|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Pseudonauka, paranauka
Paranauka i uczeni [2] Autor tekstu: Grzegorz Filip
Paranauki jednocześnie chętnie wykorzystują naukową terminologię, przekręcając
ją i sprowadzając do absurdu. Przykładem może być pojęcie energii. Teksty
paranaukowe w bałamutny sposób wykorzystują np. znane z fizyki pojęcie
energii. Jeśli ktoś nie zetknął się dotąd z tego typu tekstami, oto próbka
wyjęta z jednego z artykułów autorstwa guru polskiej geomancji i astropsychologii Leszka Mateli. Jest to fragment życiorysu jednej z naszych wróżek: Zaczęła więc działać jako bioterapeutka. Dzięki swoim uzdolnieniom
stawiała trafne diagnozy. Podczas diagnozowania znika bowiem Elżbiecie Sokołowskiej z pola widzenia ciało fizyczne, a pojawia ciało eteryczne. Dostrzega swoim
wewnętrznym zmysłem, jak energia płynie przez człowieka, ożywia czakramy i powoduje świecenie organów. Prócz czakramów w ciele ludzkim jasnowidząca
malarka dostrzega coś, o czym milczą najczęściej inne media. Chodzi o siatkę
energetyczną, która rozdziela czerpaną z Kosmosu energię do poszczególnych
czakramów. Nazywa tę siatkę „rastrami". Przypomina ona według niej sieć
do połowu ryb, wykonaną jakby ze świecących rurek neonowych. Każdy z organów
wewnętrznych posiada — jak twierdzi Elżbieta Sokołowska — coś w rodzaju własnej
„bioelektrowni" i otoczony jest orbitami, po których płynie energia. Jeśli w jakimś miejscu następuje przerwanie strumienia energii, pojawia się ciemny
zator. Natomiast jeśli zamiast regularnej linii występują drobne świetliste
punkty, to sygnał, że komórki w tym miejscu obumierają. W takim wypadku Elżbieta
odczuwa jakby ich „piszczenie". Jeśli któryś z organów jawi się jej
jako częściowo czarny — znaczy to, że jest zaatakowany rakiem. (...) Opracowała
też projekty mozaik energetycznych, które chciałaby umieścić np. na rynkach
polskich miast. Przedstawiałyby one różne znaki kosmiczne będące nośnikami
ogromnych energii. Ich oddziaływanie byłoby dostępne dla każdego, kto
znajdzie się w takim „energetycznym" miejscu i będzie chciał czerpać z owych energii.
Energią może tu być wszystko. Energia nie potrzebuje tu nośników. Tchnie
kędy chce. Może być pozytywna lub negatywna. Poczciwa, znana nam z fizyki
energia staje się pojęciem metafizycznym. Szybko reaguje na to rzemiosło. W Polsacie reklamuje się odpromiennik RADIATEX za jedyne 59 zł, który zamienia
niezdrowe „promieniowanie geopatyczne" na inny rodzaj promieniowania, który
jest już zdrowy.
Wszystko wpływa
Nikt bodaj dotąd nie zauważył, że paranauki zajmują się przeważnie wpływologią.
Interesuje je wpływ najróżniejszych czynników na organizmy żywe, przy czym
najczęściej ani tego wpływu, ani nawet istnienia samych czynników nie sposób
dowieść. Astrologia twierdzi, że istnieje wpływ gwiazd na ludzkie losy,
radiestezja dowodzi wpływu promieniowania żył wodnych na ludzi i zwierzęta,
geometronika zajmuje się wpływem brył geometrycznych na organizmy żywe,
geomancja stwierdza istnienie wpływu Ziemi i Kosmosu na człowieka itd. Mamy tu
do czynienia z myśleniem magicznym, tym bardziej zadziwiające, że poddają mu
się niektórzy uczeni.
Sprzymierzeńcy i wrogowie
Jaki jest stosunek uczonych do paranauki? Badań socjologicznych na ten temat
prawdopodobnie nie było, ale sądzę, że większość uczonych, podobnie jak
większość społeczeństwa, nie ma stosunku do paranauki. Wśród pozostałych,
czyli tych, którzy zjawisko zauważają i byliby w stanie wydać o nim własny,
przemyślany sąd, można wyróżnić z grubsza cztery postawy wobec
paranaukowych poglądów, praktyk, instytucji i czasopism: lekceważenie i wyniosłą pogardę, podejmowanie walki z konkretnymi poglądami lub dziedzinami
paranauki, łagodną tolerancję bez osobistego zaangażowania oraz akces do
paranauki z pobudek ideowych (filozofowie new age) lub finansowych (najczęściej
medycy). Pomijam tu oczywiście uczonych, którzy wzięli sobie paranaukę za
przedmiot badań.
Pogardliwie, ale i dowcipnie wypowiadali się trzy lata temu o paranauce
niektórzy uczestnicy listy dyskusyjnej Przyroda. Oto jedna z wypowiedzi: Biję
się w piersi! Postępowałem nieodpowiednio. Faktycznie jakoś nie zauważałem
zjawisk paranormalnych. Nie słyszałem, jak mówią do mnie drzewa. Nie odczuwałem
biopola, bioprądów i biorytmów. Nie uległem spontanicznemu samozapaleniu.
Zamiast, jak porządny człowiek, posługiwać się telepatią, używałem
e-maila. Nie ujrzałem statku kosmicznego z innej galaktyki ukrytego w komecie
Hale-Bopp — pisał doktor zoologii.
Do wrogów paramedycyny zaliczyć można niewątpliwie onkologa prof. Mieczysława
Chorążego, który zwalcza w śląskiej prasie praktyki uzdrawiaczy „leczących"
raka. Paramedycynę zwalcza też prof. Andrzej Trzebski, uważając ją za skażenie
środowiska umysłowego, prymitywne fałszerstwo i „chorobotwórczy wirus żerujący
na osiągnięciach nauki". Trzeba powiedzieć, że uczeni otwarcie atakujący
paranaukę są odosobnionymi jednostkami, a efekty tej działalności są
mizerne.
Łagodniej traktuje medycynę alternatywną prof. Kornel Gibiński
przypominając, że w ciągu wieków wiele praktyk paramedycznych, po pogłębieniu i sprawdzeniu naukowym, przeszło do kategorii medycyny naukowej. Podaje przy
tym przykład kręgarstwa, które z czasem weszło do klinik uniwersyteckich pod
nazwą medycyny manualnej, stając się medycyną konwencjonalną.
Paranauki nie są zupełnie pozbawione wartości — powiada etolog Jerzy
Andrzej Chmurzyński. — Zagadnienia stanowiące przedmiot zainteresowań
paranauk mogą z czasem wejść w dziedzinę jakiejś nauki. (...) W działalności
pracowników nauki uświadamiającej charakter i ograniczenia (błędy) para- i pseudonauk powinno znaleźć się również miejsce na informowanie ogółu, że
wiedza naukowa nie jest jedyną formą osobistej wiedzy człowieka — dodaje.
Należy odchodzić od bardzo rozpowszechnionej w świecie naukowym postawy
„dumnego odosobnienia" w stosunku do pytań i zagadek stawianych w polu
oddziaływań paranauki — twierdzi Gerard Labuda. Stając przed wyborem
alternatywy: symbioza czy opozycja, należy z dotychczasowej symbiozy przejść
do konstruktywnej opozycji.
*
W artykule wykorzystano cytaty z pracy O nauce,
pseudonauce, paranauce. Zbiór wypowiedzi, red. E. Hałoń, G. Labuda, Centrum
Upowszechniania Nauki PAN, Warszawa 1999.
["Forum Akademickie", 6/2000. Publikacja w Racjonaliście
za zgodą autora.]
1 2
« Pseudonauka, paranauka (Publikacja: 03-09-2003 Ostatnia zmiana: 05-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2674 |
|