|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Narodziny chrześcijaństwa
Dlaczego 25 grudnia? Autor tekstu: Wojciech Rudny
Nie wiemy, którego dnia
narodził się Jezus Chrystus. Dlaczego Kościół katolicki obchodzi ten dzień
właśnie 25 grudnia, pomimo że nie ma to nic wspólnego z biblijnym przekazem?
Katolicyzm zanim stał się
religią państwową Imperium Romanum przeszedł zadziwiającą ewolucję, która w dużym stopniu zmazała jego pierwotne, ewangeliczne oblicze. Walka z istniejącymi
systemami wierzeń religijnych, a także ze strukturami państwa rzymskiego
spowodowała to, że chrześcijaństwo, a ściślej katolicyzm wchłonął wiele
elementów obcych, pogańskich, nie mających nic wspólnego z duchem ewangelii.
Kościół katolicki zapożyczył niemal wszystko od tego z czym walczył:
strukturę organizacyjną przejął od znienawidzonego Antychrysta, tj. państwa
rzymskiego; tytuł (pontifex maximus) najwyższego kapłana, który
nosili dotąd rzymscy imperatorzy (zrzekli się go katoliccy następcy Augusta,
aby nie mieć nic wspólnego z pogaństwem!), jak na ironię przyjęli katoliccy
biskupi Rzymu… Okazuje się, że nawet dzień narodzin postaci centralnej dla
całego chrześcijaństwa — Jezusa Chrystusa — zapożyczono od
konkurencyjnej religii! Katolicyzm
nie wygrał łatwo wojny o panowanie wśród mrowia różnych wyznań światowego
Imperium Romanum; miał wielu rywali, religii i kultów, które mogły wygrać z nim walkę o rząd dusz. Już sam kult Herkulesa cieszył się ogromną
popularnością do końca świata antycznego. Według niektórych historyków
starożytności, jak np. Marcela Simona, był on najpoważniejszym rywalem chrześcijaństwa.
Filozoficzno-moralna (stoicka) interpretacja kultu Herkulesa uczyniła z herosa-boga wzór dobrego władcy (jego kult odgrywał ważną rolę za
panowania dynastii Antoninów, m.in. Marka Aurelisza). Przez warstwy niższe
Herkules był traktowany jako obrońca sprawiedliwości, który poskromił złych, a ocalił dobrych. Czczono go jako bezinteresownego mściciela krzywd i jako
herosa niosącego pomoc biednym. Triumf Herkulesa nad śmiercią był inspiracją
m.in. dla sztuki; uwidocznił się np. w rzymskich sarkofagach, które były
wzorem artystycznym także dla chrześcijan. (zob. więcej: str. 1847)
Nie mniej
groźnym, a w opinii wielu historyków późnego antyku najgroźniejszym rywalem
chrześcijaństwa był mitraizm, uznawany za właściwego Antychrysta III i IV
wieku, jak powiedział jeden z badaczy tamtego okresu. Niewiele też brakowało, a Antychryst ten wygrałby walkę o rząd dusz z chrześcijaństwem!
Mitraizm
narodził się w Persji, ale znacznie różnił się od innych religii
orientalnych. Sam Mitra ani nie umarł, ani nie zmartwychwstał, jak Attys,
Ozyrys czy Chrystus. Ale podobnie jak Chrystus nigdy nie miał kobiety. Był
czysto męskim bóstwem, a do jego kultu nigdy nie były dopuszczane kobiety. W panteonie irańskim pełnił rolę pomocnika boga dobra, Ahuramazdy. Był bogiem
światła, prawa, wierności, przysięgi, układu. Rzymianie poznali go jako
boga światłości i słońca, utożsamili z solarnym bogiem — Słońcem
Niezwyciężonym (Sol Invictus); wierzyli, że narodził się ze skały w dniu 25 grudnia i wychował wśród pasterzy. Kult Mitry był niezwykle
popularny w armii rzymskiej, a to z uwagi na jego męski charakter, a także męskie
atrybuty i cnoty samego Mitry, jak męstwo, lojalność, braterstwo, wierność
przysiędze. Mitraizm wymagał od wiernych surowego przestrzegania zasad
moralnych. W przeciwieństwie do chrześcijaństwa, które głosiło, aby nie
sprzeciwiać się złu, do rangi religijnego obowiązku była podniesiona w mitraizmie walka ze złem i czynienie dobra na świecie. Podobnie jak w religii
chrześcijańskiej i wyznawców Mitry czekała kara za złe uczynki w życiu
pozagrobowym. Poza wojskiem mitraizm wyznawały także inne grupy społeczne, a zwłaszcza niewolnicy i kupcy. Stopniowo kult tego perskiego boga przedostawał
się do Italii. Początkowo podobnie jak chrześcijaństwo i mitraizm był
religią ludzi prostych, szerzył się wśród mas ludowych, a od końca II
wieku także wśród arystokracji i na dworze cesarskim, nie wyłączając
rzymskich cesarzy (wyznawcą mitraizmu był np. syn Marka Aureliusza, cesarz
Kommodus).
Szczyt
popularności mitraizm osiągnął w III w., kiedy to właśnie utożsamiano
Mitrę ze Słońcem Niezwyciężonym (Sol Invictus), od którego przejęto i datę narodzin samego Mitry — 25 grudnia.
Teraz pojawia
się pytanie: jak to się stało, że 25 grudnia uznano także za dzień
narodzin Jezusa Chrystusa? Dla pierwszych chrześcijan data narodzin Chrystusa
nie była aż tak bardzo istotna, najważniejsze było to, że Zbawiciel umarł i zmartwychwstał, obiecując tym, którzy w niego uwierzą życie wieczne. Z czasem dopiero coraz większe znaczenie dla wyznawców Chrystusa, a zwłaszcza
dla kapłanów, miały szczegóły z jego życiorysu, jak np. dzień narodzin,
które pozwoliłyby ustalić kalendarz świąt. Tymczasem ewangeliści nie
przekazali żadnej wskazówki co do dnia narodzin „Zbawiciela świata". Stąd
nie może nas dziwić to, że pojawiły się różne propozycje, jak 18 lub 19
kwietnia, 29 marca czy 17 listopada. Jeszcze żyjący na przełomie II i III
wieku jeden z najwybitniejszych pisarzy chrześcijańskich tamtych czasów,
Klemens Aleksandryjski, nie wiedział, której z tych dat należy przyznać
pierwszeństwo. Ostatecznie wybór padł na 25 grudnia, który to dzień był
oficjalnym pogańskim świętem narodzin Mitry — Słońca Niezwyciężonego (w
dniu tym przypadało zimowe przesilenie Słońca) — w kultach solarnych bardzo
uroczyście obchodzonym. Katolicy widząc w mitraizmie i kulcie Słońca
Niezwyciężonego — lansowanego przez cesarza Aureliana (270-275) na
oficjalnego, najwyższego boga Imperium Romanum — śmiertelne niebezpieczeństwo
dla Kościoła, wybrali ten właśnie dzień także dniem narodzin Jezusa
Chrystusa.
Kult Słońca
był ostatnim tak ważnym kultem późnego antyku, który mógł zagrozić chrześcijaństwu i Kościołowi. Naturalistyczna religia Rzymu ewoluowała bowiem ku
monoteizmowi, a ponieważ oparta była na kulcie sił przyrody, musiała w końcu
dojść do ubóstwienia Słońca, jak to miało miejsce w starożytnym Egipcie.
Konstantyn Wielki uważany za pierwszego chrześcijańskiego cesarza Imperium
Rzymskiego sam był zdeklarowanym czcicielem Słońca. Bardzo wolno stawał się
wyznawcą Chrystusa (nigdy zresztą nie zrezygnował z tytułu najwyższego kapłana
kultów pogańskich), którego w końcu utożsamił ze Słońcem Niezwyciężonym.
Zresztą to samo czynili chrześcijanie, alegorycznie nazywając Chrystusa — Sol
Iustitiae — Słońcem Sprawiedliwości, które zatriumfowało nad nocą,
tj. śmiercią. Tak jak 25 grudnia, kiedy to Słońce triumfuje nad nocą.
« Narodziny chrześcijaństwa (Publikacja: 27-06-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3466 |
|