|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Kościół i Katolicyzm Kościół przeprasza... [1] Autor tekstu: J.Żak-Bucholc i M. Agnosiewicz, Joanna Żak-Bucholc
"Kościół Rzymski nigdy nie pobłądził i po wszystkie czasy, wedle świadectwa Pisma św.,
w żaden błąd nie popadnie"
Dictatus papae
I
Papież Jan Paweł II oficjalnie przeprosił na grzechy ludzi
Kościoła w marcu roku 2000, choć i wcześniej wydawano w Watykanie szereg
dokumentów dot. tej materii. Tak się jednak składa, że ton i wymiar tych przeprosin
na dobrą sprawę zadowalają wyłącznie stronę katolicką!
Środowiska żydowskie uznały watykański dokument w sprawie
Holokaustu za niewystarczający. Ich zdaniem Kościół musi przyjąć część odpowiedzialności
za Zagładę. I jakże się im dziwić skoro watykański tekst zawiera takie perełki,
iż papież Pius XII był „mądrym dyplomatą", podczas gdy jego milczenie
wobec Zagłady nie jest nawet moralnie dwuznaczne — jest moralnie jednoznaczne i wyłącznie godne potępienia. Przypomnijmy, że nasz podobno postępowy papież
zamierza go kanonizować. Następna perełka: antysemityzm był „dziełem na
wskroś nowożytnego neopogańskiego reżimu, którego antysemityzm wyrasta z korzeni
pozachrześcijańskich." (sic!) No jak można dorosłym ludziom wmawiać takie
brednie? Jak można mówić o dialogu? Jak można twierdzić, że się przeprasza, a potem tylko i wyłącznie uchylać się od wszelkiej odpowiedzialności, zrzucając
ją na „neopogański reżim"? Wobec istniejących dokumentów, wobec
przeprosin biskupów Niemiec i Francji, którzy uznali winy własnych Kościołów
wobec Żydów… I to w czasie tego pontyfikatu — papieża „dialogu i pojednania"… "Kościół nie ponosi bezpośredniej odpowiedzialności
za Holocaust, ale 16 wieków jego dziedzictwa stworzyło atmosferę, w której
Zagłada stała się możliwa (...)"
[ 1 ]. I tu właśnie kryje się prawda, której
Kościół nie chce uznać.
A w Polsce — jak można zrozumieć tragedię w Jedwabnem
bez kontekstu „katolickiego wychowania", bez pokrzykiwań Piotra
Skargi, bez „tradycji" wielkanocnych tumultów, bez „tradycji
plastycznej", której pokłosie widzimy do dziś dnia na murach kościoła w Sandomierzu? I możemy się zżymać na Żydów, wymyślać, że są antypolscy i już — a fakt pozostaje faktem: Kościół w Polsce utwierdzał postawy antyjudaistyczne,
mamy wobec Żydów wielkie grzechy i póki ich nie uznamy, póty nie spodziewajmy
się rzetelnego dialogu z nimi.
Największy akt przeprosin związany jest z Jubileuszem 2000-lecia chrześcijaństwa.
Na wyznanie win i prośbę o przebaczenie, które nastąpiły w pierwszą niedziele Wielkiego Postu roku 2000 czekało wiele milionów ludzi — tych identyfikujących się z Kościołem, jego tradycją i historię i tych
będących ich krytykami lub obrońcami ludzi przez ten Kościół sponiewieranych. I co? Zachwyt tych pierwszych i niedosyt tych drugich nie rokują dobrze -
wciąż daleko do dialogu, wciąż daleko do rzetelnego uznania win. Nie może się
czuć usatysfakcjonowany nie tylko Żyd, spadkobierca swych ziomków poniewieranych
przez 1600 lat, ale i ktoś po prostu wrażliwy na los innych — wspólnot i jednostek w przeszłości: innowierców, spalonych na stosach kobiet („czarownic"),
„pogan" czy Indian „zmuszanych do wejścia" jak to raczył
ująć ojciec Kościoła św. Augustyn. Mowa jest co prawda o przewinach chrześcijan
jak „żądza panowania nad innymi", „niechęć do wyznawców innych
religii", mowa o kobietach „tak często poniżanych i dyskryminowanych"; a papież powiada też o wielokrotnym sprzeniewierzaniu się Ewangelii przez chrześcijan
"ulegających logice przemocy", gwałcących prawa ludów i narodów,
okazujących pogardę dla ich kultur i tradycji religijnych — ale te wyznania
win ewidentnych wobec ludzkości pomieszano z wyznaniem winy np. przeciw jedności
chrześcijan (co niekoniecznie musi interesować zabijanych w imię boże muzułmanów
albo katarów), a nawet z winami tych, co zabijają dzieci nienarodzone.
Właśnie ten brak ostrości obrazu i to przemieszanie elementów są zdumiewające.
Papież wygłosił też homilię, w której nie omieszkał umieścić
obok siebie win popełnianych przez chrześcijan, i tych wobec nich popełnianych
[ 2 ]. A wszystko to w stosownie podniosłej i dalekiej od cnoty pokuty i skromności oprawie mszy w bazylice św. Piotra. I w tonie modlitwy do Boga, to jego tu prosi się o przebaczenie, o proszeniu o wybaczenie — choćby symbolicznym — ofiar ani tu mowy
nie ma. Taki kontekst znacznie stępił wydźwięk — i o to chyba chodziło.
Bądźmy więc poważni — kogoż to wyznanie win dokonane w specyficznym jak
zwykle zawoalowanym języku ("niech wasza mowa będzie tak-tak, nie-nie" Mt 5, 37)
może usatysfakcjonować prócz ludzi pokroju posłów z naszej prawicy? Którzy i tak są
wiecznie zadowoleni ze swej „wyższej" tradycji?
Gesty z Rzymu nie zadawalają zatem ani Żydów, ani społeczności
nie-katolickich. Podobna sytuacja panuje jeśli idzie o „cząstkowe"
wyznawanie win — czyli akty dokonywane przez biskupów z poszczególnych
krajów. Na przykład przeprosiny biskupów argentyńskich, którzy nie bez wpływy
papieża Jana Pawła II przyznali się wreszcie do popierania junty wojskowej mającej
na sumieniu 30 tys. zabitych nie zadowoliły ani rodzin ofiar ani obrońców praw
człowieka. Przedstawiciel Zgromadzenia Praw Człowieka powiedział, że jeśli dokument
wyznający winy stwierdza, że pomylili się ludzie, to jest to kłamstwo.
To bowiem Kościół jako instytucja poparł dyktaturę. Otóż właśnie! Kiedyż
Kościół powie tę prawdę swoim owieczkom i swoim ofiarom?
"Czy to aby nie Chrystus życzy sobie, by wojsko wyszło
poza swoje zwykłe funkcje? Wojsko czyści bowiem brud w naszym kraju. Wojskowi
oczyścili się w Jordanie z krwi, by móc stanąć na czele narodu." Czy to
cytat z czasów wojen krzyżowych? Nie — oto wikariusz generalny sił zbrojny,
hierarcha Kościoła argentyńskiego z roku 1976. Taka tradycja,
nieprawdaż? Taka, jak w Chile (gdzie akurat wielu ludzi Kościoła dużo dla swych
ziomków niszczonych przez juntę Pinocheta uczyniło dobrego), jak w wielu krajach
Ameryki Południowej i Środkowej, jak w Hiszpanii generała Franco… Nihil novi.
Postawa Kościoła wobec hitleryzmu, nazizmu, faszyzmu i ludzi tych orientacji
też nie jest zupełnie czysta. Kto w Polsce zdaje sobie sprawę ilu zbrodniarzy
wojennych uciekło po II wojnie światowej przed sprawiedliwością dzięki pomocy z Watykanu — w tym sam osławiony Eichman, który uciekł mając w kieszeni paszport watykański ?
Wobec „skruchy" argentyńskiego Kościoła laureat
pokojowej nagrody Nobla Adolfo Perez Esquivel powiada, że ten krok Kościoła
nie jest „ani wystarczający ani szczery". Tak samo mówią środowiska
żydowskie — tak bowiem muszą mówić wszyscy, którzy doświadczyli na swej
skórze dobrodziejstwprzyniesionych przez ludzi Kościoła i przez instytucję
Kościoła, albo którzy nie zatracili wrażliwości na cierpienia innych bez względu
na to, kto ich się dopuścił. Wygląda na to, że chrześcijan, którzy wciąż wzbraniają
się uznać swe zbrodnie za zbrodnie, trzeba nadal uczyć, że cel nie uświęca środków…
A u nas ?
W zaakceptowanym na zebraniu planarnym Konferencji Episkopatu
Polski liście Rady Episkopatu Polski do spraw Dialogu Religijnego z okazji Wielkiego
Jubileuszu Roku 2000 biskupi wyznają winy polskiego Kościoła. I tak odnośnie
Żydów biskupi twierdzą, że „od lat" podejmują starania, by pojednać
się z nimi. Popełniano bowiem „niewierności i występki" bliżej niesprecyzowane, a w czasach Szoah zdarzały się postawy obojętności i wrogości wobec Żydów. Biskupi
powiadają, że antyjudaizm wiernych owieczek wynikał z „fałszywie rozumianej
nauki Kościoła". Fałszywie?! I dlatego w Sandomierzu w kościele nadal (!)
wisi obraz przedstawiający mord rytualny popełniany przez Żydów na chrześcijańskim
dziecku? Także w polskiej wersji Wielkich Przeprosin nie ma słowa o odpowiedzialności
za wrogość wobec Żydów spoczywający wprost na barkach Kościoła, nie ma odwagi
przyznania się do nauczania wiernych właśnie o tym, że Żydzi zabili Pana, i że porywają dzieci, by z ich krwi robić macę, nie ma słowa o statutowym zakazie
jadania i spotykania się z Żydami, o wymogu noszeniu przez nich specjalnych
oznakowań na odzieży… Jest za to wzmianka, w której uwidacznia się dążenie
do „odbijania piłeczki" — my przepraszamy i odtąd będziemy
zwalczać przejawy antysemityzmu, ale pragniemy, by zwalczany był też antypolonizm.
Ale gdzież skutek, a gdzie przyczyna? Czy Żydzi mieszkający na ziemiach polskich,
gdyby nie dano im po temu powodów, żywiliby jakiekolwiek uczucia negatywne wobec Polaków ?
Dalej — w kwestii dialogu z innymi religiami pojawia się
kontekst konieczności zwierania szeregów wobec sekularyzacji, a także wątek
prześladowań … chrześcijan przez muzułmanów. Hm…
Wracając do listu biskupów — oto jedno zdanie z końcowej
części tekstu: "Piszemy te słowa, nawiązując do wielowiekowej tradycji
budowania w Polsce tolerancji i wzajemnej troski jednych o drugich, do której
Kościół wniósł swój ogromny wkład". (dalej jest formuła prośby o wybaczenie). O jakim wkładzie Kościoła może tu być mowa: zapewne o biskupie Krasińskim, jedynym
przedstawicielu hierarchii katolickiej podpisanym pod dokumentem konfederacji
warszawskiej (wiemy jak to się zakończyło). A może o Piotrze Skardze, nawołującym
do wygnania z kraju innowierców, by jedność narodowa ufundowana na bazie zbitki
Polak-katolik (i tylko katolik) „zbawiła" miłą Ojczyznę? A może o tych, co przegłosowali wygnanie arian? Bo to oni są reprezentatywni, a nie
mniejszość czyli kilku światłych księży czy paru mądrych biskupów. Jednym słowem
Kościół jak zwykle mówi głośno rzeczy dla siebie wygodne, a te które mogłyby
postawić go w niezbyt chlubnym świetle — przemilcza. A owieczki wciąż
są ślepe, i póki będą, póty nie zmniejszy się buta i arogancja proboszczów i biskupów.
Joanna Żak-Bucholc
II
Na początku przypomnijmy, że nie
pomysł na wyznanie win i błędów w Kościele nie jest nowy. W 1555 papież
Marceli II chciał wyznać dawne błędy Kościoła rzymskiego. Został otruty
po 21 dniach pontyfikatu. Papież Leon XI ujawnił w 1605 r. zbrodnie popełnione
przez jezuitów. „Zszedł" z tego świata po 26 dniach pontyfikatu.
Dziś jednak są inne czasy i inne zwyczaje w Kurii Rzymskiej. poza tym Jan Paweł
II jest u schyłku życia i pontyfikatu, wcześniej nie zdobył się na ten
krok, mimo, że były po temu okazje (nalegano np. aby uczynił to w 500-lecie
„ewangelizacji" Ameryki przez Kolumba)
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Cytat pochodzi z oficjalnego oświadczenia Międzynarodowego Komitetu Żydowskiego
ds. Konsultacji Międzywyznaniowych. W jej skład wchodzą przedstawiciele wszystkich
najważniejszych gałęzi judaizmu [ 2 ] Gazeta Wyborca, z 13 marca 2000 s. 8-9 « Kościół i Katolicyzm (Publikacja: 21-05-2002 Ostatnia zmiana: 07-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 357 |
|