|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
STOWARZYSZENIE » Biuletyny
Biuletyn Neutrum, Nr 3, 12 czerwca 1992 [2]
KARTA PRAW RODZINY
(wybrane
fragmenty)
Z liczącego 20 stron dokumentu, zawierającego na ogół
tezy, z którymi nie sposób się nie zgodzić bez względu na wyznawany światopogląd¸
wybraliśmy fragmenty kontrowersyjne bądź dopuszczające interpretację budzącą
niepokój. Zwłaszcza w kontekście stwierdzenia, iż ma to być „punkt
odniesienia dla opracowania ustawodawstwa". Wyróżnienia w tekście pochodzą
od redakcji Biuletynu (red). Wprowadzenie
„Karta Praw Rodziny" powstała na życzenie wyrażone
przez Synod Biskupów, który odbywał się w Rzymie w 1980 r. i był poświęcony
„Zadaniom chrześcijańskiej rodziny we współczesnym świecie" (..) Celem
„Karty" jest przedstawienie wszystkim współczesnym chrześcijanom i niechrześcijanom ujęcia — na tyle pełnego i uporządkowanego, na ile to było
możliwe — podstawowych praw właściwych owej naturalnej i powszechnej społeczności,
jaką jest rodzina. (..)
Obecnie „Kartę Praw Rodziny" przedstawia Stolica Apostolska, centralna i najwyższa instytucja władzy Kościoła katolickiego. Dokument został
ubogacony bardzo wieloma uwagami i sugestiami, stanowiącymi owoc szerokiej
konsultacji przeprowadzonej wśród członków Konferencji Episkopatów całego
Kościoła, jak również spośród znawców tej dziedziny, reprezentujących różne
kultury. „Karta" jest skierowana przede wszystkim do rządów. Potwierdzając,
dla dobra społeczeństwa powszechną świadomość podstawowych praw rodziny,
„Karta" dostarcza tym wszystkim, którzy dzielą odpowiedzialność za wspólne
dobro, model i punkt odniesienia dla opracowania ustawodawstwa i polityki
rodzinnej oraz ukierunkowanie dla programów działania.
Wstęp
A. prawa ludzkie, chociaż ujęte jako prawa jednostki,
posiadają podstawowy wymiar społeczny, wyrażający się w sposób
zasadniczy i przyrodzony w rodzinie;
B. rodzina zbudowana jest na małżeństwie, głębokim i uzupełniającym się
związku mężczyzny i kobiety, który opiera się na nierozerwalnej więzi małżeńskiej
zawartego dobrowolnie i publicznie, otwartego na przekazywanie życia;
C. małżeństwo jest instytucją naturalną, wyłącznie jemu powierzona jest
misja przekazywania życia;
D. rodzina, związek naturalny, pierwotny w stosunku do państwa
czy jakiejkolwiek innej wspólnoty, posiada swoje własne, niezbywalne
prawa;
E. rodzina (..) stanowi wspólnotę miłości i solidarności, jedyną pod
względem możliwości nauczania i przekazywania wartości kulturalnych,
etycznych, społecznych, duchowych i religijnych, istotnych dla rozwoju i powodzenia własnych członków i społeczeństwa.
Artykuł 1
c. Władze publiczne winny wspierać instytucjonalną wartość
małżeństwa; związki pozamałżeńskie nie mogą być stawiane na równi z małżeństwami zawartymi w sposób właściwy.
Artykuł 3
Małżonkowie mają niezbywalne prawo do założenia
rodziny i decydowania o czasie
narodzin i liczbie dzieci, uwzględniając w pełni obowiązki wobec siebie
samych, wobec dzieci już narodzonych, rodziny i społeczeństwa, we właściwej
hierarchii ważności i zgodnie z naturalnym porządkiem moralnym, który
wyklucza uciekanie się do antykoncepcji, sterylizacji, spędzania płodu.
a. Poczynania władz publicznych lub organizacji zmierzające do
ograniczenia w jakikolwiek sposób wolności małżonków w podejmowaniu decyzji co do potomstwa stanowią ciężką obrazę godności
ludzkiej i sprawiedliwości.
b. W stosunkach międzynarodowych pomoc gospodarcza udzielana na rzecz rozwoju
ludów nie może być uzależniana od akceptacji programów antykoncepcji,
sterylizacji czy spędzania płodu.
c. Rodzina ma prawo do pomocy ze strony społeczeństwa w tym,
co dotyczy wydania na świat i wychowywania dzieci. Małżeństwa
wielodzietne mają prawo do odpowiedniej pomocy i nie mogą być poddawane
dyskryminacji.
Artykuł 5
Rodzice, ponieważ dali życie dzieciom, mają pierwotne,
niezbywalne prawi i pierwszeństwo do wychowywania potomstwa i dlatego muszą być
uznani za pierwszych i głównych jego wychowawców. (..)
c. Rodzice mają prawo do tego, że ich dzieci nie będą musiały uczęszczać
do szkół, które nie zgadzają się z ich własnymi przekonaniami moralnymi i religijnymi. W szczególności wychowanie seksualne, stanowiące podstawowe
prawo rodziców, winno dokonywać się zawsze pod ich troskliwym kierunkiem, zarówno w domu, jak i w wybranych i kontrolowanych przez nich ośrodkach wychowawczych.
d. Naruszane są prawa rodziców, gdy państwo narzuca obowiązkowy system
wychowania, z którego zostaje usunięta całkowicie formacja religijna.
f. Rodzina ma prawo wymagać, by środki społecznego przekazu stanowiły
pozytywne narzędzie budowania społeczeństwa i by wspierały podstawowe wartości
rodziny.
Jednocześnie rodzina ma prawo do odpowiedniej ochrony, a w szczególności do
ochrony swych najmłodszych członków przed ujemnymi wpływami i nadużyciami
ze strony środków przekazu.
Artykuł 6
a. Władze publiczne winny uznawać i wspierać godność,
słuszną niezależność, integralność i stałość każdej rodziny.
b. Rozwód narusza samą instytucję małżeństwa i rodziny.
Artykuł 10
a. Wynagrodzenie za pracę winno być wystarczające do założenia i godnego utrzymania rodziny, czy to dzięki odpowiedniej płacy, określonej
jako „płaca rodzinna", czy też dzięki innym środkom społecznym, jak
zasiłki rodzinne bądź wynagrodzenie pracy domowej jednego z rodziców;
powinno być ono takie, aby matka nie była zmuszona do pracy poza domem ze
szkodą dla życia rodziny, a zwłaszcza wychowywania dzieci.
*
OŚWIADCZENIE W SPRAWIE NAUCZANIA RELIGII W SZKOŁACH PUBLICZNYCH
Synod Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Rzeczpospolitej Polskiej zebrany na sesji w Żychlinie k. Konina 9 i 10 maja
1992 roku wyraził głęboki niepokój wynikający ze sposobu wcielania w życie
kolejnych aktów prawnych związanych z wprowadzonymi przed dwoma laty do szkół
publicznych lekcjami religii o charakterze konfesyjnym.
Synod zaprotestował przeciwko trybowi postępowania władz państwowych
odznaczającemu się nieuzasadnionym pośpiechem, brakiem słuchu na głos
opinii publicznej i niewłaściwą formą współpracy z przedstawicielami kościołów
mniejszościowych. Na przykład doręczenie im w ostatniej chwili projektów
wspomnianych dokumentów uniemożliwiło w przypadku naszego Kościoła
zastosowanie właściwego, to znaczy zgodnego z Prawem Wewnętrznym Kościoła
trybu podejmowania decyzji oraz spokojne przemyślenie wszystkich praktycznych
konsekwencji wynikających z wprowadzenia w życie nowych przepisów. Synod
negatywnie ocenił niektóre postanowienia w Rozporządzeniu Ministra Edukacji
Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r., jak na przykład umieszczenie na świadectwie
szkolnym oceny z religii/etyki bądź stawianie kreski, a także formalne
odmawianie chrześcijańskiej modlitwy przed i po zakończeniu zajęć. Kościół
rzymskokatolicki i Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej to
jeszcze nie całe społeczeństwo.
Uważamy, że żadne dziecko w naszym kraju nie powinno z powodów religijnych
doświadczać przymusu, niepokoju ani wyobcowania ze społeczności szkolnej.
Nasze stanowisko wynika zarówno z ewangelicznej zasady miłości bliźniego i szacunku dla każdej osoby ludzkiej, jak też z poszanowania praw człowieka, do
przestrzegania których zobowiązane jest nasze państwo. Sfera życia duchowego
nie poddaje się żadnej formie jawnego lub ukrytego przymusu. Przypominamy więc,
że żądanie przez niektórych nauczycieli pisemnego oświadczenia od osób nie
zainteresowanych lekcjami religii jest bezprawne. Można się obawiać, mimo
oficjalnych zaprzeczeń, stopniowego obejmowania obowiązkiem szkolnym nauki
religii, na co wskazuje logika dotychczasowych wydarzeń.
Stwierdzamy, że dla uczniów nie uczęszczających na
lekcje religii nie powstał dotychczas żaden program przedmiotu o nazwie
„etyka". W odczuciu naszego środowiska sprawa ta jest traktowana przez
Ministerstwo z nonszalancją. O ile nam wiadomo, Ministerstwo nie dysponuje nie
tylko programem zajęć z etyki i niezbędnymi do jego wprowadzenia funduszami,
ale także kadrą nauczycieli, którzy mogliby te zajęcia prowadzić.
Wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa w tej kwestii nas nie przekonują.
Ks. Zdzisław
Tranda, biskup
dr Witold Brodziński, prezes
*
L I S T Y
Przedstawiamy dwa listy wybrane spośród tych, które
nadeszły po naszym apelu opublikowanym w „Polityce" i „Przeglądzie
Tygodniowym" (patrz Biuletyn nr 1 str. 4). Spośród wielu piszących tylko
dwaj wyrażali dezaprobatę dla naszego stanowiska — w tym autor jednego z zamieszczonych listów.
*
Bielsko-Biała,
04.14.1992 r.
Stowarzyszenie Neutrum
Szanowni Państwo, z opóźnieniem, ale jednak z ogromną
nadzieją, że ludzie Waszego pokroju pomogą nam, ludziom przeciętnym,
zagubionym w dzisiejszej rzeczywistości, piszę ten list.
Zdopingowała mnie do tego wywiadówka w szkole, która odbyła się 13.04 br.
Tam dowiedzieliśmy się o wspaniałych planach MEN, również o tym, że
nauczycielka biologii omawiając sprawę aborcji zaczęła wykład od tego, że
jest katoliczką i jej pogląd jest wiadomy, co zbulwersowało mojego syna, który z domu wyniósł inne przekonania. Na pierwszej wywiadówce w ubiegłym roku
otrzymaliśmy do podpisania deklarację, czy wyrażamy zgodę, czy nie, na
nauczanie religii. Nie wyraziłam zgody, bo mam inny światopogląd, ale uczucie
upokorzenia pozostało do dzisiaj. Byłam jedyną matką, która miała odwagę
podpisać deklarację, z 30 rodziców ani jedno nie było w rozmowach prywatnych
za wprowadzeniem religii, ale stwierdzali: „przecież nie mogę szkodzić
dziecku". No i zaczęło się, na każdym kroku widzę obłudę i fałsz.
Znajoma, której mąż zrobił oszałamiającą karierę polityczną w minionym
okresie, posyła swoje nie chrzczone dzieci już w liceach na religię, bo koleżanka-pedagog
uświadomiła jej, że inaczej kariera dzieci może nie być taka, jak by mogła
być. Tu znowu usłyszałam, że one nie chodzą do kościoła, ale dla ich
dobra niech nie podpadają i chodzą na religię.
Czuję się oszukana, bo gdzież tu wolność wyznania i poglądów. Wszyscy
znajomi mówią to samo o klerze i kościele, ale ulegają strachowi. Szczytem
wszystkiego jest zamysł wprowadzenia na świadectwa stopnia z religii lub
etyki. Na ostatniej wywiadówce usłyszałam, że braki nauczycieli w nauczaniu
etyki mogą zostać uzupełnione księżmi, włos stanął mi dęba. Proszę,
ratujcie nasze umysły i serca przed zakłamaniem i fałszem.
Na zebraniu trójek klasowych została odczytana przez panią dyrektor
przeprowadzona przez szkołę ankieta odnośnie popularności przedmiotów, co
chcieliby uczniowie zmienić itd. Na pierwszym miejscu uplasowała się
biologia, a za najbardziej niepopularny przedmiot cała szkoła uznała religię.
Przecież to coś znaczy. Na początku, po wprowadzeniu religii do szkoły, mój
syn słyszał, że jest poganinem. Teraz, gdy połowa klasy ucieka z tej lekcji, a druga połowa się nie uczy, tylko strzela np. gumką w księdza, syn słyszy:
„Ale ty masz fajnie".
Nie chodzi o to, że jestem zastraszona, że popełniłam błąd, że należało
„krakać tak jak wszyscy". Może w tym nietolerancyjnym kraju robię dziecku
krzywdę i może w egzaminach do szkół średnich, gdy egzaminatorzy zobaczą
kreskę z religii, moje dziecko, które ma dobre wyniki w nauce, zostanie
odrzucone. Boję się, że chociaż mój syn jest dobrze wychowanym dzieckiem,
czułym dla ludzi, kochającym przyrodę, dobrym dla zwierząt, to będzie się
on kiedyś na nas gniewał, że tak nim pokierowaliśmy.
Uważam, że osławione „wartości chrześcijańskie" to jeden pic. Czterej
ministranci z klasy syna na wycieczce w plener rzucali żabami o kamienie, bawiąc
się świetnie. Ta właśnie grupa czołowych katolików całe lata terroryzowała
klasę pięścią i siłą. Szkoła nie reagowała, aż mąż zmuszony był dwóch
ministrantów postraszyć i wtedy dali spokój mojemu synowi. Nie było to na
tle religii. Wspominam o tym, by pokazać, jak płytka jest ta nauka miłosierdzia
dla ludzi słabszych, innych lub chorych. Tego właśnie trzeba uczyć społeczeństwo, a szczególnie młodzież, trzeba uczyć nie wartości chrześcijańskich, lecz
wartości człowieczeństwa, umiłowania przyrody, szacunku dla starszych itp.
To nie jest dorobek li tylko katolików, to jest dorobek całej ludzkości.
Nie posiadam dokumentu na to, że zostałam zmuszona do ujawnienia moich
przekonań, ale stwierdzam to z całą odpowiedzialnością. Mój syn chodzi do
szkoły w Bielsku-Białej, a ze słyszenia wiem, że w innych było podobnie z wypełnianiem podobnych deklaracji.
Dziękuję za to, co Państwo uczyniliście już w tej sprawie, chętnie włączam
się w walkę o prawa człowieka, ale nie wiem jak i gdzie się zgłosić. Życzę
dużo siły w walce o nasz kraj i ludzi w nim mieszkających.
Z poważaniem,
(nazwisko i adres
znane redakcji)
* * *
Obywatelu Janik!
Z podziwem przeczytałem apel w PT. Nieczęsto spotyka się
tyle odwagi cywilnej i szczerości, aby zawiadomić społeczeństwo, że
szpicluje się właśnie to społeczeństwo i donosi na niekorzyść kraju, w którym
się żyje (nie piszę „na niekorzyść Ojczyzny", bo nie wiem, czy Janik
jest Polakiem).
Równocześnie wyobrażam sobie, ile też protestów neutrum (po łacinie to
chyba coś nijakiego) musiało wysłać przez 42 lata rządów komuny i bezbożników,
którzy zmuszali ludzi do nieuczestniczenia w obrzędach religijnych, np. zakaz
chodzenia w mundurze do kościoła dla oficerów, wyrzucanie z posady za posłanie
dziecka do Komunii Św. Itp. Tylko mam wątpliwości, czy neutrum pisało skargi
do Trybunału Międzynarodowego, czy wiernopoddańcze gratulacje do towarzyszy
do Moskwy, do ateistycznej swołoczy! A teraz eks-towarzysz Wiśniewski ze
stalinowskiego opzz grozi, że napisze skargę na Trybunał Konstytucyjny do MOP,
że towarzyszom zabrano emerytury po kilkadziesiąt milionów złotych. A zabrano, aby dołożyć 4.000.000 ludzi, którzy często mają po kilkaset tysięcy
emerytury i nie mają kont za granicą, ani wydawnictw, ani udziału w spółkach
nomenklaturowych!
Tak wyglądają „obrońcy" praw człowieka, odzyskali mowę, dziwne że tak
późno. Widać dobroczynne działanie „grubej kreski" eks-paxowca
Mazowieckiego, eks-pezetpeerowców Geremka, Michnika, Kuronia — też „obrońców"
robotników.
Ale nadejdzie czas, że i szpiclom, i donosicielom, i zdrajcom własnego narodu
rachunek będzie wystawiony. I wtedy nie pomoże opiekunka ateistów, rzecznik i muzykolog Łętowska.
Czego życzę z całego
serca,
jeden z Kowalskich
P.S. Mam nadzieję, że w statucie neutrum jest ustalone,
że rodzina zmarłego członka nie będzie skomliła, aby pochówek był z Księdzem!
* * *
CZYM NAPRAWDĘ JEST ABORCJA?
W dyskusji nad projektem ustawy antyaborcyjnej pojawia się
często pogląd, iż ludzie dopuszczający przerywania ciąży nie opierają
swych przekonań na powszechnie obowiązujących zasadach moralnych. Nie musi to
wcale być prawda. Można być „zwolennikiem aborcji" nie kwestionując
podmiotowości człowieka, uznając wartość jego życia i nie godząc się na
jego wycenianie. W istocie żadna z tych reguł nie pozwala obiektywnie potępić
przerywania ciąży. Co więcej, zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy
dopuszczalności aborcji częstokroć przyjmują jako punkt wyjścia podobnie
brzmiącą odpowiedź na podstawowe pytanie: w jakim stopniu płód zasługuje
na ochronę należną człowiekowi?
Można się chyba zgodzić, jeżeli za kryterium przyjąć osobowość, a nie
kod genetyczny, że nie ma raczej sensu mówienie o człowieczeństwie jednej,
dwóch lub czterech komórek. Z drugiej jednak strony nie jest znany żaden wyróżniony
moment, począwszy od którego należy uważać płód za osobę ludzką.
Przeciwnicy aborcji twierdzą więc, że lepiej na wszelki wypadek uznać każde
„dziecko poczęte" za pełnoprawnego człowieka, a każde przerwanie ciąży
za rodzaj zabójstwa. Wniosek ten jest jednak nadużyciem, istnieje bowiem pojęcie
dokładnie odpowiadające statusowi moralnemu aborcji. Jeżeli zachodzi obawa,
że pewne postępowanie przyniesie tragiczne skutki, to taką sytuację nazywamy
zwykle „ryzykiem". Dostatecznie wczesne przerwanie ciąży prawdopodobnie
nie jest zamachem na życie człowieka, lecz nie można wykluczyć takiej możliwości.
Mamy tu więc właśnie do czynienia z sytuacją ryzyka; problem w tym, że żadna z powszechnie uznawanych zasad etycznych nie rozstrzyga, kiedy i za jaką cenę
jest ono dopuszczalne.
Z pewnością nieprawdą jest, że w żadnym wypadku nie wolno ryzykować
ludzkim życiem, niezależnie od stopnia jego zagrożenia. Przyjęcie tego typu
reguły nakazywałoby wszak potępić, ze względu na zagrożenie życia, większość
operacji chirurgicznych, stosowanie znieczulenia w medycynie, a nawet posługiwanie
się samochodem. Z drugiej strony zasady moralne nie dają również
uniwersalnej odpowiedzi na pytanie, jak wiele zła i nieszczęścia można dopuścić
jako cenę za uniknięcie ryzyka. W przypadku, gdy kobieta jest całkowicie
zdecydowana przerwać ciążę, a przeszkodzi jej w tym zakaz prawny lub
obyczajowy, ceną bywa zwykle krzywda dziecka, urodzonego jako niechciane i niekochane (przy czym słowo „kochane" oznacza nie ustawowy obowiązek
opieki, lecz rzeczywiste uczucie; gdyby takowe istniało, nie byłoby przecież
decyzji o aborcji). Skazywanie kogokolwiek na podobne nie zawinione cierpienia
byłoby uzasadnione, gdyby istniała pewność, że w ten sposób ratuje się go
od śmierci. Takiej pewności jednak właśnie brakuje, zamiast niej jest tylko
subiektywne przekonanie o wielkości ryzyka. Dodajmy do tego nieszczęście
kobiety, dla której macierzyństwo stało się piekłem zamiast radością, jej
chorobę i śmierć oraz nieszczęście całej rodziny — a wszystko to w imię
wartości, które być może wcale nie istnieją.
Przymykanie oczu na skutki zrezygnowania z aborcji jest równie nieludzkie jak
lekceważenie moralnego ryzyka związanego z zabiegiem. Wszelkie zaś
kategoryczne rozstrzygnięcie problemu dopuszczalności przerywania ciąży
musiałoby siłą rzeczy zawierać arbitralne, nie objęte podstawowymi i uniwersalnymi zasadami etycznymi oszacowanie wielkości ryzyka w stosunku do
ceny za jego uniknięcie. Można więc zawsze dyskutować, czy przyjęte rozwiązania
prawne są właściwie wyważone, brak jednak z pewnością podstaw, aby posługiwać
się określeniami typu „mordowanie bezbronnych".
Christophoros Monachos
* * *
OŚWIADCZENIE "NEUTRUM"
Warszawa, 15
kwietnia 1992 r.
Do
Komisji Edukacji Narodowej Sejmu RP
Rzecznika Praw Obywatelskich
Ministra Edukacji Narodowej
W dniu wczorajszym Minister Edukacji Narodowej wydał
rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach
publicznych. Rozporządzenie to stanowi kolejny krok na drodze do wprowadzenia w Polsce państwa wyznaniowego.
Członkowie Stowarzyszenia na Rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo „Neutrum"
wyrażają opinię, że ów akt prawny w sposób rażący narusza zasadę wolności
sumienia i wyznania określoną w obowiązującej normie konstytucyjnej i potwierdzoną w ustawach, godzi w europejskie standardy praw człowieka, nie ma
oparcia w ustawie o systemie oświaty, a w praktyce funkcjonowania doprowadzi do
swoistej segregacji wśród dzieci i młodzieży, w konsekwencji zaś do pogłębienia
podziałów w dorosłym społeczeństwie.
Kategoryczny sprzeciw budzi konfidencjonalny tryb, w jakim powstał projekt
rozporządzenia, w tajemnicy przed opinią społeczną, rodzicami i nauczycielami.
Sprzeciw budzi także zrzeczenie się przez MEN na rzecz niektórych związków
wyznaniowych części przysługujących państwu uprawnień w zakresie
kierowania oświatą. Rozporządzenie wprowadza bowiem do szkół publicznych
niezależną kościelną władzę oświatową, wolną od wszelkiej państwowej
kontroli; zarazem stopień z religii (wiary) ma figurować w państwowym
dokumencie, jakim jest świadectwo szkolne.
Mimo wprowadzenia obowiązku organizowania przez szkoły publiczne nauki
religii, nadal obowiązuje konstytucyjna zasada rozdziału kościoła od państwa, a zwłaszcza zagwarantowane ustawowo prawo do zachowania milczenia w sprawach
swojej religii lub przekonań i prawo zakazujące zmuszania do udziału w czynnościach
religijnych. Stopień z religii na świadectwie i modlitwa przed lekcjami
oznaczają pogwałcenie tych praw.
Stowarzyszenie „Neutrum" zwraca się do Komisji Edukacji Narodowej Sejmu RP o zajęcie stanowiska w sprawie rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 14
kwietnia 1992 r.
Zwracamy się do Rzecznika Praw Obywatelskich o spowodowanie zbadania zgodności
tego rozporządzenia z obowiązującym prawem.
Zwracamy się do Ministra Edukacji Narodowej o uzgodnienie nowego rozporządzenia z przedstawicielami wszystkich zainteresowanych stron; zgłaszamy przy tym
gotowość do udziału w pracach nad współkształtowaniem takiego dokumentu.
W imieniu Zarządu
Krajowego „Neutrum"
Marek Gromelski
Wanda Nowicka
Aleksandra Solik
Anna Wolicka
* * *
RZECZNIK ODPOWIEDZIAŁ..
30 kwietnia 1992 r.
Stowarzyszenie na Rzecz Państwa
Neutralnego Światopoglądowo
ul. Złota 72 m. 1
00-821 Warszawa
Szanowni Państwo,
Potwierdzam otrzymanie Państwa listu z 15.IV br. Równocześnie
uprzejmie informuję, że Rzecznik Praw Obywatelskich, działając na podstawie
Ustawy z dn. 15.VII.1987 r. o RPO (tekst jednolity Dz. U. 109/poz. 471) już w dniu 15 bm. podjął odpowiednie czynności zmierzające do ustalenia podstaw do
ewentualnego zaskarżenia w Trybunale Konstytucyjnym rozporządzenia Ministra
Edukacji Narodowej z dnia 14.IV br. w sprawie warunków i sposobu organizowania
nauki religii w szkołach publicznych. O wynikach postępowania w tej sprawie
zostaną Państwo powiadomieni osobnym pismem.
Z poważaniem
mgr Krystyna
Mianowska-Porada
Główny Specjalista
Biura Rzecznika Praw Obywatelskich
* * *
IRLANDKI
BEZ PRAWA DO INFORMACJI O MOŻLIWOŚCIACH PRZERYWANIA CIĄŻY
W Irlandii nielegalna jest nie tylko aborcja, ale także rozpowszechnianie
związanych z nią informacji.
W następstwie niepowodzeń ponoszonych w sądach
irlandzkich zwolennicy wolnego wyboru w coraz większym stopniu oczekują
wsparcia ze strony innych krajów europejskich. Ta strategia przynosi pewne
sukcesy. W ubiegłym roku Trybunał Europejski zalecił irlandzkiemu rządowi
zmianę przepisów dotyczących stosunków homoseksualnych między mężczyznami.
Nastąpiło to w związku z uznaniem przez Trybunał, że irlandzkie prawo wewnętrzne
pogwałciło osobiste prawa senatora Davida Norrisa, aktywisty ruchu na rzecz
obrony homoseksualistów. Do końca roku ma nastąpić reforma praw dotyczących
homoseksualistów. W czerwcu br. irlandzkie kobiety poniosły jednak klęskę w swojej walce o swobodny dostęp do informacji o możliwościach przerywania ciąży: główny
adwokat Trybunału Europejskiego Walter Van Gervan poparł zakaz informowania o aborcji w Irlandii. Oświadczenie Van Gervana jest dla uczestników walki o prawo do aborcji w Irlandii sygnałem, że Europa nie w każdym wypadku będzie
pomocna. Van Gervan zaakceptował argumentację rządu irlandzkiego, iż Trybunał
Europejski musi respektować narodowe różnice w podejściu do zagadnień
moralnych i filozoficznych, i uznał, że wobec tego decyzja rządu irlandzkiego
jest w pełni uzasadniona. Oświadczenie jego jest szeroko komentowane i może
mieć wpływ na ostateczną decyzję. Sprawa członków Związku Studentów
Irlandzkich jest tylko jednym z wielu podobnych procesów o dostęp do
informacji na temat aborcji.
W Irlandii zakaz przerywania ciąży obowiązuje od 1861 roku. W XX wieku
irlandzkie kobiety odbywały krótkie podróże do Wielkiej Brytanii, aby tam
usunąć ciążę, choć oficjalnie aborcja była w Anglii nielegalna aż do
1967 roku. W czasie II wojny światowej, kiedy możliwości podróżowania za
granicę były ograniczone, Irlandki zwracały się o pomoc do wiejskich
akuszerek. Wiele takich przypadków odnotowywano w gazetach z tamtych czasów.
Po zalegalizowaniu w Irlandii antykoncepcji, do czego doszło w 1980 roku,
konserwatywni przeciwnicy aborcji obawiali się, że poddany zostanie z kolei
krytyce akt z 1861 roku zakazujący przerywania ciąży. Dlatego też zaczęli
organizować się w małe lecz skuteczne grupy nacisku, którym udało się nagłośnić
sprawę podczas wyborów. Premier Garrett Fitzgerald podczas swojej kampanii
wyborczej obiecał ruchom opowiadającym się „za życiem", że jeżeli zdobędzie
władzę, to rozpisze referendum na temat włączenia klauzuli antyaborcyjnej do
irlandzkiej konstytucji.
W trakcie nieuczciwie prowadzonej kampanii wokół referendum władze Kościoła
rzymskokatolickiego użyły swego potężnego wpływu, aby przekonać Irlandczyków,
że osoby przeciwne referendum są „przeciwko dzieciom". Taka postawa Kościoła
zmuszała ludzi do głosowania „za". W listopadzie 1983 r. większość
Irlandczyków opowiedziała się za poprawką do konstytucji nazwaną „Za Życiem",
która zagwarantowała prawo do życia nienarodzonym. Prawdopodobnie daleko idącego
poparcia udzieliło przeciwnikom swobodnego wyboru amerykańskie lobby „Pro-life", w znacznej mierze przyczyniając się do ich zwycięstwa.
Międzynarodowe grupy przeciwników aborcji nie uważają się bynajmniej za
uczestników „wielkiego międzynarodowego spisku". Określenie to rezerwują
wyłącznie dla międzynarodowych stowarzyszeń na rzecz planowania rodziny.
Wielu Irlandczyków sądzi, że klauzula „Za Życiem" jest w gruncie rzeczy
pobożnym życzeniem bez praktycznego znaczenia. Przerywanie ciąży i tak byłoby
przecież niezgodne z prawem (akt z 1861 r.), niezależnie od klauzuli w konstytucji. Tymczasem opierając się na tej klauzuli grupy przeciwników
aborcji prowadzą działalność na szeroką skalę.
Towarzystwo Ochrony Dzieci Nienarodzonych (SPUC) wytoczyło proces konsultantom
akcji „Otwartych Drzwi" i dublińskiemu Centrum Kobiet Świadomych pod
zarzutem, że działalność tych organizacji obejmuje dyskusję o kwestii
aborcji oraz informowanie o możliwościach legalnego zabiegu w Wielkiej
Brytanii, a więc stanowi pogwałcenie prawa do życia nienarodzonych,
gwarantowanego w nowej poprawce do konstytucji. W 1987 roku sędzia Sądu Najwyższego
Hamilton przyznał słuszność SPUC, ustanawiając całkowity zakaz
informowania o możliwości legalnego usuwania ciąży w Wielkiej Brytanii.
Zamknął także wszystkie niezależne ośrodki konsultacyjne dla kobiet w ciąży.
Obie wspomniane organizacje odwołały się od tych decyzji do Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka. Przychodnie konsultacyjne obwiniają sąd irlandzki o naruszenie Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka przez zakazywanie
udzielania informacji o możliwościach przerywania ciąży. Obecnie sprawa jest w toku.
SPUC wywarło z kolei nacisk na Urząd Cenzury, który zakazał reklamowania
sprzedawanych w Irlandii angielskich pismach kobiecych klinik dokonujących
aborcji na terenie Wielkiej Brytanii. Strach przed znalezieniem się wśród
pism objętych zakazem wzmocnił wewnętrzną cenzurę we wszystkich pismach, które
na wszelki wypadek wolą nie poruszać tego tematu.
Zrzeszenia studenckie zawsze publikowały dla swoich członków informacje o możliwościach
antykoncepcji i aborcji. SPUC dodało do wcześniej narzuconych zakazów ostrzeżenie
przed dalszym publikowaniem tego typu informacji w wydawnictwach studenckich,
powołując się na klauzulę konstytucyjną. W rezultacie długiej batalii nałożono
na liderów studenckich znaczne kary pieniężne. W 1987 r. sąd ponownie wydał
wyrok przeciwko studentom, których obrońcą była Mary Robinson (obecnie
prezydent Irlandii). Ów proces wytoczony studentom był szeroko komentowany w Europie.
Studenci nie podporządkowali się orzeczeniu Trybunału Europejskiego, którego
adwokat, Van Gervan, odrzucił ich argumenty. Ich reprezentanci oświadczyli, że
nadal będą dostarczać informacji członkom swojej organizacji, mimo iż SPUC i grupy „anty-choice" planują obciążyć ich kosztami w wysokości 30.000
funtów. W rezultacie powstała w Irlandii podziemna sieć doradztwa dla kobiet w ciąży.
Numery telefonów sieci informacyjnej dla kobiet są przekazywane z ust do ust
albo wypisywane w damskich toaletach. Członkowie podziemnych grup mogą stanąć
przed sądem, jeżeli SPUC przekona prokuratora, aby wniósł przeciw nim oskarżenie.
Pomimo orzeczeń Trybunału Europejskiego problem aborcji pozostaje sporny.
Christine Donaghy, przewodnicząca Irlandzkiego Stowarzyszenia Planowania
Rodziny, powiedziała ostatnio, że „kampania przeciwników aborcji w niczym
nie poprawiła sytuacji kobiet będących w niechcianej ciąży". Według
oficjalnych statystyk brytyjskich każdego roku średnio 4 tys. kobiet
irlandzkich przyjeżdża do Wielkiej Brytanii przerwać ciążę. Do tej liczby
trzeba dodać przypadki, kiedy kobiety nie podają swoich irlandzkich adresów.
Przypuszcza się, że realna liczba zabiegów sięga nawet 8 tys. rocznie.
Interesujące, że zakazy SPUC nie przyczyniły się do obniżenia liczby
dokonywanych aborcji. Skądinąd wiadomo, że w rezultacie szczególnie cierpią
kobiety najbiedniejsze. Obroną bogatych kobiet są ich książeczki czekowe.
Christine Donaghy wyraziła obawę, że w wyniku zakazów upowszechniania
informacji o zapobieganiu i usuwaniu ciąży kobiety nie będą szukać porad u specjalistów, lecz będą ukrywać swój stan. Rezultatem mogą być przypadki
zabójstw i porzuceń niemowląt, niekiedy nawet śmierć matki. Zachodzi też
pytanie, jak wiele kobiet w Irlandii wybrałoby aborcję, gdyby miały do niej
swobodny dostęp i gdyby nie musiały wyjeżdżać w tym celu z kraju. Po przyjeździe
do Wielkiej Brytanii nie tak łatwo jest zmienić decyzję.
Zważywszy na trwającą debatę na temat jedności Europy, dobrze się stało,
że Trybunał Europejski rozpatruje irlandzkie prawo o aborcji. W nadchodzących
latach wiele kobiet przybędzie do Irlandii, aby tam mieszkać i pracować. Czy
one również po zajściu w ciążę nie będą mogły dokonać aborcji z powodu
panujących w tym kraju zakazów? Czy to znaczy, że Włoszki, Dunki i Francuzki
będą zmuszone do szukania informacji w toaletach, gdy w ich własnych krajach
są one powszechnie dostępne?
Niezależnie od stanowiska w sprawie aborcji Towarzystwo Planowania Rodziny uważa,
że zakaz informowania nie jest dla mężczyzn i kobiet żadnym rozwiązaniem.
Jest to raczej próba zepchnięcia w cień realnych problemów istniejących w naszym kraju. W chwili, gdy konserwatywne grupy katolickie próbują przeforsować
swe poglądy w krajach Europy Wschodniej, ci, którzy uznają swobodę
informacji i wolność wyboru, mogą się wiele nauczyć obserwując rozwój
sytuacji w Irlandii w ciągu ostatniej dekady. Od dziesięciu lat konserwatywna
opozycja w majestacie prawa poluje na czarownice, redukując rolę lekarzy i adwokatów do roli biernych obserwatorów determinacji i samotności kobiet,
poniżonych koniecznością poszukiwania zwykłego numeru telefonu na drzwiach
toalety.
Ion O'Brien
*
INFORMACJE
DROBNE
W dniach 26-29 marca odbyła się w Bratysławie
konferencja na temat nowych podziałów w Europie, zorganizowana przez Helsinki
Citizens' Assembly. Brali w niej udział przedstawiciele organizacji pozarządowych z wielu krajów; wśród 720 uczestników byli również przedstawiciele „Neutrum".
Uczestniczyli oni w pracach Komisji ds. Kobiet (Danuta Hiż) i Komisji Praw Człowieka
(Czesław Janik). Wśród uczestników konferencji został rozpowszechniony w 100 egzemplarzach raport Wandy Nowickiej z grudnia 1991 r. o sytuacji prawnej
kobiet w Polsce, z dołączonymi do niego fragmentami senackiego projektu
konstytucji i Kodeksu Etyki Lekarskiej. Rozdano także w 200 egzemplarzach
przygotowany specjalnie na tę konferencję referat mówiący o działaniach
naszego stowarzyszenia i obecnej sytuacji w Polsce w związku z interesującymi
nas problemami.
Zostały nawiązane m.in. kontakty z organizacjami „Agir ensemble pour les
droits de l'homme" z siedzibą w Lyonie i „Komission zur Untersuchung von
Menschenrechtsverletzngen" z Moguncji.
* * *
W dniu 19 maja do VI Wydziału Karnego Sądu Rejonowego dla
m.st. Warszawy wpłynął akt oskarżenia przeciwko ks. Henrykowi Brunce,
szefowi biura prasowego Episkopatu Polski, który w wywiadzie dla „życia
Warszawy" nazwał uczestników demonstracji przeciwko rozporządzeniu MEN w sprawie organizacji nauki religii synami i córkami rosyjskich oficerów. Wśród
pięciu osób, które wniosły oskarżenie, są dwaj członkowie Zarządu
Krajowego „Neutrum": Czesław Janik i Janusz Schminda.
* * *
20 maja wzięliśmy udział w warszawskiej manifestacji
solidarności z chorymi na AIDS i nosicielami HIV. Wśród obecnych dostrzegliśmy
Barbarę Labudę i Izabellę Sierakowską z Grupy Parlamentarnej Kobiet, za to
ani jednego znanego parlamentarzysty spośród tych, którym na co dzień z ust
nie schodzą wartości chrześcijańskie.
* * *
Podarowany Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
komiks o sprawach seksu przeznaczony dla młodzieży szkolnej został przetłumaczony,
zrecenzowany przez seksuologów i niebawem pójdzie do druku. Były już
pierwsze reakcje: senator Jan Szafraniec (ZChN) wygłosił oświadczenie w sprawie komiksu dla młodzieży o tematyce seksualnej. Komiks ten przygotowywany
jest przez francuskich lekarzy. Senator uważa, że w wychowaniu młodzieży
należy wykorzystywać rodzimą, a nie obcą obyczajowość (za Biuletynem ZChN
1992, nr 1).
*
SAMOOBRONA KOBIET
W dniu 15 maja 1992 r. został zarejestrowany związek
stowarzyszeń pod nazwą Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.
Członkami założycielami Federacji są:
1. Liga Kobiet Polskich,
2. Polskie Stowarzyszenie Feministyczne,
3. Stowarzyszenie Pro Femina,
4. Stowarzyszenie na Rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo „Neutrum",
5. Polska YWCA (Związek Dziewcząt i Kobiet Chrześcijańskich).
Główne cele Federacji:
1. Zapewnienie dostępu do informacji i usług w dziedzinie planowania rodziny,
2. Propagowanie różnych metod i środków kontroli urodzeń,
3. Obrona prawa kobiety do decydowania o macierzyństwie,
4. Działanie na rzecz kształtowania prawa w zakresie statutowych celów
Federacji.
Z ramienia „Neutrum" w skład Zarządu Tymczasowego
Federacji weszła Wanda Nowicka.
*
ROK
1999. DEZODORO
Zmęczony bieżącymi wydarzeniami coraz częściej siadam w kącie i wyobrażam sobie Polskę roku 1999. Już dawno zwyciężyła jedynie
słuszna idea; kto miał wisieć, utonął; kto się sprzeciwiał, zamknął się
albo został zamknięty. Szczęśliwa epoka. Wyobraźmy sobie, że jest 21
kwietnia 1999 roku. Tego dnia wieczorem w hotelu „Biskupim" (dawniej „Victoria")
odbywa się pokaz firmy "Hiob NKG". Na sali śmietanka towarzyska: sekretarz
Prezydenta Łopuszańskiego, żona Premiera Jurka, przedstawiciel nuncjatury
oraz, osobiście, Przewodniczący Radiokomitetu Jerzy Klechta. Na estradę
wchodzi napomadowany blondyn w najmodniejszej, włoskiej sutannie i zaczyna
mniej więcej tak:
-
Drodzy bracia i siostry. Mało kto ma refleksje na temat zapachu. A przecież z zapachem mamy do czynienia nieustannie — tak w życiu doczesnym, jak i po śmierci.
Ileż to razy kapłan musi się zmagać nie tylko z grzechami grzesznika, ale
także z jego zapachem i vice versa. Chcąc wetknąć także swój nos w tę
sprawę, firma "Hiob NKG" przygotowała zestaw dezodorantów religijnych na
różne okazje i o różnym natężeniu.
Zacznijmy od naszych milusińskich. Polecamy im dezodorant „Błogosławieństwo
dzieci". Oprócz pobożnego zapachu zaletą tego wyrobu jest wyobrażony na
etykiecie rozmodlony Kaczor Donald, który służy dzieciom własnym przykładem.
Dla młodzianków dwie propozycje: „Bogaty młodzieniec", o dyskretnym
zapachu macierzanki i mamony oraz „Syn marnotrawny", polecany zwłaszcza
spoconym w podróży albo ze strachu przed gniewem Bożym.
Interesującą propozycję przygotowaliśmy dla młodzieży żeńskiej. Najtańszy i równocześnie najbardziej wydajny o nazwie „Dziesięć panien" jest
przydatny zwłaszcza podczas masowych pielgrzymek i letnich obozów żeńskiej młodzieży
katolickiej. Dla dziewic przeznaczone są ponadto dwa dezodoranty luksusowe:
„Perła drogocenna" oraz „Skarb ukryty", oba w eleganckim etui z wyobrażonym
na wieczku pasem cnoty.
Uwieńczeniem tych kolekcji są dwa dezodoranty dla nowożeńców: „Zapowiedź
męki" dla niewiast i „Siewca", pomyślany jako gustowny prezent dla pana
młodego. Ciekawostką jest to, że oba te zapachy pomieszane ze sobą tworzą
mieszankę skłaniającą do prokreacji.
Od tych, którzy ślub biorą, przejdźmy do tego, który im go udziela. Dla osób
duchownych przygotowaliśmy kolekcję całkowicie i każdym szczególe zgodną z hierarchią. Wikarym i proboszczom polecamy „Dobrego pasterza". Opatom i prałatom — „Światło na świeczniku". Biskupom pomoże godnie podtrzymywać
autorytet Kościoła „Uzbrojony Mocarz", a najbardziej wyrafinowane potrzeby
najwyższej hierarchii zaspokoi z pewnością „Znak z Nieba".
Dla kontrastu przedstawimy kolekcję dla grzeszników. Hitem jest tu
przeznaczona dla eleganckich utrzymanek „Jawnogrzesznica". Jej męskim
odpowiednikiem jest „Pokuta" — żrący dezodorant w gustownej, brunatnej włosiennicy.
Uboższym grzesznikom polecamy „Post i Modlitwę" o mydlanym zapachu dostępnym
dla każdej kieszeni.
Następna seria przeznaczona jest dla osób dojrzałych. Mężczyznom polecamy
„Natrętnego Przyjaciela", a niewiasty ucieszy z pewnością „Świekra
Piotra", oba wyzbyte przesadnej ekstrawagancji. Starszym nieco paniom polecamy
bezwonny „Wdowi Grosz", a starcom rewelacyjny dezodorant „Paralityk przy
Sadzawce", oparty w całości na komponentach krajowych.
Wreszcie oferta specjalna dla osób z ostrym problemem zapachowym. W tej
kolekcji znajdują się cztery dezodoranty o nasilającej się intensywności:
„Zemsta Kajfasza", „Kwas Faryzeuszów", „Oddech Judasza" i najintensywniejszy „Sąd Ostateczny".
Drodzy bracia i siostry! Dezodoranty firmy "Hiob NKG" zaprowadzą was najkrótszą
drogą do Królestwa Niebieskiego. Żegnam się. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Amen.
Marek Ławrynowicz
*
Z ODDZIAŁÓW TERENOWYCH
KRAKÓW
26 kwietnia krakowskie „Neutrum" zorganizowało wiec
„Przeciw dyskryminacji zdrowego rozsądku", za legalnością aborcji,
rzeczywistą wolnością sumienia i wyznania, za oddzieleniem Kościoła od państwa.
Oprócz przedstawicieli „Neutrum" wystąpili na nim członkowie RDS, PPS i SDRP. Wśród odczytanych tekstów
był wybór cytatów z Boya, „Dziewięć powodów, dla których aborcja
powinna być legalna" oraz apel do posłów i senatorów o odrzucenie ustawy
antyaborcyjnej. Zbierano podpisy pod apelem i rozdawano ulotki. Całość
prowadził krakowski aktor Jan Ginter.
SZCZECIN
Oddział w Szczecinie zebrał kilkadziesiąt podpisów pod
oświadczeniem skierowanym do wszystkich posłów regionu szczecińskiego, w którym
zwraca uwagę, że przyjęcie projektu ustawy „O ochronie prawnej życia poczętego" w wersji podpisanej przez 171 posłów byłoby pogwałceniem trzech podpisanych
przez Polskę konwencji międzynarodowych, gwarantujących prawa kobietom.
POZNAŃ
W tygodniku „Wprost" z 13 maja ukazało się oświadczenie poznańskiego
„Neutrum" w sprawie rozporządzenia ministra edukacji narodowej, w którym
stwierdzono m.in.: „Ocena z religii na świadectwie lub jej brak to
jednoznaczna deklaracja światopoglądowa. Będzie to z pewnością różnicować
uczniów, podważać równość ich szans (..) ponieważ obecnie w Polsce
szanse życiowe zależą w dużej mierze od światopoglądu. Podejrzewamy, że
nowe przepisy mają być środkiem nacisku na rodziców, by posyłali dzieci na
religię".
1 2
« Biuletyny (Publikacja: 06-11-2003 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2886 |
|