Biblia » Polemiki biblijne » Apologia Biblii
Apologia Biblii: Język, styl i in. Autor tekstu: Baptysta i K. Sykta, Krzysztof Sykta
6.5.
Język i styl jakim napisane zostały Ewangelie całkowicie wyklucza
możliwość, że jest to mit lub legenda. Clive Staples Lewis, filolog z Cambridge,
znawca mitów i baśni, (nazywasz Biblię zbiorem bajek — więc uważaj!) napisał o Ewangeliach:
"Całe
życie czytałem poematy, powieści, literaturę fantastyczną, legendy i mity. Wiem
jakie one są. I nie znam żadnego innego utworu (chodzi o Ewangelię
Jana), który mógłby się równać z tym opisem. O tym tekście można mieć tylko
dwie opinie: albo, choć bez wątpienia może zawierać pewne błędy, jest niemal
ścisłym, prawie dorównującym Boswellowi reportażem, albo jakiś nieznany autor z drugiego wieku, bez poprzedników i następców, nagle, wyprzedzając epokę, przyswoił
sobie całą technikę nowoczesnej, powieściowej, realistycznej narracji. (agnostycy
jako ludzie wielkiej wiary uwierzą i w to) Jeśli ta Ewangelia nie jest prawdą,
musi być tego rodzaju opowieścią. Czytelnik, który tego nie widzi, po prostu
nie nauczył się czytać".(C.S.Lewis, "Ziarna paproci i słonie",
przypisy i podkreślenie moje)… Reportaż?
Władca Pierścieni czy Beowulf to też Reportaż? Tak się składa, że czytałem wielokrotnie
ew. Jana i doprawdy trudno nazwać to reportażem… Mowy składające się z kilku
schematów — typu: nie przyszedłem na sąd, odrzucacie nasze świadectwo, syn miłuje
ojca, światłość zstąpiła na świat, Władca tego świata nie ma nade mną władzy
itd. Styl prymitywny niczym u marka (krobatton, wyrazy kolokwialne, slangowe) i zdradzający późniejsze wstawki — co najmniej kilku autorów, falowe powstawanie.
Ks. Wojciechowski pisze:
"Swoistość
tej ewangelii nie oznacza, że jest ona zupełnie jednolita. Dostrzec można pewne
przeskoki i niekonsekwencje planu. Co więcej, uważna analiza statystyczna stylu i słownictwa pokazuje, że zdania z wieloma cechami „języka janowego" często
sąsiadują z innymi o całkiem odmiennych własnościach. I ta ewangelia ma więc
za sobą historię powstawania, nie stworzył jej jeden tylko człowiek.
Jeśli zaś istniał jeden główny autor, dysponował tez źródłami, z których czerpał, a poza tym miał pomocników i następców."
Realistyczna
narracja… realistyczne zaprawdę są te pytania nierozgarniętych Żydów i stały
motyw: Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, na własne bowiem uszy
usłyszeliśmy i wiemy, że on prawdziwie jest wybawicielem świata.
Czystej krwi antysemicka propaganda.
..."Jestem
absolutnie przekonany jako historyk literatury, że Ewangelie niezależnie od
tego, czym by były, nie są legendami. Czytałem wiele legend i widzę jasno, że
Ewangelie nie należą do tego gatunku...
Doprawdy zbyt jasno, przez co pan Lewis uległ zaślepieniu.
....Nie mają one
rangi artystycznej wymaganej od legend. Jako twory wyobraźni są bez polotu,
nie podchodzą do tematu właściwie. Większa część życia Chrystusa jest nam zupełnie
nieznana, jak życie Jemu współczesnych, a nikt tworzący legendę nie dopuściłby
do czegoś takiego. Pominąwszy fragment dialogów Platona ...
Oczywiście nie
wpadło mu do głowy, że właśnie stamtąd mógł czerpać jej autor. Jak pisze Zenon
Kosidowski: "(...) ewangelia Jana zdradza nam, ze jej autor
był obeznany z terminologia platońską i sposobem myślenia Platona. Tak np. pod
wpływem Platona posługuje się czasami w swoich relacjach metodą dialektyczną.
Jezus zadaje swoim rozmówcom pytania, wysłuchuje uważnie odpowiedzi, a potem
wykazując w nich sprzeczności, rzuca nowe, niespodziewane światło na przedmiot
dyskusji. Mniej więcej tak, jak to czyni Sokrates w dialogach platońskich"
...nie znamy w starożytnej literaturze form dialogu podobnej do czwartej Ewangelii....
Cóż to za „znawca" pisał? Bardziej z niego chrześcijanin niż rzetelny naukowiec.
Od form podobnych aż się roi w literaturze starożytnej. Biografie, sztuki teatralne
(nie będące niczym innym jak „dialogami"), czy nawet sama twórczość chrześcijańska — w Dziejach niby nie ma dialogów? No tak, zapomniałem, dzieje to też reportaż.
Kłamstwem jest jednakże insynuowanie odrębności ew, jana — nic w niej nie ma specjalnego.
Dialogów jest w niej tak naprawdę niewiele. Większość wypowiedzi Jezusa to nie
dialogi, lecz mowy nad wyraz długie, niezbyt spójne (duplikacja tych samych
motywów w jednej mowie), niezbyt przystające do stylu rozmów z ew. synoptycznych.
Ciekawi mnie też źródło tych wypowiedzi. Samarytanka, która sama rozmawiała z Jezusem, pewnikiem zapamiętała całą rozmowę i wszystkie szczegóły sprzed lat
kilkudziesięciu. Podobnie nocna rozmowa z Nikodemem. Rozmowy z Piłatem — skąd
Jan wziął świadków tych zdarzeń?
Skąd Jan wiedział o istnieniu ucznia umiłowanego? Sam autor nim był? Tyle
że autorstwo czwartej ewangelii było sprawą dyskusyjną. Obecnie nawet katoliccy
księża negują autorstwo Jana.
Wg ojców kościoła (Papiasz, Polikrates) za spisanie tej ewangelii odpowiadał
biskup jerozolimski Jan Prezbiter korzystający ze źródeł markowych. Papiasz
stwierdza również, że obaj bracia zebedeidzi (Jan i Jakub) zostali zabici przez
Żydów.
„Kielich, który ja mam pić, wy również wypijecie", powiada Jezus do Synów Gromu.
Epifaniasz z kolei atakuje wszystkich tych, którzy twierdzą, że autorem czwartej
ewangelii jest gnostyk Kerintus („Przeciwko herezjom" 51.3.6).
...Nie istniało nic takiego nawet w nowożytnej literaturze, dopóki sto lat temu (esej
pochodzi z 1963r.) nie narodziła się powieść realistyczna. Z opowiadania o kobiecie pochwyconej na cudzołóstwie dowiadujemy się, że Chrystus nachylił
się i pisał palcem po piasku. Nic z tego nie wynika. ...
Najśmieszniejsze jest to, że fragment o cudzołożnicy jest dość późną wstawką z III wieku, nie występująca w większości rękopisów i wstawianą głównie do ew.
Łukasza (początek jest dubletem Łk 21.37-38)
...Nikt nigdy nie opierał na tym jakiejkolwiek doktryny. Sztuka wymyślania małych,
nie związanych z tematem, detali dla uczynienia wyimaginowanej sceny bardziej
przekonywającą jest sztuką całkowicie współczesną....
Jak możesz bezkrytycznie cytować te bzdury? Myślisz, że ktoś w to uwierzy, bo
napisał je jakiś pseudo-filolog? Sztuka wymyślania małych detali powstała w głębokiej starożytności.
Najbardziej zapadającym zaś w pamięć detalem jest nagi młodzieniec w samym prześcieradle
(a dokładniej całunie) z ew. marka. Jan detalami nas zbytnio nie raczy.
...Czyż
jedynym wytłumaczeniem tego fragmentu nie jest fakt, że zdarzenie to miało rzeczywiście
miejsce? Autor umieścił go po prostu dlatego, że to widział."
(C.S.Lewis, "Co mam począć z Jezusem Chrystusem?" podkreślenia oryginalne, przypis mój).
Ewangelia Jana pochodzi z ok. 130 roku, cytowana zaczyna być po roku 130,
obficie w roku 140, wcześniej nikt jej nie zna.
6.6.
Przy paru okazjach wskazywałeś na widoczną ewolucję ewangelii.
Obserwacja jest słuszna choć trywialna. To, że Marek (najwcześniejszy) jest
lakoniczny i bardzo konkretny widać na pierwszy rzut oka.
Już
na pierwszy rzut oka widać rzecz odwrotną. To Marek ma najdłuższe i najbardziej
szczegółowe opisy cudów. Zna też więcej szczegółów o opisywanych postaciach
(wie czyim ojcem był Cyrenejczyk itd.)
Pogląd, ze następni
Ewangeliści wymyślali nowe wątki dla wyjaśnienia wątpliwości jest tylko hipotezą.
Można wykazać (patrz p.6.3-5), że w Ewangeliach nic nie wymyślono.
:)))
Możliwe jest,
że Łukasz i Mateusz rozszerzyli swoje relacje podając więcej faktów po to, żeby
wyjaśnić pewne wątpliwości rodzące się z czasem wśród członków kościoła, który
dopiero formułował oficjalną doktrynę, teologię, itd. Piszący znacznie później
Jan zdecydował się na napisanie Ewangelii w całkiem nowej formie i w ogóle zrezygnował z powtarzania wielu znanych już dobrze wątków.
Takich
jak Namaszczenie w Betanii czy Męka Pańska, które to przedstawił całkowicie
inaczej? W inne dni, w otoczeniu innych osób? A może Jezus był dwukrotnie namaszczany,
raz sześć, raz dwa dni przed Paschą? Może też dwukrotnie umierał. Raz w dzień
Paschy, raz dzień przed?…
***
Tutaj
kończy się mniejsza połowa (24 z 56 stron) LISTU naszego adwersarza. Ciąg dalszy
nastąpi, o ile znajdę czas (szkoda na to nie tylko czasu co i nerwów)… Autor
wyraźnie wkracza w opary absurdu i niewiedzy rozwodząc się m.in. o cudach Jezusa i wygnaniu z raju… Na deser ciekawszy przykład:
11.6.3. (...)
Ty
jednak twierdzisz, że Jezus uważał Marię za grzesznicę, robisz to w oparciu o fragment z Ew. Łukasza 11:27-28. Gdzie Ty tu widzisz, że Jezus zaprzecza
słowom kobiety, która mówi: "Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś"? Jezus mówi „owszem", co jest formą potwierdzenia,
potem rozszerza to błogosławieństwo na słuchających słowa Bożego. [podkreślenia moje — KS]
Jezus wcale nie mówi tu „owszem", jest to nadinterpretacja katolickich tłumaczy:
> tłum. protestanckie:
BW: ...Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go.
(Łk 11.28b)
BW-P: ...Raczej ci są błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go.
> tłum. katolickie:
BT: ...Owszem, ale przecież
błogosławieni ci, którzy słuchają Słowa Bożego i zachowują je.
BPn: ...-To prawda, ale tym bardziej szczęśliwsi
są ci, którzysłuchają słowa Bożego i strzegą go.
(słów zaznaczonych na czerwono nie ma w tekście greckim)
Jezus odpowiada kobiecie: ...menoun makarioi oi akouontes ton logon tou qeou kai fulassontes
Co znaczy:Prawdziwie
szczęśliwi są ci, którzy słuchają słowa bożego i przestrzegają [go].
Co można również przełożyć jako:Raczej
szczęśliwi słuchający słowa bożego i przestrzegający [go].
Lub też:Zaprawdę
[powiadam wam,] szczęśliwi są ci, którzy słuchają słowa bożego i przestrzegają [go].
Zwrot
„Prawdziwie/ doprawdy/ zaprawdę/ raczej" dotyczy następującej po nim kwestii,
nie jest odpowiedzią samą w sobie na słowa kobiety. Tłumaczenie tego jako
„owszem" jest świadomym nadużyciem!!!! Podobnie jak dodawanie kolejnych
słówek nie istniejących w tekście greckim.
Zwrot
ten (MENOUN) ma podobne znaczenie jak „Amen", jest formą wprowadzającą:
— Zaprawdę powiadam wam:, A ja wam mówię raczej: itd.
To samo słowo (MENOUN'GE) występuje jeszcze tylko w trzech miejscach NT: w Rz 9.20,
Rz 10.18 i Flp 3.8. Tłumaczone bywa następująco: — wcale nie jest tłumaczone (pomija się go) — "jednakże" — "ależ tak:" — "zaiste" — "więcej jeszcze:" — "i owszem" — „bynajmniej" (!) — to samo słowo katolicka BPn tłumaczy raz jako „to prawda"
innym razem „bynajmniej"!!!
Wszystkie
te próby są cokolwiek błędne. Zawsze też słowo „zaiste" dotyczy następującej
po sobie kwestii a nie kwestii poprzedzającej. Jest to forma wprowadzająca
do własnej, odmiennej opinii a nie potwierdzająca!
Cały
ten fragment Łk (11.14-28) stanowi w istocie analogię do Marka (3.20-33) (oszczerstwa o opętanie — rodzina). Słowa z Łukasza znaczą dokładnie to samo co w:
8.21. On zaś odpowiedział im:
Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je.
(możliwe
znaczenie: odrzucenie judaizmu (obrzezania) na rzecz „prawdziwych czcicieli"
Ojca w Duchu. Na podstawie tych fragmentów nie rozsądne byłoby twierdzenie ,że
to Jezus osobiście odrzucał swoją rodzinę (przecież to jego bracia zostali przywódcami
nazorejczyków) — To raczej pauliniści odrzucają w tych wersach judaizm i gminę
jerozolimską. Paweł w liście do Galatów zarówno Piotra jak i wszystkich apostołów
traktuje wyniośle: „kimkolwiek by oni nie byli… ich stanowisko jest dla mnie
bez znaczenia… aby dla waszego dobra przetrwała prawda Dobrej Nowiny". Kolejne
słowa o podawaniu prawicy można między „kłamstwa" włożyć — judaiści szerzą zamęt w gminach pawłowych „głosząc innego Chrystusa i inną Dobrą Nowinę".
( Dodajmy, że podobnie fałszywie, co Łk 11.28 tłumaczy się fragment:
3.20. I przychodzi do domu. I znowu gromadzi się tłum, tak iż nie mogli nawet chleba zjeść.
3.21. Usłyszawszy [o tym] bliscy jego wyruszyli, aby go pochwycić. Mówili
bowiem, że oszalał.
Słowo „mówili" przekształca się na „mówiono", „pochwycić" na „powstrzymać"…
Dokonuje się świadomych przeinaczeń po to tylko by wybielić pewne fragmenty. )
... Gdzie Ty tu widzisz, że Jezus zaprzecza słowom kobiety?...
Człowiecze, przestań bluzgać,
po to na czym się opierasz jest tekstem wykoślawionym, a przez to również twoje
opinie i poglądy robią się wykoślawione. Opierasz się na zniekształconym obrazie
rzeczywistości. Nie znasz greckiego tekstu a bluzgasz szyderstwami na prawo i lewo jakbyś posiadł całą wiedzę. Pewność siebie wynika wyłącznie z niewiedzy.
« Apologia Biblii (Publikacja: 19-05-2002 Ostatnia zmiana: 07-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 287 |