|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Religiologia
Psychologiczna próba interpretacji zjawiska stygmatów [1] Autor tekstu: Anna Mitica
I. ZJAWISKO
Stygmaty (z gr.
stigme — znak) — rany na stopach, rękach (zwykle dłoniach, rzadko
nadgarstkach) oraz w boku i na czole — w miejscach, w których — według
ikonografii — raniony lub przebity gwoździami był Chrystus ukrzyżowany.
Czasem do stygmatów zalicza się także rany na czole — jak po nałożeniu
korony cierniowej oraz na ciele — jak po biczowaniu.
Pierwotne znaczenie słowa stigme było zupełnie inne. Oznaczało ono
naznaczenie zwierząt, więźniów i niewolników przez nacięcie, przebicie lub
wypalenie określonego znaku. Później stosowano te techniki w celach
estetycznych czy terapeutycznych. Praktyka ta znana była także w Egipcie
faraonów i w cesarskim Rzymie. Podobne praktyki znajdujemy w Piśmie Świętym — W Księdze Rodzaju Bóg naznacza Kaina, ale — co ciekawe, Księga Kapłańska
(19,28) zakazuje podobnych praktyk [ 1 ]. Mimo to w początkach chrześcijaństwa
wielu neofitów tatuowało sobie na przegubie ręki lub na ramieniu imię
Chrystusa, symbole baranka czy ryby, albo znak „Taw" (litera alfabetu
hebrajskiego o wartości 22, określana jako „mesjańska"). W Liście
do Galatów zaś Paweł wspomina: „ przecież ja na ciele swoim noszę
blizny, znamię przynależności do Jezusa" — przyjmuje się jednak, że były
to „stygmaty symboliczne".
Wierzący widzą w stygmatach widoczne znaki Chrystusa; sceptycy:
samookaleczenie lub ewentualnie brain disorder [ 2 ], Encyklopedia Medycyny
mówi o „objawach polegających na tworzeniu się zmian skórnych o charakterze troficznym bądź naczynio-pochodnym (bąble, pęcherzyki,
wynaczynienia ), w miejscach odpowiadającym uszkodzeniom zadanym w czasie męki
Chrystusa" [ 3 ]. Jak dalej podaje Encyklopedia, stygmaty występują u ludzi
fanatycznie religijnych, najczęściej na podłożu osobowości histerycznej.
Psychopatolodzy natomiast definiują to zjawisko jako "ślady na skórze -
zazwyczaj krwawiące rany lub siniaki, mające często podłoże religijne bądź
osobiste — które pojawiają się na skutek jakiegoś stanu emocjonalnego [ 4 ].
Stygmatom towarzyszy ogromny ból, jaki — często latami — znoszą dotknięte
nimi osoby. Czasem pojawiają się też krwawe łzy i pot, oraz odchylenia od
prawidłowej przemiany materii — takie, jak całkowite obywanie się bez
jedzenia lub snu. W niektórych przypadkach stygmatycy mieli też przeżycia
mistyczne i charyzmatyczne (ekstaza, jasnowidzenie, lewitacja, dar języków czy
„przenikanie sumień"). Najsłynniejszemu stygmatykowi XX wieku -
Ojcowi Pio — przypisywano zdolność bilokacji, czyli jednoczesnego pojawiania
się w różnych miejscach. Owe krwawe zjawiska i przeżycia mistyczne nasilały
lub pojawiały się u stygmatyków w dniach i okresach, w których Kościół
szczególnie czci mękę i śmierć Chrystusa: w piątki, w uroczystości Krzyża
świętego, a zwłaszcza w Wielkim Tygodniu. Stygmaty mogą być widoczne lub
ukryte, jak to było w przypadku Świętych: Katarzyny de Ricci czy Katarzyny ze
Sieny.
Trudno ocenić, ilu było i jest stygmatyków. Zapewne nie znamy wszystkich
przypadków. Mówi się nawet o około czterystu, 62 z nich to błogosławieni
lub święci obojga płci. Kościół jest jednak bardzo ostrożny w ocenie, czy
rzeczywiście stygmaty są pochodzenia „nadnaturalnego" (boskiego), łatwo
bowiem o oszustwo. Zwłaszcza, że większość stygmatyków to… kobiety. Według
ostatnich badań Anny Marii Turi — w okresie od stygmatyzacji Św. Franciszka były
403 takie przypadki, z czego większość (333) to kobiety (96 zakonnic, reszta w większości dominikanki), a 70 — mężczyźni (34 duchownych, przeważnie
franciszkanów) . Najpierw przypadki stygmatyzacji odnotowywano we Włoszech,
następnie w Niemczech i krajach Beneluksu, a wieku XVI rozwinęło się w Portugalii i Hiszpanii (ma to pewien związek z rozwojem kultu Chrystusa ukrzyżowanego). W wiekach XVIII i XIX zjawisko to maleje — wraz z rozwojem pozytywizmu i materializmu. [ 5 ]
Nawet beatyfikacja czy kanonizacja nie rozstrzyga jeszcze natury samych stygmatów.
Aby jakieś stygmaty uznać za prawdziwe, Kościół stawia kilka warunków — są
to: nagłość ukazania. się znamion, znaczne zmiany tkanki cielesnej, trwanie
znamion pomimo wszelkiego leczenia, krwawienia trwałe lub okresowe, brak
ropienia i procesów gnilnych a gdy stygmaty znikają — musi to nastąpić nagle i z zupełnym zabliźnieniu się ran. Stygmatyk musi być ponadto osobą zdrową
fizycznie i na wysokim poziomie moralnym [ 6 ].
I.1 Franciszek
Pierwszym (znanym
nam dziś) stygmatykiem był święty Franciszek z Asyżu.
Stygmatyzacja Franciszka nastąpiła na górze Alwernia, w nocy z 13 na14 września
1224 roku. Franciszek przebywał tam na czterdziestodniowym poście ku czci
Michała Archanioła. W połowie września przypadało święto Podwyższenia
Krzyża Świętego. Istotne dla tego momentu jest jednak niemal całe wcześniejsze
życie i postępowanie świętego. Franciszek bowiem od lat dążył do silnego
mistycznego zjednoczenia z Bogiem i temu celowi podporządkował swoje życie.
Można nawet powiedzieć — że chciał się upodobnić do Jezusa. Nieustannie
rozważał on mękę Chrystusa. Na górze Alwernii, gdy zaczął się modlić,
trzykrotnie otworzył mszał, i trzykrotnie trafił na teksty opisujące mękę
Chrystusa. „Traktat o cudach św. Franciszka" Tomasza z Celano zawiera
dokładny opis stygmatyzacji. Kontemplujący Franciszek miał zobaczyć nad sobą
sześcioskrzydłego Serafina przybitego do krzyża. Nie wiedząc, co oznacza ten
znak, jednocześnie cieszył się z widzenia i przerażało go ukrzyżowanie
Serafina. Próbując zrozumieć, co oznacza widzenie, Franciszek poczuł ogromny
ból… Inne opisy mówią o zstępowaniu Serafina w kierunku Franciszka i ich
rozmowie. Żaden opis natomiast nie mówi, że widział on ukrzyżowanego
Chrystusa. Pod koniec tej wizji na ciele Franciszka pojawiły się stygmaty. Nie
były to same rany, ale — jak pisze Celano — tkwiły w nich „gwoździe,
utworzone z ciała". [ 7 ]
Pierwszym opisem stygmatyzacji Franciszka był „List okólny o śmierci św.
Franciszka" autorstwa wikariusza generalnego Zakonu Braci Mniejszych, brata
Eliasza. Wielu pisarzy podważało autentyczność opisanych w liście zjawisk,
twierdząc, że to sam Eliasz zranił ciało Franciszka po jego śmierci. Kościół
jednak uznał stygmaty Franciszka za autentyczne. Pius XI pisał w „Magna
equidem cura" , że w tym przypadku stygmatyzacja jest „najpewniejsza i potwierdzona". Sam Franciszek nie pozostawił żadnych opisów swoich
ran, nie było też świadków samej stygmatyzacji, wielu braci widziało jednak
jego stygmaty jeszcze za życia świętego, choć starał się utrzymywać je w ukryciu. Po jego śmierci przestały one być tajemnicą i widziało je wiele osób.
I.2.
Stygmatycy
Z punktu widzenia
teologicznego, najważniejsze w omawianym zjawisku jest cierpienie stygmatyka.
Często pojawia się ono o wiele wcześniej, niż same rany. Jest spowodowane żalem z powodu cierpienia Chrystusa, który umarł za ludzkie grzechy i chęcią
uczestniczenia w tym odkupieniu, cierpieniu i smutku — w ten sposób mistyk
„bierze na siebie" część cierpień Jezusa. Jeśli nie byłoby
cierpienia — stygmaty byłyby tylko pustymi symbolami, teatralną manifestacją
prowadzącą do pychy. Podkreśla się, że życie stygmatyków to pasmo cierpień
fizycznych i psychicznych, które kończy się dopiero wraz ze śmiercią. Przy
tym stygmatycy to ekstatycy — zwykle mają wizje, które korespondują z ich
fizycznymi ranami i udziałem w cierpieniu Chrystusa [ 8 ].Owe wizje często są
powtarzalne — zdarzają się więcej, niż raz w życiu. Na przykład Katarzyna
de Ricci wpadała w ekstazę, w czasie której widziała sceny męki Chrystusa,
od 20 roku życia co tydzień. Ekstazy powtarzały się przez 12 lat , trwały
zawsze 28 godzin, od południa w czwartek do godziny 16.00 w piątek. W czasie
wizji Katarzyna rozmawiała na głos, jakby odgrywała dramat, podzielony na 17
scen.
Katarzyna ze Sieny otrzymała stygmaty w czasie Wielkiego Postu. Gdy miała 7
lat, poświęciła swe dziewictwo Jezusowi, gdy miała 16 przywdziała habit
Dominikanki. Przez lata prowadziła „konwersacje" z Jezusem, często
przez dłuższy czas nie jadła nic, poza przyjmowaniem komunii. Latem 1370 roku
doznała serii „boskich manifestacji" — objawiało się to długimi
transami, rodzajem mistycznej śmierci, w czasie których miała wizje Piekła,
Czyśćca i Nieba. Otrzymała także nakaz poświęceniu się życiu
publicznemu, co też przez następne kilka lat czyniła. Wielki Post roku 1375
spędzała w Pizie. Czwartej niedzieli otrzymała stygmaty. Katarzyna modliła
się, by za jej życia pozostały one niewidoczne — co też się stało.
Stygmaty to nie domena średniowiecza, choć właśnie w tym okresie zaczęły
się one pojawiać. Właściwie nie było takiego wieku, w którym nie
odnotowano by stygmatyka. W XIX wieku odnotowano około 20 przypadków. Wśród
nich była Maria de Moerl, ekstatyczka od 20 roku życia, stygmaty otrzymała 2
lata później. W czwartki wieczorem i w piątki rany krwawiły bardzo jasną
krwią, a wysychały w inne dni. Takie „piątkowe" cierpienia zdarzają
się często — podobnie było w przypadku innej XIX-wiecznej ekstatyczki -
Louise Lateau. Miała ona ponadto przez 12 lat żywić się jedynie co tygodniową
komunią i kilkoma szklankami wody w ciągu tygodnia. Ponadto nigdy nie spała, a noce spędzała na kontemplacji i modlitwie.
Najsłynniejszym stygmatykiem XX wieku jest niezaprzeczalnie Ojciec Pio — czyli
Francesco Forgione. Był on prawdziwym fenomenem wśród stygmatyków łącząc w sobie wiele wymienionych wcześniej nadzwyczajnych właściwości. On również
przez kilka tygodni potrafił nie przyjmować żadnego pokarmu oprócz
komunijnego opłatka. Najbardziej niezwykłą umiejętnością Padre Pio wydaje
się jednak bilokacja — czyli możliwość pojawiania się jednocześnie w dwóch
miejscach na raz. Z powodu stygmatów tracił on około filiżanki krwi
dziennie, czego — z punktu widzenia medycznego — nie powinien przeżyć, przy
czym z jego ran roznosił się zapach kwiatów.
W ikonografii chrześcijańskiej Chrystusa przedstawia się z przebitymi
stopami, prawym bokiem i dłońmi. Współcześni badacze stwierdzili jednak, że
podczas ukrzyżowania gwoździe nie mogły przebijać dłoni Chrystusa. Kości
śródręcza są tak zbudowane, że nie utrzymałyby ciężaru ludzkiego ciała
na krzyżu. — więc gwoździe musiały być wbite w nadgarstki. Tylko jedna
osoba odczuwała bóle właśnie w tym miejscu, ale nie miała widocznych
stygmatów — była to Maria Da Costa (1904-1955) [ 9 ]. Ponadto u różnych
stygmatyków rany w boku pojawiają się albo z lewej, albo z prawej strony.
Wygląd ran też jest różny — są to albo znamiona w postaci tkwiących gwoździ,
albo krwawiących ran. Prawdopodobnie zależy to od osobistych wyobrażeń męki
Chrystusa u poszczególnych stygmatyków.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Ks. Wojciech Zyzak, Zjednoczenie z Bogiem w życiu Ojca Pio. Studium na
podstawie jego pism. Kraków 2000, s.338. [ 3 ] Encyklopedia Medycyny, wyd PWN, W-wa 1982. [ 4 ] David R. Rosenham, Martin E.P. Seligman, Psychopatologia, t. I, ,
Warszawa 1994, s. 317. [ 5 ] Ks. Wojciech Zyzak jw., s.338-339. [ 8 ] Catholic Encyklopedia. « Religiologia (Publikacja: 11-08-2004 Ostatnia zmiana: 16-07-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3558 |
|