|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo wyznaniowe » Polskie konkordaty » Konkordat z 1993 » Prace nad konkordatem » Analizy i oceny prawne
W sprawie procedury ratyfikacji Konkordatu Autor tekstu: Barbara Stanosz
24 listopada 1997 r., Warszawa
I.
Jak wspomniałam w jednej ze swych poprzednich opinii, napisanych na prośbę
Klubu Parlamentarnego SLD, po wejściu w życie Konstytucji Rzeczypospolitej
Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. uchwalenie ustawy, wyrażającej zgodę na
ratyfikację konkordatu, wymaga większości 2/3 głosów posłów i 2/3 głosów
senatorów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby -
odpowiednio -
posłów i senatorów. Wymóg taki ustanowiono w art. 90 Konstytucji w odniesieniu do wszelkich umów międzynarodowych, w których Rzeczpospolita
przekazuje organizacji międzynarodowej kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach, a konkordat podpisany przez rząd polski w 1993 r. jest
niewątpliwie umową tego rodzaju. Władze państwowe zrzekają się w nim
bowiem, na rzecz Kościoła katolickiego, niektórych swoich uprawnień. Oto
uzasadnienie (które zapewne można by rozszerzyć):
1. W art. 10 konkordatu duchownym Kościoła katolickiego przyznane zostało
prawo „udzielania ślubów", tj. przyjmowania przyrzeczenia małżeńskiego
ze wszystkimi skutkami prawnymi tego aktu. Urzędnicy państwowi, którzy byli
przedtem jedynymi osobami upoważnionymi do przyjmowania przyrzeczeń tego
rodzaju, są w przypadku tzw. małżeństw kanonicznych jedynie ich
rejestratorami (o ile zostaną o nich powiadomieni).
2. Art. 12 konkordatu zapewnia władzom kościelnym prawo opracowania programu i podręczników do nauczania religii w szkołach publicznych; władzom państwowym
mają być one jedynie „podawane do wiadomości". Zastrzega też, że w sprawach treści nauczania i wychowania religijnego nauczyciele religii podlegają
przepisom i zarządzeniom kościelnym.
Ratyfikacja tej umowy będzie więc równoznaczna z wyrzeczeniem się przez państwo,
na rzecz Kościoła, wszelkiej kontroli nad treściami oraz metodyką nauczania i wychowania w ramach jednego z przedmiotów szkolnych -
wprawdzie nie obligatoryjnego, ale pod innymi względami traktowanego na równi z pozostałymi składnikami edukacji szkolnego (opłacanego z budżetu państwa,
ocenianego na państwowych świadectwach szkolnych, itd.).
Warto zauważyć, że w tym punkcie konkordat polski odbiega np. od konkordatu włoskiego,
który w protokole uzupełniającym przyznaje kompetentnym władzom szkolnym
prawo uzgadniania z Konferencją Episkopatu Włoskiego m.in. programów
nauczania religii katolickiej oraz kryteriów wyboru podręczników.
3. W art. 22 konkordatu przewiduje się stworzenie przez strony tej umowy
„specjalnej komisji", która zajmie się zmianami ustawodawczymi „w
sprawach finansowych instytucji i dóbr kościelnych oraz duchowieństwa".
Ratyfikując tę umowę państwo wyrzeknie się więc części uprawnień swych
władz ustawodawczych na rzecz ciała, w skład którego wejdą, oprócz
przedstawicieli państwa, przedstawiciele Kościoła katolickiego. W artykule
tym bowiem rola owej „specjalnej komisji" nie została określona jako tylko
doradcza czy opiniodawcza; jest on sformułowany w sposób, który upoważnia do
uznawania ustaleń tej komisji za wiążące.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że działalność podobnego ciała prowadzącego
tzw. postępowanie regulacyjne w sprawach roszczeń majątkowych Kościoła (tj.
Komisji Majątkowej, złożonej w połowie z przedstawicieli Biura ds. Wyznań
URM, w połowie zaś z przedstawicieli Episkopatu) nigdy nie została poddana -
mimo dość powszechnej społecznej krytyki jej orzeczeń -
żadnej kontroli prawnej. Również w tej sprawie inne państwa (np. Czechy i Węgry)
przyjęły odmienne rozwiązania, które zapewniły władzy ustawodawczej głos
decydujący.
II.
Jeśli Parlament RP wyrazi zgodę na ratyfikację konkordatu z naruszeniem art.
90 Konstytucji (np. tylko zwykłą większością głosów w Sejmie lub w Senacie), ustawa ta powinna zostać zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.
Zgodnie z art. 191 Konstytucji, z wnioskiem w tej sprawie może wystąpić do
Trybunału Konstytucyjnego m.in. Prezydent Rzeczypospolitej, 50
posłów (podkreślenie moje -
B. S.), 30 senatorów, a także Rzecznik Praw Obywatelskich.
Niezależnie natomiast od liczby głosów, jaką przyjęta zostanie przez
Parlament ustawa o ratyfikacji konkordatu, podstawą zaskarżenia jej do Trybunału
Konstytucyjnego może być fakt naruszania przez konkordat art. 25 ust. 1
Konstytucji, który zapewnia równouprawnienie kościołów i związków
wyznaniowych. Niezgodny z tą zasadą jest m.in. art. 15 konkordatu, który
zobowiązuje państwo do dotowania Papieskiej Akademii Teologicznej i do
„rozważenia" kwestii pomocy finansowej dla innych placówek kształcących
duchownych katolickich, podczas gdy kształcenie duchownych innych związków
wyznaniowych nie jest przez państwo współfinansowane. Nadto, wobec odrzucenia
przez Sejm projektu ustawy zakazującej umieszczania ocen z religii na świadectwach
szkolnych, ratyfikacja konkordatu utrwali praktykę niezgodną z art. 53 p. 7
Konstytucji, który zapewnia obywatelom prawo do nieujawniania swojego światopoglądu,
przekonań religijnych lub wyznania.
Opinia wykonana na zlecenie Klubu Parlamentarnego SLD.
Kopia z własnego zbioru Czesława Janika.
« Analizy i oceny prawne (Publikacja: 18-11-2003 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3047 |
|