|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Krucjaty i gnębienie
Duńsko-niemiecka inkwizycja Autor tekstu: Artur Marek Wójtowicz
Prześladowania
czarownic na terenie Księstw Schleswig i Holstein rozpoczęły się w 1530 r. i trwały aż do 1735 r. Warto jest
jednak pamiętać, że w latach tych Schleswig należał do Danii, zaś Holstein
do Niemiec. Pierwszy proces z 1530 r. odbył się przeciwko dwóm kobietom w Kilonii, zaś ostatni w 1724 r. przeciwko mężczyźnie w Rendsburgu. Początkowo
osoby oskarżone o magię i skazane na śmierć były palone na stosach, lecz z czasem rozpoczęto przeprowadzać egzekucję poprzez ścięcie. Na każde 10
wykonywanych wyroków śmierci, 9 ofiarami były kobiety.
W latach
1530 — 1735 na terenie Schleswig, Holstein, Lauenburg
i Lübeck
przeprowadzono procesy przeciwko 852 osobom. Przykładowo sąd w Lubece z wszystkich przeprowadzanych procesów ¾ zakończył wyrokami śmierci.
Najintensywniej prześladowania
czarownic odbywały się na terenie wschodnich wzgórz. Procesy odbywały się
najczęściej na terenach rolniczych. W miastach takich jak np. Lubeka stosy nie
płonęły zbyt często.
W myśl
zasad centralizmu duńskiego król Christian V. próbował również podporządkować
sobie prawodawstwo państwowe. Dlatego też ustanowił w kraju dwóch
rządców. Jednego w Jutlandii, zaś drugiego w Holstein. Jednak pod
koniec XVII wieku chcąc ratować skarbce królewskie, wspomniani zarządcy częściej
nakładali na oskarżonych kary pieniężne niż wyroki śmierci. Dlatego też w tym okresie nie zarejestrowano zbyt wielu egzekucji.
Kryzys
ekonomiczny jaki panował w XVII w. na terenie Danii (Schleswig) dzięki
inkwizycji mógł zostać zahamowany. Inaczej jednak sprawa przedstawiała się w sąsiednim Księstwie Holstein. Z jednej strony wysoka liczba ofiar jaką pochłonęły
wyroki trybunałów jest porównywalna z Mecklenburgią,
czy też Würzburgiem, z drugiej jednak wiele rzeczy można było załagodzić
pieniężnie. Nie jest również żadną tajemnicą, że surowa praktyka
inkwizycyjna przyszła do tego Księstwa ze Skandynawii. Wiele procesów jakie
rzekomo wypływały „od dołu" na życzenie ludu
bez najmniejszych oporów były akceptowane „odgórnie", by w ten
sposób nie wszczynać jakichkolwiek konfliktów. A oto kilka przykładów z tychże terenów.
Miejsce
zbrodni — Flensburg
W
ciemny listopadowy wieczór 1607
roku pojawiła się w Flensburgu pewna
wizjonerka. Choć historia znała ją
jako Krystynę Netelers w mieście tym kojarzona była jako pospolita
czarownica. Często zarzucano jej, że potrafiła „doić krowy na odległość",
lub co gorsza uśmiercać okoliczne bydło. Oskarżeni twierdzili również, że
potrafiła ona leczyć na odległość konie. Co ciekawsze przy
dalszym procesie Krystyny zastanawiano się nad jej pożyciem seksualnym.
Zarzucano je, że nie sypia z mężem, zaś on, by całkiem przy niej nie
zwariować obwiązuje krzyż czerwoną nicią i kładzie go pod poduszkę. Tego
typu proceder najczęściej kojarzono z magicznymi zabiegami o utrzymanie więzi
małżeńskiej.
Z akt
procesu możemy wnioskować, że Krystyna miała kontakty z demonami: "z
którymi sypiała podczas nieobecności męża „. To tajemnicze bóstwo
zwane było w języku duńskim "Nis", czyli domowy duch. Oskarżyciele
mawiali, że to właśnie Nis przyrzekł Krystynie, że dzięki kontaktom z nim
nie zginie z głodu w tak ciężkich dla Danii czasach. Za podpuszczeniem
inkwizytorów doszukano się również dwóch innych kobiet z Flensburga, które
rzekomo były mistrzyniami Krystyny. Te fakty wystarczyły by 4 grudnia 1607 r.
skazać wspomniane kobiety na spalenie na stosie.
Miejsce
zbrodni — Glückstadt
Na
początku września 1642 r. rada miejska Glückstadt
zatrzymała Ilsebe Koch oskarżając ją o uprawianie magii. Kobieta ta przez dłuższy
okres czasu podróżowała z oddziałami żołnierzy walczących w wojnie
trzydziestoletniej. Rada miejska zarządziła „dla dobra" ogólnej sytuacji
społeczno-politycznej postawienie jej przed trybunałem inkwizycyjnym. W czasie przesłuchań została ona poddana trzykrotnie torturom niszczenia palców.
Dzięki tym metodom „dowiedziano się", że była ona winna uśmiercenia
gospodarza na pobliskim majątku
mieszczącym się między Lubeką a Hamburgiem, zaczarowania mąki u pewnego młynarza, a także uśmiercenia rzemieślnika
budowlanego w okolicach Stade. Nota bene tego rzemieślnika (dosł. Kätner)
odnaleziono utopionego w rowie. Sąd stwierdził, że popełnił on samobójstwo na
skutek głodu. Ilsebe została w sumie oskarżona o rzucenie 14 czarów, oraz o współżycie seksualne z diabłem lub jego wysłannikami. Razem z nią skazano
na śmierć inne kobiety jak np. Annę Arents z Glückstadt. Rada miejska nakazała
spalenie tych dwóch kobiet w przeciągu miesiąca od wydania wyroku.
Miejsce zbrodni — Stubben
We wsi Stubben podlegającej
pod sąd w Steinhorst oddano w 1682 r. sprawę dwóch kobiet oskarżonych o magię:
Gesche Böttchers i Maria Spars. „Łowcy czarownic" zaraz po tym incydencie
rozpoczęli napastować rodziny oskarżonych. Chcąc dociec winy zdecydowano się
na sąd Boży w postaci „próby wody". Syn Marii — Heinrich Spars został
zmuszony do związania matki i wrzucenia jej do pobliskiego stawu. Ku zdziwieniu gawiedzi Maria utrzymywała się
na powierzchni wody. Podobna sytuacja była w wypadku Gesche Böttchers.
Jednakże lud zabiegał o skazanie tych kobiet na karę śmierci. Po zasięgnięciu
opinii prawników z Kilonii zdecydowano się na wydanie wyroku. Gesche
Böttchers skazano na śmierć, zaś Marię Spars pozostawiono przy życiu. Niemniej jednak szybko o niej słuch zaginął.
Źródła:
W. Behringer, Hexen. Glaube, Verfolgung, Vermarktung. München 2000.
Rolf
Schulte, Hexenverfolgung in Schleswig-Holstein v. 16. -18. Jahrhundert, Heide,
Wydawnictwo Boyens & Co, 2001.
« Krucjaty i gnębienie (Publikacja: 22-11-2003 )
Artur Marek Wójtowicz Teolog, publicysta, pisarz. Ukończył Uniwersytet Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie (dawne ATK) oraz Studia Pastoralne w St. Gallen. Autor wstępu do Biblii protestanckiej ręcznie przepisanej przez 650 osob z Horgen ZH w 2003 r. Mieszka w Szwajcarii. "Wszyscy mawiają, że po filozofii traci sie rozum, zas po teologii wiarę. Więc co pozostaje? Spryt? Spotkać teologię w życiu to niewielki problem. Ale spotkać wierzącego teologa, to już sztuka, a prawdziwie wierzącego to... cud" - napisał. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 19 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Mormoński okultyzm | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3073 |
|