i rewolucjoniści (to często stanowi jedność) są nadzwyczaj samotni, idą pojedynczo przez życie w swym wybraniu religijnym — Bóg wybiera tylko jednego Mojżesza — i wyborach personalnych. Ich poglądy i doktryna jest zazwyczaj dogmatem, auto-absolutyzmem. Bo Prawda, zwłaszcza ta absolutna i boska, musi korespondować totalnie z Pewnością. Tu nie ma wahań, tu nie ma dylematów, tu nie ma immanentnych rozumowi ludzkiemu ważenia racji za i przeciw. Iluminacja i olśnienie boskim światłem to tylko uczucia, afekty, emocje i namiętności. Tak popularne w dzisiejszym świecie reklam, newsów, tabloidów i skomercjalizowanych mediów.

Czy nawet dziś, w świecie wolności, pluralizmu, tolerancji i zrozumienia, w epoce multi-kulti i „globalnej wioski" stwarzanie określonego klimatu dogodnego dla rodzenia się postaw czy nawet tylko myślenia fundamentalistycznego (z którego prędzej czy później takie postawy i działania się rodzą) nie jest działaniem groźnym, stwarzającym zagrożenia dla podstawowych wartości współczesnej cywilizacji ?

Ów klimat purytanizmu, nietolerancji, pozornego rygoryzmu moralno-etycznego (bo tak jest zazwyczaj, iż głośni i natrętni bigoci w życiu codziennym nader rzadko stosują się do twardych zasad, które chcą aplikować całemu światu), ortodoksji i fundamentalizmu stworzył człowieka przez takie autorytety Reformacji jak Melanchton, Schwenckfeld, Farel czy Bullinger. A przecież to byli humaniści, osoby zasłużone w walce o tolerancje i pluralizm poglądów. W niektórych wypadkach to skrajni pacyfiści odżegnujący się absolutnie „od miecza" — C.Schwenckfeld.

Gdy słucha się i ogląda naszych polskich fundamentalistów katolickich (np. dr. T.Terlikowskiego, prof. P.Jaroszyńskiego czy prof. J.R.Nowaka) można zrozumieć jak budowano atmosferę w Genewie przed uwięzieniem Serveta i jak mogło dojść do wspomnianego "fanatyzmu Farela".

Bo "....Ci którzy rzekomo walczą w imieniu Boga są najbardziej zacietrzewionymi ludźmi na Ziemi: wydaje im się, że słuchają tylko boskich przykazań, głusi są przeto na słowa ludzkie[ 17 ].


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
BioLogos twierdzi, że twierdzenia religijne nie wymagają dowodów
Homeopata-psychopata i szaleństwo religijne 2012 roku

 Zobacz komentarze (4)..   


 Przypisy:
[ 8 ] To jest tylko potwierdzenie tez postawionych w części początkowej materiału w przedmiocie przyczyn takiej z nie innej pozycji duchownych reforamtorów, wchodzących jednocześnie na grunt spraw społecznych, politycznych, kulturowych itd.
[ 9 ] Ioanis Calvini Opera, 84-85, s. 221 (i następne)
[ 10 ] L.Szczucki, Michał Servet, Warszawa 1967, s. 51
[ 11 ] tamże, s. 51
[ 12 ] H.J.Stehle, Tajna dyplomacja Watykanu, Warszawa 1993, s. 261
[ 13 ] D.Yallop, W imieniu Boga ?, Warszawa 1993, s. 11
[ 14 ] Jan Paweł II, Centesimus annus, Warszawa 1991, s. 31
[ 15 ] Jan Paweł II — Nauczanie społeczne 1980, Warszawa 1984, s. 400
[ 16 ] E.Sivan, Radykalny islam,Kraków 2005, s. 235
[ 17 ] S.Zweig, Świat wczorajszy, Kraków 1958, s. 54

« Kalwinizm   (Publikacja: 01-07-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1973 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365