|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Etyka
Dlaczego wolałbym nie mówić o torturach [2] Autor tekstu: Sam Harris
Tłumaczenie: Julian Jeliński
Podczas gdy uważam, że tortury powinny pozostać
nielegalne, nie jest dla mnie jasne czy posiadanie prawnego przepisu dopuszczającego
tortury, to faktycznie taka równia pochyła, jak wielu ludzi uważa. Na przykład:
istnieje przepis dopuszczający zastosowanie kary śmierci, ale to nie
doprowadziło do przypadkowego zabijania więźniów, ponieważ nie potrafimy się
kontrolować. I mimo, że jestem zdecydowanie przeciwko karze śmierci, chętnie
przyznaję, że nie doświadczamy w naszym społeczeństwie stanu moralnego
chaosu, ponieważ co miesiąc wykonujemy egzekucję na pięciu osobach. Nie jest
bezpośrednio oczywiste, że prawo dotyczące tortur nie mogłoby zostać
wprowadzone z równymi ograniczeniami. Jednak możliwe, że jakakolwiek forma zalegalizowania
tortur mogłaby mieć niedopuszczalne konsekwencje. Mając to na uwadze,
najlepszą strategią, z jaką się spotkałem, jest ta przedstawia przez Marka
Bowdena w artykule „The Dark Art of Interrogation"
[ 10 ]
opublikowanym w „AtlanticMonthly". Bowden zaleca, byśmy utrzymali status
tortur, jako nielegalnych oraz utrzymali politykę nie torturowania nikogo
niezależnie od powodu. Ale osoby przesłuchujące powinny wiedzieć, że
istnieją określone okoliczności, w których etycznym będzie złamanie prawa. W rzeczy samej, istnieją okoliczności, w których potworem byłby ten, kto nie
złamałby prawa. Jeżeli osoba przesłuchująca znalazłaby się w takich
okolicznościach i złamała prawo, nie byłoby specjalnego dążenia do
postawienia go przed sądem (i osoby przesłuchujące będą o tym wiedzieć).
Jeżeli zaś złamie prawo w stylu Abu Ghraib, pójdzie do więzienia na bardzo
długi czas (i osoby przesłuchujące też będą o tym wiedzieć). W tym
momencie, to wydaje mi się być najbardziej racjonalną polityką, biorąc pod
uwagę realia naszego świata.
Najlepsze
argumenty przeciwko przypadkowi „tykającej bomby" przedstawił David
Luban w artykule „Liberalism, Torture, and the Ticking Bomb" opublikowanym w „Virginia Law Review". [ 11 ]
Luban opiera się jednak na kilku wątpliwych założeniach. I nie dostarcza etycznego
argumentu przeciwko torturom w przypadku tykającej bomby; oferuje pragmatyczny
argument przeciwko ustanawianiu polityki zezwalającej na tortury w takich
przypadkach. Nie ma nic w argumentacji Lubana, co odrzucałoby poniższe prawo:
Nie
będziemy w żadnym wypadku nikogo torturować, jeżeli nie jesteśmy pewni,
ponad wszelką wątpliwość, że zatrzymana osoba posiada istotną wiedzę na
temat bezpośredniego zagrożenia aktem terroryzmu nuklearnego.
Wydaje mi się, że dopóki nie zostanie dostarczony
etyczny argument przeciwko torturowania takiej osoby, nie istnieje zasadniczy
argument przeciwko użyciu tortur. Oczywiście, moje omawianie tortur w The
End of Faith (i w tym artykule) dotyczy jedynie etyki tortur, nie praktycznych trudności
wprowadzenia polityki opartej na tej etyce.
Podczas gdy moje uwagi na temat
tortur rozciągają się
zaledwie na kilku stronach w książce poświęconej ograniczaniu przyczyn
religijnej przemocy, dla wielu czytelników moje uwagi były głęboko poruszające.
(Na tyle, ile to jest warte, dla mnie też są. Dużo łatwiej byłoby po prostu
być całkowicie „przeciwko torturom" i zakończyć dyskusję). Zaproponowałem
czytelnikom, zarówno publicznie [ 12 ]
jak i prywatnie, by przygotować etyczny argument, w którym wzięte są pod
uwagę realia naszego świata — akceptacja strat wśród ludności cywilnej,
rzeczywista możliwość terroryzmu nuklearnego itp. — i który wyklucza takie
praktyki jak „waterboarding" we wszelkich możliwych okolicznościach. O ile
mi wiadomo, nikt tego jeszcze nie zrobił. Mimo to, większość ludzi wciąż mówi i pisze, jakby definitywny argument przeciwko torturom w jakichkolwiek okolicznościach
był łatwo dostępny. Uważam za jedną z bardziej niebezpiecznych ironii
liberalnego dyskursu, że dyskutowanie nad możliwością torturowania
kogoś typu Osamy bin Ladena wywołuje więcej oburzenia, niż kiedykolwiek wywołało
okaleczanie i mordowanie dzieci. Dopóki ktoś faktycznie nie wykaże, co jest złego w argumencie strat wśród ludności cywilnej, który zaprezentowałem w mojej
książce, będę wciąż przekonany, że jego krytycy po prostu nie myślą jasno
na temat realności ludzkiego cierpienia.
Tekst oryginału.
Sam Harris, The Blog, 5 stycznia 2011r.
* W rzeczy samej wydaje mi się, że wielu ludzi nie rozumie znaczenia frazy
„straty wśród ludności cywilnej", a to prowadzi do tego, że wydaje im się,
że zaprezentowałem błędną analogię. Większość uważa, że moja analogia
jest błędna, gdyż tortury to intencjonalne zadawanie pewnego cierpienia,
podczas gdy straty wśród ludności cywilnej to nieintencjonalne zadawanie
potencjalnego cierpienia (lub śmierci). Dwie kompletnie różne kwestie.
Ale
to nie prawda. Często zrzucamy bomby wiedząc, że niewinni ludzie zginą, lub
będą poważnie radni. Za cel ataku obieramy budynki, w których ukrywają się
bojownicy, wiedząc, że znajdują się w nich także cywile, lub są zbyt
blisko by uciec. I gdy niewinni ludzie giną lub są ranieni — gdy dzieci mają
poparzenia na prawie całym ciele by żyć i musieć znosić niekończący się
ból i potworne oszpecenie — nasi przywódcy akceptują to, jako koszty działań
wojennych. Oczywiście wiele osób sprzeciwia się konkretnym wojnom, na przykład
wojnie w Iraku, ale żadna osoba publiczna nie była szkalowana za akceptowanie
strat wśród ludności cywilnej podczas wojny uważanej za sprawiedliwą. I mimo to każdy, kto broniłby „waterboardingu" terrorysty typu Khalid
Sheikh
Muhammad, zbierze huragan publicznej krytyki. To nie ma (dla mnie) moralnego
sensu.
Jeszcze raz — co jest gorsze -"waterboarding"
terrorysty czy zabicie/okaleczenie go? Co jest gorsze, stosowanie „waterboardingu"
wobec niewinnej osoby, czy zabicie/okaleczenie jej? Są dziennikarze, którzy zgłosili
się na ochotnika by poddać się „waterboardingowi". Czy są dziennikarze,
którzy zgłosili się na ochotnika, by zrzucić na ich dom bombę o wadze 5000
funtów, gdy znajdują się w środku ze swoją rodziną?
[dodane 01.05.2011]
1 2
Przypisy: « Etyka (Publikacja: 05-07-2011 Ostatnia zmiana: 08-07-2011)
Sam HarrisAutor bestsellerowej ("New York Times"), wyróżnionej PEN Award książki - "The End of Faith: Religion, Terror, and the Future of Reason" (2005) oraz "Letter to a Christian Nation" (2006). Ukończył filozofię na Uniwersytecie Stanforda, studiował poza tym religioznawstwo, obecnie pracuje nad doktoratem z zakresu neuronauki. Udziela się medialnie w radio i telewizji, ostrzegając o niebezpieczeństwach związanych z wierzeniami religijnymi we współczesnym świecie. Mieszka w Nowym Jorku. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 28 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Tajemnica świadomości | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1986 |
|