Biblia » Polemiki biblijne » Apologia Biblii
Apologia Biblii Życie Agnostyka byłoby znacznie nudniejsze gdyby chrześcijanie milczeli. (Baptysta)
Jak dotąd jest to największy chrześcijański wysiłek intelektualny podjęty w reakcji na nasze teksty w obronie Biblii. Pisany przez kilka tygodni przez Baptystę z Wrocławia. Tekst wyjściowy zajął 56 stron w Wordzie, w wyniku polemiki znacznie się rozszerzył. Materiał otrzymałem w czerwcu 2001 r. Publikuję to w rok później, tyle bowiem zajęło podjęcie wyjaśnienia — za przyczyną obu stron. Początkowo Baptysta się wycofał na kilka miesięcy, później zaś ja, w końcu jednak znaleźliśmy czas aby podjąć dyskusję na nowo. Mam nadzieję, że lektura bedzie ciekawa, no i poza tym, że stanowić będzie cenne uzupełnienie wywodów głownych dotyczących Biblii.
Na początku chciałbym odnotować, że Baptysta przyjął pozę mentora na wejściu, sztuczną pozę,
traktując mnie początkowo jak głupca, który nie potrafi odczytać ze zrozumieniem najprostszego tekstu:
„Nie radzisz sobie z tekstem Biblii. Nie umiesz zastosować najprostszych zasad interpretacji tekstu
(nie chodzi mi nawet o teologiczne zasady, ale filologiczne a nawet logiczne i gramatyczne!):
rozpoznawanie formy literackiej, czytanie w kontekście itp. " A jeśli już się czasami godził, że coś
tam potrafię, to nieodmiennie uznawał mnie za sprytnego manipulatora tekstami biblijnymi,
tumaniącego 'współagnostyków', 'zbyt leniwych aby zajrzeć do źródła'. W pracy tej roi się wprost
od zwrotów 'nie potrafisz', 'nie umiesz', 'nie radzisz sobie', etc. Na szczęście kiedy zaczęliśmy
odpowiadać, czego wstępne efekty można przeczytać poniżej, Baptysta zmienił swoje zdanie i po kilku
listach łaskawie mnie zrehabilitował: "Prezczytałem Twoje dwie odpowiedzi. Przyłapałeś nie na paru sporych
niedokładnościach — kilka punktów dla Ciebie. W paru przypadkach zmusi mnie to do zmiany podejścia
do niektórych tematów. Coraz bardziej imponujesz mi swoim zorientowaniem w temacie. Szczerze."
Ucieszyła też nas skrucha odnośnie szyderczego tonu wobec nas. Po roku: „Myślę, że moja, apologia
(dzięki za mimo wszystko dość łaskawe słowa na jej temat) miałaby inny kształt, gdybym wcześniej
wdał sie w dłuższą dyskusję z Tobą lub panem Syktą na kilka tematów. Wystartowałem rzeczywiście z pozycji całkowiecie niewłaściwych, trafiając z nimi pod zupełnie niewłaściwy adres. Ale to pojąłem dopiero po jakimś czasie. Tu byłem dosć oporny, przyznaję,
ale usprawiedliwia mnie fakt, że był to mój pierwszy kontakt z tak ostrymi antyreligiantami. A teraz ciągnie się za mną odór fanatycznego fundamentalisty. Gdybym miał
mój list pisać jeszcze raz, wyglądałby zupełnie inaczej." Co było do przewidzenia — każdy pozostał przy swoim stanowisku...
Oto połowa naszej dyskusji — ciąg dalszy nastapi... « Dział nadrzędny
|
Logowanie..
|