|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
STOWARZYSZENIE » Raporty i opracowania » Polska w UE a stos. wyznaniowe
Stanowisko Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego [3] Autor tekstu: Zachariasz Łyko
Zakończenie
Niezależnie od tego, jak potoczą się przyszłe losy
Europy i ludzkości, to jednak zaistniałą obecnie — wraz z powstaniem Unii
Europejskiej i jej rozwojem — sytuację należy uznać jako jedyną w swoim
rodzaju szansę dalszego cywilizacyjnego postępu naszego kontynentu i świata.
Taki wniosek nasuwa się sam przez się na podstawie dotychczasowych osiągnięć
Unii Europejskiej. Przemieszczanie się ludzi po kontynencie europejskim bez
wiz i granic z prawem do studiów oraz osiedlenia się i — w przyszłości -
wykonywania pracy we wszystkich europejskich krajach, to cywilizacyjna szansa
Polaków nieznana w przeszłości. Osobną kwestię przedstawia możliwość
rozwoju gospodarczego kraju w skutek płynących z unijnej kasy funduszy
inwestycyjnych, co może być sprawą niebagatelną dla lokalnych interesów i oczekiwanego podnoszenia się stopy życiowej ogółu mieszkańców. Nie bez
znaczenia będą prawa unijne, które być może — pomogą w przezwyciężaniu
różnych patologii życia społeczno-politycznego naszego kraju.
Najważniejszym jednak problemem pozostaje pytanie, z jakich
wartości Zjednoczonej Europy pragniemy korzystać oraz jakie wartości ideowe,
duchowe i moralne pragniemy wnosić do tego wspólnego europejskiego domu
dzisiaj i wobec czasów, które nadchodzą?
Cz. Janik: Dziękuję bardzo księdzu profesorowi.
Proszę pozostać ze mną. Zaprasza do nas pastora Andrzeja Bajeńskiego i profesora Tadeusza J. Zielińskiego. Przystępujemy do dyskusji. Skorzystam z tego, że udzielam głosu i udzielę go w tej chwili sobie. Przedstawię panom
dwa problemy, na które chciałbym od panów otrzymać odpowiedź. Po pierwsze,
było tutaj mówione m.in. o podziałach chrześcijaństwa: na prawosławny wschód i katolicki zachód, na katolickie południe i protestancką północ.
Historycznie powstałe podziały są aktualne do dzisiejszego dnia. A jak wiemy,
dzisiaj Unia Europejska to 25 państw, 21 języków, 450 milionów ludzi.
Stosunki między religiami i wyznaniami, jeżeli nie są poprawne, to z pewnością
często chłodne. W Unii jest 58% katolików i 19% protestantów. Trzecim
wyznaniem, które przekracza 10% populacji obywateli Unii stanowią
bezwyznaniowcy lub ateiści (razem 15%). Jest to około 70 milionów ludzi.
Nurtuje mnie pytanie, w związku z zapisami w preambule i przepisami artykułów
dotyczących wolności religijnej czy inaczej mówiąc wolności sumienia i wyznania: czy ta 58% większość katolicka nie powinna układać się z pozostałymi
wyznaniami w sprawach zapisów w Traktacie Konstytucyjnym? Czy nie powinna układać
się z tymi 70 milionami ateistów i bezwyznaniowców? Chcę poinformować, że
kilka lat temu, uczestnicząc w konferencji zorganizowanej przez Chrześcijańską
Akademię Teologiczną, miałem przyjemność spotkać przedstawicieli kościołów
mniejszościowych zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej. Tydzień przed
konferencją w ChAT odbywała się w siedzibie Episkopatu Polski konferencja,
podczas której minister Danuta Hübner wespół z abp Muszyńskim prezentowała
polskie stanowisko dotyczące zapisów o wartościach chrześcijańskich w preambule Traktatu Konstytucyjnego. Spytałem biskupów — przedstawicieli kościołów
mniejszościowych, czy ktoś z nimi uzgadniał te zapisy? Odpowiedź brzmiała;
Nie!
Drugie pytanie kieruję do księdza profesora Łyki, również
dotyczące tych zapisów w preambule. W polskim stanowisku, w znanej deklaracji,
proponuje się, żeby „wartości" — jeżeli się nie da w preambule -
zapisać w jakiejś deklaracji, którą się dołączy do Traktatu
Konstytucyjnego.. W tym stanowisku mówi się, że — cytuję: „świadomi
wartości i cywilizacji chrześcijańskiej, podstawowego źródła naszej tożsamości…".
Mnie interesuje, o jakie tu wartości chodzi? Czy te z Kazania na Górze? Czy też
te, które m.in. ostatnio prezydent USA Bush, wsparty polskimi arcykatolikami,
poniósł do Iraku? Bush powiedział, że czyni w stosunku do Iraku „krucjatę!".
Krucjata zaś — przynajmniej dla ludzi cywilizacji islamskiej, kojarzy się
jednoznacznie. Ostatnio na temat krucjat czytałem książkę „Wyprawy krzyżowe w oczach Arabów" autorstwa Amina Maadoufa — przedstawiciela świata
arabskiego. To, co wyrabiają Amerykanie w Iraku — chodzi mi o bestialskie
zachowania — zbyt mocno przypomina fakty historyczne przedstawione na kartach
tej książki. To są moje problemy.
Oddaję teraz głos sali. Proszę bardzo, kto z państwa
chce zabrać głos? Proszę...
Dr Adam Pałchowski (Uniwersytet Wrocławski): Mam
tutaj takie jedno spostrzeżenie dotyczące wystąpienia pastora Bajeńskiego.
Ja trochę odczułem w jego wystąpieniu wpływ bieżących wydarzeń
politycznych na bieżące koncepcje religijne, światopoglądowe. Chodzi mi
tutaj przede wszystkim o stosunek do paneuropejskiego modelu państwa laickiego. W słowach pastora była to raczej negatywna ocena. Myślę, że zupełnie
niezasłużona z tego względu, że w wypadku Francji należy mówić raczej o państwie laickim a nie o społeczeństwie laickim. Państwo laickie, to jest państwo,
które gwarantuje swobodę wyznaniową. I wystarczy spojrzeć na przekrój różnych
wyznań we Francji, żeby się zorientować, że tam panuje pod tym względem pełna
swoboda. Jest tak samo mnóstwo katolików, którzy są zrzeszeni w przeróżnych
organizacjach i bardzo swobodnie działają. Więc to nie jest tyle kwestia społeczeństwa
laickiego, co raczej państwa laickiego. Odczułem w wystąpieniu pastora raczej
negatywny stosunek do tego modelu, podyktowany — tak, jak ja to zrozumiałem — w pewnej mierze wydarzeniami politycznymi właśnie; tym wszystkim, co się
ostatnio dzieje. Choćby i polityki neokonserwatywnej, neoliberalnej w Stanach
Zjednoczonych i konsekwencji tego. Nie wiem czy się mylę, czy pastor w swoim
wystąpieniu miał takie rzeczy na myśli. Bo bardzo zaszokowała mnie ta
negatywna ocena, zwłaszcza dorobku laickiego państwa francuskiego.
R. Karpowicz (Małżeństwo i Rodzina): Chciałem
zapytać szanownych prelegentów o takie dwie sprawy. Podczas dzisiejszego
sympozjum trzy razy padło określenie „ekumenizm" i w ostatnim wystąpieniu
pana przewodniczącego obrad o tym ekumenizmie mówiono. Chciałem zapytać czy
Chrześcijańska Akademia Teologiczna widzi szansę w tych nowych warunkach Unii
Europejskiej na — po prostu — realizację szczytnych założeń ekumenizmu, a przede wszystkim dogadanie się dwóch największych odłamów chrześcijaństwa, a mianowicie katolicyzmu i prawosławia? To jest jedno pytanie.
A drugie pytanie jest następujące: czy kościoły
protestanckie, w tym misyjny Kościół Adwentystów Dnia Siódmego, są w stanie przewidzieć proces niwelacji między właśnie chrześcijaństwem en
blocque, rozumianym jako — powiedzmy — przesłanie realizacyjne,
ewangeliczne Jezusa Chrystusa a zwłaszcza Nowego Testamentu, a określeniem
tego, co islamiści, mahometanie nazywają krucjatą przeciw nim? Czy to
porozumienie — dzisiaj tak potrzebne — między islamem a chrześcijaństwem,
jest możliwe?
E. Hołuszko: Chciałam tutaj pewną rzecz dodać, o ile mi pan przewodniczący pozwoli. Chciałam dodać, jak to jest z nami — z osobami wyznania prawosławnego, którym wejście do Unii Europejskiej sprawia
wprost ambiwalentne emocje. Ambiwalencja nasza polega… Na czym? Że w granicach nowej Unii Europejskiej znalazła się granica między Wschodem a Zachodem. I ta granica dokładnie idzie wzdłuż państw już obecnie będących w Unii. Dokładnie: wschodnia Finlandia, Łotwa, Litwa, Estonia, wschodnia
Polska, wschodnia Słowacja, Węgry. Z państw, które należą obecnie do Unii,
jedynie Grecja i Cypr są państwami prawosławnymi, tzn. państwami o większości
prawosławnej w społeczeństwie. Chciałam dodać, że my, prawosławni -
widzę to po społeczeństwie polskim i po innych społeczeństwach — jesteśmy w pewnym sensie rozdarci. Nowe granice Unii podzieliły większość naszego
wyznania na osoby, które znalazły się w Unii i na pozostające poza nią.
Podzieliły kontakty towarzyskie, podzieliły kontakty rodzinne, nawet utrudniły
je znacznie. Więc dlatego nie tylko wśród prawosławnych są rzeczy
pozytywne, jeżeli chodzi o włączenie do Unii, ale są też negatywy tego włączenia.
Nowa Unia podzieliła Wschód i Zachód — i to są te negatywy.
Cz. Janik: Dziękuję bardzo. Kto z państwa jeszcze
chce zabrać głoś? Nie widzę. Przystępujemy do odpowiedzi. Oddaję głos
naszym miłym prelegentom. Proszę bardzo...
Prof. T. J. Zieliński: Proszę państwa, może
bardzo krótko odniosę się do niektórych wątków. Pojawiło się tutaj
pytanie, rozumiem, że skierowane do pastora Bajeńskiego, o stosunek do
laickiej Francji. Może spróbuję się odnieść do kwestii laickości, czego
nie poruszyłem szerzej w moim wystąpieniu. Otóż myślę, że w tradycji
protestanckiej jest duży szacunek dla sekularności czy laickości dobrze
pojmowanej, jeżeli laickość pojmujemy jako wolność od zniewolenia religią,
ciężarami religijnymi, które są wprowadzane niezależnie od woli
zainteresowanych. Jeżeli sekularność traktujemy jako możliwość korzystania z tego, co niesie codzienne życie, bez niechcianej opresji ze strony czynników
religijnych, to ona jest dobra. I jest wiele oświadczeń, wypowiedzi teologów,
którzy mówią, że sekularność jest dobra. My to teologicznie uzasadniamy
zwykle w ten sposób, że Chrystus wszedł w świeckość, nie zamknął się w klasztorze, nie uciekał od codzienności, ale był między ludźmi. Więc to
jest dobra sekularność. I wychodząc właśnie z tego założenia uważam, że
państwo powinno być sekularne, czyli — inaczej mówiąc — neutralne światopoglądowo.
Państwo powinno być wolne od religii — jakiejkolwiek. Religia może mieć
bardzo złe skutki, złe oddziaływanie. Może być niszcząca. Tak samo, jak i antyreligijność może być niszcząca. I każda ideologia, która odwołuje się
do pewnych wartości, ale tak naprawdę wykorzystuje instrumentalnie je po to,
żeby sprawować nad ludźmi władzę. Mówimy o laickiej Francji teraz, gdy owa
laickość znajduje się w sytuacji pewnego kryzysu. To nie jest prosta sprawa,
to, co się stało ostatnio we Francji w sprawie chust muzułmanek. Ja, jakby
odruchowo, chciałbym szanować prawo do możliwości ubrania się tak, jak ten
człowiek chce się ubrać. Ale rozumiem całą kłopotliwość związaną z faktem, że mamy do czynienia obecnie z wojującym islamem, który spotkał się z wojującym chrześcijaństwem. Jakkolwiek go nazwiemy. Bo Bush jest
reprezentantem pewnego nurtu w amerykańskim chrześcijaństwie, który to nurt
on wykorzystuje politycznie. Wykorzystuje on pewien rodzaj protestantyzmu
ewangelikalnego, fundamentalistycznego. Co prawda na szczęście nie cały
protestantyzm ewangelikalny pod wpływem Busha, ale jest pewna jego nowa fala. I ja to odbieram negatywnie. I właśnie Francja, która chce bronić swoją
stuletnią laickość, jakoś tutaj próbuje się do sprawy wojujących religii
odnieść. Więc ja moment obecny traktuję jako moment kryzysu, moment pewnego
przesilenia. I być może jednak Francja właśnie uratuje tę swoją tradycyjną
laickość, nie depcąc prawa do odmienności.
1 2 3 4 Dalej..
« Polska w UE a stos. wyznaniowe (Publikacja: 03-09-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3613 |
|