|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Mafia – Przegląd Historyczny [2] Autor tekstu: Andrzej S. Przepieździecki
Ale
zacznijmy od początku.
W
1818 roku w Rzymie kończył studia teologiczny angielski kleryk
Fred Graham
W
rok później nastąpiła w Londynie koronacja królowej Wiktorii. Angielscy
katolicy spodziewali się zaostrzenia kursu przeciwko kościołowi rzymskiemu w Anglii, zresztą niesłusznie. Nasz kleryk po wyświęceniu w Rzymie nie
wykazywał wielkiej chęci powrotu
do mglistego Albionu, a ponieważ jego koledzy po fachu ogromnie chcieli pełnić
służę bożą w wielkich miastach na bogatych parafiach, więc nasz bohater
bez trudności uzyskał przydział do najuboższej parafii na Sycylii we wsi
Nuovaborgata. W siedem lat później
ten bardzo lubiany padre Blanco, bo jak przystało na Anglika był świńskim
blondynem, napisał książkę My Parish Anderneath Saltry Sun (Moja parafia pod
gorącym słońcem) wznowienie: Londyn — Stanford cc Pablishing House Atlas
1840 s 121-130. Ten poczciwy ksiądz na pewno przesadnie usprawiedliwia działania
swoich bardzo biednych parafian, ale istota atmosfery ówczesnej wsi
sycylijskiej która była pierwotną przyczyną zrodzenia się mafii na wsi, jest
na pewno wiernie przytoczona. Ksiądz opisuje poziom kulturowo-cywilizacyjny
zapadłej wsi sycylijskiej. Pisze o tym jak to wieśniakom było trudno załatwić nawet najprostszą sprawę w gminie. Z dziedzicem wszelkie sprawy były załatwiane na zasadzie wiary w dobrą
wolę tego obszarnika. Jedynymi ludźmi u których ci niepiśmienni wieśniacy
powinni znaleźć pomocną dłoń, byli księża. Jednak włoscy księża unikali
jak ognia załatwiania wszelkich spraw, oprócz posług religijnych, z obawy
przed narażeniem się latyfundystom lub władzom porządkowym.
Rzeczywistość nie znosi próżni, więc powiernikiem, doradcą a nawet
przedstawicielem analfabety rolnika staje się najmądrzejszy we wsi człowiek.
Czasami bywa on tak wykształcony, że potrafi napisać podanie do gminy lub
skargę do sądu. Ponieważ takie działania są wielce ryzykowne, więc mafioso
woli udzielać pomocy ludziom z odległych wiosek. Tutaj, zdaniem księdza F.
Graham'ai moim, należy szukać
pierwocin mafii.
Wróćmy do roku 1865. Sycylią rządzi generał
Luigi Medici posiadający od Rzymu daleko idące uprawnienia, których celem
jest poskromienie Wyspy. Na Sycylii wrze. Główny ferment stanowią chłopi, którym
Garibaldi naobiecywał wiele a konkretnie ziemię i wolność. Teraz zwolennicy
konserwatywnego rządu z Rzymu a głównie ich najbardziej prawicowe skrzydło
nazywane „Nieumiarkowanymi", śmieją się z chłopów i tłumaczą im, że
ziemi mają dużo w doniczkach na oknie a wolności też sporo, bo na przykład mogą się kochać
ze swoimi żonami o dowolnej porze nocnej, co nie było dozwolone w komunistycznym państwie założonym w XVI wieku przez Jezuitów w Peru, bo tam
dzwony wskazywały dozwolony czas, w ilości piętnastu minut, na te obowiązki
małżeńskie. O mafii zaczynają
pisać gazety. Obraz stworzony przez jurnalistów zupełnie nie pasuje do
rzeczywistości, bo ani na Sycylii ani nigdzie na świecie nie istniała
jednolita organizacja mafijna obejmująca cały kraj. Sycylia liczy pięć
milionów dusz i objęcie tej populacji jedną organizacją legalną jest nie możliwe a cóż dopiero tajną.
Na czele policji w Palermo stoi wspomniany
już obcy (nie Sycylijczyk) Gualtiero. Ma on duże trudności z rozeznaniem się w miejscowej specyfice więc bardzo nietrafnie zauważa zmiany ówczesnej
mafii. Otóż od czasów księdza F. Grahama, kiedy to mafiosi pomagali najuboższym,
mafia zorientowała się, że dobrze jest troszeczkę pomagać ciemnym rolnikom
ale równocześnie trzeba służyć wiernie obszarnikom i arystokracji rodowej,
czyli siłom politycznym. Gualtiero widzi powiązania mafii z polityką ale
twierdzi wbrew prawdzie (może świadomie), że mafia to ogromna monolityczna
hydra, która współdziała z demokratami.
Najlepszym znawcą mafii takiej jaką znamy od
czasów Garibaldiego do czasów Breżniewa jest piszący około 1880 roku
Giuseppe Pitre' lekarz z zawodu, a mówiąc po „dzisiejszemu", najlepszy
socjolog społeczności sycylijskich. Niezwykle trafne i do dzisiaj aktualne
oceny tego speca od mafii podaję wg Gabor
Gellert: Mafia — Kossuth Konyvkiado, Budapest 1978 s.12-31.
Po pierwsze, wbrew raportowi Gualtiero, mafioso to
nie to samo co zwykły przestępca. Mafioso to człowiek przestrzegający
specyficznych zasad honoru. Jest on
przekonany o swojej wyższości w stosunku do szarych obywateli tej małej społeczności
wśród której działa. On się nie para pospolitymi przestępstwami w rodzaju
kradzieży czy rabunku. Jeśli zachodzi tego niezbędna konieczność to posługuje
się pospolitym przestępcą z konieczności. Z konieczności, bo mafioso domaga
się szacunku od swoich klientów, których
też bardzo szanuje. Jeśli jednak ten porządny mafioso nie widzi innego
rozwiązania, to złamanie prawa nawet w formie najgorszej zbrodni jest dla
niego dopuszczalne. Jest oczywiste, że tak prezentujący się mafioso nie będzie
zamieszkiwał wiejskiej chaty na zapadłej prowincji.
Mafioso
przenosi się do miasteczka. Do takiego małego miasteczka w którym wszyscy się
znają i dlatego wszyscy będą mu okazywać szacunek.
Tutaj
kończy się okres poprzedzający dzisiejszą zorganizowaną przestępczość.
1 2
« Historia (Publikacja: 21-12-2003 Ostatnia zmiana: 20-02-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3151 |
|