|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Kościół i Katolicyzm Kościół bez Opatrzności Autor tekstu: Piotr Czerski
Mniej więcej rok temu deklarowałem, że będąc ateistą
nie jestem równocześnie antyklerykałem — i z powtórzeniem tej deklaracji
dzisiaj miałbym poważny problem. Tak ze względów ogólnych, jak i z powodu
specyfiki lokalnej.
Względy ogólne to poważne podejrzenia związane z instytucją kościoła jako takiego — bo już powierzchowne tylko próby
poznania historii tejże oraz zarzutów podnoszonych w kwestii rozbieżności
pomiędzy doktrynami kk a prawdopodobnym nauczaniem prawdopodobnie historycznej
postaci Jezusa z Nazaretu wystarczą, żeby nabrać daleko posuniętej ostrożności.
tego jednak drążyć nie będę, bo tak czy inaczej skazany jestem na
korzystanie wyłącznie z cudzych poglądów, opracowań i relacji (które znaleźć
można tutaj). Specyfika lokalna z kolei to obraz polskiego kościoła widzianego z zewnątrz. A z zewnątrz wygląda na to, że kościół w naszym kraju stoi w bardzo
trudnej sytuacji — i nie ma żadnego pomysłu na to jak z niej wyjść. Bo tak: z jednej strony środek ciężkości środowiska dziennikarskiego jest mocno
przesunięty w lewo z powodów naturalnych, co owocuje tym, że każda afera związana z kościołem i jego hierarchami jest bardzo wnikliwie rozpatrywana we
wszystkich możliwych mediach (przy czym ton doniesień czy artykułów jest,
rzecz jasna, uprzejmy i poprawny politycznie, niemniej ilość tych uprzejmych i niemalże neutralnych doniesień przechodzi w dosyć wrogą jakość), z drugiej
zaś strony najbardziej gorliwi i widoczni w mediach obrońcy katolicyzmu to
banda patentowanych oszołomów, do tego często dwulicowych (vide
Giertych Roman, przyłapany przez Fakt na łgarstwie w oczy żywe).
Doborowe to grono składa
się w większości z jednostek, które u każdego rozsądnego człowieka wywołują
obrzydzenie i odruch obronny, polegający na podświadomym ustawianiu się możliwie
jak najdalej. Niekwestionowanym liderem jest oczywiście ojciec Rydzyk, który
wizerunek kościoła psuje jakieś sześćset sześćdziesiąt sześć razy
skuteczniej niż Nie i Fakty i mity razem wzięte — i w ogóle na
miejscu władz Antyklerykalnej Partii Postępu Racja przyznałbym mu
honorowe członkostwo w uznaniu zasług. Z kolei dzięki ostatniej aferze jak
feniks z popiołów odrodził się w szerszej świadomości społecznej enfant
terrible diecezji gdańskiej, czyli kanonik Jankowski — niegdyś kapelan Solidarności,
obecnie kojarzony wyłącznie z powodu antysemickich wypowiedzi, namiętnego
obwieszania się orderami, do których nie ma prawa i w ogóle zamiłowania do
przepychu przekraczającego wszelkie granice dobrego smaku, a przede wszystkim — z powodu podejrzeń o demoralizowanie nieletnich. Wracając do Rydzyka — o opinii, jaką zasłużenie cieszy się wśród bardziej myślącej części społeczeństwa
najlepiej świadczy fakt, że w wyssaną z palca plotkę o maybachu uwierzył
bez zastrzeżeń nawet Staszewski
Kazimierz, osoba rozsądkiem posługująca się niewątpliwie w sposób biegły.
Obok tych gwiazd dwóch na firmamencie ziemskim złowrogo jaśniejących nie
widać jednak — i to jest właśnie problem — żadnej trzeciej, która stanowiłaby
jakąś przeciwwagę. Z czego zdałem sobie sprawozdanie kilka dni temu,
kiedy przeczytałem na
Onecie o pomyśle posłów Prawa i Sprawiedliwości, za którym stoi sam
prymas Józef kardynał Glemp — czyli o wsparciu budowy świątyni opatrzności
bożej sumą dwudziestu milionów złotych budżetowych. Świątynia w planach
jest od lat dwustu, a decyzję o jej budowie podjął Sejm Czteroletni w związku z uchwaleniem Konstytucji Trzeciomajowej — o czym można sobie przeczytać tutaj. o czym jednak przeczytać nie można, to że na Ochocie stoi już świątynia
opatrzności bożej, uznana niegdyś przez kardynała Wyszyńskiego za wypełnienie
wotum.
I teraz ja się pytam — jeżeli tak niespotykanie spokojny człowiek jak
ja zaczyna się mocno denerwować (ze względu na temat staram się unikać
bardziej odpowiedniego słowa), mając świadomość, że w tym kraju świątyń
mamy niemało — rzec by można wręcz, że świątyń u nas dostatek, a co jedna
to większa i z ołtarzem potężniejszym — jeżeli tak spokojny człowiek
pozostaje dziwnie głuchy na argument, że dwadzieścia milionów złotych to żaden
wydatek i jedna dziesięciotysięczna budżetu państwa — to jak,
pytam się, ma zachować spokój statystyczny obywatel? Zwłaszcza, kiedy na
przykład na wizytę u lekarza specjalisty musi czekać sześć miesięcy, mając
przy tym świadomość, że wprawdzie służbie zdrowia generalnie brakuje ciężkich
miliardów i nawet dywizja alchemików produkujących złoto systemem
dwuzmianowym nie podołałaby zadaniu likwidacji dziury w budżecie tego resortu — ale na jego własne, osobiste badanie potrzeba jakichś dwudziestu złotych.
Tymczasem więc przeciętny obywatel opatrznością bożą może nazwać fakt,
że jeszcze żyje. I jeżeli w tej sytuacji głowa polskiego kościoła decyduje
się na wszczynanie pospolitego ruszenia celem wybudowania czegoś na kształt
bunkra z kopułą — to znaczy, że umiejętność wyczuwania przez hierarchów
nastrojów społecznych jest mizerna, chociaż żenująco słabe efekty
publicznej zbiórki pieniędzy na ten cel powinny dać do myślenia każdemu.
A skoro już się rozpędziłem, to dokończę: stan zdrowia papieża wskazuje
wyraźnie, że zmiana na tym stanowisku jest kwestią co najwyżej kilkunastu
miesięcy — i to może być dla polskiego kościoła próba najcięższa od
kilkudziesięciu lat. Póki bowiem mamy Papieża-Polaka, cieszącego się
bezgranicznym uwielbieniem w całym kraju, póty instytucja polskiego kościoła
jest niezagrożona — kiedy jednak w Watykanie zamieszka Włoch, Brazylijczyk
albo Niemiec może się okazać, że nastroje wiernych gwałtownie opadną, a okres prosperity skończy się dosyć nagle i nieodwołalnie.
« Kościół i Katolicyzm (Publikacja: 05-09-2004 )
Piotr Czerski czerski, piotr - ur. 1981, poeta, częsty laureat, autor książki pospieszne, osobowe (kraków 2002). hulaka, utracjusz i bawidamek.
czerski, piotr - ur. 1981, student informatyki na wydziale eti politechniki gdańskiej, programista, webmaster, grafik. jego dewiza brzmi: nie znam przyjemności ponad pracę. Strona www autora
| Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3620 |
|