|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Zdrowie
Homeopatia - drugi list otwarty do Ministra Zdrowia RP [1] Autor tekstu: Andrzej Gregosiewicz
"PANI MINISTER TAŃCZY", KPI, CZY O DROGĘ PYTA?
DO REELEKCJI?
1937
W filmie z 1937 roku tańcząca pani minister
wyjaśniła wszystkie nieporozumienia w ciągu 82 minut.
2011
Tym razem mamy cały miesiąc. Ale też problem
jest poważniejszy. Grozi nam totalna zmiana paradygmatu medycznego. Na
holistyczny (sic!). Niektórzy określają to jako postęp, ale — kontynuując
odniesienia do kinematografii — jest to klasyczny „Powrót do przyszłości".
Smutne tylko, że ta przyszłość związana jest z tzw.
Erą Wodnika, w której mistycyzm, okultyzm, animizm, spirytyzm oraz pozostałe
ezoteryczne -izmy, a także wszelkie zjawiska paranormalne łącznie z wiarą w UFO, traktowane są na równi z naukową oceną rzeczywistości. Praktyczna
realizacja tych bredni to ruch New Age z jego „awangardowymi" przejawami -
medycyną holistyczną, kabałą, astrologią i mnóstwem podobnych absurdów.
Z oczywistych względów moje zainteresowania
dotyczą medycyny holistycznej, która zmąciła umysły wielu, wydawałoby się
inteligentnych i racjonalnie myślących ludzi. W artykule „Chore zdrowie
Nowej Ery" (Gazeta Lekarska, 2004) cytowałem ich holistyczne rozumienie chorób,
które: "(...) pojawiają się w wyniku zakłócenia harmonii jednostki z ładem Wszechświata i w swej najgłębszej istocie są zjawiskiem umysłowym.
Ich leczenie musi więc polegać na nadaniu przekazu z poziomu nadprzestrzennego w celu aktywacji medium sprzęgającego najwyższe piętra hierarchicznie
zorganizowanego układu nerwowego, co usunie wadliwe sterowanie na jednostkowym
poziomie mentacji metabolicznej".
Istotę tego zabawnego przekazu trafnie
podsumowuje profesor filozofii Douglas R. Groothuis, który pisze: "Koncepcja
zdrowia holistycznego kieruje się wielkim kłamstwem".
Dlatego też, we wspomnianym wyżej artykule
ostrzegałem: "Gdy rozpoczynałem studia medyczne wszystko wydawało mi się
jeszcze logiczne i poukładane. Nauka była nauką, mistyka — mistyką, leczenie
zaś zwalczaniem choroby, a nie odblokowywaniem energetycznych węzłów. I nagle, praktycznie w ciągu dwóch ostatnich dekad, niektóre umysły opętał
paradygmat holistyczny. Zaczął się on rozprzestrzeniać nawet w środowiskach
naukowych. W medycynie, na szczęście, nie jest jeszcze obowiązkowy.…".
DZISIAJ JUŻ JEST
Oto fragment uzasadnienia rozporządzenia
minister zdrowia Ewy Kopacz (Dz. U. z 2008 r. Nr 45, poz. 271): "(...)
W myśl zasad holistycznych wysokie rozcieńczenia (potencje, stopnie
dynamizacji) produktów leczniczych homeopatycznych stosowane są w poważnych
jednostkach chorobowych, głównie w chorobach przewlekłych. (...)".
Tekst ten w całości opublikowano w Internecie.
Czytając go byłem przekonany, że to jakaś
pomyłka lub żart studenta medycyny, który bywał na moich wykładach. Napisałem
więc do Pani minister list
zawierający kilka szczegółowych pytań na ten temat. Chciałem po prostu
sprawdzić, czy główny decydent medyczny w Polsce (wraz z licznymi ekspertami i doradcami) rzeczywiście akceptuje
podawanie ciężko chorym ludziom „leków" zawierających wyłącznie
„podpis astralny".
Kilka dni temu otrzymałem odpowiedź, której
fragment cytuję: "w Polsce status prawny produktów leczniczych
homeopatycznych określa ustawa z dnia 6 września 2001 r. — Prawo
farmaceutyczne (Dz. U. z 2008 r. Nr
45, poz. 271, z późn. zm.)".
O tym akurat wiedziałem, więc zacząłem
poszukiwać w tekście odpowiedzi na moje pytania. W mojej specjalności bowiem
często zdarzają się chorzy z poważnymi, przewlekłymi chorobami. Poza tym, w razie potwierdzenia przez Panią minister skuteczności działania „leków"
homeopatycznych musiałbym zmodyfikować treść moich wykładów dla studentów.
I tutaj opadły mi ręce. Cały list wyglądał
dokładnie, jak powyżej cytowane zdanie. Pani minister zakpiła sobie ze mnie.
Nie było nawet słowa, które mogłoby choćby imitować merytoryczną odpowiedź
na moje pytania. Przyczyny takiej reakcji doskonale rozumiem, ale nie chcę
odbierać Pani minister szansy samodzielnego wyjścia z twarzą z trudnej
sytuacji.
A szansa jest, gdyż Pani minister powierzyła
napisanie odpowiedzi na mój list zastępcy dyrektora Departamentu Polityki
Lekowej i Farmacji, Wojciechowi Giermaziakowi. A ten napisał, jak umiał.
Dlatego tę odpowiedź można łatwo uzupełnić (bez narażania się na kpiny),
gdyż, jak przypuszczam, Pan W. Giermaziak dysponuje śladową wiedzą na temat
leczenia poważnych, przewlekłych chorób.
PANI MINISTER!
Rozumiem belwederskie kompleksy niektórych
pracowników ministerstwa zdrowia, ale, mimo to, nie wypada zlecać podległym
urzędnikom, by dowiedli polskiemu profesorowi medycyny, że obowiązują go
europejskie oszustwa. Takie postępowanie mnie obraża.
TYPOWY
PRZYKŁAD PUSTEGO, POLITYCZNEGO BEŁKOTU
MINISTERSTWO ZDROWIA
Departament Polityki Lekowej i Farmacji
MZ-PLO-460-9945-273/KB/11
Pan prof. zw. dr hab. med. Andrzej Gregosiewicz
Warszawa, 31.08.2011 r.
Szanowny Panie Profesorze,
W nawiązaniu do przesłanego listu otwartego
do Ministra Zdrowia RP z dnia 12 sierpnia 2011 r. w sprawie produktów
leczniczych homeopatycznych, uprzejmie informuję, iż kwestie dotyczące
przedmiotowych produktów stanowiły wielokrotnie wymianę korespondencji pomiędzy
Ministerstwem Zdrowia a Naczelną Radą Lekarską.
Obowiązujące w polskim systemie prawnym normy
prawne dotyczące produktów leczniczych homeopatycznych są analogiczne do
zasad obowiązujących w Unii Europejskiej i regulują zasady rejestracji tych
produktów, proces ich wytwarzania, kontroli oraz wprowadzania do obrotu, jak również
konieczność monitorowania ich ewentualnych działań niepożądanych.
Uchwalenie przez Sejm RP ustawy z dnia 6 września
2001 r. — Prawo farmaceutyczne (Dz. U. Nr 126, poz. 1381, z późn. zm.),
zapoczątkowało dostosowanie prawodawstwa polskiego do dorobku prawnego Unii
Europejskiej na płaszczyźnie zagadnień farmaceutycznych. W związku z ewolucją
prawa europejskiego dotyczącego produktów leczniczych, w tym produktów
leczniczych homeopatycznych zmieniały się również przepisy polskiego prawa w tym zakresie. Skutkiem tego w dniu 20 kwietnia 2004 r. uchwalono ustawę o zmianie ustawy — Prawo farmaceutyczne i innych ustaw (Dz. U. Nr 92,
poz. 882) mającą na celu m.in. implementację przepisów dyrektywy 2001/83/WE
Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 6 listopada 2001 r. w sprawie wspólnotowego
kodeksu odnoszącego się do produktów leczniczych stosowanych u ludzi. W dniu
1 maja 2007 r. dokonano kolejnej zmiany przepisów ustawy -
Prawo farmaceutyczne wynikających z konieczności implementacji przepisów
m.in. dyrektywy 2004/27/WE dnia 31 marca 2004 r. zmieniających dyrektywę
2001/83/WE w sprawie wspólnotowego kodeksu dotyczącego produktów leczniczych
stosowanych u ludzi.
Jak wynika z powyższego w Polsce status prawny
produktów leczniczych homeopatycznych określa ustawa z dnia 6 września 2001
r. — Prawo farmaceutyczne (Dz. U. z 2008 r.
Nr 45, poz. 271, z późn. zm.), a pozycja ich
uzależniona jest od prawa wspólnotowego.
Faktem jest, iż Wspólnota Europejska przedmiotowym produktom nadała
określony status prawny i aktualnie nie ma możliwości ich prawnego
kwestionowania. Ewentualne zmiany w tym zakresie mogą być wprowadzone, jedynie
na podstawie zmian przepisów dyrektywy regulujących zagadnienie produktów
leczniczych homeopatycznych.
Z poważaniem,
Wojciech Giermaziak
Zastępca
Dyrektora
GORDYJSKI WĘZEŁ W OPARACH IGNORACJI I, II i IV WŁADZY
Polska minister zdrowia
jest członkiem rządzącego establishmentu, do którego niegdyś mogła należeć
tylko szlachta. Dlatego, pisząc do Niej list otwarty liczyłem na to, że
przypomni sobie maksymę francuskiego księcia de Levis: noblesse oblige.
Oczywiście
zdaję sobie sprawę, że jaki
establishment — takie szlachectwo,
ale realizacja podstawowych obligations jest
wymagana nawet w ustroju postkomunistycznym. Nie jest to ciężka praca. Zwłaszcza
dla ministra zdrowia. Wystarczy posiadać dwa ośrodki mowy, pewność siebie i umiejętnie pozorować poświęcenie dla ludzi pracy najemnej. Obowiązuje także
pewna doza elegancji i uprzejmości w stosunkach międzyludzkich. Myślę tu
przede wszystkim o stosunku do prowincjonalnych lekarzy (np. z Lublina), którzy — nie będąc salonowymi postępowcami — mają rzeczywiste osiągnięcia
badawcze i są bardziej znani w świecie naukowym (także w sensie
geograficznym), niż ministrowie eksperckiej egzekutywy.
Nie
lekceważę wiedzy medycznej minister zdrowia, ale jest dla mnie oczywiste, że — obejmując stanowisko — nie zyskała Ona dodatkowej, specjalistycznej wiedzy o wszystkich (bez wyjątku) metodach leczenia.
Liczyłem jednak na to, że nie jest Jej obca logika formalna i — co się z tym wiąże — nie jest analfabetką matematyczną. Najbardziej zaś pewien byłem
faktu, że — jako wyższa urzędniczka — potrafi dokładnie odróżnić
medycynę od oszustw leczniczych, nawet jeśli te ostatnie są przypadkiem
zgodne z prawem.
Wiadomo
jednak, że polska, pokraczna demokracja deprawuje wszystkich i wszystko. Nic
dziwnego. Rządzący establishment polityczny kształtuje się poprzez negatywną
selekcję. Dlatego większość wybrańców narodu oraz członków egzekutywy
nie zdaje sobie nawet sprawy, że ich decyzje przekraczają nie tylko granice śmieszności,
lecz również ramy zdrowego rozsądku.
Wywołuje
to stan permanentnej frustracji w społeczeństwie, które przecież codziennie
widzi, jak przedstawiciele ludu, którzy dorwali się do żłobu, z rozmysłem
powiększają prawny chaos („with a little help from /their/ friends" prawników), by móc właściwie
zadbać o własny interes. Prawda i sprawiedliwość to dla nich tylko słowa. Tony papieru zadrukowanego milionami
słów politycznego bełkotu, który (chyba dla śmiechu) nazywa się ustawami
lub rozporządzeniami zdewaluowały trwale te pojęcia.
A
polskie media, z całodobowymi na czele, przyzwyczaiły ludzi, że kłamstwo nie
hańbi. Nie hańbi analfabetyzm naukowy, nie hańbi prostactwo umysłowe, nie hańbi
ubecka przeszłość, nie hańbi akceptacja zakłamanej medycyny holistycznej,
nie hańbi cynizm i arogancja, nie hańbi cwaniactwo i głupota.
1 2 Dalej..
« Zdrowie (Publikacja: 09-09-2011 )
Andrzej GregosiewiczProfesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. "medycyny alternatywnej". Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami "leków" homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął - bezprecedensową w Europie - procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów. Liczba tekstów na portalu: 26 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Jasnowidzenie czy ciemnomyślenie? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2205 |
|