Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.953 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wybitne umysły są zawsze gwałtownie atakowane przez miernoty, którym trudno pojąć, że ktoś może odmówić ślepego hołdowania panującym przesądom, decydując się w zamian na odważne i uczciwe głoszenie własnych poglądów."
 Prawo » Prawo wyznaniowe » Polskie konkordaty » Konkordat z 1993 » Prace nad konkordatem » Analizy i oceny prawne

Co dalej z Konkordatem? [2]
Autor tekstu: Władysław Zamkowski

Jak łatwo wykazać nie są to ani prawdy absolutne czy pełne (nie zawierają całej prawdy), ani prawdy obiektywne lecz apologetyczne prawdy subiektywno-ideologiczne. Ostatecznie mogłyby znaleźć się np. w wewnętrznych dokumentach Kościoła a nie w umowie międzynarodowej.

Jeden z pierwszych akapitów „Wstępu" odnosi się do roli jaką Kościół Rzymskokatolicki odegrał w tysiącletnich dziejach państwa polskiego. Jeśli tę skomplikowaną kwestię chcemy przedstawić w świetle powszechnie uznawanych ogólnoludzkich wartości a Kościół potraktować jako złożoną instytucję w wymiarze międzynarodowym i krajowym wyróżniając hierarchię, niższy kler i przedmiotowo traktowanych wiernych, to jednoznacznie pozytywna ocena roli Kościoła w historii Polski będzie się, oględnie mówiąc, mijała z całą prawdą. Ograniczając się do najbardziej rażących negatywnych faktów i procesów historycznych wskażę na stosunek Kurii Rzymskiej i papieża Piusa IX do suwerenności i niepodległości Państwa Polskiego w warunkach najtragiczniejszych dla Polski, to jest w długim okresie zaborów (123 lata).

Znamienne pod tym względem było postępowanie Piusa IX, który nie tylko zezwolił na koronację przez prymasa Jana Pawła Woronicza cara Mikołaja I na króla Królestwa Polskiego (1829 r.) ale również zawarł z nim Konkordat (1847 r.).

W dokumencie tym car nazywany jest królem polskim, a Królestwo Polskie traktowane jako integralna część Rosji.

Nie liczącą się z integralnością państwa polskiego i jego suwerennymi prawami rolę odegrał następnie Pius XII w czasie i po II wojnie światowej. Jeszcze w sierpniu 1939 r. papież skierował do polskiego ministra spraw zagranicznych J. Becka depeszę z radą, aby Polska odstąpiła Niemcom Gdańsk. Nie potępił też agresji III Rzeszy na Polskę (chociaż wyraził Polakom współczucie), natomiast w pośpiechu, bo już w grudniu 1939 r. zgodnie z Konkordatem, który zawarł z hitlerowską III Rzeszą w lipcu 1933 r., a niezgodnie z polskim Konkordatem z 1925 r., powierzył administrację diecezji chełmińskiej biskupowi niemieckiemu K. M. Splettowi.

Takiego pośpiechu nie wykazał ani Pius XII, ani Stolica Apostolska w stosunku do integralności terytorialnej i suwerenności państwa polskiego - PRL, utrzymując tymczasowość administracji kościelnej na Ziemiach Zachodnich i Północnych do roku 1972. Nie nawiązał również pełnych stosunków dyplomatycznych z polskim rządem krajowym. Inny stosunek do państwa polskiego wykazał natomiast Jan XXIII, któremu wrocławianie z udziałem władz państwowych wznieśli w latach siedemdziesiątych piękny pomnik. Pozytywną politykę wobec państwa polskiego kontynuował Paweł VI i oczywiście Jan Paweł II.

Przechodząc od wątku historycznego do współczesności zatrzymam się krótko, po prostu zasygnalizuję tylko treść dwóch następnych akapitów „Wstępu".
Pierwsza i najważniejsza, z punktu widzenia ustrojowo-prawnego, jest sprawa naczelnej i pierwszej zasady konkordatowej, która nakazuje wziąć pod uwagę i oczywiście uwzględnić w całym Konkordacie i w jego stosowaniu fakt, że religia katolicka jest wyznawana przez większość polskiego społeczeństwa. Jest to w pewnym znaczeniu fakt socjologicznie określony, ale nie może on pociągać za sobą skutków prawnych i być prawnie petryfikowany. Zresztą w ramach tej pozornie jednolitej społeczności wiernych występują różne większości i mniejszości polityczne, społeczne a nawet światopoglądowo klasyfikowane.

Jeśli dobrze wczytać się w treść tej formuły, to wprost narzuca się myśl, że jest to, w pozornie demokratycznych słowach wyrażona zasada dominacji religii katolickiej, a co za tym idzie Kościoła Rzymskokatolickiego w państwie polskim. Innymi słowy, nad zasadą suwerenności Narodu została postawiona zasada katolickiej większości, czyli zasada zwierzchnictwa Katolickiego Ludu Bożego, bo przecież w państwie demokratycznym większość decyduje (czy powinna decydować) we wszystkich najważniejszych sprawach. Większością tak oznaczoną w razie czego można szantażować legalne władze państwa.

Uprawomocnienie większości jednego wyznania zakłada traktowanie wyznawców innych wierzeń religijnych jako mniejszości wyznaniowych. Jest to nie do przyjęcia w świetle nadrzędnych zasad wolności i równości wszystkich wyznań.

Gesty pojednawcze czynione przez przedstawicieli Kościoła Katolickiego w stosunku do innych wyznań nie zmieniają istoty stosunków opartych na dominacji większości wyznaniowej.

Zasada dominacji wyznawców jednej religii wzmocniona jest dodatkowo dogmatem o prymacie papieża, zawartym implicite w Konkordacie. I z tą formuła trudno się pogodzić zarówno świeckiemu społeczeństwu jak i zwolennikom ekumenizmu.

Nie przypadkowo Sekretarz Generalny Światowej Rady Kościołów Ks. Prof. K. Raiser wypowiadając się na temat Konkordatu w czasie wizyty w Polsce stwierdził, że dogmat o prymacie biskupa Rzymu (papieża) jest jedną z głównych przeszkód w dialogu między kościołami chrześcijańskimi. Dodam od siebie, że dogmat ten łącznie z reguła zwierzchnictwa Katolickiego Ludu Bożego jest główną przeszkodą na drodze do ratyfikacji Konkordatu, gdyż czyni z suwerennego, prawnego, demokratycznego i neutralnego światopoglądowo państwa polskiego - państwo wyznaniowe.

Sprawa następna, to prawna deprecjacja Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej wskutek potraktowania tej historycznej postaci państwa polskiego jako państwa podległego i niesuwerennego. W tym duchu bowiem należy odczytać passus o odzyskaniu niepodległości i suwerenności przez Państwo Polskie w wyniku przemian ustrojowych.

W sprawie niepodległości i suwerenności PRL mamy do czynienia z diametralnie różnymi stanowiskami. Od apologii dawniej uprawianej, przez poglądy bardziej zrelatywizowane (ograniczona suwerenność, ograniczenie o zmiennym natężeniu w wykonywaniu niektórych praw suwerennych), aż do zupełnej negacji tych podstawowych cech i wartości w przypadku Polski Ludowej.

Rzecz znamienna, że większość wypowiadających się znawców prawa międzynarodowego publicznego, prawa konstytucyjnego i teoretyków państwa i prawa, a także historyków prawa jest zgodna co do tego, że w świetle prawa wewnętrznego i międzynarodowego PRL była państwem niepodległym i suwerennym. I to powinno być decydujące dla takiego dokumentu prawnego jakim jest Konkordat.

Na zakończenie przedstawiam do debaty publicznej dwie pozytywne propozycje:

1) uważam, co wynika z całości powyższych wywodów, że rozwlekły i prawnie nieuzasadniony „Wstęp" należy zastąpić formułą, którą znalazłem w wyjątkowo wartościowej książce prof. J. Wisłockiego pt. „Konkordat Polski 1993 - tak-nie" (Poznań 1993): „Stolica Apostolska i Rzeczpospolita Polska dążąc do trwałego i harmonijnego unormowania wzajemnych stosunków postanowiły zawrzeć niniejszy Konkordat".

2) Brzmienie art. 1 Konkordatu, który związany jest ściśle z dotychczasową treścią „Wstępu" proponuję zastąpić następującym sformułowaniem: „Rzeczpospolita Polska i Stolica Apostolska opierają swoje stosunki wzajemne na łącznej zasadzie rozdziału Państwa od Kościoła oraz ich przyjaznego współdziałania dla rozwoju człowieka i dobra publicznego".

Proponuję, aby całość Konkordatu, łącznie ze „Wstępem", stała się przedmiotem poważnej, publicznej debaty kierowanej przez rzeczoznawców (a nie polityków) zarówno świeckich jak i kościelnych. Powinna ona nosić charakter obligatoryjnej konsultacji społecznej. Będzie to, jak sądzę, najwłaściwsze niepolityczne wyjście z impasu, w jakim znajduje się sprawa Konkordatu.

Kopia z własnego zbioru Czesława Janika udostępniona przez Autora.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
O wykonaniu art. 12 ust.3 Konkordatu
Kwestia zgodności Konkordatu z Konstytucją

 Dodaj komentarz do strony..   


« Analizy i oceny prawne   (Publikacja: 18-11-2003 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3016 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365