Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.443.503 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Religia to mentalny wyrostek robaczkowy, przestarzały, ale jeszcze nie obumarły (często w stanie zapalnym).
 Nauka » Historia nauki

Przyrodoznawstwo na biblijnych bezdrożach [1]
Autor tekstu:

Pomimo, iż pierwsi ojcowie kościelni ciskali gromy w przyziemną libido sciendi (zob. str. 1933), ciekawość nie mogła być przez chrześcijaństwo wyrugowana. Oczywiście spekulowano wiele i rozważano na temat świata, ale wyłącznie przez pryzmat i według tego co zapisano w Biblii. "Póki fantazja wiary religijnej panowała nad ludźmi, póty również świat przyrodniczy był światem baśniowym" (Feurbach) [ 1 ] Proces wyzwalania się z "biblijnego paradygmatu", oznaczającego zgodność lub niesprzeczność z biblijnym obrazem świata, w historii zachodniej nauki był długotrwały i niestety nie bezbolesny. Można uznać, iż trwał w wielu dziedzinach aż do XVIII-XIX w. Pomimo, iż rozdział ten jest już definitywnie dokonany, nie znaczy to, że nie ma już ludzi wierzących, że to Biblia przekazuje nam prawdziwy obraz świata. 

Przedstawmy jednak zarys tez jakie w ciągu wieków wysnuwano na podstawie Biblii.

Ustalano szereg faktów o istocie przyrodniczej świata oraz o dziejach jego rozwoju. Tak na przykład na podstawie Biblii wyliczono czas powstania Ziemi. Pierwszy dzień historii naszej planety umieszczano między 3928 a 4103 r. p.n.e. Niemiecki kalwinista D. Pareus stawiał na rok 3928 p.n.e. Cornelius a Lapide — 3951; hiszpański jezuita Maldonado — 3955; Carion (zm. 1538), niemiecki matematyk i historyk protestancki — 3963; Luter i Suarez - 4000; anglikański biskup J. Ussher w 1654 wyliczył to jeszcze precyzyjniej - 23 października 4004 r. p.n.e. godzina 9. Biblijne ustalenia wieku Ziemi zostały nadwerężone za sprawą odkryć i przemyśleń Abrahama Gottloba Wernera (1749-1817), niemieckiego geologa i mineraloga, głosiciela neptunizmu oraz Jamesa Huttona (1725-97), szkockiego geologa, lekarza z wykształcenia, głosiciela plutonizmu (magmowe pochodzenie skał głębinowych; plutonizm jako reakcja na neptunizm, czyli wodne pochodzenie skał, okazał się ostatecznie słuszny). Wernera uważa się za twórcę geologii jako samodzielnej nauki (którą zwał geognozją). Jednak to Hutton w Theory of Earth (1785), jako pierwszy wyraził pogląd o niezmiernie długim czasie trwania geologicznej historii Ziemi. Poglądy Huttona ugruntował geolog angielski, sir Charles Lyell (1797-1875). Pomimo tego nie wszyscy gotowi byli wyrzec się słuszności chronologii biblijnej, przekonując, że ustalenia geologiczne i paleontologiczne są fałszywe, a Bóg najpewniej celowo i dla wypróbowania wiary stworzył świat tak, aby wyglądał na starszy niż w rzeczywistości jest. Około połowy XIX wieku ustalenia lorda Kelvina mówiły o ok. 100 mln lat Ziemi. Był to cios dla rodzących się w tym czasie teorii ewolucyjnych — w tak krótkim okresie ewolucja nie mogła zaistnieć w kształcie o którym mówił Darwin. Dopiero jednak w roku 1907 ustalono datację, która bardziej zadowalała ewolucjonistów — amerykański chemik B.B. Boltwood dokonał pierwszych datowań skał metodą radiometryczną, opartą na naturalnej promieniotwórczości. Pierwsze pomiary dały rezultat ponad miliarda lat. Dziś wiadomo, że najstarsze gnejsy z Acasta w Kanadzie liczą ok. 4 mld lat, minerały cyrkonu w Australii — 4,4 mld lat, zaś sama Ziemia — 4,6 mld lat. [ 2 ] Nawet jednak dziś jest wielu chrześcijan (sekt niekatolickich, głoszących fundamentalizm biblijny i kreacjonizm przeciwny ewolucji) wierzących, że Ziemia liczy sobie ok. 10 tys. lat. Wierzy w to poważna część społeczeństwa amerykańskiego.

Istnieniu antypodów (przeciwległe obszary na kuli ziemskiej), jako poglądowi sprzecznemu z Objawieniem, zaprzeczali m.in. Laktancjusz (ok. 250-330), św. Augustyn, św. Bonifacy (ok. 672-754), zganił ją papież Zachariasz (741-52). Dla uzasadnienia tego stanowiska wskazywano różne ustępy Biblii, np. Augustyn zauważył, że skoro Chrystus w momencie swego drugiego pojawienia się w obłokach ma być widziany przez wszystkich, tedy logiczne musi być, że ludzie na antypodach widzieć by go nie mogli, a tym samym ich nie ma. Znany hiszpański teolog Tostatus dowodził: "Apostołowie otrzymali rozkaz rozejścia się po całym świecie i głoszenia ewangelii każdemu stworzeniu. Nie udali się do części świata, która by odpowiadała antypodom. Nie głosili tam ewangelii żadnym stworzeniom, a zatem antypody nie istnieją." Laktancjusz drwił: "Czy jest człowiek tak nierozsądny, aby wierzył, że istnieją ludzie, którzy mają nogi nad głowami? (...) że drzewa rosną w dół? (...) że deszcz, śnieg i grad pada w górę? Nie wiem zaprawdę, co powiedzieć o tych ludziach, którzy raz, popełniwszy błąd, upierają się przy swej głupocie, broniąc jednej bzdury przy pomocy drugiej" (Divinae Institutiones, rozdział: „De antipodibus"). Większość ojców kościoła powątpiewała o tym, czy ktoś wierzący w antypody może być zbawiony.

Środek Ziemi miał być dokładnie tam, gdzie wbity był Chrystusowy krzyż, a wcześniej porastało „drzewo wiadomości dobrego i złego". Kartografowie średniowiecza na mapach zamieszczali biblijne „cztery wiatry", dokładne miejsca kryjówki potworów Goga i Magoga [ 3 ]. Św. Augustyn wierzył, że diament można rozłupać jedynie przy pomocy krwi kozła, ale by Ziemia miała kształt kulisty, temu wiary absolutnie nie dawał (nulla ratione credendum est). Piotr d'Ailly, uczony i kardynał, który wierzył wprawdzie w kulistość ziemi, lecz odrzucał istnienie antypodów, dokonywał obliczeń geograficznych korzystając z opowieści zawartych w drugiej księdze Ezdrasza, gdzie wielkość wód na Ziemi przedstawiona była jako 1/7 powierzchni Ziemi. Na tej podstawie wielebny Piotr oszacował morską odległość od wschodniego wybrzeża Azji do zachodniego Europy jako znacznie mniejszą niż jest w istocie (oczywiście nie biorąc pod uwagę „ewentualnej Ameryki" po drodze). Jego Imago Mundi czytał Kolumb przed wyprawą.

Sprzeczano się też w kwestii czy stworzenie świata odbywało się w ściśle określonym czasie (6 x 24 godziny), by w końcu przyjąć tę opinię jako obowiązującą. Kto zastanawiał się nad sprzecznością w dziele stworzenia, które mówi, że światłość stworzona została pierwszego dnia, zaś Słońce dopiero czwartego, odpowiedź znaleźć mógł w pismach św. Ambrożego (ok. 339-397), biskupa Mediolanu, ojca kościoła, który powiadał "Należy pamiętać, że światło dzienne jest czymś innym, aniżeli światło słoneczne, księżycowe. Lub od gwiazd pochodzące, przy czym słońce, jak się zdaje, swymi promieniami dodaje blasku światłu dziennemu".

Jakże groteskowo brzmią „naukowe" prawdy w pierwszej polskiej encyklopedii pt. Nowe Ateny, albo Akademia wszelkiej scjencyi pełna..., skomponowanej przez księdza Benedykta Chmielowskiego, przeznaczonej dla polskiej szlachty doby oświecenia — wiele lat po M. Koperniku, F. Baconie, J. Keplerze, Galileuszu, Kartezjuszu, I. Newtonie i innych wielkich uczonych, którzy pozostawili wielki dorobek naukowy o świecie, a który jakby w Kościele nie został zauważony (o ile akurat Inkwizycja nie prowadziła dochodzenia karnego). Czytamy więc w Nowych Atenach: "Nad tym Niebem Gwiaździstym kładą Astronomowie Wody Niebieskie, Aquas Supercaelestes, które tam infallibiliter są jednejże natury i rodzaju, alias specjej z naszemi wodami, tylko czystsze, subtelniejsze, klarowniejsze. O czym Litera Pańska Genesis cap. I. wyraźnie wspomina: że Fecit Deus Firmamentum in medio Aquarum. Niżej Firmamentu są nasze pospolite wody; wyżej są owe Niebieskie, mocą Wszechmocną Boską niepsujące się, częścią dla kształtu i ozdoby Świata, częścią dla zasłonienia nam wygnańcom Empyrejskiego Nieba, nad Słońce klarowniejszego. O tychże Wodach nadniebieskich wyraźnie mówi Psalm 148, animując je do chwalenia Boga." O ogniu: „Ognia Autorem Bóg, nie Prometeusz, który (bają Poetowie) ukradł z Nieba i za to do Skały Kaukazu na wieki przykowany".

W tym samym okresie, "w zakładach naukowych już na pierwszym stopniu nauki w Kaliszu i Płocku przedstawiano zasadę fizyczną rozszerzalności ciał na podstawie Pisma św., wykładano, że czarny pies jest lepszy do strzeżenia domu, a biały z powodu pewnych właściwości symptomatycznych lepszy do strzeżenia owiec na łące" [ 4 ]

Równie żywotne prowadzono spory na tematy językoznawcze, które zasadniczo sprowadzały się do kłótni o to, który z istniejących języków był językiem rajskim, który był panujący przed incydentem z wieżą Babel. Pierwotnie, w średniowieczu, kiedy to zaistniał ten dylemat, twierdzono najczęściej, że była to albo łacina, albo greka, albo hebrajszczyzna. Z czasem pojawiły się głosy za niemieckim, francuskim, flamandzkim, a nawet węgierskim. Polski franciszkanin Wojciech Dembołecki napisał w 1633 r. książkę Wywód jedynowłasnego państwa świata, w której dowodził, że Adam niechybnie rozmawiał z Bogiem po ...polsku. Inny myśliciel, Anders Kempe, szwedzki lekarz, filozof, teolog i alchemik w dziele Die Sprache des Paradieses z 1688 r. sformułował jeszcze ciekawszą koncepcję. Otóż utrzymywał on, iż Pan Bóg formułował swe wypowiedzi w języku szwedzkim, Adam odpowiadał mu po duńsku, zaś przebiegły wąż kusił Ewę po francusku. [ 5 ]

Często rozważano problem korabiu Noego — czy dosłownie wszystkie znane nam i nieznane zwierzęta przebywały na jego pokładzie, a jeśli tak, to jak się odżywiały, czy nie pożerały się wzajemnie, jakim cudem po podróży kangur wylądował w Australii a nigdzie indziej, jaka była wielkość arki, itd. Na podstawie danych biblijnych ustalono jej wielkość, która wraz z odkrywaniem coraz to większej liczby nowych gatunków zwierząt, stawała się coraz mniej prawdopodobna. Już Orygenes skonstatował, iż trzeba jednak zgodzić się, że jej wielkość była sześciokrotnie większa niż przypuszczano dotąd. Później i to nie wystarczało. Pewien peruwiański jezuita całkiem poważnie rozgryzał dylemat, w jaki sposób leniwiec, który porusza się tak bardzo powolnie, zdołał od czasu potopu dojść od góry Ararat do Peru. Podziwu godny sceptycyzm okazał Hottinger, który pisał w połowie XVII w.: "Noe wstępując do arki wprowadził ze sobą po siedem sztuk wszystkich zwierząt, gdy tymczasem gatunek feniksa nigdy tylu sztuk nie posiadał." Sceptycyzm na temat owego mitycznego ptaka udzielił się nawet samemu Benedyktowi Chmielowskiemu, który przytoczywszy naukę o Feniksie, wymienia bardzo wielu ojców kościoła i teologów wierzących w niego: "...ci profani Authores pociągnęli in suam sententiam Authores Sacros, jako to Ś. Augustyna wielkiego w Kościele Bożym Doktora, który Sermone 18 do Braci na Puszczy jaśnie o spaleniu Fenixa i renowacji z popiołów wspomina. Isidorus Lib.12. cap. 7 o tymże Ptaku jako rzetelnym i prawdziwym czyni mentionem. Nie neguje i Albertus Magnus Animalium lib. 23. Ś. Cyprian, probując tej prawdy, że najświętsza Matka Boska Panną poczęła i porodziła, ponieważ Fenix Ptak bez pary; Jedyny będąc, rodzi się na Świat; Święty także Cyrillus Catechesi Octava, Ś. Ambroży in Oratione de Fide Resurrectionis, Święty Epiphanius, Tertullianus, Clemens Romanus dowodzą Ciał Ludzkich Zmartwychwstanie przyszłe, & possibilem, biorąc podobieństwo od Ptaka Fenixa umierającego i znowu z popiołów śmiertelnych ożywającego." Jednak sam skłania się do innego poglądu, odrzucającego istnienie Feniksa, jako przesądu zrodzonego w wyniku nieopatrznego tłumaczenia Biblii, podaje też argument, że jego istnienie w istocie przeczyłoby Objawieniu: "Job o nim nic expresse nie wspomina, tylko Ingeniosa Tłumaczów Versio tam o Fenixie mówi, gdzie i Wróbla nie masz. Recentiores Authores ad negandum Phaenicem te mają motiva, naprzód, że Fenix nie miał być ab origine mundi, ponieważ do Korabiu Noe z Mandatu Boskiego powinien był po parze Zwierząt wpuszczać, a Fenix, że Jedyny i bez pary na Świecie, nie miał tam locum standi"


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Sekret na wagę śmierci
Rozum i przemoc


 Przypisy:
[ 1 ] Ludwik Feurbach, „Przyrodoznawstwo i rewolucja", w: Wybór pism. Tom II, PWN 1988, s.406.
[ 2 ] M. Machalski, M. Ryszkiewicz, „Ziemia jest dzieckiem czasu", Wiedza i Życie, październik 2002.
[ 3 ] Były to biblijne imiona symbolizujące potęgi wrogie ludowi Bożemu (Księga Ezechiela, Apokalipsa św. Jana, apokryfy).
[ 4 ] K. Czapiński, " Dokąd kler prowadzi Polskę?…", Warszawa 1921, s.67.
[ 5 ] S. Szymański, „Język początków i początki języka", Wiedza i Życie, październik 2002.

« Historia nauki   (Publikacja: 16-06-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3449 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365