Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.010.926 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Tolerancja jest to gotowość przyznania przedstawicielowi innego światopoglądu tej samej dozy inteligencji i dobrej woli, co sobie."
 Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.

Pierwsze kuszenie
Autor tekstu:

„...i nie wódź nas na pokuszenie"...
(z modlitwy człowieka do swego Boga)

Nasza religia, sięgająca korzeniami do początków judaizmu (a właściwie to jeszcze głębiej, ale nie o to teraz chodzi), utrzymuje, iż grzech pierworodny jest następstwem skuszenia pierwszej pary ludzi przez węża, czyli Szatana. Lecz to nie jest pełna prawda.. Jeśli zaczniemy zastanawiać się: „Po co w ogóle Bóg poddał ludzi próbie owocu zakazanego?… Czemu to miało służyć?" — dojdziemy do zaskakującego wniosku, iż wcześniej już musiało mieć miejsce inne kuszenie, które stało się przyczyną tego drugiego, z udziałem ludzi. I wtedy odpowiedź na powyższe pytania, będziemy mieli jak na dłoni… Ale nie uprzedzajmy faktów.

A było to tak:

Gdy Bóg stworzył ludzi, pobłogosławił im i powiedział ten słynny tekst o płodności, rozmnażaniu i czynieniu sobie ziemi poddanej, uznał, iż jego dzieło zostało zakończone. A Bóg widział, że wszystko co uczynił dotąd było bardzo dobre. Więc zadowolony ze swego dzieła udał się na zasłużony odpoczynek.

Wtedy to do niego przystąpił archanioł Szatan, który tylko czekał, aż Bóg będzie miał wolną chwilę. Usiadł obok Stwórcy i rzekł przymilnie:

— „Pięknie ci to wszystko wyszło Panie, aż przyjemnie popatrzeć…" — Bóg uchylił jedno oko i przyjrzał mu się uważnie, ale widząc, że archanioł mówi to ze szczerym podziwem, odparł uśmiechając się: — „Cieszę się, że podoba ci się moje dzieło, Luciferusie… Ja też jestem z niego zadowolony… Taak, to był pracowity tydzień, ale efekt jest wart tego trudu" — dodał, wyciągając się wygodnie i podkładając ręce pod głowę.

Szatan przysunął się bliżej i spytał: — „Czy to prawda Panie, iż dałeś ludziom wolną wolę?" — „Najprawdziwsza prawda!… Dałem" — odparł Bóg nie otwierając oczu. Archanioł chwilę milczał jakby zastanawiając się, czy może pozwolić sobie, powiedzieć to o czym myślał, ale w końcu jego natura wzięła górę i rzekł:

— „Ja bym tam na twoim miejscu Panie, nie dawał ludziom wolnej woli…" — Bóg uniósł głowę i zdumiony spytał: — „Nie?… A dlaczegóż to, mój miły?" — Szatan wyjaśnił skwapliwie: — „To proste Panie; Człowiek mając wolną wolę będzie sam chciał decydować, co jest dla niego dobre, a co złe,… Co jest właściwe. Będzie sam chciał stanowić o swym losie, nie oglądając się na ciebie" — „Po to dałem mu przecież rozum…" — wtrącił Bóg, ale jakoś tak bez przekonania. — „Rozum też może błądzić,… Ale nie to jest najgorsze…" — Szatan zawiesił głos dramatycznie. — „Nie?… A co?" — spytał Bóg z wyraźnym zainteresowaniem. — „Najgorsze jest to, że człowiek utwierdziwszy się w przekonaniu o całkowitej wolnej woli, będzie chciał rządzić sam, mając za nic twoje prawa, twoją wolę, Panie…" — zamilkł, czekając na reakcję ze strony Boga. A ten milczał długo jakby zastanawiając się nad słowami Szatana, a potem wolno odparł: — „No cóż,… może i masz rację…" — „Na pewno mam!" — wpadł mu w słowo archanioł, zadowolony, iż Bóg podziela jego poglądy. — „I jestem przekonany, że człowiek na dodatek omamiony wolnością, nie będzie skłonny oddawać ci Panie, należnej czci, składać ci hołdy i adorować cię!…"

Bóg poruszył się i machnął ręką. — „Daj spokój!… To nie jest konieczne…" -

— "A ja uważam, że jest!… że twoja wielkość Panie jako Stwórcy, wymaga należnego szacunku i czci ze strony stworzenia!… w jakiż inny sposób może ono wyrazić swą wdzięczność za dar istnienia i swą miłość do ciebie, jeśli nie przez pełną pokory i czci postawę?" -

Bóg uniósł się na łokciu i powiedział — „Pewno, że nie zaszkodziłoby trochę wdzięczności i uznania ze strony ludzi, ale…" — "Dlaczego wobec tego Panie, nie wpoiłeś ludziom bogobojności i posłuszeństwa zamiast wolnej woli?" — spytał Szatan, otwarcie już i bez osłonek.

Bóg opadł z powrotem do pozycji leżącej i patrząc gdzieś w nieokreśloną dal, odrzekł wolno z namysłem: - „Widzisz Luciferusie,… Dając ludziom wolną wolę i rozum, nie myślałem wcale o tych sprawach, na które mi teraz zwróciłeś uwagę. Moja wizja przyszłości rodzaju ludzkiego raczej szła w innym kierunku…" — umilkł, a po chwili podjął dalej:

— „Podstawowe prawa rządzące życiem ludzi, zakodowałem głęboko w ich jestestwa,… na początek powinny im wystarczyć. Potem, kiedy stworzą społeczeństwa i kultury, sami sobie dopiszą resztę praw koniecznych do życia w społecznościach… Pomyślałem, iż jeśli ich drogę rozwoju oświetlało będzie czyste światło rozumu i przyrody, to nawet błędy, które będą popełniali na tej drodze wyjdą im na korzyść, bo będą się uczyć na nich aby nie popełniać następnych. Rozum powinien ich uchronić przed zejściem na manowce... Dlatego dostali ode mnie prawo wolnej decyzji i samostanowienia, prawo do popełniania błędów, ale i wynikłe z niego prawo do ponoszenia konsekwencji tychże błędów. A więc jeśli na tyle im zezwoliłem, to po co miałbym im komplikować tę drogę, osobiście stawiając na niej jakieś zakazy, nakazy czy inne postanowienia?… przecież to już nic wspólnego nie miałoby z wolną wolą, daną im ode mnie... Więc jedyną rozsądną rzeczą jaką mogę zrobić, to usunąć im się teraz z tej drogi, tak aby nawet nie wiedzieli o mym istnieniu…" - Bóg przerwał i spojrzał na Szatana, kończąc:

— „A ty przychodzisz i mówisz mi, iż powinienem postąpić całkiem odwrotnie…" -

— „Ja ci tylko Panie radzę ze szczerego serca" — wyjaśnił szybko Szatan, z zatroskaną miną i przymilnym uśmiechem. — „Wiem,… i dziękuję ci,… Ale widzisz, choćbym ci przyznał rację, Luciferusie,… to za późno z tym do mnie przychodzisz, ponieważ ludzie już tę wolną wolę dostali ode mnie. Mają ją wpisaną głęboko, wraz z innymi prawami i nie mogę im jej odebrać, nie unicestwiając ich jednocześnie... musiałbym tworzyć nowych ludzi, a prawdę mówiąc już mi się nie chce…" — - „To nie jest konieczne Panie,… Jeśli pozwolisz, zdradzę ci sposób jak możesz uczynić ludzi posłusznymi sobie, jednocześnie nie odbierając im wolnej woli" — odparł Szatan z niewinną miną, jedynie dziwny wyraz jego oczu świadczył, że coś knuje.

Bóg przyjrzał mu się uważnie jakby chciał wybadać jego zamiary, a potem powiedział:

— „O!… To ciekawe co mówisz,… Słucham zatem" -

Archanioł chwilę namyślał się, a potem pochylając się ku Bogu z zagadkową miną, rzekł:

— „Powinieneś Panie poddać ludzi próbie,… próbie doskonałości, jak im możesz powiedzieć,… ale tak obmyślonej aby jej nie sprostali, aby zawiedli Twoje "zaufanie"… Wtedy za karę, będziesz mógł narzucić im posłuszeństwo sobie, a ich wolność i samostanowienie będzie mieściło się dotąd w ramach, które ty im zakreślisz. Ich postawa — wolna i niczym nie skrępowana, zostanie zamieniona na uległą Tobie, bo przepełnioną poczuciem winy… Dlatego odtąd ich głównym problemem będzie troska o to, jak i czym przebłagać cię, aby zmazać swą winę względem Ciebie..." — Szatan zamilkł i czekał na pochwałę.

Bóg spojrzał dziwnym wzrokiem na archanioła i kręcąc głową, wolni powiedział

— „Cóż za szatański pomysł, no, no!… nigdy bym na to nie wpadł!" — a w jego głosie, nie wiadomo czy więcej było podziwu dla pomysłowości, czy dezaprobaty dla przewrotności Szatana. A potem kładąc się na powrót, dodał — „Nie powiem,… propozycja jest kusząca,… jest tylko jedno małe 'ale': czy to jest aby moralnie do przyjęcia?" -

Archanioł machnął niedbale ręką: — „A kto tu jest prawodawcą? Przecież to ty Panie określasz co jest moralnie dobre, a co złe, czyż nie?" — „No, niby tak…" — odparł Bóg z wahaniem w głosie, jakby nie będąc do końca przekonanym.- „A więc o co chodzi?… Skorzystaj Panie z mego pomysłu, a zobaczysz, że efekty przerosną Twoje oczekiwania!" — Szatan zachęcał Boga z wielce podejrzaną skwapliwością. — „No dobrze,… Przemyślę to sobie, Luciferusie,… Na razie zostaw mnie samego…" -

— „Panie, wiesz, że ja zawsze chętnie i z oddaniem…" — zaczął archanioł, wstając ale Bóg przerwał mu z niecierpliwością:- „Tak, tak,… wiem,…" — i gestem dłoni dał mu do zrozumienia, aby sobie poszedł. Szatan kłaniając się nisko i cofając tyłem opuścił miejsce odpoczynku Boga.

Pomysł Szatana — aby stworzenie czciło, służyło i składało hołdy swemu stwórcy — jak wiemy z Biblii, spodobał się Bogu na tyle, iż wprowadził go w czyn. I stało się to słowo w naszym świecie ciałem, czyli rzeczywistością. I odtąd stała się rzecz dziwna: ten doskonały pod każdym względem Bóg, stał się takim jak my; Zazdrosny i zawistny o cześć oddawaną innym bóstwom,… okrutny i bezlitosny dla wrogów swych wyznawców,… przebaczający wszelkie zło swoim sprzymierzeńcom,... bezlitosny i straszny dla odstępców i innowierców,… błogosławiący zbrodnie i najpodlejsze uczynki popełniane w obronie jego interesów oraz imienia,… ciskający najstraszliwsze klątwy i obelgi na tych, którzy chcieliby mu w czymkolwiek zagrozić lub przeszkodzić,… łasy na pochlebstwa, pochwały i wszelkie przejawy służalczości wobec siebie, a także małostkowy, nietolerancyjny, niesprawiedliwy oraz obłudny i interesowny… wypisz, wymaluj — jak jego twór — człowiek.

I stało się wszystko tak, jak archanioł Szatan przewidział. Tylko czy Bóg jest zadowolony z takiego świata jaki jest?; Co z tego, że co dnia w milionach świątyń jego kapłani adorują ołtarze jemu poświęcone,… że czczą i składają hołdy figurom i obrazom wyobrażającym jego bóstwo?… Co z tego, że usta ludzi bezustannie wypowiadają jego imię, modląc się do niego?… Co z tego, że kapłani w paradnych szatach odgrywają bezustanny teatr celebry i rytuału, nie żałując kadzidła i wody święconej?… Co z tego?

Czy taki człowiek jaki jest, bliższy jest przez to Bogu? Czy o to mu chodziło?

Czy może żałuje on w skrytości, iż dał się skusić Szatanowi i objawił się ludziom, domagając się od nich zaspokojenia swej pychy i miłości własnej?... Któż to może wiedzieć,… Bo na pewno nie jego kapłani.

Jedno jest pewne: Gdyby to pierwsze kuszenie nie zakończyło się sukcesem Szatana, to drugie w raju — również nie miałoby szans powodzenia. Bo wszechmoc Boga by na to nie pozwoliła. A tak,… jest jak jest,… choć mogło być zupełnie inaczej, gdyby to Bóg pierwszy nie dał się skusić Szatanowi i nie uznał, że stworzenie winno mu służyć.

Bo właśnie to przeświadczenie stało się przyczyną późniejszego upadku człowieka; Ale czy rzeczywiście był to upadek człowieka, czy raczej upadek Boga?


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Prawdziwa doskonałość
Kuszenie Jezusa

 Dodaj komentarz do strony..   


« Powiastki fantastyczno-teolog.   (Publikacja: 02-06-2003 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2474 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365