|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Memetyka
Jak Boga kocham! [3] Autor tekstu: Michał Przech
Kolejnym przykładem występowania szumu sakralnego są witryny internetowe. Zwykle
strony fanatycznych chrześcijan, propagujących swoją wiarę i nieomylność biblijnego przekazu.
Często występują tam treści kreacjonistyczne, czemu oczywiście nie należy się dziwić.
Pełne deklaracji wiary, pełnego oddania, ale przede wszystkim naszych ulubionych recytacji.
To jednak byłoby zbyt oczywiste, aby o tym pisać. Co nas interesuje, to łączenie recytacji z pewnego rodzaju łańcuchem rozumowania. Nie jest to bynajmniej łańcuch logiczny ani prawdziwy,
bowiem jeżeli ktoś np. chce udowodnić, że Biblia zawiera wiedzę techniczną, jaką nie dysponowali ludzie w czasie jej powstawania, lub że Ziemia liczy sobie jakieś 10tyś. lat, to nie trzeba być
geniuszem aby stwierdzić, że takie rozumowanie nie jest nic warte. Tego jednak autorzy
tych stron nie dostrzegają, ponieważ lepsze jest kłamstwo, które sprawia przyjemność,
niż nieprzyjemna prawda (patrz str. 2542). Próżno jednak szukać w tym rozumowaniu
źródeł pozabiblijnych — jeżeli coś znajdziemy, to zwykle sprzecznego z przekazem Biblii.
To jednak też zupełnie nie interesuje autorów — świat ma być prosty, ładny, pełny dobrych aniołów i Boga, dokładnie tak, jak ich tego nauczono w dzieciństwie.
Jak wspomniałem, w ten tok 'rozumowania' wplecione są recytacje. Są one jego zasadniczą
treścią, niejako uzasadnieniem.
Na jednej ze stron znalazłem taki oto kwiatek: „Kiedy zaakceptujesz Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela,
Duch Boży nadnaturalnie zamieszka w twoim śmiertelnym ciele. Duch Święty, który wskrzesił Chrystusa ze śmierci
to ten sam duch, który daje ci życie wieczne. Jezus powiedział, że nikt nie może wejść do Nieba, jeżeli nie
narodzi się z Ducha Świętego." Ciekawe, nieprawdaż ? Wiem, o czym teraz myślisz. Odruchowo zastanowiłeś(aś)
się, co to znaczy i jaki jest tego sens. Typowe, ale bezcelowe. Te zdania nie mają przecież sensu, jako recytacje.
Jako takie nie mogą też stanowić ogniw rozumowania, niezależnie od tego, jaką tezę chcemy za ich pomocą wykazać.
Zdania są poprawne gramatycznie, możemy wyróżnić podmioty, orzeczenia, przydawki, ale nic nam to nie da.
Nadal ich nie rozumiemy, stoimy znów wobec tajemnicy. I stać będziemy tak długo, aż nie zrozumiemy, że
zdania te nie mają służyć zrozumieniu czegokolwiek. Nie mają one pomóc komukolwiek w zrozumieniu
Ewangelii ani tym bardziej chrześcijaństwa. Do procesu rozumowania są przecież bezużyteczne.
Spełniają natomiast inną, bardzo ważną funkcję. Otóż są to nośniki memów, a raczej zespołów memów.
Jako recytacje, nie wymagają zrozumienia. Nie dziwi nas, że człowiekiem wierzącym może być każdy,
niezależnie od inteligencji czy wiedzy. Nie dziwi nas, że nawet osoby niedorozwinięte umysłowo
podzielają tę wiarę. Więcej, gradacja procentowa ludzi wierzących zależnie od ich wykształcenia
też nas nie dziwi. Czemu nas nie dziwi ? Ponieważ powtarzanie recytacji nie wymaga rozumowania
ani inteligencji. Cały spryt zawarty został w memach. To one (nie uosabiam ich bynajmniej)
mają zdolność do reprodukcji, do powielania się w podatnych umysłach. Podatne są z kolei
te umysły, które przyjmują je bezkrytycznie. Trudno bowiem krytykować coś, co nie ma sensu logicznego. A wobec nieudanych prób krytyki, ludzie pozostają przy stanowisku, że recytacje te mają jakiś sens.
Myślą, że mają, bo muszą mieć, skoro tyle ludzi je powtarza. Muszą, ale czy mogą ? Gdyby miały,
można by im sensownie zaprzeczyć. Konia z rzędem temu, kto zaprzeczy logicznie zdaniom bezsensownym.
Autorzy tych stron z wielką łatwością wyprodukują dla nas dowolną ilość tych recytacji. Nie sprawi
im to trudności, ponieważ reprodukcja memów sprawia przyjemność ich posiadaczom. Co więcej,
reprodukcja zdań bezsensownych jest łatwa — nie trzeba się martwić o sprzeczności.
Dążenie do przyjemności możemy także zaobserwować w innej działalności. Otóż np. w pewnej księdze gości jednej z takich stron, znalazłem dziesiątki deklaracji typu:
„Chwalmy Pana. Niech Bóg będzie z tobą. Niech Bóg ci wynagrodzi. Chwała tobie i Bogu na wysokościach.
Na chwałę Ducha Świętego." itp., zwykle równoważniki. Stanowiły one większość wpisów.
Można je naturalnie rozpatrywać jako podziękowania i wyrazy uczuć ich autorów. Pozornie,
ponieważ wyraz uczucia jest deklaracją, która odnosi się do konkretnej osoby ludzkiej w sposób
przez nią zrozumiały. Podam przykłady z naszej księgi, aby było wiadomo co mam na myśli (pisownia oryginalna):
„no nie rób z siebie mędczennika. I nie opowiadaj, że katoli uciska społeczeństwo bo Mnie nerwcia weźmie zara (cmok)",
"To jest to. Popieram i cieszę się,że istniejecie. Gratulacje za pomysł i odwagę. Zapoznaję się z Wami od maja 2002. Życzę wszystkiego dobrego.".
Zrozumiałe ? Oczywiście. A teraz przykład z tej samej księgi gości, ale już jakby 'innego pochodzenia':
"A w heretyckie psy poganskie uderzym niczym swiety grom plomieniem stosow dusze leczyc by stanal tutaj Bozy Dom Beznadziejnia strona ktora cuchnie masonstwem,
gdy my NACJONALISCI dojdziemy do kompletnej wladzy a juz jestesmy u progu STOSY ZNOW ZAPLONAL" (podpisano: NARODOWY RADYKAL).
Zrozumiałe ? Nie, a czemu ? Bowiem tu, jak i we wpisach ze wspomnianej wcześniej księgi,
mamy do czynienia z recytacjami, które tylko uchodzą za zrozumiałe i nie odnoszą
się do ludzi, lecz do bóstw. Jest to objaw analogiczny do wcześniejszego. Memy w umysłach
czytelników każą im dokonać deklaracji, aby dać wyraz aprobacie dla ich wzmacniania.
Wszak ten, kto mówi tak, jak my sami myślimy, zasługuje na nasze wsparcie i podziękowania. A ten, kto mówi coś dokładnie przeciwnego i jeszcze ma czelność uzasadniać swoje zdanie,
nie zasługuje na nic innego jak ignorancja lub wspomniany stos.
To (prawie) naturalne. Co jednak zrobić, gdy rzecz dotyczy spraw bezsensownych ? Nie pozostaje
im nic innego, jak odpowiedzieć tym samym — recytacjami religijnymi.
W ten oto sposób powstaje niemal perpetuum mobille: autor strony generuje recytacje,
ponieważ sprawia mu przyjemność powielanie memów, odbiorcy zaś odpowiadają na nie
zwykle na tym samym poziomie, czyli bezsensownie. To z kolei wzmacnia w autorze mylne przekonanie,
że jego działanie ma sens. To podpowiada mu (nieświadomie), że jego memy są poprawne.
Wszelka krytyka jego działania jest rzucaniem grochem o ścianę — wszelkie memy
niezgodne z tymi, które kierują jego działaniem, zostaną szybko wyeliminowane
lub zmarginalizowane. Krytyka spotyka się z buńczucznymi deklaracjami zawierającymi głównie
recytacje, bowiem to jedyna metoda obrony dla tych memów w umysłach ludzi wierzących.
Nie siła argumentów, lecz liczebność wiernych sprawia, że wiara utrzymuje się przy życiu.
Może raz na tysiąc trafia się człowiek, który potrafi objąć te memy i spojrzeć na nie z 'drugiej strony'
(o ile wie coś o drugiej stronie, zwykle nie..). Wtedy dopiero jest w stanie zrozumieć, co tak naprawdę robił.
Treści stron internetowych składają się na szum sakralny Internetu. Niektórzy
już stoją na stanowisku, że światowa sieć to tylko zaawansowany sposób na rozpowszechnianie
śmieci. Z pewnością szum sakralny jedynie utwierdzi ich w tym stanowisku. [ 4 ] Gdybym był większym pesymistą niż jestem, powiedziałbym,
że zmiana tego stanu rzeczy nie jest możliwa w przewidywalnej przyszłości. Gdy tylko osłabimy jedno
źródło szumu informacyjnego, pojawi się koleje. Czemu ? Ponieważ (niemal) nikt za młodu nie jest uczony,
jak odróżnić szum od wartościowych informacji, tło od obrazu, koincydencję od korelacji,
przypadek od wynikania itd. Nie uczy się młodych nawet jak te informacje zdobywać i przyswajać,
utrwalać i pogłębiać. Nie uczy się ciekawości i nie pokazuje przyjemności odkrywania.
Uczy się natomiast cwaniactwa, recytowania z pamięci, wkuwania, załatwiania spraw itp. Z takim przygotowaniem, młodzi ochoczo zasilą kościelne pastwiska owieczek, co wszak
zgodne jest z wysiłkami Kościoła nakierowanymi na młode pokolenia. I nie dziwmy się, szkoda nerwów.
Jak Boga kocham, nic się nie zmieni, dopóki ludzie nie zrozumieją jakie memy kierują ich
życiem i nadają mu sens.
1 2 3
Przypisy: [ 4 ] Osobiście
uważam, że w Internecie dostępne jest tylko to, co ludzie tam wprowadzili (pomijając zasoby
generowane automatycznie, zwykle niedostępne dla przeciętnego użytkownika). To jak z kurzem:
nie kurzy się dla nas, ale przez nas. « Memetyka (Publikacja: 19-07-2003 Ostatnia zmiana: 15-04-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2557 |
|