« Ludzie, cytaty Marian Batko: świecki święty Autor tekstu: Adam Rajski
W sierpniu 1941 roku więzień Oświęcimia, polski franciszkanin
Maksymilian Kolbe, złożył ofiarę swego życia wyrażając wolę śmierci za
współwięźnia Stanisława Gajowniczka. Czyn ten rozsławiony został na całym
świeci poprzez literaturę, obrazy święte, filmy; pod wezwaniem Maksymiliana
Kolbego są dziś kościoły i kaplice, jego
imieniem nazywa się ulice i szkoły...
Mało kto wie, że Kolbe nie był w tym heroicznym geście pierwszy, że
niejako skopiował ofiarę nauczyciela Mariana Batko. Trzy miesiące wcześniej — w kwietniu 1941 roku, w tym samym oświęcimskim obozie koncentracyjnym, na
tym samym placu apelowym, Marian Batko wystąpił z szeregu i oświadczył
gestapowcowi o nazwisku Frisch, że gotów jest oddać życie za wskazanego
szpicrutą nastolatka Mietka Pronobisa...
I tak się stało. Chłopiec ocalał, a do celi śmierci bloku nr 2 trafił
nauczyciel z Chorzowa Marian Batko.
Przed laty na łamach „Dziennika Bałtyckiego" przypomniał jego
postać Feliks Budzisz. Potem zaczęto nagłaśniać podobny czyn Maksymiliana
Kolbego i Kościół katolicki pamięć o heroizmie śląskiego nauczyciela uznał
widać za zbyt „konkurencyjną", a jak wiadomo Kościół żadnej
konkurencji nie znosi.
Tamtą „wybiórkę"
zapamiętało wielu więźniów,
którym udało
się przeżyć Oświęcim.
Jeden z nich,
Roman Organiściak,
pisze: „Z szeregów
wystąpił wtedy z własnej
woli Marian Batko,
zwracając się z prośbą
do komendanta, aby zwolnił z wybiórki Mieczysława
Pronobisa, a on pójdzie w jego miejsce na głodową
śmierć. Fritsch wyraził
zgodę na tę
zmianę. Życie za życie — rachunek
musi się zgadzać. Był to heroiczny i niezwykły
czyn człowieka,
który wystąpił — jak nakazywała komenda:
cztery kroki do
przodu — i ofiarował swoje
istnienie za życie
innego młodego więźnia".
Marian
Batko, więzień nr 11795, przeżył w celi
śmierci cztery dni pełne
cierpienia i męczarni.
Tyle schorowany i wycieńczony organizm
wytrzymał.
Wieść o bohaterskim czynie
Mariana Batki obiegła
obóz i wyszła
za druty. Przekazali
ją nieliczni szczęśliwcy,
którym udało się
wydostać z obozu.
Ich wstrząsające relacje
zawarła w broszurze
wydanej w czerwcu 1942
roku pt. „Oświęcim.
Pamiętnik więźnia"
Halina Krahelska, powieściopisarka i publicystka,
więziona od 1944 r. i zmarła 19 kwietnia
1945 r. w Raversbrück.
Marian Batko pochodził z niezamożnej rodziny w Mielcu, gdzie ukończył
gimnazjum. Potem studiował na Wydziale Filozoficznym UJ, który ukończył w roku 1925 otrzymując dyplom nauczyciela szkół średnich. Pracował w wielu śląskich
szkołach — aż do wybuchu wojny, która zastała go w Chorzowie. Przeniósł
się do Krakowa, bowiem — jako znany nauczyciel — na Śląsku narażony był na
hitlerowskie represje. Był bowiem na liście nauczycieli skazanych na
rozstrzelanie.
W Krakowie Marian Batko brał udział w tajnym nauczaniu. 30 stycznia
1941 r. wyszedł z domu z teczką, w której były podręczniki fizyki i matematyki i już nie wrócił. Został aresztowany w nieznanych okolicznościach i osadzony w wiezieniu na Montelupich, a następnie w początkach kwietnia
wywieziony do Oświęcimia. Zginął głodową śmiercią 27 kwietnia w trzy
miesiące po aresztowaniu. Jego matka otrzymała zawiadomienie, że syn zmarł
na atak serca. Przed laty w jednej z sal Muzeum Oświęcimskiego wmurowano
tablicę z napisem: „Marian Batko — nauczyciel, 25 marca 1901 — 27
kwietnia 1941. Zginął śmiercią męczeńską w obozie oświęcimskim, oddając
życie w zamian za życie 16-letniego chłopca".
Jak wiadomo monopol na heroizm i poświęcenie mają obecnie tylko
katoliccy święci. Bohaterski gest Maksymiliana Kolbego wykonany na tym samym
placu apelowym oświęcimskiej kaźni trzy miesiące po męczeńskiej śmierci
Mariana Batko — usunął w cień pamięć bohaterskiego nauczyciela ze Śląska.
« Ludzie, cytaty (Publikacja: 01-11-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3733 |