|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo cywilne
Katolicki nadzór prawny Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
2 lutego b.r. Polska Agencja Prasowa doniosła o umorzeniu egzekucji z kościoła i cmentarza w Dalikowie przez komornika
Krzysztofa Skrzypka. Jest to kolejny przykład uległości szeroko pojętych
organów państwowych wobec Kościoła katolickiego w Polsce.
Przyczyną wszczęcia postępowania było nieuiszczone należne
świadczenie, jakie zgodnie z prawomocnym wyrokiem sądu przyznano poszkodowanej
Agnieszce M. Jesienią 1997 r. 14-letnia wówczas Agnieszka została
przygnieciona konarem drzewa na cmentarzu parafialnym, w wyniku czego do końca
życia będzie osobą niepełnosprawną. Sąd uznał winę zarządcy cmentarza
(parafii) za zaistniałe zdarzenie i przyznał odszkodowanie. Parafia nie wypłaciła
odszkodowania, które dziś z odsetkami wynosi ponad 350 tys. zł.
W takiej sytuacji każdego normalnego śmiertelnika czeka
egzekucja. Początkowo zdawało się, że tak też będzie w przypadku parafii.
Postępowanie egzekucyjne zostało wszczęte. 14 stycznia b.r. na miejsce przybył
komornik celem opisania i oszacowania nieruchomości jakie miały być poddane
egzekucji. Wśród tych nieruchomości znalazły się:
-
kościół z początku XX wieku,
-
cmentarz,
-
plebania z ogrodem,
-
4-hektarowe pole z tzw. organistówką.
Komornikowi udało się oszacować pole z organistówką.
Wartość: 35 tys. zł = 1/10 należnego odszkodowania… Natomiast dotąd nie
udało się oszacować plebanii z ogrodem, gdyż ksiądz unika komornika jak
diabeł wody święconej. Już wówczas komornik wspominał, iż egzekucja z kościoła
została „zawieszona". Pojawiały się także głosy „niektórych prawników",
że egzekucja kościoła jest niedopuszczalna z uwagi na rzekome wyłączenie w tym zakresie. W szczególności powoływano się tutaj na opinię profesora
prawa Uniwersytetu Łódzkiego, Andrzeja Marciniaka.
Tymczasem obrońca parafii, Marek Markiewicz, po porażce
zapowiadał skargę o wznowienie postępowania. Na jakiej podstawie? Ponoć są
„nowe okoliczności". Jakie? Tego dokładnie nie wiadomo, zaś mecenas wyjaśnia
enigmatycznie: "Do parafii trafili świadkowie tego wydarzenia, a także
osoby, które dostarczyły informacje, które mogą być uznane za takie, które
mogły mieć wpływ na orzeczenie, ale nie były znane sądowi rozstrzygającemu w tej sprawie" (cyt. za PAP, 2 II br.). Niestety, pan mecenas nie
doczytał dokładnie przepisów kodeksu postępowania cywilnego, gdyż pomyliły
mu się procedury: w procedurze karnej można wznowić postępowanie jeśli po
wydaniu orzeczenia ujawnią się nowe fakty lub dowody nieznane przedtem sądowi
(art. 540 kpk); w procedurze cywilnej można żądać wznowienia w razie
wykrycia nowych faktów lub dowodów, które mogły mieć wpływ na wynik
sprawy, a z których strona nie mogła skorzystać wcześniej (art. 403 kpc). W procedurze cywilnej muszą to być więc takie okoliczności, które były wcześniej
niedostępne dla strony. Skąd nagle ksiądz „wyczarował" nowych świadków?
Dlaczego wcześniej się nie ujawnili? Ukrywali się?
Najbardziej jednak bulwersująca jest ostatnia decyzja
komornika, który umorzył postępowanie w stosunku do cmentarza i kościoła, z których licytacji miano uzyskać część kwoty potrzebnej do spłacenia należności.
Komornik powiedział, że oparł się na art. 829 kodeksu postępowania
cywilnego. To uzasadnienie jest kuriozalne pod każdym względem. Stosowny
przepis brzmi:
Art. 829. Nie podlegają egzekucji:
(...)
6) przedmioty niezbędne do nauki, papiery osobiste,
odznaczenia i przedmioty służące do wykonywania praktyk religijnych oraz
przedmioty codziennego użytku, które mogą być sprzedane tylko znacznie poniżej
ich wartości, a dla dłużnika mają znaczną wartość użytkową.
Bez względu na to co mówiłby ten czy ów autorytet wykładający
ten przepis, interpretacja taka jest błędna. Przeczy temu już samo
sformułowanie: „przedmioty do wykonywania praktyk religijnych" — gdyż
zamysłem ustawodawcy były tutaj przedmioty w znaczeniu rzeczy ruchomych, np.
jakieś krucyfiksy, figury, a jeszcze pewniej takie tylko, które służą
wykonywaniu kultu, ale nie są jego obiektem (np. książeczki do nabożeństw, w przypadku księdza to będą akcesoria do odprawiania mszy). Taka terminologia
występuje w polskim prawie. Nie jest to wprawdzie odniesienie prawnie wiążące,
lecz stanowi dobrą wskazówkę, mianowicie porównanie terminologii odnoszącej
się do przedmiotów i miejsc kultu w art. 196 kodeksu karnego: mamy wyraźne
rozróżnienie obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie a) przedmiotu czci
religijnej lub b) miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów
religijnych. Nie da się racjonalnie zinterpretować kościoła jako
przedmiotu do wykonywania praktyk religijnych, byłby to egzegetyczny dziwoląg,
gdyby sąd przystał na taką interpretację i byłoby to sprzeczne z ratio
legis tego wyłączenia od egzekucji jakie przewiduje art. 829 kpc: gdyby
ustawodawca chciał wyłączyć kościoły czy kaplice ująłby to jako np. "obiekty
przeznaczone do wykonywania kultu".
Nie mniej istotny dla wykładni jest też kontekst w jakim
są wymienione owe przedmioty do wykonywania kultu: punkt 6. art. 829 kpc
dotyczy przedmiotów drobnych, lecz mających dużą wartość
użytkową lub czysto subiektywną. Tymczasem komornikowi między papierami,
widelcami i innymi bibelotami, o jakich tam mowa, wyrósł kościół!
Jednak w tym przepisie nie ma mowy o nieruchomościach, gdyż inaczej, kierując
się dokładnie tą samą logiką, w razie kiedy do Jana Kowalskiego zastuka
komornik, aby zlicytować mu dom, powinien on powołać się na art. 829 pkt 6
kpc, wskazując, iż dom jest przecież jego „przedmiotem codziennego użytku" i jako taki nie podlega egzekucji, tak ja np. kościół, który służy do
„wykonywania praktyk religijnych". Niestety, dla Jana Kowalskiego, wiadomo,
że takie twierdzenie pan komornik potraktuje co najwyżej z troskliwym uśmiechem.
I wreszcie, już zupełnie najmniej zrozumiałe jest rozciągnięcie
uzasadnienia tego wszystkiego na cmentarz, który też ma być „przedmiotem do
wykonywania praktyk religijnych".
Miejmy nadzieje, że jeśli rozpatrzenie tej kwestii trafi
do sądu, wykaże się on większą odpornością na naciski Kościoła i presję
społeczną niż komornik, który umył ręce kiedy przyszło sfinalizować
wymiar sprawiedliwości. W innym przypadku, poszkodowana dostanie bardzo skromną
część należności, gdyż to co zostanie po wyłączeniu kościoła i cmentarza nie pokryje nawet połowy odszkodowania wraz z odsetkami.
Jak widać, próby naginania prawa do interesów Kościoła
postępują w Polsce bardzo wyraźnie i coraz mniej subtelnie. Jak tak dalej pójdzie,
to nie będą miały zastosowanie przepisy, które będą sprzeczne z „poczuciem katolickim". I taką właśnie wskazówkę dał explicite
wszystkim prawnikom prezes Stowarzyszenia Prawników Katolickich, mec. T. Szymański,
grzmiąc w „Apelu do sumień prawników świata" z listopada 2000 r.: "niemoralne
prawo nie może obowiązywać prawnika". Szkoda tylko, że jest to
moralność tak spolaryzowana i zideologizowana.
« Prawo cywilne (Publikacja: 03-02-2004 Ostatnia zmiana: 03-10-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3236 |
|