Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.546 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Dlatego - uwzględniając wszystkie zastrzeżenia, jakie uczyniłby filozof nauki odnośnie pojęcia prawdy, która w nauce nigdy nie jest ostateczna i zawsze podlega weryfikacji - musimy powiedzieć, że teoria ewolucji jest po prostu prawdziwa.
 Społeczeństwo » Socjologia

Dehumanizacja -postmodernizm-technopol [2]
Autor tekstu:

To są jawne dowody potwierdzające proces dehumanizacji życia. Styl życia preferowany i propagowany powszechnie utrwala przekonanie, iż bez kapitału żyć nie można. Dehumanizacyjnym elementem jest tu ta niezbędność jego istnienia, konieczność posiadania, nieuchronność "bycia w tej grze".

"Apoteoza końca, chaos intelektualny i bezideowość współczesności to są pozycje wyjściowe dla mentalności postmodernistycznej i takiego sposobu recepcji dzisiejszego świata. Język pustki, agonia wielkich emocji, koniec utopii i nekrofagia historii dopełniają reszty. Utrzymując się w tej konwencji można za J.F.Lyotardem dojść do stwierdzenia, iż postmodernizm jest odpowiedzią dzisiejszego człowieka na kryzys meta-narracji[ 12 ].

W tym dehumanistycznym procesie niezwykle istotnym elementem jest tzw. dekonstrukcja — narzędzie współczesnych Arystotelesów i Platonów. Dekonstrukcja jest to specyficzny stosunek do tekstu, tekstem natomiast jest wszystko (idee, poglądy, sądy, mniemania itd.). Dekonstrukcja nie jest metodą ani krytyką, do pewnego stopnia można jej się nauczyć. To specyficzny i określony stosunek do rzeczywistości nas otaczającej. Co prawda dekonstruktywiści uważają, iż dekonstrukcja sama w sobie nie jest metodą irracjonalną, sytuuje się z bowiem z boku opozycji: racjonalne - irracjonalne, to jednak użyta jako oręż przeciwko tradycji oświeceniowej (racjonalność myślenia i formułowania sądów) sytuuje się wyraźnie w owym sporze. Rewolta przeciw racjonalności jest możliwa, trzeba tylko zastosować określony fortel przeciwko oświeceniowej tradycji myślenia (stanowi to jednoznaczny podstęp). Zdaniem tych adherentów postmoderny trzeba zastosować tzw. "podwójną grę", czyli udawać, że się przyjęło reguły narzucone przez tekst, niepostrzeżenie dobierać takie przypadki i argumenty których reguła nie obejmuje, i przez to ukazać arbitralność tych reguł. Rozbijając sens na coraz drobniejsze i sprzeczne ze sobą elementy doprowadza się do chaosu intelektualnego, upadku wszelkich autorytetów, nihilizmu egzystencjalnego, alienacji wartości humanistycznych, a tym samym prowadząc do pustki pojęciowej.

Ponowoczesność jako anty-modernizm sprzeciwić się musi Oświeceniu (i jego racjom tudzież wartościom). A podstawową zaletą tej właśnie epoki to wniesienie do kultury Zachodu fundamentów dla racjonalizacji i empiryzmu w postępowaniu (i myśleniu) człowieka.

„Technopol" to pojęcie stworzone przez amerykańskiego filozofa, antropologa, medioznawcę N.Postmana (1931-2003). To określenie kultury zdominowanej przez technikę do granic dehumanizacji. W swej teorii nawiązuje on do platońskiego „Fajdrosa" (i snującego opowieść Sokratesa): króla miasta w Egipcie, Tamuza, odwiedza bóg Teut, wielki wynalazca przynoszący mu w darze pismo. Ów patent ma przynieść ludzkości niepamięć, bo mędrcy będą teraz pozornie mądrzy, a nie  „na-prawdę" mądrzy ludzie. Pismo wyprze bowiem pamięć i zaufanie ludzi do niej. Technika — jak uważa Postman — coś daje ale i coś odbiera, przekształca kulturę, rzeźbi cywilizację. Najistotniejszy wniosek wyniesiony z platońskiego „Fajdrosa" to: żadnej techniki, żadnych nowinek, żadnych zmian, wierzyć konserwatywnym przyzwyczajeniom. Technika nie jest bowiem neutralna.

N.Postman nie zajmuje oczywiście tak skrajnego stanowiska. Przytacza opowieść Platona aby wykazać ambiwalentność i wieloznaczność wszelkich, ludzkiej proweniencji, mniemań i poglądów. Zanim znaleźliśmy się współcześnie w technopolu przeszliśmy jego zdaniem przez dwie fazy kulturowe: narzędziową i technokratyczną. Przejście do technokracji dokonało się ok. XVI wieku: wiarę, prawdę i wiedzę (służącej intelektualnej satysfakcji) zastąpiły: kult siły, postępu i rozwoju (w efekcie — sukcesu). Już F.Bacon zauważył, iż ten kto ma wiedzę ten ma władzę. W technokracji technologia i tradycja współegzystowały ze sobą. Dochodzi jednak do medialnej rewolty — obok druku pojawiają się telegraf, fotografia, radio (Postman nazywa go „plemiennym bębnem") wreszcie telewizja i komputer („przestrzeń wirtualna"). Dwa ostatnie wynalazki to już era technopolu. Postman określa ją mianem „technokracji totalitarnej" której narzędzia zdominowały kulturę ludzką. Teraz celem pracy oraz myśli staje się wydajność. Tylko mierzalne, doczesne, namacalne elementy rzeczywistości istnieją, mają prawo egzystencji i jakąkolwiek wartość. Biurokracja, statystyka, testy różnego rodzaju, badania opinii publicznej, reklama, klasyfikacje ratingowe i bankowość stały się podstawą tej formy kultury, tej formy cywilizacji. Moralność zastąpiona została przez użyteczność, a przyzwoitość przez serwilizm wobec idei, myślenia, postaw określanych jako „trendy". Nauka uzyskała znamię niepodważalności. Informacja to dziś element metafizyczny. Tym samym symbole kulturowe strywializowały się, upowszechniły i uległy scaleniu w symulakrze  [ 13 ] pojęć: sacrum i profanum (pomimo deklarowanej powszechnie wartości oświeceniowej jaką jest rozdział wiary religijnej od sfery publicznej, sfery doczesnej, sfery codzienności).

Jak stwierdza N.Postman w Technopolu różnorodność, pluralizm, złożoność i ambiwalentność ludzkich sądów są wrogami sakralizowanej techniki (czyli totalitarnej technokracji). Pomimo zaklęć o rozproszeniu, pluralizmie oraz wielości jako immanentnych czynników dzisiejszego świata i stale poszerzającego się ich zakresu, obserwuje się tendencje do ujednolicania, centralizmu, biurokratyzacji i rozszerzania się zakresu władzy „Wielkiego Brata". Już b.sekretarz generalny ONZ B.Boutros-Ghali miał powiedzieć w 1991 r., iż nasza planeta znajduje się pod ciśnieniem dwóch potężnych, przeciwstawnych sił — globalizacji i rozdrobnienia.

Wydaje się bezsprzecznie, że Zachód to jest zapewne centrum cywilizacyjno-kulturowe świata od kilku stuleci lecz definicja tego centrum ogranicza się do materialnego bogactwa (pomieszanego z biedą i wykluczeniem, skrzętnie ukrywanym do tej pory w medialnym i propagandowym przekazie), imperialnej władzy popartej siłą militarną (jako efekt „technopolu") , demencji (dotyczącej swoich ułomności i niecnot), obojętności, swoistego purytanizmu, marnotrawstwa i bezsensownej gloryfikacji (w imię wolności) przemocy — to parafraza tezy J.Baudrillarda o Ameryce ma niezwykle adekwatne znaczenie w świetle prowadzonych tu rozważań.

Wszystko to potwierdza sukces moralności mieszczańskiej. A jest to specyficzny zestaw wartości i norm oparty na konserwatywno-tradycjonalistycznym podejściu do życia i negowaniu innych, alternatywnych sposobów funkcjonowania w świecie. Powraca model i wzór franklinowskiego człowieka "godnego kredytu". Tym samym procesy, współcześnie zachodzące, a nazywane globalizacją nie muszą wcale prowadzić do świetlanej i jednoznacznej przyszłości jaką wieszczą bezkrytyczni apologeci obecnych porządków.

Tak więc teraźniejsze widzenie "inności' (ale tej nie koncesjonowanej, alternatywnej) to nic innego jak post-mieszczańska moralność ubrana w ponowoczesne (postmodernistyczne) szaty. Moralność tak krytykowana onegdaj przez Moliera, Zolę, Balzaca, a w Polsce: Zapolską, Przybyszewskiego, Wyspiańskiego, Witkacego.

Czy dehumanizacja współczesności postępuje i czy jest groźna ? Na pewno tak. Odczłowiecza bowiem rzeczywistość, brutalizuje stosunki międzyludzkie, daje przyzwolenie agresji osoby wobec osoby. Jednostka staje się dodatkiem do kont, kart kredytowych, bess/hoss, itp. pojęć. To odczłowieczenie może przejawić się albo w formie społecznej alienacji, wycofania w prywatność, kwietyzmu, nie uczestnictwa w wyborach albo w …… wybuchu form niekontrolowanej nienawiści i żądzy niszczenia wszystkiego jakie przykłady mamy latem AD'2011 w wielu miastach brytyjskich.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Papieże i wikingowie
Wzburzona cyberprzestrzeń

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (38)..   


 Przypisy:
[ 13 ] J.Baudrillard, Symulacja i symulakry, Warszawa2005

« Socjologia   (Publikacja: 14-08-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2129 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365