Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.356 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Świadoma rezygnacja ze wszelkiej formy Absolutu nie jest bowiem rzeczą łatwą. W szczególności, negujemy tu absolutne istnienie jakichkolwiek sensów. Jednak, rezygnując z Absolutu możemy, paradoksalnie, więcej powiedzieć o świecie, niż obstając przy jego istnieniu.
 Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Religiologia

Psychologiczna próba interpretacji zjawiska stygmatów [2]
Autor tekstu:

Oczywiście, zdarzały się też oszustwa. Przykładem może być Magdalena de la Cruz, żyjąca na przełomie XV i XVI wieku. Należała do zakonu Franciszkanek w Kordobie. Przez wiele lat uważana była za bardzo świątobliwą osobę obdarzoną stygmatami. Obrosła taką legendą, iż uważano, że żywi się ona — podobnie jak inni stygmatycy — wyłącznie komunią, ponadto opłatek miał sam przenosić się z rąk księdza do jej ust, a ona w trakcie komunii miała unosić się w powietrzu. Taka sama lewitacja miała też towarzyszyć jej ekstazom, w czasie których Magdalena promieniowała nadnaturalnym światłem. W 1543 roku, kiedy poważnie zachorowała, wyznała, że wszystko to było kłamstwem. Przypisała przy tym wiele z tych „cudów" siłom nadprzyrodzonym — to jest demonom, które miały ją opętać. Zmarła w więzieniu , skazana przez Inkwizycję [ 10 ].

Takie oszustwa, związane z samookaleczeniem, są jednym z wytłumaczeń zjawiska stygmatów. Są także inne, bardziej skomplikowane....

II WYJAŚNIENIA

II.1. Samookaleczenie

Najbardziej rozpowszechnionym wytłumaczeniem jest rzeczywiście „samookaleczenie się", ale nie w potocznym rozumieniu — okaleczenia fizycznego, a „psychicznego". Stygmatyk działa na swoje ciało wyłącznie swoją wyobraźnią i żywymi emocjami. Osoba taka jest pod silnym wpływem wyobrażenia cierpień Chrystusa, że wpływa to na nią fizycznie i „tworzy" rany na jego ciele. Rany takie, jakie miał Chrystus na krzyżu — ale według ikonografii — z takim bowiem obrazem obcują oni na co dzień i jest on najżywszy w ich wyobraźni. A ta może wpływać na osoby o osobowości histerycznej (według przytoczonej definicji Encyklopedii Medycznej — stygmatycy to właśnie osobowości histeryczne). Tacy ludzie w trudnościach życiowych cechują się między innymi objawami histerycznymi jako „ucieczką w chorobę". Często też obserwuje się u nich zachowania przesadne, teatralne — w celu chociażby zwrócenia na siebie uwagi. Oczywiście krzywdzące byłoby twierdzenie, że wszyscy stygmatycy to osoby, które koniecznie chcą zdobyć poklask otoczenia. Raczej jest to silna potrzeba ulżenia w cierpieniu Chrystusowi, a więc poniekąd zwrócenie Jego uwagi na swą osobę.

II.2. Konwersja histeryczna

Być może więc wyjaśnieniem dla zjawiska stygmatów jest konwersja histeryczna? Już w XIX wieku Jean Martin Charcot udowodnił, że przyczyną konwersji histerycznej — a więc zaburzeń somatycznych — są zdarzenia o charakterze psychologicznym. Objawy można wywołać lub usunąć za pomocą sugestii hipnotycznej [ 11 ]. W przypadku stygmatyków bezpośrednim bodźcem do powstania objawów są znaczące dni związane z męką Jezusa (takie jak Wielki Post, Wielki Piątek, albo po prostu każdy inny piątek). Zwykle jednak objawy konwersji szybko się cofają, czego w przypadku stygmatyków nie obserwujemy. Chyba, że rozpatrzymy stygmaty niewidoczne, jak w opisanych przypadkach Katarzyny ze Sieny czy Katarzyny de Ricci — kiedy rany znikały na ich życzenie wyrażone w modlitwie. W takich przypadkach można by jeszcze podejrzewać symulację (malingering) — symulant bowiem jest w stanie kontrolować swoje objawy, może je „włączać" i „wyłączać" [ 12 ]. Z kolei uczeń Charcota — Zygmunt Freud — uważał stygmaty za efekt nieuświadomionego poczucia winy, które przeciwstawiło w przeszłości libido stygmatyka — cenzurze [ 13 ].

Ponadto inną cechą charakterystyczną dla inwersji histerycznej jest tak zwana la belle indifference — czyli „piękna obojętność". Osoby z tego typu zaburzeniami wykazują dziwną obojętność wobec choroby, czy objawów fizycznych [ 14 ], czego nie można powiedzieć o stygmatykach, którzy cierpią, odczuwając silny ból, a rany wcale nie pozostawiają ich obojętnymi.

II.3. Psychosomatyka

Trzeba jednak przyznać, że zjawisko stygmatów jest słabo zbadane, ponieważ tylko nieliczne spośród kilkuset odnotowanych przypadków stygmatyzacji zostało na tyle udokumentowane, by poważnie traktować je z naukowego punktu widzenia. Ponadto nie wszystkie z tych przypadków to stygmaty o podłożu religijnym. Niemniej specjaliści na podstawie tych przypadków skłaniają się ku zdiagnozowania stygmatów jako zjawiska psychosomatycznego: polega ono na tym, że stan psychiczny człowieka sprawia , iż jego organizm reaguje w sposób czysto fizyczny [ 15 ]. Stygmaty można — podobnie, jak objawy konwersji histerycznej — wywołać podczas hipnozy, nakazując zahipnotyzowanej osobie przywołać wspomnienia czy myśli, które doprowadziły do wytworzenia się stygmatów. To dowód na to, że proces czysto fizyczny wywołać można odpowiednim stanem psychicznym — wspomnieniami traumatycznego przeżycia połączonego z silnymi emocjami. W przypadku opisanych wcześniej przypadków stygmatyków te przeżycia są cały czas żywe — przez wiele lat kontemplują oni mękę i ukrzyżowanie Chrystusa, co podsycane jest wszechobecną w ich otoczeniu ikonografią.

Jest jeszcze jeden ważny element przemawiający za tym, że stygmaty to choroba psychosomatyczna, a nie konwersja histeryczna — w przypadku konwersji bowiem nie ma podłoża somatycznego. Osoba dotknięta nią może nie chodzić, co ma swoją przyczynę w jej psychice, ale lekarz nie znajdzie powodów somatycznych, dla których chodzenie jest niemożliwe. Tymczasem stygmaty można łatwo zaobserwować i zbadać. Wciąż jednak powraca kwestia stygmatów niewidocznych — osoba czuje ból, ale nie ma żadnych ran.

Aby orzec, czy dany przypadek to choroba psychosomatyczna, spełnione muszą zostać dwa warunki: po pierwsze zaburzeniu towarzyszą znane, patologiczne zmiany somatyczne (w przypadku stygmatów — rany), a po drugie — ich wystąpienie poprzedzają wydarzenia ważne z punktu widzenia psychologii, które mogły wpłynąć na wystąpienie zmian. Psychopatolodzy wyróżniają jeszcze jedno kryterium wynikające z dwóch wyżej wymienionych — jest to podatność na chorobę - stres (diathesis-stress model) . Termin „podatność na chorobę" odnosi się do słabości, która jest podłożem patologicznych zmian somatycznych, zaś „stres" do psychologicznej reakcji na wydarzenie. Wynika z tego, że u stygmatyka rany wystąpią wówczas, gdy ma on pewną fizyczną słabość, a w pewnym momencie dochodzą problemy psychiczne. W zależności od tej fizycznej słabości do wywołania zaburzenia potrzebny jest większy lub mniejszy stres. Podatnością może być na przykład łatwość wpadania w ekstazę czy osiąganie stanów mistycznych [ 16 ].

III. Tajemnica

Jak podkreślają wierzący, nie wszystko w przypadku stygmatów religijnych udaje się wyjaśnić w sposób naukowy. Po pierwsze, nie udaje się wyleczyć ran przy pomocy środków medycznych (leków). Po drugie, w przeciwieństwie do „zwykłych" ran, które nie goją się przez tak długi czas, rany stygmatyków nie wydzielają przykrego zapachu (jednak i tu znamy wyjątek — w przypadku Świętej Rity z Cascia. Miała ona ranę na czole, która wydawała wręcz nieznośny odór, który nie miał przyczyn w innych zaburzeniach chorobowych), a wręcz przeciwnie — często pięknie pachną (np. u Jana od Krzyża, czy Ojca Pio) [ 17 ].

Podsumowując — nauka (w świetle znanych mi źródeł) jest poniekąd bezsilna. Piszę „poniekąd", ponieważ oczywiście próby tłumaczenia istnieją, czy jednak obejmują to zjawisko w całości? Jak pisze doktor Paolo Maria Marianeschi — „hipotezy patologiczne i psychosomatyczne formułowane, by wytłumaczyć jego [zjawiska stygmatów] etiopatogenezę, nie są potwierdzone ani wzmocnione przez systematyczną wiedzę medyczną czy dowody doświadczalne. Żaden więc lekarz i żaden teolog nie może znaleźć w nauce dowodów, by utrzymać, że stygmaty są pochodzenia psychosomatycznego" [ 18 ].


1 2 

 Zobacz także te strony:
Padre Pio: Umęczony przez stygmaty i...
Stygmaty - recenzja i apologia
Święci, mistyka i psychologia
Płaczące obrazy i inne cuda
Cud nierozkładającego się ciała
Brygida Szwedka (1303-1374)
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Padre Pio: Umęczony przez stygmaty i...
Nerwica eklezjogenna

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (3)..   


 Przypisy:
[ 10 ] Catholic Encyklopedia
[ 11 ] David R. Rosenham, Martin E.P. Seligman, jw., s. 289.
[ 12 ] jw., s. 293.
[ 13 ] Ks. Wojciech Zyzak, jw., s.340.
[ 14 ] Rosenham, Seligman, jw., s. 296.
[ 15 ] jw., s. 317.
[ 16 ] jw. s. 318.
[ 17 ] Catholic Encyklopedia
[ 18 ] Ks. Wojciech Zyzak, jw., s. 339.

« Religiologia   (Publikacja: 11-08-2004 Ostatnia zmiana: 16-07-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Anna Mitica
Autorka strony MITICA.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3558 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365