Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.445.006 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Sursum corda, ale nie wyżej mózgu."
 Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza

Anathema sit! Bądź przeklęty! [1]
Autor tekstu:

Tekst ten jest komentarzem odnośnie jednej z wypowiedzi na forum dyskusyjnym serwisu Opoka, jakiej udzielił pytającemu ojciec Kowalczyk SJ. Czytamy tam:

Pytanie: Mam dość duży problem. Ostatnio wpadły mi w ręce postanowienia IV Soboru Laterańskiego (wiem że one nadal obowiązują) i dowiedziałem się że zostałem wyklęty. Wiem, że te wyklęcia obowiązują, chociaż teraz w dokumentach Kościoła używa się zastępczo zamiast słowa „wyklęty" nieco łagodniejszych i mniej jednoznacznych słów. Chodzi o to że ostatnia moja spowiedź była w 1994 r., a zgodnie z tym co tam wyczytałem każdy katolik który co najmniej raz na rok się nie spowiada zostaje wyklęty. Szukałem w internecie odpowiedzi na kilka pytań ale niestety nie potrafiłem znaleźć dlatego tutaj napisałem. Chciałbym znaleźć odpowiedź na następujące pytania: Czy to ze jestem wyklęty oznacza ze już nie jestem katolikiem ? Jeśli już nim nie jestem, to kim jestem skoro dalej wierze w Boga ? Czy będąc wyklętym mogę w przyszłości brać ślub kościelny ? Czy to wyklęcie można jakoś cofnąć, jeżeli ja nie uważam tego za grzech i nie żałuje tego ? Muszę jeszcze nadmienić ze jestem głęboko wierzący i każdego dnia modlę się. Nie twierdzę, że jestem w ogóle bez grzechu, ale nie odczuwam potrzeby żeby iść do spowiedzi.
Odpowiedź: Formula „niech bedzie wyklety" jest raczej formula dyscyplinujaca, a nie sprawcza (nie sprawia automatycznego potepienia na wieki). Nadal jest Pan katolikiem (w sensie: nominalnym czlonkiem Kosciola katolickiego), ale bardzo kiepskim. Wzywam wiec do nawrocenia. Zblizajacy sie Wielki Post jest dobra okazja. Z drugiej strony musze podkreslic, ze w sensie egzystencjalnym, nie wiem, kim Pan jest. Sama wiara w istnienie Boga swiadczy o tym, ze nie jest Pan ateista. I tyle. Ale nie wystarczy wierzyc, ze Bog jest. Trzeba jeszcze wyciagac z tego jakies praktyczne wnioski. Co do mozliwosci slubu i cofniecia owego „wyklecia", to sposob jest prosty (na tym polega m.in. geniusz katolicyzmu), a mianowicie porzadna, wczesniej przygotowana spowiedz, ktora pozwoli Panu stac sie realnym, a nie tylko nominalnym czlonkiem Kosciola. Z modlitwa. Dariusz Kowalczyk SI."

*

Nie wiem na jakiej podstawie pytający twierdzi, że postanowienia soboru laterańskiego z XIII w. obowiązują do dziś w zakresie automatycznej ekskomuniki za brak spowiedzi powyżej roku? Urban VIII wydał dekret, w którym przewidziana była ekskomunika dla każdego katolika, któryby kichnął w kościele, czy i to miałoby do dziś obowiązywać?

Nie jestem wprawdzie specjalistą od prawa kościelnego, ale nie wydaje mi się, aby te postanowienia soboru obowiązywały w tym zakresie do dziś (nie wiem dlaczego ojciec jezuita o tym nie wspomniał?). Biorąc za kryterium prawo kościelne historię kościoła możemy podzielić na kilka głównych podokresów:

  1. Do początków XII w. — obowiązywały wówczas różnorodne dekrety i akty kościelne wydawane przez papieży i sobory, często sprzeczne ze sobą.
  2. Od Dekretu Gracjana (1139-1150) — pierwsza próba ujednolicenia i uporządkowania prawa kościelnego, dokonana przez bolońskiego mnicha; Gracjan przyczynił się do wyodrębnienia prawa kościelnego z teologii; jego zbiór (zwany wcześniej Concordia discordantium canonum, czyli Uzgodnienie sprzecznych kanonów) zyskał poważanie i był przez wieki rozwijany i uzupełniany, stał się podstawą późniejszych kodyfikacji prawa kanonicznego
  3. Od Kodeksu Prawa Kanonicznego (Codex Iuris Canonici, 1580) — po raz kolejny dokonano uporządkowania prawa kościelnego, włączając również do tego Dekret Gracjana, a przede wszystkim prawa Soboru Trydenckiego
  4. Od Kodeksu z 1917 r. wydanego przez Bedendykta XV
  5. Od Kodeksu z 1983 r. wydanego przez Jana Pawła II — wydany przede wszystkim w celu dostosowania prawa kościelnego do ustaleń Soboru Watykańskiego II

Klątwy na podst. tradycji i Pisma św. (Ad. 1.)

Prawo do wyklinania kościół rościł sobie na podstawie Pisma Św., w którym wyszukano wiele ciekawych fragmentów (zob. np. Mt 18,15-17; J 15,6; 1 Kor 5,11; Rzym 16,17; 2 Jan 10), które to wedle najwybitniejszych specjalistów kościoła dawały prawo ni niej ni więcej jak do wyklinania wszystkiego co jest przeciwne kościołowi, czemu fragment z ew. Mateusza: "Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? Jezus mu odrzekł: Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy." - nie wadził w najmniejszym stopniu. Później tak się ustaliło, że prawo to przypieczętowała niezawodna „tradycja ustna" (choć można mniemać, że prawo to ustaliło się wpierw w tradycji, której źródła wykoncypowano później w oparciu o Biblię).

Klątwy w Dekrecie Gracjana (Ad. 2)

"...i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy  
tym, którzy przeciw nam zawinili (...) Jeśli bowiem  
przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam  
przebaczy Ojciec wasz niebieski."  
Ewangelia Mateusza, 6,12-14

W jednym z dekretów we wspomnianym już słynnym zbiorze Gracjana podana była rota klątwy: "Przeklęty niechaj będzie tak, iż w nim zdrowego członka nie pozostanie, od wierzchu głowy aż do stopy nożnej. Niechaj wypłyną wnętrzności jego, a ciało jego niech robactwo toczy. Niechaj będzie przeklęty z Ananiaszem i z Zaphirą, niechaj będzie przeklęty z Judaszem zdrajcą, niechaj będzie przeklęty z Abironem i z Dathanem, których ziemia żywo pożarła. Niechaj będzie przeklęty z Kainem mężobójcą, niechaj mieszkanie jego będzie spustoszone, niechaj będzie wymazany z ksiąg żyjących i pamiątka jego na wieki niechaj zginie. Niechaj na ostatnim sądzie przeklęty będzie z diabłem i anioły jego i na wieki niechaj zginie, jeśli się nie opamięta" [ 1 ]

W późniejszej praktyce rota klątwy ulegała z czasem wzbogaceniu, oto jeden z popularnych wzorców: "Niech sczezną z głodu, pragnienia, wskutek nagości i wszelkiego rodzaju utrapienia. Niech znoszą nędzę, choroby zaraźliwe i wszelkie męki. Własność ich niech będzie przeklęta. Niech żadne błogosławieństwo, żadna modlitwa na nic im się nie przyda, lecz raczej obróci się w przekleństwo. Przeklęci niech będą zawsze i wszędzie. Przeklęci niech będą w nocy, w dzień i o każdej godzinie; niech będą przeklęci w domu i poza domem; niech będą przeklęci w polu i na wodzie; niech będą przeklęci od wierzchołka głowy do podeszwy stóp swoich. Ich oczy niech będą ślepe, ich uszy głuche, ich usta nieme; ich język niech przyschnie do podniebienia. Niech ręce ich nie chwytają, niech wszystkie ich członki będą przeklęte. Niech będą przeklęci teraz i na wieki wieków. Niech będą przeklęci stojąc, leżąc, siedząc, cacando (załatwiając potrzebę fizjologiczną — przyp.). Niech będą pochowani jak psy albo osły. Niech żarłoczne wilki pożrą ich ciała. Niech diabeł i aniołowie jego wciąż mu towarzyszą".

Ten akt soborowy o którym wspomniał pytający pochodził jeszcze z czasów świetności kościoła, kiedy egzekwowanie obowiązków religijnych było rygorystyczne i nieprzebierające w środkach, np. nasz Chrobry, jak podają kronikarze, zęby wybijał (oczywiście nie osobiście) za nieprzestrzeganie postu. To że klątwa groziła również za brak spowiedzi nie jest niczym nadzwyczajnym na owe czasy — czasy w których zdarzały się ekskomuniki nawet za zranienie konia należącego do klasztoru, czy za nałożenie przez pana cła na ...piwo przeznaczone dla biskupa. Takie wydarzenie miało miejsce w latach 1381-82. Otóż kiedy Ruprecht, książę legnicki, jako prezent na Gwiazdkę posłał bratu-biskupowi we Wrocławiu beczkę świdnickiego piwa — ...została ona skonfiskowana, gdy tylko znalazła się w granicach wrocławskiego Weichbildu, a furman który robił za św. Mikołaja poszedł do więzienia. Jako uzasadnienie tego kroku celnicy stwierdzili, że na wyspie katedralnej monopol na warzenie i wyszynk piwa posiada browar z Wrocławia, więc piwo świdnickie, mimo, że jest prezentem, naruszyło niewątpliwie ten monopol. Piwo świdnickie musiało być przednie, skoro biskup zeźlił się na miasto Wrocław i cisnął w nie klątwą. Rozkazał też pozamykać wszystkie kościoły. [ 2 ]

Proboszczowie klątwami rzucali bez żadnego umiaru, na przykład ekskomunika za niepłacenie dziesięciny czy niepójście do spowiedzi wielkanocnej spadała niekiedy na większość mieszkańców wsi. Ale przecież nie wykluczano ich z tego powodu z kościoła! Nie mogli być też pozbawieni nadziei na zbawienie. Byłoby to nierozważnym krokiem, gdyż liczba w „owczarni Pana" spadłaby dramatycznie: mniej dusz, mniej podatników, mniej wpływów. Kiedy lud wierzył jeszcze w moc klątwy, w czym upewniały go na wszelki wypadek stosowne prawa państwowe, kara klątwy miała realny charakter. Przeklęty był wyłączony ze wspólnoty wiernych i grzechem było przebywanie z nim w jednym pomieszczeniu, ale jeśli postanowił oczyścić swą duszę z grzechu, zanosząc błagania przed Bogiem, w specjalnie opłaconej na ten cel mszy św., bramy raju mogły znów stanąć dla niego otworem. Jeśli właściciel wsi nie zakupił rozgrzeszenia w ciągu sześciu miesięcy w klątwę popadali mieszkańcy wsi.

W 1424 r. edykt wieluński neofity Jagiełły ustanawiał status „infamisa" dla wyklętego za herezję. Infamisowi odbierano majątek, godności i urzędy i skazywany był na banicję. Jeśli nie opuścił kraju, mógł być uwięziony, a następnie skazany na śmierć. Infamisa każdy mógł bezkarnie zabić, gdyż pozbawiony był opieki prawnej, sprawców nawet nagradzano. W 1458 r. wydano prawo na mocy którego starostowie mogli konfiskować majątki tych, którzy ponad rok pozostawali pod klątwą.

Zakres podmiotowy klątwy

Nie tylko ludzie mogli znaleźć się pod klątwą kościelną. W latach 20. XVI w. w okolicach Autun, w Burgundii, przedsięwzięto wykląć ...szczury za niewłaściwą politykę populacyjną, która stała w sprzeczności z interesami okolicznej społeczności katolickiej. Biskup nie zachciał jednak uczynić tego poza stosowną procedurą. Polecił promotorowi (oskarżyciel przy trybunałach duchownych) wnieść najpierw skargę przeciwko szczurom. „Stosownie do procedury, sąd, dotrzymawszy skargę, nakazał szczurom stawić się w oznaczonym terminie przed swym obliczem, w celu wysłuchania oskarżenia i przedłożenia argumentów na swą obronę. Jednak, czy to przez wrodzoną krnąbrność charakteru, czy też z innych powodów, które historia przemilczała, szczury nie stawiły się przed sędzią. Ten wydał więc wyrok zaoczny. Ale biskup, mąż sprawiedliwy, uznał za właściwe w tej sytuacji przynajmniej dać im szansę obrony i wyznaczył obrońcę z urzędu, którym został początkujący wówczas, a sławny później francuski adwokat i prezydent parlamentu Prowansji Chassenee. Ten wywiązał się znakomicie z powierzonego mu zadania i zyskał tym procesem sławę wybitnego obrońcy. Chassenee, widząc jak nieżyczliwie wobec jego klientów usposobiona jest opinia publiczna, postanowił zagrać na zwłokę. Liczył, iż czas działać będzie na jego korzyść, załagodzi gniew i oburzenie miejscowej społeczności. Począł więc przewlekać proces. Argumentował, iż klienci jego, będąc rozproszeni na znacznym terytorium, nie mogą wszakże stawić się tak prędko na wezwanie sądu. Nie byłoby też sprawiedliwe nie uwzględniać także trudności, z jakimi związana jest ich podróż, zwłaszcza niebezpieczeństw, które im zagrażają od kotów czyhających na wszystkich drogach prowadzących do sądu. (...) Niestety, nie dowiemy się, jaki wyrok zapadł w tej sprawie. W archiwach nie zachowały się akta, a Jakub de Thou, który zrelacjonował proces w swej "Historia mei temporis ad ann. 1550", w tym najciekawszym momencie przerywa narrację." [ 3 ] Niedługo później podobnego oskarżenia doczekały się chrząszcze pustoszące sabaudzkie winnice. Znane są podobne dekrety ekskomunikujące szkodliwe owady wydawane przez konsystorze biskupie w Troyes (1506), Langres (1554) i in. Tylko bladym tego cieniem jest nieco nonszalanckie wyklęcie kleszczy przez kardynała Gulbinowicza (człowieka o wielkim dowcipie): 14 czerwca 2001 r. na spotkaniu pracowników Lasów Państwowych w Henrykowie, w podzięce za Złoty Kordelas Leśnika Polskiego, który otrzymał „w dowód uznania", rzekł: "Niech szlag trafi kleszcza, największego wroga leśników". [ 4 ]


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Jak zostać ekskomunikowanym
Apostazja czyli wystąpienie z Kościoła


 Przypisy:
[ 1 ] J. Siemek, Śladami klątwy, Warszawa 1966
[ 2 ] Legnica — zarys monografii miasta, pod red. S. Dąbrowskiego, Wrocław-Legnica 1998
[ 3 ] "Bracia mniejsi przed sądem", Angora, nr 51/52/2000
[ 4 ] Gazeta wrocławska, 25 czerwca 2001 r.

« Organizacja i władza   (Publikacja: 18-05-2002 Ostatnia zmiana: 07-07-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 233 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365