Nauka » Zdrowie
Homeopatia - drugi list otwarty do Ministra Zdrowia RP [2] Autor tekstu: Andrzej Gregosiewicz
Znakiem
rozpoznawczym tej całodobowej inteligencji jest zadziwienie, że ciemnogród, w odróżnieniu od naukowców-postępowców, nie wierzy w możliwość zmiany
stanu kwantowego cząstek elementarnych przez potrząsanie butelki z wodą. I to
wbrew opinii minister zdrowia, która rozporządziła, by wierzyć w metodę
produkcji „leków" homeopatycznych przy pomocy
(zmywarki do naczyń Korsakowa).
A
już furię całodobowych wzbudza fakt, że ciemnogród śmieje się z ustawy, w której zapisano, że NIC jest produktem leczniczym, który, gdy się go
„wysoko rozcieńczy" to „dostaje" takiej mocy, że „leczy" poważne,
przewlekłe choroby. Oczywiste więc, że tak silne „leki" (zawierające
najmniejszą ilość NICZEGO) można wydawać tylko posiadaczom recept. Głupota?
Tak, ale jakże perfekcyjnie przykrywająca intratny biznes! Szczegółowe wyjaśnienia w następnym akapicie.
SYSTEM
OGŁUPIANIA W CELU OSKUBANIA
1/
ustawodawca wkleja do polskich ustaw groteskowe i jawnie kłamliwe
„europejskie" dyrektywy (patrz
Prawo farmaceutyczne) umożliwiające rejestrację produktów zawierających
NIC. Nośnikiem NICZEGO jest cukier buraczany
2/
ministerstwo zdrowia oświadcza, że cukier buraczany zawierający najmniejszą
ilość NICZEGO stosuje się w poważnych (sic!), przewlekłych (sic!) chorobach
3/
Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych uznaje NIC za produkt leczniczy. Bez
żadnej kontroli jego skuteczności. Dlaczego? Bo ustawodawca wpisał do ustawy
taką oto frazę: „Produkty homeopatyczne nie muszą wykazywać dowodów
skuteczności terapeutycznej". Czy to nie rekord świata parlamentarnej głupoty? A może wręcz przeciwnie? Może to mistrzowska antycypacja odpowiedzi na
pytania zadawane przed Trybunałem Stanu?
4/
producenci NICZEGO — nie potrzebując prawie NICZEGO do produkcji NICZEGO -
zarzucają apteki ponad 5 tysiącami rodzajów NICZEGO
5/
jeden z magistrów prawa próbuje udowodnić (w interesie społecznym?), że NIC
to specyfik o takiej samej wartości, jak antybiotyki. Wprawdzie na uczelniach
prawniczych nie wykłada się farmacji, ale każdy może mieć medyczne hobby
(lub aptekę).
6/
czołowi dziennikarze całodobowych telewizji opowiadają legendy, że „w
homeopatii coś jest", gdyż, po „wyważeniu racji obu stron" (oszustów i lekarzy), okazało się, że „prawda leży pośrodku".
7/
punkty 1 do 6 umacniają wiarę pacjentów w skuteczność NICZEGO.
8/
pacjenci kupują w aptekach buraczany cukier przyprawiony NICZYM za cenę 3 do 4
tysięcy razy większą niż w sklepie osiedlowym (narkobiznes przy homeopatii
to mały pikuś!)
9/
liczarki pieniędzy tak się przegrzewają, że wymagają domontowania chłodnic
olejowych (woda jest potrzebna do produkcji „leków")
10/
interes wszechczasów kręci się jak należy. Bo się należy. Ciekawe komu i ile?
LEGALIZACJA
FAŁSZYWEK
Dla
mnie najciekawszy był sposób przegłosowywania kłamliwych ustaw. Wiadomo
przecież, że w obu izbach polskiego parlamentu zasiada 560 niezależnych wybrańców
ludu. Zorganizowana grupa prze… (prze… przepraszam za jąkanie) lobbystyczna
nie miała fizycznej możliwości, by dotrzeć do wszystkich. Prawda, że byłem
naiwny? Teraz już wiem (patrz komisje śledcze), że każda trudna sprawa
(alkohol, media, hazard itd.) była wcześniej „obcykana". Jak? Nie wiem.
Ale widziałem w telewizorze głosowania nad ustawami, które swoją tematyką
przekraczały poziom uniwersytecki. A w górze kołysał się las rąk. Nikt nie
miał kłopotu ze zrozumieniem.
Można
się oczywiście zastanawiać, kto i w jaki sposób wytłumaczył demokratycznie
wybranym przedstawicielom ludu prostego, że w czasie głosowania przestaje
obowiązywać II zasada termodynamiki, a prawa fizyki obowiązujące w świecie
cząstek elementarnych przenoszą się na chwilę do MAKROświata.
Czy
to bardzo trudne do zrozumienia? Zapytajcie tych od dyscypliny partyjnej. Oni
„kumają". Coś im się w tych kilku synapsach kojarzy. Najczęściej z MAKRO. Bo to i cash i carry.
Jak
patrzę na te polityczne, zadowolone z siebie byty, to widzę, że nie mają one
pojęcia, że dotyka ich ogólnonarodowy ostracyzm. Że nie zdają sobie sprawy,
że byt polityczny, podobnie, jak całodobowe lewactwo (nawet rycerskie) — to
„obciach". A już na pewno, nie przychodzi bytom do głów, że ludzie plują
na telewizory. Przez 24 godziny na dobę.
SZANOWNA
PANI MINISTER
Kilka
milionów wyborców (lekarzy, pielęgniarek, pacjentów i ich rodzin) prosi po
raz drugi o odpowiedź na jedno
proste pytanie. Prosi o odpowiedź jednoznaczną: TAK
lub NIE.
Wynika
to z faktu, że wszyscy już znają ustępy, paragrafy i artykuły ustawy
„Prawo farmaceutyczne". Znają treść unijnych dyrektyw i statusy prawne
pseudoleków. Znają stanowisko prawne ministerstwa zdrowia i szczegóły
mistycznych poglądów sekretarzy stanu i dyrektorów Urzędu Rejestracji
Produktów Leczniczych. Znają publicystykę prawników zaangażowanych w homeopatyczny biznes. Poznali też zwyczaj twardego trzymania się litery prawa
przez pracowników Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Dlatego
proszą, by oszczędzić im politycznego bełkotu.
My
też chcemy znać medyczną (wyłącznie) opinię Pani Minister na temat
homeopatii. Jej status prawny , do przyjęcia którego zmusiły Polskę
antynaukowe eurodyrektywy, nie
ma dla nas znaczenia. Nie musimy przecież jej stosować. Nam chodzi tylko o zdrowie polskich pacjentów. Dlatego obowiązkiem polskiego ministra zdrowia
jest wyjaśnienie polskim lekarzom i polskim pacjentom tej kwestii.
A
ZATEM, CHCĄC SIĘ UPEWNIĆ, ŻE DOBRZE ZROZUMIELIŚMY CYTOWANY WCZEŚNIEJ
POLSKI DOKUMENT RZĄDOWY, PYTAMY ...
CZY WYSOKO ROZCIEŃCZONE
PRODUKTY HOMEOPATYCZNE ZAWIERAJĄCE "NIC"
(ORAZ "PODPIS
ASTRALNY") LECZĄ SKUTECZNIE POWAŻNE
CHOROBY?
WAŻNA
UWAGA KOŃCOWA
Będziemy
cierpliwie oczekiwali na odpowiedź (brzmiącą TAK lub NIE) przez 10
dni. Jeśli się jej nie doczekamy, potraktujemy ten fakt, jako potwierdzenie
przez Ministerstwo Zdrowia skuteczności działania „nic-leków"
homeopatycznych.
Przypominam
tylko, że w dniu 26.08.2009 r. Główny Inspektorat Farmaceutyczny wydał
oświadczenie, że leki zawierające NIC (w oryginale: „nie zawierające
substancji czynnej") są (lekami sfałszowanymi).
Warto
teraz wrócić do głównego pytania.
Brak
odpowiedzi wymusi na nas zdementowanie rozporządzenia i wystąpienie z krótkim,
zrozumiałym, otwartym memorandum do społeczeństwa, w którym wskażemy osoby,
które cechuje analfabetyzm medyczny i które, żeby to ukryć, świadomie okłamują
Polaków.
Mamy
nadzieję, że po zapoznaniu się z treścią memorandum, które postaramy się
opublikować we wszystkich dostępnych mediach, wyborcy będą tak głosować,
by ignoranci i kłamcy nie mogli zasiadać w ławach sejmowych lub rządowych.
Memorandum
ogłosimy w imieniu całego, racjonalnie myślącego środowiska medycznego oraz
wszystkich ludzi, którzy nie wierzą, że w cukrze buraczanym pomieszkuje
samodzielny, duchowy byt o nazwie „informacja lecznicza".
Prof.
zw. dr hab. med. Andrzej Gregosiewicz
Lublin,
8 września 2011 (jeden miesiąc do ciszy wyborczej)
1 2
« Zdrowie (Publikacja: 09-09-2011 )
Andrzej GregosiewiczProfesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. "medycyny alternatywnej". Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami "leków" homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął - bezprecedensową w Europie - procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów. Liczba tekstów na portalu: 26 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Jasnowidzenie czy ciemnomyślenie? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2205 |