Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.416.745 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Kryminalne dzieje papiestwa tom I
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta

Złota myśl Racjonalisty:
"Sursum corda, ale nie wyżej mózgu."
« Felietony i eseje  
Słabość ateizmu [1]
Autor tekstu:

Czyli kundelki szczekają, a karawana idzie dalej.

Wybaczcie Drodzy Ateiści, lecz wrodzona uczciwość nie pozwala mi pominąć milczeniem, również i tego aspektu areligijnego światopoglądu. Znacie mnie przecież i wiecie zapewne, iż dla mnie przede wszystkim liczy się prawda, obojętnie jaka by ona nie była. I nie moja to wina, że przedstawia się ona tak, a nie inaczej.

Na pewno to znacie, ale dla pewności przytoczę ten znamienny fragment. Oto rady, jakie kardynałowie dali papieżowi Juliuszowi III przy wyborze jego na tron papieski w 1551 r.: "Ze wszystkich rad jakie możemy udzielić Waszej Świątobliwości uważamy poniższe za najważniejsze:

— Musimy zwrócić baczną uwagę i z całej siły zapobiec, gdyż chodzi o bardzo ważną rzecz, o czytanie Biblii. Powinno być jak najmniej dozwolone, szczególnie w nowoczesnych językach i w krajach, które podlegają Twej władzy.

- To trochę, które zwykle jest czytane przy mszy, powinno wystarczyć i nikomu nie powinno być dozwolone czytać więcej. Tak długo jak naród zadowoli się małym, to Twoim interesom będzie się powodzić. Lecz gdy naród zapragnie więcej czytać, Twoje interesy zaczną cierpieć.

- Pismo Św. jest książką, która bardziej niż inne wywołuje przeciw nam opór i wpływ burzy, przez które jesteśmy zgubieni. Zaprawdę, kto naukę Biblii bada i porówna z tym, co się w naszych kościołach dzieje, znajdzie sprzeczność i ujrzy, że nasza nauka różni się od Pisma Św. i jest z nim w całkowitej sprzeczności.

— A gdy naród to zrozumie, będzie nas krytykował, aż się wszystko wyjawi, a wtedy będziemy przedmiotem wszechświatowego szyderstwa i nienawiści.

- Jest przeto konieczne, aby Pismo Św. zostało usunięte z oczu ludzi z wielką ostrożnością, aby nie wywołać wrzawy".

Artykuł w którym ukazały się te światłe rady kardynałów, wydano jako dowód przeciwko twierdzeniu arcybiskupa dr Faulhabora i innych, że czytanie Biblii nie było nigdy zabronione przez Kościół katolicki.

Jak z powyższego wynika, Kościół już od dawna brał sobie do serca opinię wiernych i starał się przeciwdziałać temu zjawisku w różny sposób. Co prawda nie zawsze wychodziło to jego krytykom na zdrowie, lecz faktem jest, iż nigdy nie pozostawał obojętny w tych sprawach. Wyobraźmy więc sobie hipotetyczną (choć nie niemożliwą) sytuację, w której i dziś Kościół potrzebowałby światłej rady, np. w kwestii aktualnych zagrożeń dla jego misji, ze strony coraz bardziej bezczelnych ateistów. Mogłoby to np. wyglądać tak:

RAPORT 7/2013

Zgodnie z umową zdaję Waszej Ekscelencji relację z wyników powierzonego mi zadania, pozwalając sobie również na wnioski. Otóż kierując się wytycznymi, miałem za zadanie przeniknąć w szeregi ateistów i wybadać sytuację ewentualnego zagrożenia dla Kościoła, z powodu planowanego przez nich założenia Kościoła ateistycznego, pod nazwą „Kościół człowieczy".

Z przeprowadzonych przeze mnie wnikliwych obserwacji tego środowiska, oraz ze szczegółowej analizy zgromadzonych materiałów dotyczących nie tylko współczesności lecz także czasów odległych (dla porównania), wyłonił się na tyle wiarygodny wizerunek tego problemu, iż z całą odpowiedzialnością mogę Waszej Ekscelencji zakomunikować: ze strony ateistów nie ma żadnego zagrożenia dla władzy Kościoła nad jego owieczkami. Jednakże aby Waszą Ekscelencję całkowicie uspokoić, uzasadnię pokrótce na jakich przesłankach opieram swoją ocenę tego problemu. A zatem:

- Ateiści będąc z definicji niewierzącymi, nie mają do swojej dyspozycji najsilniejszej broni, którą jest niezachwiana i niepodatna na żadne argumenty wiara religijna. Kościół już od bardzo dawna docenił jej przemożną siłę, a nasi bracia w wierze — jezuici, wyrazili to z rozbrajającą szczerością: „Dajcie nam pierwsze siedem lat życia dziecka, a będzie nam służyło do końca życia". Dlatego religijna indoktrynacja małych dzieci jest naszym największym osiągnięciem i nigdy nie możemy pozwolić, aby Kościołom zabroniono tego świętego przywileju, przynoszącego nam tak wielkie korzyści. Historia religii pokazuje aż nadto wyraźnie, iż siła wiary ludzi prostych jest nie do przecenienia i można śmiało przyjąć, że swoją siłę i znaczenie w świecie, Kościół zawdzięcza wierze w prawdy, które w żaden sposób nie można potwierdzić zwykłym rozumem, a za których prawdziwość wierni daliby się pokroić (a szczególnie swoich przeciwników ideologicznych).

Co istotne, iż siła wiary religijnej nie polega tylko na tym, że owieczki tego bożego stada są gotowe w jej imieniu dopuścić się najokrutniejszych czynów i wyrządzić swym bliźnim każdą możliwą krzywdę, co zgrabnie ujęli (trzeba im to przyznać), Blaise Pascal: „Człowiek nigdy nie czyni zła tak starannie i tak chętnie, jak wtedy, kiedy działa z pobudek religijnych", oraz James A.Haught: „Do tego aby dobrzy ludzie zaczęli popełniać złe uczynki, niezbędna jest religia".

Lecz także przejawia się tym, iż wierzący nie są w stanie dostrzec jakże licznych sprzeczności tkwiących w Piśmie św., doktrynie religijnej i nauczaniu Kościoła. Tych sprzeczności w prawdach religijnych jest tak wiele i niektóre z nich są tak „grubego kalibru", że zaiste, trzeba posiadać bardzo głęboką wiarę, aby ich nie dostrzegać. Ta wiara daje też wierzącym „uzasadnioną" pewność, że każde zło i każda krzywda wyrządzona bliźnim, jak i każde świństwo i podłość czynione w imieniu Boga i religii, są mu miłe i budzą uznanie w jego oczach.

O czymś takim ateiści mogą tylko marzyć; ich wiedza nie może się w tym aspekcie równać z wiarą religijną, nawet w znikomym stopniu. Jest po prostu bezsilna, a zatem mało przydatna w życiu człowieka. Powtórzę dla pewności: ateiści nie mają w zamian niczego podobnego, co mogłoby się równać z siłą bezrefleksyjnej wiary. Co najwyżej niektórzy z nich mogą sobie skonstatować: „Największe okrucieństwa w historii nie były dziełem szatana, ale dokonywały się w imieniu światopoglądów rzekomo dobrych ludzi", Philip Vandenberg. Czy też: „Największe i najstraszliwsze zło, jakie człowiek wyrządza człowiekowi, bierze się z niezłomnej wiary w słuszność fałszywych przekonań", Bertrand Russell. Oczywiście mylą się; my wiemy, iż to wszystko co czynią wierni w imieniu swego Boga, dla obrony jego imienia, czci i wiary w niego — jest wyłącznie dobrem. Jednak by to pojąć, trzeba być wierzącym osobnikiem.

- Ateiści nie mają jakiejkolwiek świętej księgi, która byłaby dla nich wszystkich niepodważalnym autorytetem, i której bezbłędność w sprawach wiary byłaby potwierdzona ponad wszelką wątpliwość: „Wszystkie te księgi /../ które Kościół uważa za święte i kanoniczne, napisane zostały we wszystkich swych częściach z natchnienia Ducha Świętego. Zatem w ogóle nie uznaje się współistnienia błędu, Boskie natchnienie samo przez się błąd wszelki wyklucza, a to również z konieczności, gdyż Bóg, Prawda Absolutna, musi być niezdolny do nauczania błędu" (papież Leon XIII ogłosił to w 1893 r.).

Ludzie wierzący i mający do swej dyspozycji Biblię, są w o tyle lepszej sytuacji od ateistów, iż jest ona zawsze dla nich ponadczasowym drogowskazem, który może (a nawet powinien) im wskazywać pożądany sposób zachowania w określonych sytuacjach (wystarczy tylko właściwa jej egzegeza), kogo mają kochać a kogo nienawidzić, i co najważniejsze: mogą mieć niezachwianą pewność, że taka jest wola Boga w tym względzie, a jak wszystkim wiadomo z wolą Boga się nie dyskutuje i każdy człowiek — chcąc nie chcąc — musi się jej podporządkować. I w taki sposób zachowują czyste sumienie, wypełniając np. tę oto wolę bożą:

„Człowiek, który pychą uniesiony nie usłucha kapłana ustanowionego tam, aby służyć Panu, Bogu twemu, czy też sędziego, zostanie ukarany śmiercią /../ Cały lud słysząc to ulęknie się i już więcej nie będzie unosił się pychą" (Pwt 17, 12). „Ale tak im macie uczynić: ołtarze ich zburzycie, ich stele połamiecie, aszery wytniecie, a posągi spalicie ogniem" (Pwt 7,5). „Ów zaś prorok lub wyjaśniacz snów musi umrzeć, bo /../ głosił odstępstwo od Pana, Boga twego /../ Winieneś go zabić, pierwszy podniesiesz rękę aby go zgładzić, a potem cały lud. Ukamienujesz go na śmierć, ponieważ usiłował cię odwieść od Pana, Boga twojego /../ Jeśli usłyszysz w jednym z miast, które Pan, Bóg twój daje ci na mieszkanie /../: "Chodźmy, służmy innym bogom!" /../ mieszkańców tego miasta wybijesz ostrzem miecza, a samo miasto razem ze zwierzętami obłożysz klątwą" (Pwt 13,6-16). Itd., itd.

- Ateiści nie potrafią tak przekonująco kłamać i oszukiwać swych bliźnich, jak z wdziękiem to czynią arcypasterze, służąc dobrej sprawie. Np. papież JPII, stojąc przed wielotysięcznym tłumem i wypowiadając takie oto słowa: "Powinniśmy przestrzegać starego przymierza, Dekalogu, ponieważ to są prawa boże.. itd". Wiedział przecież doskonale, jak Kościół katolicki, „przestrzegał" owego Dekalogu w czasie swojej historii (szczególnie przykazania: „Nie będziesz zabijał"), jak i tego, że pospołu z władzą cesarską pozwolił sobie z tego właśnie Dekalogu wyrugować II przykazanie, a X rozbić na dwa, aby się zgadzała ich ilość. Zatem jego słowa wierni powinni rozumieć w następujący sposób: „Powinniście przestrzegać starego przymierza, Dekalogu".. lecz my, kapłani nie musimy, ponieważ nasze synody, doktryny i dogmaty są ponad prawami bożymi, możemy więc je dowolnie zmieniać". I jak uczy historia, tak się w istocie dzieje.

Albo inny fragment wypowiedzi tego samego papieża (czerwiec 1991 r. wizyta w Polsce): "Nie można tutaj mówić o wolności człowieka, bo to jest wolność, która zniewala. Tak, trzeba wychowania dla wolności, trzeba dojrzałej wolności. Tylko na takiej może się opierać społeczeństwo, naród, wszystkie dziedziny jego życia, ale nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia". To jest prawdziwa maestria w posługiwaniu się słowami, którą zawistnicy nazywają największą z możliwych hipokryzją.

Wątpię, aby któryś z czołowych ateistów potrafił doścignąć w tym względzie wybitnych arcypasterzy tego Kościoła. To jest wręcz niemożliwe, bo za nimi stoją wieki Tradycji i nieustannie ćwiczonej praktyki. Który z ateistów potrafiłby tak bez mrugnięcia powieką wypowiadać powyższe słowa przed licznymi tłumami wiernych, wiedząc doskonale jak ta „prawdziwa wolność" wyglądała pod egidą Kościoła kat., i to nie tylko w średniowieczu, kiedy w imieniu Boga przelewano morze krwi i wyrządzano bliźnim niewyobrażalną ilość krzywd i cierpień, ale nawet w kontekście znamiennej wypowiedzi jednego z papieży ostatnich czasów, Grzegorza XVI, który w encyklice Mirari vos, pisał:


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (155)..   


« Felietony i eseje   (Publikacja: 10-12-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Nieudane autodafe
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9488 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365