|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Społeczeństwo Ból odrzucenia czyli o niepełnosprawności Autor tekstu: Krzysztof Baliński
Do napisania tego
artykułu skłoniły mnie doniesienia prasowe o najnowszych odkryciach dotyczących
bólu odrzucenia. O co chodzi? Otóż amerykańscy naukowcy dowiedli, iż
psychicznemu odczuciu odrzucenia towarzyszy także fizyczny ból,
albowiem za jedno i drugie odpowiedzialny jest ten sam ośrodek w mózgu,
który informuje o bólu. Naukowcy ci przeprowadzili bezprecedensowy eksperyment
polegający na tym, iż do badań laboratoryjnych wykorzystano grę komputerową i oczywiście ludzi, którzy grali w ową grę, poświęcając się tym samym
dla dobra nauki. U osób przegrywających, odpadających z gry zaobserwowano,
iż ujawniał się
impuls w mózgu, który odpowiedzialny jest za ból fizyczny. Naukowcy ci wykryli
pewną prawidłowość: im upokorzenie większe, tym działanie owego
impulsu jest silniejsze, dokładnie wprost proporcjonalnie do odczuwanego bólu.
Co z tego wynika? Możemy wywnioskować stąd, że poeci, którzy przez szereg
stuleci pisali o bólu w związku z przeżytym upokorzeniem na skutek porażek
życiowych, wykazali się niezłą intuicją, albowiem ich tezy wynikające z radosnej twórczości poetyckiej potwierdziła neurobiologia.
Ja jednak chciałbym ująć to w kontekście zjawiska niepełnosprawności.
Trzy postawy wobec niepełnosprawnych
Kim są niepełnosprawni?
Są ludźmi takimi samymi jak pełnosprawni. Nie zmienia tego stanu
rzeczy fakt, że posiadają różne dysfunkcje narządów: wzroku lub ruchu,
jeszcze inni są upośledzeni umysłowo. Moim zdaniem powyższe stwierdzenie
jest po prostu banalne i oczywiste. Niestety, nie dla wszystkich! Są ludzie dla
których nie jest to takie
jasne. Bardzo często osoby postrzegane są przez normalnych ludzi podejrzliwie,
są oni dla nich: inni, gorsi, obcy, dziwni. Ludzie są nieufni i wrodzy wobec
czegoś czego nie znają, co jest inne niż oni sami. Gdy już spotkają na swojej drodze osobę niepełnosprawną różnie
reagują. Oto
kilka zasadniczych postaw wobec problemu niepełnosprawności.
Pierwszą z nich
jest okazywanie litości nad biednymi kalekami. Taka postawa nie jest zbyt
dobra, ponieważ z okazywania litości nic nie wynika, po za tym, że osoba nad
którą się litujemy może przypadkiem zniechęcić się do działania. Prawdą
jest, że niepełnosprawni cały czas muszą pracować nad sobą, co
oczywiście nie jest łatwe. Uważam, iż za wszelką cenę powinno się zachęcać osoby niepełnosprawne,
żeby
podjęły ten wysiłek i żeby, w miarę możliwości, jak najwięcej czynności
wykonywały same.
Druga postawa, zdecydowanie negatywna wynikająca z braku wrażliwości,
to pogarda dla sprawnych inaczej, objawia się ona przez wyśmiewanie się z niepełnosprawnych czy wręcz agresję wobec słabszych. Przecież
można, tanim kosztem, wykazać
się wielkim bohaterstwem wobec koleżków gdy pobije się osobę słabą. Głupota
nie boli — a szkoda!
Na trzecią postawę, mianowicie podjęcie próby
zrozumienia, stać naprawdę niewielu. Uważam, że jest to przykre, powinniśmy
uświadomić sobie, że jeśli nie zrozumiemy problemu drugiej osoby, to nawet
jak będziemy mieli jak najlepsze chęci pomóc tej osobie to absolutnie nic z tego nie wyniknie. Zdaję sobie sprawę, że osiągniecie wzajemnego zrozumienia
jest bardzo trudne. Jednak powinniśmy próbować dążyć do tego ideału. Myślę,
że warto.
Grupa wysokiego ryzyka
Niepełnosprawni są grupą wysokiego ryzyka szczególnie
narażoną na upokorzenia. Ból odrzucenia jest silny! Cała sprawa zaczyna się,
już w okresie dzieciństwa, związana jest z uczestnictwem w niewinnych
zabawach, przejawia się to przez wyśmiewanie się z osoby, którą uznaje się
za ofermę. Nieco później zaczyna się proces wykluczania tej osoby z grupy,
przejawia się to poprzez dokuczanie np.: nie podaje się piłek na boisku,
zabiera się zabawki, nie dopuszcza się takiej osoby do małych i wielkich
tajemnic będących immanentną sprawą integrującą każdą grupę. W konsekwencji uznaje się, że delikwent nie pasuje do grupy, nie jest nasz, a więc
jest obcy, jest wrogiem, którego
trzeba zniszczyć. Grupa
pokazuje swoją siłę wobec osamotnionej i słabej jednostki wykorzystując
przy tym swoją przewagę znęcając się psychicznie lub fizycznie nad nią.
Poczucie osamotnienia
jest szczególnie dokuczliwe i bolesne, towarzyszy ono każdemu
upokorzeniu, ponieważ ta osoba nie znajdzie zrozumienia u osób trzecich. Żadna
instytucja, też nie jest zainteresowana udzieleniem konkretnej pomocy, łatwiej
jest przecież nie zauważać problemu i nie zwracać uwagi na
drobiazgi, taki jest tok myślenia ważniaków. Potem tacy ludzie dziwią
się, że szkoła jest dżunglą, gdzie ani nauczyciele, ani uczniowie nie czują
się bezpieczni, że dochodzi do różnych tragicznych wydarzeń na terenie szkoły,
wynika to z braku reakcji, czyli lenistwa osób odpowiedzialnych za porządek.
Na zło trzeba reagować szybko i zdecydowanie. Nawet najgorsza reakcja jest lepsza od
jej braku. Reagując dajemy do zrozumienia, że wiemy co się dzieje, a że możemy
popełnić błąd, trudno, nie popełnia ich ten, kto nic nie robi. Gdy
przypadkiem podejmiemy błędne działanie, to możemy je wytłumaczyć,
choćby własną niewiedzą i uzyskać przebaczenie osób skrzywdzonych w ten sposób przez nas. Możemy mieć
jednocześnie uzasadnioną nadzieję, że nie powtórzymy błędów.
Istnieje inny
problem, nikt nie lubi przyznawać się do własnej niewiedzy, bo po co? Lepiej
sztucznie podtrzymywać autorytet władzy, nawet gdy wszystko się sypie, często
wykorzystując przy tym argument siły, władza usiłuje udowodnić, że jest
wszechwiedząca i nieomylna, jest to dla niej ważniejsze, niż
rzeczywista jakość sprawowania rządów. W sytuacji, gdy dochodzi do
zakłóceń w tym mechanizmie, prowadzi to do uprawiania fikcji przez
samą władzę, przejawia się to poprzez głoszenie propagandy sukcesu. Przełożony
udaje, że wszystko jest OK! Natomiast podwładni dla świętego spokoju
przyznają mu rację. Orwell wymyślił pojęcie
dwójmyślenia. Polega ono na tym, w tym przypadku, iż ma się wiedzę,
że wszystko się wali, jednocześnie jest się przekonanym, że wszystko działa
idealnie. Tyle tylko, że nie zmienia to postaci rzeczy,
jak coś się wali, to i tak w końcu się zawali, cudów nie ma!
Przepraszam czytelników,
że nieco odbiegłem od tematu, jednak było to konieczne, żeby wykazać, jak w tym kraju funkcjonują procesy decyzyjne na różnych szczeblach władzy,
dominuje postawa określona symbolem TKM, i do czego to może doprowadzić? Co to ma wspólnego z niepełnosprawnymi?
Właściwie niewiele, poza jednym, drobnym szczegółem: władza ignoruje osoby
niepełnosprawne, chociaż są oni
takimi samymi obywatelami, mającymi te same prawa, które nie są respektowane.
Na szczytach władzy niepełnosprawność sprowadzona jest
do pozycji w różnych tabelkach: tu damy zasiłek, tam dotację,
dla jednych utworzymy Dom Opieki, innym pokażemy figę. Jednak niewiele robi się,
żeby wspomóc osoby niepełnosprawne w ich ciężkiej doli. Chociażby w kwestii zatrudnienia, brak pracy
jest dla sprawnych inaczej kolejnym powodem do upokorzeń. Odrzuca się
taką osobę, ponieważ są lepsi,
zdrowsi, bardziej wykształceni, w związku z czym mamy deficyt miejsc pracy dla
inwalidów. Opuszcza taka osoba mury szkolne i wkrótce dowiaduje się, że to
co przeżyła w szkole to małe piwko przy tym,
co czeka ją w dorosłym życiu. Dżungla jest ta sama, tylko dla pozoru,
jest ona bardziej ucywilizowana. Jest to świat zakłamany, gdzie jeden
patrzy jakby tu wygryźć drugiego.
Jeżeli ta świeża teoria naukowa dotycząca bólu odrzucenia miałaby
się okazać prawomocna, niosłoby to interesujące konsekwencje:
prawdopodobnie odrzucenie zostałoby uznane za coś w rodzaju
choroby cywilizacyjnej, zapewne również osoby niepełnosprawne znalazłyby
tutaj jakąś swą szufladkę...
Inicjatywy na rzecz integracji niepełnosprawnych
Być może ktoś spyta: przecież jest prawo? Prawo jest, ale jest to prawo dżungli,
gdzie wedle zasady divide et impera rządzą
silni, nie mają oni w zwyczaju pytać słabych o zdanie. Ktoś inny powie, że
jest PFRON i jego programy
rehabilitacji zawodowej i społecznej.
Owszem one są i dobrze, tyle tylko, że są to niewiele warte świstki
papieru, z których niewiele więcej wynika. PFRON reklamuje się
jako instytucja troszcząca
się o los osób niepełnosprawnych. Tyle tylko, że trzeba mieć wiedzę
prawniczą, żeby móc w ogóle coś uzyskać, inaczej trudno. Na pewno przyjemnie jest pracować w PFRON-ie na ciepłej synekurce
zarabiając średnio 4130 zł. W to nie wątpię, podam jeszcze jedną
liczbę: PFRON ma do dyspozycji potężną
armię urzędniczą w sile 744 osób.
Uważam, że komentarz jest tutaj zbędny!
Jak wygląda to w Iławie? Uznać należy, że są podejmowane różne działania w tym
kierunku i miasto w porównaniu z innymi wypada korzystniej pod tym
względem. Jeżeli chodzi o możliwość poruszania się inwalidów po mieście
nie jest źle, chociaż pozostało trochę miejsc gdzie osoba
niepełnosprawna o własnych siłach się nie dostanie i powinno podjąć się
działania, by zlikwidować owe bariery architektoniczne. Inną kwestią jest
sprawa imprez organizowanych przez różne stowarzyszenia zajmujące się
problemami niepełnosprawnych. Organizowane są takie imprezy jak: bale karnawałowe, koncerty, zawody sportowe i inne, w których
osoby niepełnosprawne występują w roli głównych bohaterów. Dzięki tym atrakcjom osoby te mogą
poczuć, że żyją i spędzają wiele radosnych chwil, a to jest dla nich
naprawdę bardzo ważne. Pozytywną rolę w życiu sporej grupy osób niepełnosprawnych w powiecie odgrywają Warsztaty Terapii Zajęciowej i Domy
Samopomocy i wiele innych ośrodków, które zajmują się osobami niepełnosprawnymi.
Uczestnicy uczą się tam życia, uczą się funkcjonowania w społeczeństwie,
nabywają umiejętności, które ułatwiają im codzienne funkcjonowanie.
Jednak, moim zdaniem, za mały nacisk kładzie się na umożliwienie podjęcia
pracy przez tę część osób niepełnosprawnych, która jest w stanie podjąć
pracę i usamodzielnić się. Jednak nie daje się im tej szansy! Gdy trafią do
potencjalnego pracodawcy, to usłyszą
tylko narzekania: że brak pieniędzy, etatów, że ciężkie czasy, itp...
Pracodawcy rzadko decydują się na zatrudnianie osób niepełnosprawnych.
Dzieje się tak pomimo przepisów, które są korzystne dla pracodawcy
zatrudniającego osobę niepełnosprawną, ale te de facto pozostają na
papierze. Jest to okropna sytuacja, gdzie osoby niepełnosprawne we własnym
kraju są obywatelami drugiej kategorii! Przejawia się to choćby przez to, że
Urzędy Pracy nie rejestrują takich osób jako bezrobotnych, ale jako poszukujących
pracy, co uważam za jawną dyskryminację. Różnica jest taka, że w przypadku osób bezrobotnych PUP udają, że coś dla nich robią, by mogli znaleźć
zatrudnienie, zaś w przypadku osób poszukujących pracy
nie raczą wysilić się nawet na to. Urzędnicy zapytani o tę sprawę
powołują się na przepisy, które rzekomo zwalniają PUP z obowiązku troski o tę grupę, ponieważ uzyskuje ona rentę socjalną z MOPS.
Nie bierze się jednak pod uwagę, iż z tego świadczenia nie sposób się utrzymać. Szczytem ignorancji była
wypowiedź pewnego ważniaka z PFRON-u na łamach Integracji, z której wynikało,
że osoby niepełnosprawne żyją w tym kraju, jak w raju i nie mają absolutnie
żadnego powodu by się burzyć. Raj na ziemi to mają pracownicy owego
Funduszu, którzy zdzierają z budżetu gigantyczne pieniądze na
utrzymanie tego kolasa urzędniczego, który konsumuje znaczny odsetek owych środków, a dla potrzebujących zostawia ochłapy z pańskiego stołu.
Ośmielę się
stwierdzić, że my — ludzie myślący — powinniśmy w jakiś sposób zaprotestować
przeciwko tej krótkowzrocznej polityce, gdzie do
różnego rodzaju upokorzeń doprowadza się kilka procent obywateli, którzy
są niepełnosprawni. Jednak w naszym kraju, żeby
coś wywalczyć trzeba na kilkanaście godzin zablokować Warszawkę i wtedy dla
świętego spokoju władza ustępuje. Ciężko mi jednak wyobrazić sobie, aby
tysiące osób niepełnosprawnych mogło zorganizować się i wyjść
na ulicę, to jest mało realne i władza dobrze o tym wie.
Marzy mi się byśmy w Sejmie zobaczyli kiedyś osoby niepełnosprawne i nie
chodzi mi o to, żeby zaraz zakładać nową partię, wystarczy, że znajdą się
na listach tych partii, które istnieją na scenie
politycznej, a być może ludzie ich wybiorą, od tego jest przecież
demokracja. Byłaby to szansa,
by ta grupa mogła brać czynny udział w ważnych
decyzjach. Czemu hasło "Nic o nas
, bez nas", nie miałoby mieć
racji bytu?
Podejrzewam, że sporo
wody w Wiśle upłynie zanim to wszystko ulegnie jako takiej normalizacji. W tej
kwestii niezbędne są jakieś rozsądne rozwiązania systemowe. Bardzo cieszę się, że niebawem Polska znajdzie się w Unii
Europejskiej, skorzystamy na tym wszyscy. Daje nam to perspektywę na przyszłość,
że będzie lepiej. Zależy to także od nas, życzyć sobie powinniśmy byśmy
wybierali bardziej kompetentnych polityków, którzy sprostaliby wyzwaniom jakie
stoją przed nimi. Żyjemy w kraju demokratycznym i nasz głos jest ważny. Nie
możemy godzić się na to wszystko co rządzący wyprawiają, niezależnie od
opcji. Potrzebna jest nowa jakość w życiu publicznym.
« Społeczeństwo (Publikacja: 18-02-2004 )
Krzysztof Baliński Historyk, publicysta prasy lokalnej ("Nowy Kurier Iławski"), wolontariusz, działa w Stowarzyszeniu na rzecz osób niepełnosprawnych powiatu iławskiego "PROMYK". Zajmuje się problematyką osób niepełnosprawnych. Mieszka w Iławie. Liczba tekstów na portalu: 6 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Szkoła im. Biskupów | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3255 |
|