|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza
Anathema sit! Bądź przeklęty! [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Tekst ten jest komentarzem odnośnie jednej z wypowiedzi na forum dyskusyjnym serwisu Opoka, jakiej udzielił pytającemu
ojciec Kowalczyk SJ. Czytamy tam: „Pytanie: Mam dość duży
problem. Ostatnio wpadły mi w ręce postanowienia IV Soboru Laterańskiego
(wiem że one nadal obowiązują) i dowiedziałem się że zostałem wyklęty.
Wiem, że te wyklęcia obowiązują, chociaż teraz w dokumentach Kościoła używa
się zastępczo zamiast słowa „wyklęty" nieco łagodniejszych i mniej jednoznacznych słów. Chodzi o to że ostatnia moja spowiedź była w 1994 r., a zgodnie z tym co tam wyczytałem każdy katolik który co najmniej
raz na rok się nie spowiada zostaje wyklęty. Szukałem w internecie odpowiedzi
na kilka pytań ale niestety nie potrafiłem znaleźć dlatego tutaj napisałem.
Chciałbym znaleźć odpowiedź na następujące pytania: Czy to ze jestem wyklęty
oznacza ze już nie jestem katolikiem ? Jeśli już nim nie jestem, to kim
jestem skoro dalej wierze w Boga ? Czy będąc wyklętym mogę w przyszłości
brać ślub kościelny ? Czy to wyklęcie można jakoś cofnąć, jeżeli ja nie
uważam tego za grzech i nie żałuje tego ? Muszę jeszcze nadmienić ze jestem
głęboko wierzący i każdego dnia modlę się. Nie twierdzę, że jestem w ogóle
bez grzechu, ale nie odczuwam potrzeby żeby iść do spowiedzi.
Odpowiedź: Formula „niech bedzie wyklety" jest raczej
formula dyscyplinujaca, a nie sprawcza (nie sprawia automatycznego potepienia na
wieki). Nadal jest Pan katolikiem (w sensie: nominalnym czlonkiem Kosciola
katolickiego), ale bardzo kiepskim. Wzywam wiec do nawrocenia. Zblizajacy sie
Wielki Post jest dobra okazja. Z drugiej strony musze podkreslic, ze w sensie
egzystencjalnym, nie wiem, kim Pan jest. Sama wiara w istnienie Boga swiadczy o tym, ze nie jest Pan ateista. I tyle. Ale nie wystarczy wierzyc, ze Bog jest.
Trzeba jeszcze wyciagac z tego jakies praktyczne wnioski. Co do mozliwosci slubu i cofniecia owego „wyklecia", to sposob jest prosty (na tym polega
m.in. geniusz katolicyzmu), a mianowicie porzadna, wczesniej przygotowana
spowiedz, ktora pozwoli Panu stac sie realnym, a nie tylko nominalnym czlonkiem
Kosciola. Z modlitwa. Dariusz Kowalczyk SI."
*
Nie wiem na jakiej podstawie pytający
twierdzi, że postanowienia soboru laterańskiego z XIII w. obowiązują do dziś w zakresie automatycznej ekskomuniki za brak spowiedzi powyżej roku? Urban VIII
wydał dekret, w którym przewidziana była ekskomunika dla każdego katolika,
któryby kichnął w kościele, czy i to miałoby do dziś obowiązywać?
Nie jestem wprawdzie specjalistą od prawa
kościelnego, ale nie wydaje mi się, aby te postanowienia soboru obowiązywały w tym zakresie do dziś (nie wiem dlaczego ojciec jezuita o tym nie wspomniał?).
Biorąc za kryterium prawo kościelne historię kościoła możemy podzielić na
kilka głównych podokresów:
- Do
początków XII w. — obowiązywały wówczas różnorodne dekrety i akty kościelne
wydawane przez papieży i sobory, często sprzeczne ze sobą.
- Od
Dekretu Gracjana (1139-1150) — pierwsza próba ujednolicenia i uporządkowania prawa kościelnego, dokonana przez bolońskiego mnicha;
Gracjan przyczynił się do wyodrębnienia prawa kościelnego z teologii;
jego zbiór (zwany wcześniej Concordia
discordantium canonum, czyli Uzgodnienie
sprzecznych kanonów) zyskał poważanie i był przez wieki rozwijany i uzupełniany, stał się podstawą późniejszych kodyfikacji prawa
kanonicznego
- Od
Kodeksu Prawa Kanonicznego (Codex Iuris Canonici, 1580) — po raz
kolejny dokonano uporządkowania prawa kościelnego, włączając również
do tego Dekret Gracjana, a przede wszystkim prawa Soboru Trydenckiego
- Od
Kodeksu z 1917 r. wydanego przez Bedendykta XV
- Od
Kodeksu z 1983 r. wydanego przez Jana Pawła II — wydany przede wszystkim w celu dostosowania prawa kościelnego do ustaleń Soboru Watykańskiego II
Klątwy na podst. tradycji i Pisma św.
(Ad. 1.)
Prawo do wyklinania kościół rościł
sobie na podstawie Pisma Św., w którym wyszukano wiele ciekawych fragmentów
(zob. np. Mt 18,15-17; J 15,6; 1 Kor 5,11; Rzym 16,17; 2 Jan 10), które to
wedle najwybitniejszych specjalistów kościoła dawały prawo ni niej ni więcej
jak do wyklinania wszystkiego co jest przeciwne kościołowi,
czemu fragment z ew. Mateusza: "Panie,
ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż
siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż
siedemdziesiąt siedem razy." -
nie wadził w najmniejszym stopniu. Później tak się
ustaliło, że prawo to przypieczętowała niezawodna „tradycja ustna" (choć
można mniemać, że prawo to ustaliło się wpierw w tradycji, której źródła
wykoncypowano później w oparciu o Biblię).
Klątwy w Dekrecie Gracjana (Ad. 2)
"...i
przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy
tym,
którzy przeciw nam zawinili (...) Jeśli bowiem
przebaczycie
ludziom ich przewinienia, i wam
przebaczy
Ojciec wasz niebieski."
Ewangelia
Mateusza, 6,12-14
W jednym z dekretów we wspomnianym już słynnym zbiorze Gracjana podana była rota klątwy:
"Przeklęty niechaj będzie tak, iż w nim zdrowego
członka nie pozostanie, od wierzchu głowy aż do stopy nożnej. Niechaj wypłyną
wnętrzności jego, a ciało jego niech robactwo toczy. Niechaj będzie przeklęty z Ananiaszem i z Zaphirą, niechaj będzie przeklęty z Judaszem zdrajcą,
niechaj będzie przeklęty z Abironem i z Dathanem, których ziemia żywo pożarła.
Niechaj będzie przeklęty z Kainem mężobójcą, niechaj mieszkanie jego będzie
spustoszone, niechaj będzie wymazany z ksiąg żyjących i pamiątka jego na
wieki niechaj zginie. Niechaj na ostatnim sądzie przeklęty będzie z diabłem i anioły jego i na wieki niechaj zginie, jeśli się nie opamięta" [ 1 ]
W późniejszej praktyce rota klątwy ulegała z czasem wzbogaceniu, oto jeden z popularnych wzorców: "Niech sczezną z głodu,
pragnienia, wskutek nagości i wszelkiego rodzaju utrapienia. Niech znoszą nędzę,
choroby zaraźliwe i wszelkie męki. Własność ich niech będzie przeklęta.
Niech żadne błogosławieństwo, żadna modlitwa na nic im się nie przyda,
lecz raczej obróci się w przekleństwo. Przeklęci niech będą zawsze i wszędzie.
Przeklęci niech będą w nocy, w dzień i o każdej godzinie; niech będą
przeklęci w domu i poza domem; niech będą przeklęci w polu i na wodzie;
niech będą przeklęci od wierzchołka głowy do podeszwy stóp swoich. Ich
oczy niech będą ślepe, ich uszy głuche, ich usta nieme; ich język niech
przyschnie do podniebienia. Niech ręce ich nie chwytają, niech wszystkie ich
członki będą przeklęte. Niech będą przeklęci teraz i na wieki wieków.
Niech będą przeklęci stojąc, leżąc, siedząc, cacando (załatwiając
potrzebę fizjologiczną — przyp.). Niech będą pochowani jak psy albo osły.
Niech żarłoczne wilki pożrą ich ciała. Niech diabeł i aniołowie jego wciąż
mu towarzyszą".
Ten akt
soborowy o którym wspomniał pytający pochodził jeszcze z czasów świetności
kościoła, kiedy egzekwowanie obowiązków religijnych było rygorystyczne i nieprzebierające w środkach, np. nasz Chrobry, jak podają kronikarze, zęby
wybijał (oczywiście nie osobiście) za nieprzestrzeganie postu. To że klątwa
groziła również za brak spowiedzi nie jest niczym nadzwyczajnym na owe czasy — czasy w których zdarzały się ekskomuniki nawet za zranienie konia należącego
do klasztoru, czy za nałożenie przez pana cła na ...piwo przeznaczone dla
biskupa. Takie wydarzenie miało miejsce w latach 1381-82. Otóż kiedy
Ruprecht, książę legnicki, jako prezent na Gwiazdkę posłał bratu-biskupowi
we Wrocławiu beczkę świdnickiego piwa — ...została ona skonfiskowana, gdy
tylko znalazła się w granicach wrocławskiego Weichbildu, a furman który robił
za św. Mikołaja poszedł do więzienia. Jako uzasadnienie tego kroku celnicy
stwierdzili, że na wyspie katedralnej monopol na warzenie i wyszynk piwa
posiada browar z Wrocławia, więc piwo świdnickie, mimo, że jest prezentem,
naruszyło niewątpliwie ten monopol. Piwo świdnickie musiało być przednie,
skoro biskup zeźlił się na miasto Wrocław i cisnął w nie klątwą. Rozkazał
też pozamykać wszystkie kościoły. [ 2 ]
Proboszczowie klątwami rzucali bez żadnego
umiaru, na przykład ekskomunika za niepłacenie dziesięciny czy niepójście
do spowiedzi wielkanocnej spadała niekiedy na większość mieszkańców wsi.
Ale przecież nie wykluczano ich z tego powodu z kościoła! Nie mogli być też
pozbawieni nadziei na zbawienie. Byłoby to nierozważnym krokiem, gdyż liczba w „owczarni Pana" spadłaby dramatycznie: mniej dusz, mniej podatników,
mniej wpływów. Kiedy lud wierzył jeszcze w moc klątwy, w czym upewniały go
na wszelki wypadek stosowne prawa państwowe, kara klątwy miała realny
charakter. Przeklęty był wyłączony ze wspólnoty wiernych i grzechem było
przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu, ale jeśli postanowił oczyścić swą
duszę z grzechu, zanosząc błagania przed Bogiem, w specjalnie opłaconej na
ten cel mszy św., bramy raju mogły znów stanąć dla niego otworem. Jeśli właściciel
wsi nie zakupił rozgrzeszenia w ciągu sześciu miesięcy w klątwę popadali
mieszkańcy wsi.
W 1424 r.
edykt wieluński neofity Jagiełły ustanawiał status „infamisa" dla wyklętego
za herezję. Infamisowi odbierano majątek, godności i urzędy i skazywany był
na banicję. Jeśli nie opuścił kraju, mógł być uwięziony, a następnie
skazany na śmierć. Infamisa każdy mógł bezkarnie zabić, gdyż pozbawiony
był opieki prawnej, sprawców nawet nagradzano. W 1458 r. wydano prawo na mocy
którego starostowie mogli konfiskować majątki tych, którzy ponad rok
pozostawali pod klątwą.
Zakres podmiotowy klątwy
Nie tylko ludzie mogli znaleźć się pod
klątwą kościelną. W latach 20. XVI w. w okolicach Autun, w Burgundii,
przedsięwzięto wykląć ...szczury za niewłaściwą politykę populacyjną,
która stała w sprzeczności z interesami okolicznej społeczności
katolickiej. Biskup nie zachciał jednak uczynić tego poza stosowną procedurą.
Polecił promotorowi (oskarżyciel przy trybunałach duchownych) wnieść
najpierw skargę przeciwko szczurom. „Stosownie do procedury, sąd,
dotrzymawszy skargę, nakazał szczurom stawić się w oznaczonym terminie przed
swym obliczem, w celu wysłuchania oskarżenia i przedłożenia argumentów na
swą obronę. Jednak, czy to przez wrodzoną krnąbrność charakteru, czy też z innych powodów, które historia przemilczała, szczury nie stawiły się
przed sędzią. Ten wydał więc wyrok zaoczny. Ale biskup, mąż sprawiedliwy,
uznał za właściwe w tej sytuacji przynajmniej dać im szansę obrony i wyznaczył obrońcę z urzędu, którym został początkujący wówczas, a sławny
później francuski adwokat i prezydent parlamentu Prowansji Chassenee. Ten wywiązał
się znakomicie z powierzonego mu zadania i zyskał tym procesem sławę
wybitnego obrońcy. Chassenee, widząc jak nieżyczliwie wobec jego klientów
usposobiona jest opinia publiczna, postanowił zagrać na zwłokę. Liczył, iż
czas działać będzie na jego korzyść, załagodzi gniew i oburzenie
miejscowej społeczności. Począł więc przewlekać proces. Argumentował, iż
klienci jego, będąc rozproszeni na znacznym terytorium, nie mogą wszakże
stawić się tak prędko na wezwanie sądu. Nie byłoby też sprawiedliwe nie
uwzględniać także trudności, z jakimi związana jest ich podróż, zwłaszcza
niebezpieczeństw, które im zagrażają od kotów czyhających na wszystkich
drogach prowadzących do sądu. (...) Niestety, nie dowiemy się, jaki wyrok
zapadł w tej sprawie. W archiwach nie zachowały się akta, a Jakub de Thou, który
zrelacjonował proces w swej "Historia mei temporis ad ann. 1550", w tym
najciekawszym momencie przerywa narrację." [ 3 ]
Niedługo później
podobnego oskarżenia doczekały się chrząszcze pustoszące sabaudzkie
winnice. Znane są podobne dekrety ekskomunikujące szkodliwe owady wydawane
przez konsystorze biskupie w Troyes (1506), Langres (1554) i in. Tylko bladym
tego cieniem jest nieco nonszalanckie wyklęcie kleszczy przez kardynała
Gulbinowicza (człowieka o wielkim dowcipie): 14 czerwca 2001 r. na spotkaniu
pracowników Lasów Państwowych w Henrykowie, w podzięce za Złoty Kordelas Leśnika
Polskiego, który otrzymał „w dowód uznania",
rzekł: "Niech szlag
trafi kleszcza, największego wroga leśników". [ 4 ]
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] J. Siemek, Śladami klątwy, Warszawa 1966 [ 2 ] Legnica — zarys monografii miasta, pod red. S. Dąbrowskiego, Wrocław-Legnica 1998 [ 3 ] "Bracia mniejsi przed sądem", Angora, nr 51/52/2000 [ 4 ] Gazeta wrocławska, 25 czerwca 2001 r. « Organizacja i władza (Publikacja: 18-05-2002 Ostatnia zmiana: 07-07-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 233 |
|