Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.772.360 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 718 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Napatrzył się i wciąż nie mógł zrozumieć - co za fatum wisi nad tym nieszczęsnym krajem, co za przekleństwo, że jeśli nawet pojawiał się tu ktoś porządny, to albo zaraz znikał nie wiedzieć gdzie, albo po fakcie okazywał się zupełnie inny i tak czy owak do wyboru zostawali tylko kretyni i złodzieje, świnie i dupy wołowe, cynicy i nieudacznicy - i proszę, wybieraj, chciałeś wolności, chciałeś demokracji..
 Społeczeństwo » Etyka zawodowa i urzędnicza

Mobbing
Autor tekstu:

Terminem robiącym ostatnio w Polsce karierę stał się mobbing czyli „złe, wręcz brutalne traktowanie pracowników przez pracodawców, polegające na upokarzaniu ich, znęcaniu się psychicznym, a w przypadkach skrajnych, nawet i fizycznym".

Nie twierdzę, że wszyscy polscy pracodawcy to czuli i wrażliwi opiekunowie załogi, podejrzewam jednak, że „mobbing" jest zjawiskiem wydumanym przez tzw. wrogów kapitalizmu, którzy chcą w ten sposób dołożyć krwiopijcom i wyzyskiwaczom czyli pracodawcom, a przy okazji uzasadnić konieczność wprowadzenia kolejnej ustawy zwiększającej, już i tak przesadny, urzędniczy nadzór nad gospodarką.

Mobbing jest niewątpliwie owocem myśli Marksa, którzy uważał, że kapitalista żyje z wyzyskiwania swoich pracowników; pastwienie się nad nimi jest formą takiego wyzysku. Kłóci się to z resztą koncepcji Marksa, wedle której kapitalista żyje z zawłaszczania robotnikowi wartości dodanej. Skoro tak, to w interesie tego pierwszego leży przecież utrzymywanie pracownika w jak najlepszej kondycji fizycznej i psychicznej. Wszak wiadomo, że pracownik zdrowy, zadowolony z siebie, który swego pracodawcę lubi i ceni, pracuje lepiej, niż ktoś, kto się swojego przełożonego boi, kto go nienawidzi i czeka tylko, aby się na nim odegrać. Trzeba być niespełna rozumu, albo psychopatą, by we własnej firmie, założonej za własne, ciężko zarobione pieniądze działać na własną szkodę.

Niewolnictwo, które było skrajnym przypadkiem mobbingu zostało zniesione nie dlatego, że właściciele plantacji czy manufaktur poczuli wyrzuty sumienia, choć to też, lecz głównie dlatego, że wyliczyli, iż praca niewolnicza drożej ich kosztuje. Uświadomili im to konkurenci z rejonów, w których niewolnictwa nie było, a mimo to wydajność pracy była znacznie wyższa. Analogicznie, pracownik, którego traktuje się właściwie, pracuje lepiej, czyli — mówiąc brutalnie — bardziej opłaca się go zatrudniać. Pracodawca, który płaci pracownikowi za mało w stosunku do tego, co otrzymałby od innych pracodawców, może tego pracownika stracić na rzecz konkurencji, a jeśli nawet go nie straci, wie, że ma taniego, niskopłatnego „niewolnika", którego wydajność jest proporcjonalna do otrzymywanego wynagrodzenia. Ekspedientka zarabiająca „grosze" w sklepie ABC wie, że takie same grosze zarobi w każdym innym miejscu. Dlaczego miałaby traktować swoje obecne miejsce pracy lepiej? Przeciwnie, rodzi się w niej agresja, która odbija się na sposobie pracy — jest niestaranna, niegrzeczna i nieuczciwa.

Jednakże żaden rozsądny pracodawca prywatny nie może płacić więcej, niż wynosi wartość wyprodukowanej przez jego pracownika pracy, bo zbankrutuje. W dzisiejszym, coraz bardziej konkurencyjnym świecie, kapitalista, żeby nie stracić kapitału, który w przedsięwzięcie zainwestował musi wymagać od pracowników odpowiedniej wydajności.

Po latach byle jakiej płacy i płacy, prywatni pracodawcy zaczęli nagle od pracowników wymagać dobrej pracy. Ta presja na wydajność i lepszą pracę spotkała się ze zrozumiałym oporem, czego przykładem jest chociażby niechęć załóg wobec prywatyzacji, która rodzi wyższe wymagania, zmusza do dyscypliny i powoduje zwolnienia.

Jednakże żaden kapitalista nie jest w stanie pracownika wyzyskiwać wbrew jego woli. Żaden prywatny pracodawca nie może mnie zmusić (bez naruszenia prawa) do wykonania czegoś, czego ja nie chcę, albo zabronić zrobienia czegoś, co akurat zrobić chcę. Taki przymus zarezerwowany jest wyłącznie dla państwa. Tylko ono może sobie pozwolić na działalność z użyciem siły, ponieważ nie kieruje się ono w swoim działaniu rachunkiem ekonomicznym.
Jeśli wskutek mobbingu spadnie wydajność pracy i pojawią się straty, państwo wyrówna je poprzez konfiskatę (pardon: opodatkowanie) obywateli. Prywatnego pracodawcy, który takiego „luksusu" nie ma, na rozrzutność — w tym wypadku, na mobbing — po prostu nie stać.

Jeżeli mobbing gdzieś istnieje, to nie w przedsiębiorstwach prywatnych. Na złe traktowanie pracownika może sobie pozwolić wyłącznie pracodawca, który z tego tytułu nie poniesie żadnych konsekwencji. Takim pracodawcą jest wyłącznie państwo! Nawet najbardziej agresywny, najbardziej sadystyczny pracodawca prywatny takiej władzy nie ma!

Występowanie mobbingu w przedsiębiorstwach prywatnych, o ile ma gdzieś miejsce, ma również swoje źródło w ingerencji państwa, które swoim autorytetem (siłą) narzuci styl pracy zmuszający do maltretowania pracowników, albo na takie zachowania ze strony pracodawcy przyzwoli, gwarantując mu przy pomocy układów towarzyskich, politycznych, licencji, koncesji, zwolnień podatkowych, ceł bezkarność.

Jedynym systemem gwarantującym godność, bezpieczeństwo i dobrobyt pracownika jest kapitalizm, a więc system, który odżegnuje się od agresji, opierając swoje funkcjonowanie na harmonijnym współdziałaniu pracodawcy i pracobiorcy. Pod warunkiem, że poddany jest dyktatowi rynku, wolności, konkurencji i innych przejawów działania „niewidzialnej ręki"...


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Nepotyzm jako tradycja
Biurokracja i łapówkarstwo

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (21)..   


« Etyka zawodowa i urzędnicza   (Publikacja: 24-10-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jan M. Fijor
Ekonomista; publicysta "Wprost", "Najwyższego Czasu", "Życia Warszawy", "Finansisty" i prasy polonijnej; wydawca (Fijorr Publishing). Były doradca finansowy Metropolitan Life Insurance Co. Ekspert w dziedzinie amerykańskich stosunków społeczno-politycznych. Autor dwóch książek: "Imperium absurdu" i "Metody zdobywania klienta, czyli jak osiągnąć sukces w sprzedaży".

 Liczba tekstów na portalu: 36  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Keynes i jego ludzie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3698 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365