|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
STOWARZYSZENIE » Oświadczenia i wystąpienia
Czy Polska jest państwem neutralnym światopoglądowo? [4] Autor tekstu: Czesław Janik
W „Wiadomościach" KAI, nr 46 z 23.11.2003 przeczytałem: „Bp Piotr Libera zgłosił w imieniu Episkopatu
postulat, aby projekty istotnych ustaw przygotowywanych przez rząd były przesyłane
tytułem konsultacji do Sekretariatu Episkopatu" (na razie czynią tak niektóre ministerstwa).
Nie da się tego pogodzić z wykładnią zasady "niezależności". Działania lewicy powinny zmierzać do
tego, aby zasada „niezależności", na wszystkich szczeblach administracji
państwowej, była stosowana na co dzień przy podejmowaniu wszystkich decyzji i to zgodnie z wykładnią kościelną. Jestem „za" w 100%. Druga uwaga. Od 1998 r. nie widać
chęci realizacji przepisu art. 22 konkordatu. Nakazuje on powołanie wspólnej
komisji stron umowy, czyli Rzeczpospolitej Polskiej i Stolicy Apostolskiej. Od
wejścia w życie konkordatu straciły rację bytu Komisja Wspólna
Przedstawicieli Rządu i Episkopatu oraz obie komisje konkordatowe. Ale działają
nadal i mają się dobrze. Po wejściu stosunków między państwem a Kościołem
na szczebel umowy międzynarodowej, wszelkie sprawy winny być rozwiązywane
poprzez nuncjaturę lub sekretariat stanu Stolicy Apostolskiej z polskim MSZ.
Rozmowy rządu z przedstawicielami partykularnego Kościoła polskiego, zgodnie z Konwencją Wiedeńską o prawie traktatów, mogą być prowadzone jedynie pod
warunkiem każdorazowego (do konkretnej sprawy) upoważnienia konkretnych osób
kościelnych przez Stolicę Apostolską. Pani ambasador Suchocka przebywa od
wielu lat w Watykanie, ale nie widzi żadnych spraw do załatwienia, a pan
minister Cimoszewicz nadal ją tam trzyma. Dlatego chyba tylko, że należy jej
się nagroda za złamanie konstytucji w 1993 r. i bez uprawnienia podpisanie
konkordatu. Zamiast rozprawa przed Trybunałem Stanu spokojne wieloletnie
wakacje w Wiecznym Mieście. Ale to jest Rzeczypospolita właśnie!
Muszą państwo zdać sobie sprawę,
że jesteśmy w tej chwili świadkami „sądnego dnia" w sferze wewnętrznych
spraw państwa. Paranoja, nie można nawet uchwalić ustawy bez zgody
Episkopatu!
Pojawiła się jednak iskierka
nadziei. Być może w państwie polskim, w SLD jeszcze nie wszystko stracone, jeśli
chodzi o stosunki państwo-kościół i także o inne sfery życia. Może
jeszcze SLD będzie tym, czym powinien być na scenie politycznej Polski.
Zbudował mnie pan Jacek Zdrojewski. Jego wypowiedź „Nie jestem radykałem"
zamieściła „Trybuna" w numerze 210 z 7 września br. Lepiej niż on nie ująłbym
stanu stosunków państwo-kościół, jak i tego, co Sojusz powinien robić, aby
jego wizerunek był przejrzysty i czysty dla potencjalnego wyborcy. Pan
Zdrojewski w końcowym akapicie napisał: „Wystarczyło krytyczne wystąpienie i stałem się nieoficjalnym kandydatem na szefa partii". A dlaczego nie?! Dla
mnie przynajmniej jest to ktoś, kto z pewnością nie jest tchórzem. A stwierdzenie non possumus, które tutaj kilka razy przywołałem, on może
również, jeżeli zajdzie potrzeba, wzmocnić uderzeniem pięścią w stół,
co pokazał w swoim artykule. I tacy ludzie są na wagę złota, bo w Sojuszu
potrzebna jest zmiana działania o 180 stopni. I cieszy, że mają państwo już
jednego kandydata do kierowania partią. Szukać trzeba następnych. Wyrazistych i posiadających poglądy, nie oglądających się na to, co powiedzą inni.
Zmian muszą państwo dokonać jak najszybciej, by był czas pokazać, że
zmiany w partii nie były tylko kosmetyką, ale są rzeczywiste. A wówczas
elektorat wróci.
Dla mnie niezrozumiałe jest, że
SLD nadal przewodzi pan Krzysztof Janik. Gdybyśmy wspólnie poszukali wśród
przodków, może by się okazało, że wywodzimy się z jednego pnia. Czytałem
artykuł pana Jacka Zdrojowskiego, miałem włączony telewizor. Usłyszałem w wiadomościach TVN wypowiedź pana Krzysztofa: „Z pensji polityka wyżyć się
nie da"! Może, jako szef partii, chce dorównać poziomem życia prałatowi
Jankowskiemu? A co mają powiedzieć emeryci i renciści, co ma powiedzieć
sfera budżetowa, wreszcie, co ma powiedzieć odrzucona przez Boga i partię
lewicową ponad 3-milionowa rzesza bezrobotnych? Inny Janik, mój nieżyjący
ojciec, często powtarzał: "Ryba gnije od głowy". Muszą państwo natychmiast
wymienić głowę, bo ryba zgnije do końca.
Kończąc, chcę przywołać kilka
celnych zdań, z którymi zgadzam się całkowicie, wygłoszonych przez ludzi
Sojuszu podczas krajowej konwencji SLD, która odbyła się 3 lipca br. Pani Elżbieta
Michałek: „Nasza władza po prostu podlizuje się kościołowi. ...
Zapomnieliśmy, że jesteśmy partią lewicową". Pani Teresa Jasztal:
„Zacznijmy być odważni, nie w walce z religią, bo to przecież nie o to
chodzi, tylko w obronie wolnego życia". Pan Krzysztof Machowski: „Odnoszę
wrażenie, że straciliśmy ideowy kręgosłup". Pan Andrzej Piaskowski:
„… spóźniona próba załatwienia tych spraw, to nie będzie walka z kościołem — jak chcą dla swej wygody postrzegać to nasi przeciwnicy polityczni — ale z kościelnym totalitaryzmem".
I kuriozalna wypowiedź, wygłoszona
przez pana Bogusława Liberadzkiego: „Jesteśmy w strukturze internacjonalnej,
ponieważ jesteśmy członkami kościoła katolickiego"! Czyżby
pan Liberadzki wiedział o czymś, o czym ja nie mam zielonego pojęcia?
Nikt dzisiaj nie jest w stanie
przewidzieć przyszłości, ja też nie, wszyscy jednak widzą ewidentne odejście
od podstawowych oczekiwań demokracji. A więc, zanim zabierze głos pan
Aleksander Merker, niech odpowiedzą sobie państwo, po krótkim namyśle, na
pytanie: Jest Polska państwem neutralnym światopoglądowo? Dziękuję bardzo
za okazaną mi cierpliwość.
1 2 3 4
« Oświadczenia i wystąpienia (Publikacja: 21-09-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3635 |
|