|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Wolnomularstwo (masoneria)
Czym jest, a czym nie jest wolnomularstwo? [3] Autor tekstu: Tadeusz Kracki
Naturalne w tych warunkach jest
pytanie o konsekwencje w razie złamania przyrzeczenia przez wolnomularza.
Oczywiście nikt poważnie dziś nie bierze straszliwych a niewyobrażalnych
kar, które
mogą spaść na takiego delikwenta, jakimi straszono przed 150 czy
200 laty — w rzeczywistości
zresztą nigdy ich nie egzekwowano, owe groźby
miały
charakter wyłącznie retoryczny. Kara
wynika ze specyfiki tego swoistego zakonu: przysięgę składa się na honor (a
są jeszcze w Polsce środowiska, w których to słowo
coś znaczy). Krzywoprzysiężca honor traci: nie należy
mu podawać
ręki,
nie załatwia się z nim interesów, przed takim
osobnikiem dyskretnie
ostrzega się znajomych. W określonych
kręgach,
środowiskach oznacza
to śmierć cywilną, izolację, która bywa znacznie
bardziej dotkliwa od kar formalnych. Podobnie jak w przypadku chrztu chrześcijaninem
czy dla odmiany — harcerzem w momencie złożenia
przyrzeczenia, masonem
od momentu inicjacji pozostaje się już do końca życia. Niezależnie od
dalszych losów danej osoby obowiązuje przysięga
wtedy złożona; zgodnie z terminologią wolnomularską, z loży się nie występuje,
ani nie zawiesza się swego członkostwa w organizacji, lecz następuje „uśpienie"
masona, który zawsze może się „obudzić".
Procedura
wstępowania do wolnomularstwa jest długa i dość skomplikowana, nie ma tam
gwałtu, pośpiechu czy
nerwowości. Po
wyrażeniu zgody i rozmowach kwalifikacyjnych profan, osoba
„światowa" czyli kandydat do wolnomularstwa musi poddać się ocenie
aktywnych masonów, którzy według określonej procedury wyrażają swoją
opinię na temat danej osoby — czy spełnia
formalne, a także intelektualne kryteria i czy będą mieć do niej zaufanie.
Dopiero potem odbywa się ceremonia inicjacji i zapoznanie z braćmi
(siostrami). Pojawiają
się wtedy nie tylko przywileje -
wewnątrzorganizacyjne -
ale i obowiązki. Należy do nich m.in. zachowanie
dyskrecji i wzajemne wspieranie w potrzebie. Nie
ma to jednak nic wspólnego z powiązaniami mafijnymi i pozaprawnymi. Nie ma też
szans przetrwania w wolnomularstwie ktoś, kto z tej racji liczy na stanowiska,
zaszczyty czy pieniądze.
Wolnomularze
Ilu masonów działa dziś na świecie? Jeszcze niedawno przeważała
opinia, że jest ich kilka milionów, z czego na Stany Zjednoczone przypada 4,1
mln braci w fartuszkach. Jednak niedawno ogłoszono wyniki badań statystycznych
prowadzonych przez Wielką Lożę Szwajcarii „Alpina", które znacznie
skorygowały te informacje. Przyjmuje
się dziś, że w 1995 roku w USA było 2,1 miliona wolnomularzy zrzeszonych w kilkuset lożach, zaś w Anglii 350 tysięcy. Ponad sto tysięcy masonów działa w Brazylii (200 tys.), Australii (200 tys.), Szkocji (150 tys.) i w Kanadzie
(120 tys.). Niewątpliwie jest to rezultat spokojnego rozwoju tych obediencji,
nie wstrząsanych wojnami i zakazami działania, jak choćby w Polsce. Tam
masoneria nadal
jest ważną opiniodawczą siłą, opartą na mocnych podstawach finansowych i znacznych wpływach. Masoni w krajach Zachodu nie ukrywają się. Przeciwnie,
ich świątynie istnieją oficjalnie, listy wolnomularzy znaleźć można w książkach
adresowych i telefonicznych, nikt ludzi tych
nie prześladuje i nie oczernia, zaś nienawistne głosy na ich temat są
traktowane jako element fundamentalistycznego folkloru. Oczywiście zdarzają się
sytuacje stawiające wolnomularzy przed sądem, ale są one rozstrzygane
stanowczo a jednoznacznie. Zasłynęła kiedyś afera z włoską lożą P-2
(Propaganda Due), której kierownictwo zaangażowało się we współpracę z mafią i podejrzanymi interesami pro-watykańskiego Banku Ambrosiano — lecz loża
ta od dłuższego czasu była wyłączona ze struktur wolnomularskich i nie
uznawana, właśnie ze względy na prowadzone w niej interesy (zob. str. 1746).
W tej chwili w Polsce działa
kilkuset wolnomularzy, zrzeszonych w czterech obediencjach:
-
wolnomularstwo
regularne, istniejące w strukturach Wielkiej Loży Narodowej Polski
(najliczniejsze) — tzw. „Szkoci",
-
masoneria liberalna, adogmatyczna, tzw.
Wielki Wschód Polski — czyli „Francuzi",
-
Międzynarodowy
Zakon Mieszany „Prawa Człowieka" (Droit Humain), zrzeszający i kobiety, i mężczyzn,
-
wolnomularstwo
żeńskie.
Dwie
ostatnie ideowo bliskie są Wielkiemu Wschodowi Polski i utrzymują ze sobą
kontakty, natomiast ich podstawowa różnica ze strukturami WLNP polega na
stosunku do Wielkiego Budownika Wszechświata. Ponadto zarówno do WLNP, jak i do WWP przyjmowani są tylko mężczyźni, co wynika nie z panującego tam
antyfeminizmu, czy programowego konserwatyzmu, lecz jest wynikiem zasad,
tradycji. Podobnie zresztą jak trudno sobie wyobrazić sufrażystę — mężczyznę.
Przeciętny wolnomularz polski to mężczyzna w wieku 40 — 80 lat, o wykształceniu wyższym — przeważnie humanistycznym, zajmujący nie najwyższe (choć często
jednak prestiżowe) stanowisko służbowe i nie grzeszący nadmiarem pieniędzy.
Przeważnie jest to osoba o trwałych przekonaniach liberalnych, najczęściej
wolnomyśliciel, tolerancyjna, życzliwie
nastawiona do świata i otoczenia, więcej słuchająca niż mówiąca. Mason
jest nie do przekabacenia, zwerbowania czy kupienia, sterowanie nim,
„podpuszczenie" jest niemożliwe. Nie wywyższa się, ani wartościuje
ludzi, w oczy raczej się nie rzuca — a jednak w swoim środowisku ma wiele do
powiedzenia. Jest legalistą, nie bierze udziału w wywrotowych poczynaniach,
nie angażuje się też w bojowe polemiki, unika agresywnych wypowiedzi, jest
zdecydowanym przeciwnikiem militaryzmu i wojen jako sposobu rozwiązywania
problemów. Ale też jest patriotą i w godzinie próby od służby w armii się
nie uchyla. Wolnomularza nie widać „w stanie wskazującym" czy używającego
tzw. mocnych wyrazów. Jest po prostu „równy", umiejący zachować dystans.
Zdecydowanie a stanowczo zareaguje tylko wtedy gdy ktoś będzie próbował mu
narzucić swoje zdanie, manipulować nim. Rzecz
jasna nie znaczy to, że wolnomularze to ludzie sztywni, posągowi i bez skazy,
na co dzień przyjmujący postawę sfinksa.
Są
tacy jak wszyscy,
ze swymi różnymi charakterami, emocjami,
zainteresowaniami i pasjami — ale o specyficznym systemie wartości i zasad, które
dla
nich są nie do przekroczenia i nietykalne.
Stosunek do wolnomularstwa w Polsce jest dziś niejednoznaczny. Przeważa
zaciekawienie i poczucie sensacji, a w kręgach konserwatywno-klerykalnych — zdecydowana niechęć. Również postawa samych księży nie jest
jednoznaczna. Obok zaciekawienia pojawiają się i postawy wręcz agresywne,
przypisujące masonom wszelkie nieszczęścia świata, zaś demoniczne cechy z nimi łączone niekiedy ocierają się o granice groteski. Najwyraźniej
przeceniane są ich możliwości, dopisywane są im cechy i talenta, jakich nie
posiadają. Celują w tym kręgi związane z Radiem Maryja i czołowym
„masonologiem" tego środowiska, dr. Stanisławem Krajskim, który w kolejnych swych opracowaniach na temat wolnomularstwa coraz bardziej pogrąża
się w sekciarstwie i zdradza brak rzeczywistej orientacji w realiach wolnomularstwa polskiego.
Czym nie jest wolnomularstwo?
Wreszcie
odpowiedzmy na drugie pytanie z tytułu naszego szkicu: czym
nie jest wolnomularstwo?
Na pewno nie demonicznym związkiem czyhającym na dusze chrześcijańskie, którego
celem jest zniszczenie Kościoła i polskiej świadomości narodowej. Nie jest
organizacją czcicieli szatana czy związkiem dążącym do utworzenia
rządu
światowego kierowanego przez wyznawców judaizmu. Najbliższe
rzeczywistości byłoby przyrównanie współczesnej polskiej loży masońskiej
do elitarnego, bardzo zwartego wewnętrznie
klubu towarzyskiego, kierującego
się własną tradycją i obyczajami, jednak nie mającego wielkiego wpływu na
krajowe realia. Organizowane u nas od
czasu do czasu polowania na masonów przypominają przysłowiową pogoń za króliczkiem, w której chodzi bardziej o podgrzewanie problemu, niż o radykalne posunięcia.
Jeszcze
jedno zastrzeżenie na koniec: ani jedno ze słów jakie tu napisano, nie stanowi
wolnomularskiej
tajemnicy, o wszystkim przeczytać można w licznych
wywiadach czołowych
wolnomularzy polskich (zwłaszcza Tadeusza Cegielskiego),
opracowaniach, wreszcie kilku tysiącach
(!) powszechnie
dostępnych stron internetowych. Wystarczą
podstawy znajomości języka angielskiego lub
niemieckiego (ciekawą
stronę ma też Wielka Loża Rosji), by zorientować się w realiach tego ruchu.
Literatura
Zatem
wskażmy najbardziej miarodajną współcześnie, a wybraną literaturę
masonologiczną:
-
Tadeusz Cegielski: Sekrety masonów. Pierwszy stopień wtajemniczenia. Warszawa
1992 — Ludwik Hass: Masoneria polska XX wieku. Losy,
loże, ludzie. Warszawa 1996 — Ludwik Hass: Wolnomularstwo w Europie Środkowo-Wschodniej w XVIII i XIX wieku. Wrocław 1982
-
Ludwik Hass: Wolnomularze polscy w kraju i na świecie 1821 — 1999. Słownik
biograficzny. Warszawa 1999 — Andrzej Nowicki: Filozofia masonerii u progu siódmego tysiąclecia.
Gdynia 1997
-
Przemysław Waingertner: Wolnomularstwo II Rzeczypospolitej w oczach współczesnych.
Łódź
1999
-
Jerzy Siewierski: Dzieci wdowy czyli opowieści masońskie. Milanówek
1992 — Jerzy Wojtowicz: Masoneria — wielka niewiadoma?
Toruń 1992
W literaturze tej czytelnik znajdzie też
liczne
odnośniki do innych, starszych tytułów, które pozwolą rozszerzyć wiedzę o wolnomularstwie. Ponadto od 1992 roku nieregularnie ukazuje się pismo
naukowe „Ars Regia",
wydawane przez kręgi związane z Wielką Lożą Narodową Polski; dotąd wyszło
14 numerów tego wydawnictwa. Prasowym
organem wolnomularstwa liberalnego związanego z Wielkim Wschodem Polski jest
„Wolnomularz Polski", wychodzący
od 1993 roku; ukazało się 36 numerów. Nie
są to publikacje tajne czy poufne — kto chce, ten dotrze
do nich bez trudu.
Wymieńmy
też publikacje przeciwników wolnomularstwa, lecz
rzeczowe i nienapastliwe:
-
Maciej B. Stępień: Poszukiwacze prawdy. Wolnomularstwo i jego tradycja.
Lublin 2000 — Zbigniew Suchecki: Kościół a masoneria. Kraków 2002.
Niestety, jednak przeważają
wydawnictwa zdecydowanie wrogie, często przestarzałe (są
to głównie przedruki z okresu międzywojennego),
zawierające treści świadczące o dużym natężeniu złej woli, niekiedy
wręcz
agresji autorów — a przy tym
świadczące o nienajlepszej orientacji w obecnych
realiach wolnomularstwa. Sami
masoni podchodzą do nich ze stoickim spokojem. Odpowiadanie atakiem na atak nie
leży w naturze ich ruchu, utrzymanie zimnej krwi i dystansu pozwala zachować
trzeźwość oceny. Być może też zgodnie z zasadą, że im
dzwon głośniejszy — tym bardziej
pusty wewnątrz..
1 2 3 4 Dalej..
« Wolnomularstwo (masoneria) (Publikacja: 21-02-2003 Ostatnia zmiana: 03-08-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2292 |
|