Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.485.915 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 705 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Ludwik Bazylow - Obalenie caratu

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Filozofowie rzadko uczą się na błędach swoich poprzedników.
« Tematy różnorodne  
Bajka nieprawdziwa [2]
Autor tekstu:

Jasio słuchał, kiwał głową a po zakończonej rozmowie powiedział.

— No cóż myślę, że sprawy idą w dobrym kierunku — mając na myśli prawidłową pracę magnetofonów.

— Też tak mi się wydaje — odpowiedział Franio, mając na myśli swoją propozycję.

— No więc przyjdź za dwa dni z grubą teczką.

— Na pewno przyjdę! Cześć! — W tym momencie obaj byli pewni sukcesu. W umówionym dniu Franek przybył punktualnie i zanim zdążył się przywitać, postawił na biurku skórzaną teczkę. Przywitali się, a następnie Jasio nacisnął z obu stron dłońmi stojącą na jego biurku teczkę.

— Oj, coś mi się tu nie podoba! — Powiedział Jasio i po raz drugi, tym razem mocniej nacisnął teczkę.

— O co ci chodzi? — Zapytał Franio zdziwiony manipulacjami Jasia przy jego teczce.

— Chyba niedobrze mnie zrozumiałeś. Powiedziałem wyraźnie: przynieś grubą teczkę a ta jest pusta!

— No jest pusta, ale mam nadzieję, że ty ją napełnisz.

— Ja? Dlaczego ja? Ty naprawdę nie rozumiesz sytuacji! Ale zaraz zrozumiesz! — Jasio podszedł do sejfu otworzył go i przyniósł kasetę.

— Masz przesłuchaj ją.

— Co to jest? — zapytał Franio.

— Dokładne nagranie twojej propozycji. Ja ci proponuję uczciwy interes: Ty chciałeś dziesięć milionów. Ja jestem skromniejszy, no a poza tym znamy się od zawsze, więc z tego powodu nie chcę cię stawiać w trudnej sytuacji. Jeśli przyniesiesz mi tylko pięć milionów, to ja te dziesięć taśm zniszczę.

— Jakie dziesięć?

— Zrobiłem dziewięć kopii i umieściłem po trzy u trzech notariuszy. No to jak? Zgoda?

— Skąd ja ci wezmę pięć milionów?

— Co to dla was znaczy pięć milionów dolarów?

— Dolarów? Zwariowałeś? Przecież ja mówiłem o złotówkach.

— A ja mówię o dolarach. Dolarach USA.

— Jasiu, ty naprawdę zwariowałeś! Ja w życiu tego ci nie nazbieram!

— To zależy jak będziesz zbierał.

— Nie rozumiem.

— Przecież mówiłeś, że chcesz to zrobić w oparciu o wysoko postawione osoby. Oni, ze względu na swoją pozycję i stanowiska bardziej od ciebie są zainteresowani wyciszeniem sprawy. Ty! A może potrzeba ci dla tych ludzi jeszcze kilka następnych kopii? — Franio spocił się jak mysz pod miotłą. Oddychał szybko przez otwarte usta jakby mu brakowało powietrza. Milczał, a następnie rozluźnił krawat i rozpiął kołnierzyk koszuli.

— Jasiu, czy ty poważnie mówisz?

— A twoja propozycja była poważna?

— Oczywiście! Chciałem ci pomóc.

— No to moja propozycja też jest poważna i też chcę dla ciebie jak najlepiej, bo jeśli będę musiał ujawnić twoje rewelacje w Misiu, to dla ciebie będzie źle. — Franio wyglądał na człowieka całkowicie załamanego, którego za moment szlag wielki trafi.

Sytuacja weszła w drugą fazę: Teraz już Franio był pewny, że jest stroną przegraną. Jasio jeszcze ciągle uważał się za zwycięzcę. Po dłuższych negocjacjach Jasio zgodził się na odroczenie płatności o jeden miesiąc. Po tym uzgodnieniu przyjaciele serdecznie się pożegnali i Franio wyszedł. Po miesiącu Franio się nie pojawił i trzeba było go przywoływać. Wreszcie Franio przyszedł. Nie był już tak załamany jak poprzednio, ale wesoły też nie był. Rozmowa była krótka.

— Przyniosłeś?

— Nie. Jasiu czy ty bierzesz pod uwagę, że opublikowanie tych rewelacji skompromituje nie tylko mnie, ale wiele wysoko, a nawet najwyżej postawione osoby?

— O czym ty mówisz? Ja rozmawiałem tylko z tobą i publikacja będzie dotyczyć tylko ciebie.

— Tak, ale ja jestem pewny, że tutaj zadziała zasada domina. Każdy przewracający się człowiek przewróci następnego.

— No, ale to nie ja będę się przewracał więc co mnie to obchodzi, a mówiąc o tobie to masz stu procentową rację! Musisz zadbać żeby takiej zasady domina uniknąć. — Jak widać Jasio ciągle nie rozumiał zagrożenia własnej, no powiedzmy własnej części ciała na której się siada. — Powinieneś zrobić wszystko, we własnym interesie, żeby ci „inni" we własnym interesie pomogli ci wygasić sprawę we wspólnym interesie.

— Ale jak wygasić? Czym wygasić? W jaki sposób?

— Co do tego w jaki sposób — niestety nie potrafię ci doradzić. Tutaj musisz sam znaleźć sposoby pasujące do tych osób z którymi będziesz to załatwiał. Natomiast jak i czym — to bardzo proste: trzeba te taśmy przykryć dużą ilością zielonego papieru.

— Ja muszę mieć na to czas.

— Już miałeś miesiąc i co zrobiłeś? Całe szczęście, że Polska akurat zawiera pakt gospodarczy z Madagaskarem, dlatego nie chcę teraz psuć roboty naszemu rządowi, więc poczekam jeszcze miesiąc, no może dwa. Jednak zaznaczam, że dłużej czekać nie zamierzam. Franio miał dużo szczęścia, a Jasio nieszczęścia, bo wkrótce Jasio pojechał na urlop i znowu sprawa się odwlokła. Dlaczego ludzie zainteresowani wygaszeniem sprawy nie zebrali tej marnej sumy dotychczas nie wiadomo, ale być może liczyli, że tak obyty w wysokich sferach władzy człowiek jak Jasio nie będzie tak głupi, żeby kompromitować władzę. Niestety przeliczyli się co do rozsądku Jasia. Po przekroczeniu następnego terminu dostarczenia smalcu do redakcji Misia Puchatka ukazał się artykuł: „Pornografia dla dzieci za łapówkę dla dorosłych" i zaczęło się! Dokładnie zaczęło się piekło. Władza tak dokładnie dbała o zachowanie możliwości wywarcia osobiście zemsty na Jasiu, że nikt nie zauważył tej drobnostki, iż człowiek ujawniający wielką aferę po pół roku od przyjęcia tej informacji do wiadomości, popełnia karane więzieniem przestępstwo.

Dopiero teraz Jasio zrozumiał jakie głupstwo zrobił.

W dobrze strzeżonych pomieszczeniach rozmawiał pan PNO1 (czytaj: Prawie Najwyższa Osoba nr 1) z PNO2.

— No i co teraz robić? Już jest zbyt głośno żeby można to wyciszyć.

— Na pewno tak. Nawet uważam, że trzeba sprawę jak najbardziej nagłośnić. Mało tego, to najwyższa władza powinna spowodować to nagłośnienie.

— Jednak czy to nie niesie ze sobą jakichś nowych, dodatkowych zagrożeń?

— Jeśli to silne, powszechne nagłośnienie będzie polegało na tym, że jakieś specjalne ciało, jakaś nadzwyczajna komisja będzie mogła tylko przesłuchać, wysłuchać i posłuchać, to przecież będzie to dokładnie to samo co może zrobić każdy dziennikarz.

— Ale czy pospólstwo nie zorientuje się, że ta komisja może tylko tyle zrobić co powiedziałeś, czyli nic, że to jest wyłącznie teatrum dla tłumu, no i z dziennikarzem facet może odmówić rozmowy.

- Tak, ale pospólstwo jest głupie na całym świecie, a w Polsce szczególnie.

- No a to drugie?

— A w tym drugim wypadku może odmówić odpowiedzi.

— No dobrze! A co zrobimy z tym głupkiem lub szują, która nas w to błoto wepchnęła?

— Myśli pan o odpłaceniu mu? O zemście?

— Tak! Koniecznie! I to nie dla zemsty, ale po to żeby jakiś drugi głupek, albo druga świnia nie zrobiła jutro tego samego.

— Jutro raczej nie, bo trzeba by być zupełnym idiotą żeby widząc w jaką kabałę wdepnął redaktor Misia, drugi już jutro zrobił to samo. To jest wielkie szczęście dla nas, bo właśnie nie możemy mu odpłacić już jutro. Ale jak trochę brudnej wody w Wiśle upłynie, to pomyślimy.

— Jeśli jeszcze będziemy na tych stołkach.

— Jeśli nie będziemy, to odpadną wszelkie skrupuły i będziesz mógł zrobić z nim co zechcesz.

— Wolałbym nie móc. — Obaj się roześmiali.


1 2 

 Zobacz także te strony:
Bajka Numer 2
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Bajka Numer 2
Dlaczego właśnie Izrael?

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (1)..   


« Tematy różnorodne   (Publikacja: 29-10-2003 Ostatnia zmiana: 31-10-2003)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej S. Przepieździecki
Pracownik akademicko-oświatowy. Autor książki "Szkoła życia" (2005).

 Liczba tekstów na portalu: 40  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Co robić? Komu ufać?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2846 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365