|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Krucjaty i gnębienie » Młot na czarownice
Czy się godzi czarami czarów zbywać abo je leczyć? Autor tekstu: Młot na czarownice
Uważając
te trudności nie widzi mi się rzecz przystojną, żeby czary czarami miały być
leczone. A to z tej przyczyny, że czary nie mogą być uleczone, tylko z pomocą
szatańską, bo jeśli bywają leczone, lekarstwo to, byłoby abo od ludzi, abo
od Boga, abo od szatana. Nie może być od ludzi, dla tego, że moc mniejsza więtszej
sprzeciwić się nie może, jaki jest człowiek przeciw aniołom dobrym, i złym.
Nie może też być od Boga, boby to była sprawa cudowna, której Pan Bóg nie zażywa,
jeno według, woli swojej, a nie na naleganie ludzkie. [ … ] Czego i doświadczenie
potwierdza ponieważ przez czary w przypadkach jakich będący ludzie, barzo
rzadko bywają wybawieni, jakożkolwiek się uciekają do pomocy Boskiej, i przyczyny świętych. zaś przeciwnym sposobem, gdy się uciekają do czarownic, i niewiast zabobonnych, częstokroć bywają wybawieni. [ … ] Tedyć rzecz
sama pokazuje, że takowe choroby nie bywają zbyte, jeno z pomocą szatańską,
której człowiekowi Chrześcijańskiemu nie godzi się zażywać, boby był
Apostata i odstępca wiary. Przeto ani czarów czarami leczyć godzi się. Nadto
Thomasz S. i Bonawentura w Xięgach swych, o chorobach z czarów pochodzących
powiedają. czary tak są trwałe, i wieczne, że nie mógą mieć lekarstwa
od ludzi: Bo jeśliby miały lekarstwo od ludzi, nie byłoby to lekarstwo
wiadome, abo ktoreby się godziło. Ktorymi słowy dają znać, iż taka choroby
bywa nie uleczona, i zawsze trwająca. I przydają jeszcze. Choćby Pan Bóg mógł
taką chorobę uleczyć szatana przymusiwszy, ono wszakże leczenie nie byłoby
ludzkie. Przeto jeśli sam Pan Bóg czarów nie uleczy, nie godzi się lekarstwa
zinąd żadnym sposobem szukać.
Nadto
kościelne Exorcismy nie zawsze bywają pomocne do ukrócenia szatanów: co się
tknie wszelkich chorób cielesnych, a to za tajemną sprawą sądów Bożych.
Zawsze wszakże bywają skuteczne przeciw przenagabaniu szatańskiemu, w tych
rzeczach, dla których osobliwie są postanowione, to jest: przeciw opętanym, i w Exorcizowaniu dziatek.
A
jeśliby kto rzekł. Jeśli dla grzechu P. Bóg daje moc szatanowi na człowieka i tedy gdy przestaje grzech, ma ustawać i moc. Lecz to miejsca nie ma. Częstokroć
abowiem karanie zostaje, choćże grzech bywa zniesiony, z których słów
namienionych Doktorów pokazuje się, że nie godzi leczyć czarów, ale raczej
mają być zaniechane tak puściwszy je na wolę Bożą, który je może wniwecz
obrócić, według swego upodobania.
Na
drugą stronę mówiąc powielamy. Iż jako P. Bóg, przyrodzenie nieobfitują w rzeczach zbytecznych, tak dostateczni są w rzeczy potrzebne.
Przeto
wierni Boży przeciw takiemu przenagabaniu szatańskiemu, muszą mieć
lekarstwa, nie tylko ochraniające, o których mówiliśmy w pierwszej części,
ale też i leczące: bo inaczej ludzie od Pana Boga nie dobrzeby byli
obwarowani, i sprawy szatańskie się mocniejsze być nad sprawy Boże. [ … ]
wszakże [ … ] Augustyn święty mówi. Anioł nie jest mocniejszy nad duszę
naszę, gdy z P. Bogiem przestajemy.
ODPOWIEDŹ
Tu
dwoje rozumienie zda się sobie być przeciwne. Są abowiem niektórzy
Theologowie, i Kanonistowie społecznie zgadzający się, iż godzi się czary
leczyć, choćby też lekarstwy zabobonnymi i proznemi. Ktorego rozumienia jest
Skotus [...] i wobecz wszyscy Kanonistowie. drugich zaś Theologów zwłaszcza
starych, i niektórych nowych mianowicie, Thomasza, Bonawentury, Alberti de
Palude, i inszych wielu rozumienie takie jest, że żadnym sposobem niemamy
czynić złych rzeczy, żeby z nich były dobre, iże raczej człowiek śmierć
ma sobie obrać, a niżeli na takowe rzeczy zezwolić, to jest, przez zabobony i lekarstwa prózne miał choroby pozbyć. [ … ]
A
iż tak wielkich doktorów w ich rozumieniu pogodzić należy: sprawimy to
dystinkcją [ 1 ],
która się na troje dzieli. Naprzód, czary leczone bywają, przez insze czary
inszego czarownika. Powtóre, jeśli nie przez czarownika, tedy przez
czarownikom należące ceremonie. I to też dwojako bywa, leczone abowiem bywają,
abo z szkodą tego, który czary uczynił [ … ] abo też bez szkody tego który
uczarował, wszakże z umową wyraźną z szatanem. Potrzecie, czary bywają
leczone, ani przez czarownika, ani przez czarownicze ceremonie. Co także
dwojako bywa. Abowiem leczenie to dzieje się przez ceremonie zabobonne, i próżne
zaraz, abo przez próżne tylko. Zamykając tę wątpliwość powielamy z Theologami, że pierwszego trojga lekarstwa człowieku Chrześciańskiemu zażywać
się nie ,godzi, to jest: leczyć czary przez insze czary i inszego czarownika,
także leczyć ceremoniami czarowniczymi, bądź to z szkodą owego, który
czary uczynił, bądź bez szkody, ponieważ w tych wszytkich sposobach bywa
pomoc szatańska, z umowy abo wyraźnej, abo tajemnej, i człowiek Chrześciański,
ma raczej śmierć sobie obierać, aniżeli na takie lekarstwa zezwolić.
Ostatnie dwa sposoby, aczkolwiek zabobonne i próżne są, jednak w kościele
znośniejsze, jako te w której żadnej umowy z szatanem nie bywa, i przetoż
wolno nimi zdrowia ratować według Kanonistów, wprzód wszakże sprobowawszy
lekarstw kościelnych, jakie są Exorcismy, przyczyn świętych Bożych
wzywanie, i pokuta prawdziwa. Dla wyrozumienia lepszego przywiedziem przykłady o każdym z osobna sposobie.
Do
Rzymu za czasów Mikołaja Papieża Biskup niektóry z Niemieckiej ziemie (którego
mienić nie potrzeba ponieważ też już umarł) dla pewnych spraw przyjechał.
Ten w jednej białejgłowie zakochawszy się, umyślił ją do swego Biskupstwa z dwiema sługami, z klejnotami i z inszymi rzeczami odesłać. Białagłowa ona z chciwości białogłowskiej klejnotami, które kosztowne były, uwiedziona,
wynalazła sposób, żeby Biskup pod ten czas gdy miała być w drodze,
oczarowany umarł, bo już klejnoty miała w swym schowaniu. Stało się tedy,
że w nocy Biskup znagła się barzo rozchorował, którego lekarze jeśliby
snadź otruty niebył pytali, i słudzy jego wszyscy o nim zwątpili. Tak
abowiem srodze rozpaliły mu się były piersi, się tylko płukaniem ust wodą
zimną ochłodzić musiał. Gdy już trzeci dzień chorobie był, i o
zdrowiu jego zwątpiono, baba jedna prosiła pilnie o przystęp do Biskupa,
powielając że dla poratowania zdrowia jego przyszła. Wpuszczona tedy do
Biskupa, z którym rozmawiając, obiecała mu zdrowie, by jeno chciał przestać
na radzie jej. Biskup to słysząc wywiadowa się spilnością coby to takowego
było, czego po nim dla przywrócenia zdrowia [...] potrzebowała. Rzekła baba,
wiedźcie o tym, że tę chorobę z czarów macie, i nie możecie być
wybawieni, jeno przez insze czary, to jest: że ta czarownica, która was tej
choroby nabawiła, takowąż chorobą umrzeć musi. Zdumiał się Biskup, a słysząc
że inszym sposobem do zdrowia przyśdź nie mógł, niechciał nic jednak czynić
nie rozmyślnie, przeto w tym zdało mu się Papieża poradzić. Papież tedy, iż
go barzo miłował, a wywiedziawszy się, iż nie może być inaczej, jeno przez
śmierć czarownice wybawiony, zezwolił, żeby z dwóch złych rzeczy mniejsza
się stała, i podpisał na to suppłikacyą onego Biskupa. Przyzwał potym
Biskup baby, i powiedział jej, jako Papież z nim zgodzili się na śmierć
czarownice, by jeno on do zdrowia pierwszego przyszedł, i tak baba odeszła,
obiecawszy mu, że jutrzejszej nocy miał do zdrowia przyśdź. Aż oto w puł
nocy poczuwszy się być zdrowym, i od chroby skutecznie wybawionym, posłał
zaraz sługę wywiadować się, toby się działo z oną białągłową. Poseł z tą nowiną wrócił się, że o pułnocy, gdy przy matce swojej leżała, gwałtownie
zachorzała. Skąd pokazało się, że tejże godziny której Biskupa choroba
opuściła, tę białągłowę przez inszą czarownicę napadła, i szatan
zaniechawszy trapić w zdrowiu Biskupa, pokazał to jakoby mu zdrowie przywrócił,
czego właśnie uczynić, ale tylko z przypadku nie mógł, choćże za
dopuszczeniem Bożym mógł je odjąć. A dla umowy którą miał z inszą
czarownicą, co zajrzała sczęścia onej pierwszej, szatan zdrowie onej białejgłowy
trapił. Co wszakże wiedzieć trzeba, że one oboje czary, dwom osobom przez
czarownice zadane, nie przez jednego szatana odprawowane były, ale przez dwóch,
żeby w tym szatani wzajem sobie nie byli przeciwni, gdyż zawsze na zgubę dusz
ludzkich której usilnie pragną zgodni są. Biskup potym umyślił nawiedzić
oną czarownicę, i gdy wszedł do mieszkania jej, okrutnie go przeklinać poczęła,
wołając. Ty z tą twoją czarownicą, która cię tego nauczyła ciebie wybawiła,
bodaj był przeklęty na wieki. Biskup zaś chcąc zmiękczyć umysł jej, i do
pokuty przyprowadzić, powiedał, że jej wszytkę winę zupełnie odpuścił,
gdy to czynił [...] Ona twarz odwróciwszy wołała. Wynidź precz przeklęty,
niemam ja żadnej nadzieje odpuszczenia, ale duszę moję wszytkim szatanom
poruczam, i tak nędznie skończyła. A Biskup do domu z weselem się wrócił.
Gdzie
trzeba wiedzieć, że przywilej dany jednemu, czyn prawa pospolitego
przeto nie idzie za tym, żeby iż temu Papież dogodził, wszytkim tak dogodzić
się miało.
O
tymże powieda Nider w swojej Xiążce, wte słowa. Sposób znoszenia czarów,
abo zemsczenia się ich, takowy podczas bywa zachowany. Przychodzi abowiem kto
przez czary uszkodzony do czarownice, chcąc od niej wiedzieć czarownika, tedy
czarownica kilkakroć ołów rospuszczony leje w wodę, aż za sprawą szatańską
na ołowie obraz jaki wyleje się. Ktory obaczywszy: pyta czarownica owego pytającego, w której części ciała chcesz mieć obrażonego czarownika twego i z tej rany
go poznać? gdy tedy on pytjący miejsce obierze, zaraz czarownica w onejże części
obrazu ranę abo sztych nożem uczyni, i miejsce, gdzie czarownika znajdzie pokaże,
imienia jego wszakże żadnym sposobem nie objawi, lecz jest rzecz doświadczona,
iż on czarownik, tak właśnie bywa obrażony, jako jego obraz ołowiany
pokazował. Te lekarstwa i podobne im nie mają być w używaniu, bo się nie
godzi, aczkolwiek ludzka krewkość w nadzieje odpuszczenia od Boga, częstokroć w takie rzeczy w daje się, więcej pragnąc zdrowia cielesnego, niż dusznego.
Wtóre
lekarstwo bywa przez czarownice, z umowy wyraźnej z szatanem postanowionej
czary leczące, bez uczynienia szkody w osobie, która czary sprawiła. Takowych
jest barzo wiele, które w tym, w czym insze czarownice szkodzą, zdadzą się
ratunek przynosić. A czynią to lekarstwy, jako udają słusznymi i przystojnymi. [...] Ma tedy opatrzny sędzia umieć rozeznać, jeśli te
lekarstwa których zażywa, są przystojne abo nie, ponieważ one pod płaszczykiem
pobożności, i dobrych uczynków zbrodnie swoje noszą, i to modlitwami, to ziołmi
pewnemi pokazują leczenie swoje, częścią żeby nie były naganione, częścią
żeby proste ludzi łatwiej usidliły. Cztery wszakże osobliwie rzeczy są, które
ich wydają czarownice [...]. Naprzód tajemne rzeczy zwykły
objawiać, jakichby żaden wiedzieć nie mógł, bez objawienia szatańskiego.
Naprzykład. Gdy do nich ludzie chorzy dla przywrócenia zdrowia chodzą,
przyczynę onej choroby abo czarów objawiać umieją, to jest: że się to stało
dla poswarku który kto miał z sąmsiadą, abo z inszej jakiej przyczyny, umieją
to dostatecznie powiedzieć.
Powtóre
gdy jednych czarów leczyć się podejmują, a drugich nie. Jaka była
czarownica w Biskupstwie Spirenskim, która acz zdało się, że wielu do
zdrowia przywróciła, przyznała wszakże, że ludzi pewnych uleczyć nie mogła,
dla tej przyczyny (jako ludzie o niej powiedają) że mieli od inszych
czarownic, tak mocno za pomocą szatańską czary zadziałane, że żadną miarą
odegnane być nie mogły. Abowiem szatan nie zawsze może ani chce drugiemu
szatanowi ustąpić. Potrzecie gdy w leczeniu czarów, cokolwiek sobie wymawiają.
Jako się trafiło w mieście Szpirze, jedna uczciwa białagłowa była
uczarowana w goleniach, która do siebie przyzwała dla zdrowia wieszczej białejgłowy.
Ta w dom wszedszy i chorą obaczywszy, takową wymowę uczyniła. Jeśli (mówi)
łuski i włosów w ranie nabędzie miała, insze wszystkie rzeczy będę mogła
powybierać. Przyczynę także obrazy zaraz powiedziała (chociaż do tego
leczenia ze wsi przyzwano dwie mili od miasta)
Iż
tego a tego dnia swarzyłaś się z sąmsiadą twoją, dla tegoć się to przydało.
Oprócz łusk tedy i włosów rozmaitych rzeczy barzo wiele z rany jej wybrała, i do zdrowia przywróciła. Na ostatek gdy proznych jakich ceremonij zażywają.
Naprzykład, gdy przed wschodem słońca, abo inszego pewnego czasu do siebie każą
przychodzić, mówiąc: iż chorób starszych nad ćwierć roku leczyć nie mogą,
abo że tylko dwie, abo trzy osoby do roku uleczyć mogą: aczkolwiek ony nie
uzdrawiają, jeno odjęciem choroby zdadzą się leczyć.
Do
tych wszytkich dla poratowania zdrowia się udawać, tym jest rzecz na sumnieniu
niebespieczniejsza: im one więcej dla umowy z szatanem majestat Boży obrażają.
Takowi abowie ludzie, gdy z jednej strony zdrowie cielesne nad P. Boga przekładają: z drugiej strony samym sobie, za pomocą Bożą żywota ukracają. Tak się
abowiem na Saulu Boska ręka pokazała, który wieszczki i czarowniczki w przód
wygładziwszy, potym się ich sam radził, przeto na wojnie i z synami swymi
zabit był. Ochozjasz także chory dla tego musiał umrzeć. Nadto ci wszyscy,
którzy się do czarownic o pomoc udawają, są bezecni, i skargi przeciw żadnemu
czynić nie mogą. Na koniec według prawa garłem bywają karani. Ale o Boże
wszechmogący ponieważ sądy twoje wszytkie słuszne są, ktoż wybawi ubogich
ludzi uczarowanych, i w ustawicznych prawie boleściach umierających, a to za
grzechami naszymi? Nieprzyjaciel barzo górę wziął, gdzie teraz ci są, którzyby
przystojnymi Exorcismami sprawy wszytkie szatańskie wątlili, i wniwecz
obracali? To tylko jest ostateczne lekarstwo, żeby urząd złości czarownic
uskramiał, rozmaitym karaniem: zacnym się i chorzy będą obawiać, u nich
ratunku szukać. Lecz że z żałością o tym powiemy, żaden do tego serca
przyłożyć niechce, o swoje własne rzeczy nie o Chrystusa Pana starając się.
Ona abowiem czarownica w Ryschofen, tak barzo wiele uczarowanych dla poratowania u siebie miewała, że hrabia zamku onego, myta grosz jeden, który w bramie każdy
chory powinien był oddawać postanowił. Skąd powiedał, że mu intraty niemało
przybyło.
Doszliśmy
też tego rzeczą samą, że w Biskupstwie Konstantyiskim takowych czarownic
barzo wiele było. Nie dlatego żeby to Biskupstwo nabarziej, tym błędem było
zarażone, gdyż prawie powszytkim świecie to odstępstwo brzydkie rozszerzyło
się: ale iż w tym Biskupstwie nawiętszy opyt o czarownicach czyniono. Gdzie
niejaki [...] jest, którego na każdy dzień wielkie kupy ludzi ubogich
uczarownych chodzą. Na które gromady swymi oczyma patrzaliśmy we wsi Zwingien,
że bez wątpienia nie chodzą tak wielką liczbą ludzie do Panny naświętszej
do Aqisgranu, abo na insze miejsce nabożne, jak do tego czarownika. Zimie
abowiem w nawiętsze zimna, gdy wszytkie gościńce śniegiem zapadają, przedsię
na trzy mile z przyległych miejsc, ludzie do niego z wielką pracą przychodzą,
niektórzy z pociechą odchodząc, a drudzy bynamniej, jako rozumiem, że nie
zarównie wszytkie czary [...] mogą być zleczone.
Trzecie
zaś lekarstwo odprawuje się przez ceremonie jakieś zabobonne, wszakże bez
szkody ludzkiej, ani przez jawne czarowniki, o którym przykład ten możemy
przywieśdź.
W
Szpirze kupiec jeden o swoim przypadku tak zwykł powiedać: Gdym był we
Swewiey w zamku człowieka jednego zacnego, dnia jednego po obiedzie, wziąwszy z sobą dwu domowników, dla uciechy szedłem na łąkę przechadzać się,
gdzie będąc, oni którzy zemną byli, obaczyli z daleka niewiastę przychodzącą, i poznawszy ją, jeden z nich rzecze do mnie. Przeżegnaj się Krzyżem ś. o co
mię i drugi upominał, o bok mi z drugiej strony idąc. Spytam ich przyczyny
bojaźni takiej, odpowiedzieli: Oto przeciwko nam idzie czarownica nagłowniejsza
wszytkiego tego powiatu, ktora wzrokiem samym ludzi uczarować
może. Ja tedy obciążając to sobie, powiedziałem chlubiąc się, żem
takowych nigdym się nie bał. Ażem oto zaledwie słowa skończył, w lewej
nodze poczułem ból wielki, takżem bez ciężkiej boleści nogi z miejsca
ruszyć nie mógł, aż mi cowskok konia z zamku przywiedziono. Tego bólu gdy
mi przez trzy dni przybywało, obywatele miejsca onego, wiedząc przyczynę
mojej choroby być czary, przyzwali do mnie chłopa jednego, mile z tamtąd, o którym wiedzieli, że umiał czary leczyć, a powiedzą mu moj przypadek. Ten
jako najprędzej przyszedszy, i nogę uroję oglądawszy rzekł. Jeśli ten ból
macie z przyrodzenia, czyli też z czarów doświadczę. A jeśli z czarów
przypadł, za Bożą pomocą uleczę go. A jeśli nie, tedy wam potrzeba zażywać
lekarstw przyrodzonych. Na com ja odpowiedział. Jeśli bez zabobonów, a z Bożą
pomocą mogę być uleczony, wdzięcznie to przyjmę, abowiem z szatanem niechce
mieć nic spólnego, ani pragnę jego ratunku. Na co mi on rolnik odpowiedział:
Iż niechciał zażywać tylko przystojnych lekarstw, i to z Bożą pomocą, by
jeno sie w przód wywiedział, jeśli ten ból z czarów przypadł. Na co oboje
zezwoliłem. On tedy ołów rospuszczony, jakośmy o jednej czarownicy wyżej
wspomnieli, na łysce żelaznej nad nogą trzymał, i na miseczkę pełną wody
lał, aże natychmiast rozmaite się rzeczy ukształtowały, jakby tam napuścił
ciernia, włosów, kości, i inszych rzeczy podobnych. Już (rzecze) widzę, że
tę chorobę nie z przyrodzenia ale z czarów cierpicie. Spytałem go ja, jako
to mógł wiedzieć z ołowu rospusczonego? odpowiedział: siedmia krusczów
sprawuje siedm płanet, z ktorych płanet Saturnus panuje nad ołowem, własność
jego jest, że gdy ołow nad czarami kto leje, swoim wylaniem pokaże czary, co
się tu barzo dobrze stało, że prędko możecie być uleczeni, jakoście długo w tej chorobie byli, tak długo was mam nawiedzać. A gdy spytał, wieleby dni
było tej chorobie, powiedziałem że już trzy dni, on tedy przez trzy dni na
każdy dzień mię nawiedzając, na nogę tylko patrząc, i dotykając się jej,
także słowa niektóre cicho mówiąc, odegnawszy czary, do zupełnego mię
zdrowia przywrócił.
To
leczenie zaiste nie pokazuje chłopka tego być czarownikiem, ale sposób
zabobonny. W tym abowiem, że za Bożą pomocą, a nie sprawą szatańską
zdrowie mu obiecał w tymże Saturnowe panowanie nad ołowem, który z jego
influencjej [ 2 ]
osobliwie sprawuje się, przyznał, nie naganny ale raczej pochwalenia godzien
był. Ktorą zaś mocą, czary odegnał, i roznych rzeczy postaci, na ołowie się
wylały niemasz nic pewnego. Czary abowiem ponieważ żadną przyrodzoną rzeczą
nie mogą być uleczone, aczkolwiek uskromione być mogą, jako się niżej pokaże,
coś się podobnego widzi, że za umową z szatanem [ … ] tajemną to sprawił. A zowiemy umowę tajemną. Kiedy kto przytomność i pomoc szatańską myślą,
abo sercem zezwala. Ktorym sposobem niezliczona prawie rzecz zabobonów się
dzieje, aczkolwiek różnie względem obrazy majestatu Bożego, ponieważ w jednej sprawie może być więtsza obraza Boża niżeli w drugiej. W tym abowiem
że pewien był przywrócenia jemu zdrowia, i w tym że go tak miał długo
nawiedzać, ile dni w chorobie przedtym był, i że bez wzywania lekarstw
przyrodzonych, jego według obietnice do zdrowia przywrócił, nie tak
podejrzanym, ale jaśnie postrzeżonym miałby być rozumiany, przynamniej dla
tajemnej, jeśli nie dla wyraznej z szatanem uczynionej umowy.
Czwarte
lekarstwo (ktore może być znoszone, o którym Kanonistowie i niektorzy
Theologowie rozumieją) bywa nazwane próżne abo tylko zabobonne, bez wszelkiej
umowy z szatanem, tak wyraźnej jako i tajemnej. Którego lekarstwa przywiedliśmy
wyżej przykład o niewiastach, ktore w kociełek nad ogniem z mlekiem
zawiezszony biją, tym umysłem, żeby czarownica która krowom mleko odjęła,
była bita, aczkolwiek to ony czanią w imię szatańskie, abo też bez wyrażania
jego. Także też insze przykłady mogą być o tym przywiedzione. Abowiem
podczas, gdy krowy tak uczarowane na paszę wyganiają, chcą zaraz doświadczyć
ktoraby była czarownica, tedy ubiory męskie abo co nieczystego, na głowę abo
grzbiet krowie kładą, co czynią pospolicie w święta uroczyste, wyganiają
tedy kijem krowę, podobno wspominając jako i wyzszej szatana, zaczym krowa
prosto bieży do domu czarownice, i z wielkim rykiem rogami bije we drzwi, co
pewnie szatan w krowie tak długo sprawuje, aż inszymi czarami uspokojony będzie.
W
prawdzie i według namienionych Doktorów takowe rzeczy miałyby być znośne,
wszakże są bez odpłaty, nie tak jako niektorzy rozumieją. Ponieważ abowiem
według Apostoła wszytko cokolwiek mówimy abo czyniemy w imię P. naszego
Jezusa Chrystusa czynić jesteśmy powinni: aczkolwiek tam niemasz wyraźnego
wzywania szatana, wszakże bywa jego imienia wspomnienie. [ … ] sam upór, którym
Bożej bojaźni przepomina, Pana Boga obraża, przeto Pan Bóg dozwala takowych
rzeczy czynić szatanowi. Raczej tedy takowi ludzie mają być namawiani do
pokuty, i napominani, żeby takowych rzeczy zaniechali, a do lekarstw niżej
opisanych mianowicie do używania wody i soli święconej się udawali.
Toż
mamy rozumieć i o tych, którym gdy bydlę jakie przez czary zdechnie, chcąc
się wywiedzieć o czarowniku: abo też jeśli z choroby przyrodzonej zdechło,
abo z czarów, Idą na miejsce gdzie bydło szyndują [ 3 ], i wziąwszy trzewa bydlęce
wloką za sobą po ziemi aż do domu, których nie wnoszą drzwiami, ale pod
prog doł wykopawszy do kuchni wloką, a nałożywszy ogień, trzewa one na
roszcie położą, zaczym (jako nam wiadomość dały te które to czyniły)
jako one trzewa pieką się i goreją, tak wnętrzości czarownice gorącością, i boleścią wielką dręczone bywają. Przestrzegają tedy ludzie takowi, żeby
dom był mocno zamkniony, dla tego że czarownica dla boleści musi tam wniść, i dla uśmierzenia onej boleści, wągiel z ognia porwać. I to też rzecz doświadczona,
że gdy w dom wniśdź nie mogły, tedy barzo gęstymi ciemnościami dom we wnątrz
napełniły, i zwierzchu obtoczyły, z wielkim trzęsieniem, i trzaskiem, że
obalenia domu wszyscy się obawiali, jeśliby domu nie otworzono. do tego się
teżściągają doświadczenia
niektóre. Abowiem pewni ludzie, chcąc między wielkością białychgłow w kościele
będących, poznać któreby z nich były czarownice, [ … ] tak więc czynią. W Niedzielę [ … ] dziecinne trzewiki smalcem młodego wieprza smarują, i tak
gdy do kościoła wchodzą, czarownice z kościoła jak długo nie będą mogły
wyniśdź, aż szpiegierze [ 4 ]
oni, abo sami wynidą, abo im wyniśdź wyraźnie pozwolą. Toż się też
dzieje przez słowa pewne, ktorych tu pisać nie potrzeba żeby tego szatan nie
oszukał. Urząd abowiem nie ma temu dostatecznie wiary dawać, oprócz żeby ta
osoba o czary była bardzo podejrzana, bo za taką przyczyną szatan, ktory jest
sztukmistrz mogłby wiele niewinnych osławić. Przeto ludzie raczej mają być
odwracani od takowej proby, i pokutę mają za to czynić, aczkolwiek podczas
bywa znoszona.
Stąd pokazuje się odpowiedź
na dowody, które zamykały, iż czary nie mają być leczone: zgoła się
abowiem nie godzi ich znosić, pierwszemi dwiema sposobami. Trzeciego lekarstwa
acz prawo dopuscza, jednak sędzia kościelny ma mieć pilne na to oko. Drudzy
także, ktorzy się bawią tym, żeby praca ludzka, od wiatrowi i gradowi w cale
była zachowana, nie karania, ale zapłaty godni są. Co i Antonius w Xiążce
swej o różnicach kościelnego prawa i świeckiego przyznawa. Skąd pokazuje się,
iż dopuscza prawo dla zachowania w cale urodzajów, bydła, i wszelkich inszych
przypadków, pewnych ludzi, tym się I bawiących, nie tylko cierpieć, ale i nagradzać. Będzie tedy należało sędziemu kościelnemu przestrzegać tego,
jeśli że tylko według opisania prawa przeciwko gradom, i wszelkim niepogodom,
przystojnymi sposobami, jako niżej pokażemy, abo też niektorymi proznymi,
takowi ludzie postępują. I zatym, jeśliby to nie ponosiło żadnego
wzgorszenia w wierze, cierpieć. [ … ]
Przypisy: [ 1 ] Dystinkcja — tu: rozróżnienie [ 2 ] Influencja — oddziaływanie ciał niebieskich [ 3 ] Szyndować — odzierać [ 4 ] Szpiegierz — szpieg « Młot na czarownice (Publikacja: 06-11-2002 Ostatnia zmiana: 25-01-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2018 |
|