Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.772.831 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 718 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Wiedza nie ma właściciela.
 Światopogląd » Sceptycyzm, agnostycyzm

Wątpliwe jajko...
Autor tekstu:

Każdy z nas miewa w życiu wątpliwości. Wątpliwe, by ich nie miał. Każdy co najmniej kilka razy w miesiącu używa krytycznego umysłu dla określenia jakiejś sprawy — nawet najbardziej banalnej. Możemy, powiedzmy, zakładać, że nasze ulubione danie w pizzerii będzie tak samo smakowało jak dotąd: podane apetycznie, pachnące oregano, papryką, ze świeżym jajkiem na wierzchu. Wystarczy, by jajko swoim wyglądem lub dziwną wonią wzbudziło nasze podejrzenia (może nie jest takie świeże jak zazwyczaj?) i już zaczynamy wątpić, nieraz do tego stopnia, iż rezygnujemy z konsumpcji.

Innym razem oglądamy film polecony nam przez znajomego, który w naszej percepcji, znacznie odbiega od ideału i zaczynamy się zastanawiać czy 15 złotych wydane na kino nie byłoby lepiej spożytkować na co innego; pełni pretensji krytykujemy film a od znajomego wolimy się odtąd trzymać z daleka...

Przypuśćmy teraz, że ktoś przedstawia nam jakąś historię, która wydaje się dosyć nieprawdopodobna. Jednak z uwagi na stosunek do tego człowieka (szacunek, jakim go darzymy, sympatia itp.) nie zdobywamy się na nadmierny sceptycyzm. Bardzo często, nawet dla tzw. świętego spokoju, dajemy mu wiarę i szybko o całej historii zapominamy. Dlaczego? Ano dlatego, iż nasze zaganiane życie nie sprzyja nadmiernym refleksjom, zwłaszcza co do przypadków, w których sami nie uczestniczymy. Jeżeli wspomniane jajko w pizzerii okaże się rzeczywiście nieświeże, to konsekwencją tego faktu będzie żądanie od kelnera lub właściciela lokalu nowej porcji ulubionego dania — tym razem bez zjełczałego dodatku. Obejrzany w kinie film, na którym wynudziliśmy się jak przysłowiowy flak w oleju, też pozostawi w nas zadrę duchowego czy estetycznego niespełnienia i więcej nie zawierzymy znajomemu znawstwa X Muzy. Cały wic polega na braku naszej obecności przy faktach rozgrywających się gdzieś, przed kimś, kiedyś tam...

Rzadko zdajemy sobie sprawę z nagminnego stosowania sceptycyzmu w naszym codziennym życiu, jednak dziwnym trybem, nie odnosi on się do bardziej złożonych sytuacji. Tam, gdzie istnieje potrzeba włączenia czerwonej lampki — my co najwyżej zapalamy żółtą, biernie dając wiarę niejednej bredni. Myślimy sobie: dobra, może to niekoniecznie jest prawda, może historia jest w wielu miejscach ubarwiona, ale czy nie uczono nas zawsze, by słuchać autorytetów, nie wychylać się z poglądami, nie "przemądrzać", nie narażać na gniew?

Najczęściej tak właśnie reagujemy, gdy najdą nas wątpliwości natury religijnej. Niejeden z Czytelników (tudzież Czytelniczek) bez oporu, na wiarę, przyjmuje boskość Jezusa — jego "cudowne" narodziny, bardzo szlachetne życie, męczeńską śmierć i wreszcie zmartwychwstanie — za pewnik, rzecz oczywistą i bezdyskusyjną. Śmiem twierdzić, iż 90 % katolików nie przemyślało sprawy, nie zadało sobie podstawowych pytań, choćby najprostszych: jak to w ogóle możliwe, by jakikolwiek organizm żywy i złożony (a zwłaszcza człowiek!) powstał bez udziału czynników biologicznych /w tym przypadku z pominięciem zapłodnienia/ wyłącznie na hasło: "Niech się stanie!", dlaczego Bóg nie sprawił sobie córki?, czemu przy nieskończonym miłosierdziu okazał się największym barbarzyńcą wszechczasów?, dlaczego Maryja — matka Jezusa — nawiedzana przez zastępy aniołów nie potrafiła pojąć swojego syna i tak naprawdę miała go za szurniętego? Oczywiście pytań są setki, jeśli nie tysiące… Sęk w tym, że szanownych Czytelników i Czytelniczek katolików po prostu wtedy nie było. Były za to zdarzenia, które paru radykalnych zelotów z grupy rewolucyjnej niejakiego Joszuy przekazało dalej, w następne pokolenia, aż wiele, wiele lat później ktoś to spisał, odpowiednio ubarwił, wyretuszował i nieźle na tym zarobił, bo nic tak się nie sprzedaje jak cudowne opowieści o królach, księżniczkach i rozgromionych smokach. Łatwiej dajemy wiarę temu, czego bezpośrednio nie przeżyliśmy, zwłaszcza gdy to coś dotyczy bardzo intymnych spraw naszego ducha...

W każdym z nas, co ranka budzą się te czy inne wątpliwości. Wielu naszych rodaków nie ma pracy, żyje na granicy europejskiej przyzwoitości, jest zagubionych i kurczowo trzyma się obietnicy głoszonej przez administrację kościelnych monopolistów o czekającym nas raju, obcowaniu świętych, o nieskończonym miłosierdziu dobrodusznego boga, o spotkaniu z najbliższymi, którzy opuścili już cielesne powłoki swoich ciał… Włączmy czerwoną lampkę, przyznajmy z odwagą, że nie do końca zgadzamy się z głoszonymi "prawdami", stawajmy się pełniejszymi ludźmi, potrafiącymi tradycji bezrozumu powiedzieć "Nie!". Nawet za cenę utraconych złudzeń. Jeżeli użyję odpowiednio mojego mózgu w chwili zagrożenia da mi to większe prawdopodobieństwo sukcesu niż bezmyślne zdawanie się na przypadek — każdy przyzna tu rację. Jeżeli tego samego mózgu użyję do wysnuwania wątpliwości, także co do rzeczy i zjawisk, których nie doświadczam bezpośrednio, może to mnie uchronić przed łatwowiernością i utratą intelektualnej tożsamości.

Lubię używać swojego umysłu dla rozświetlania wątpliwości, nie mam, jako jednostka i zwolennik racjonalnego myślenia, monopolu na prawdę; proponuję tylko częściej uruchamiać sceptyczny tok rozumowania, nie tylko w chwilach, gdy na naszym talerzu w pizzerii pojawi się nieświeże jajko...


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
a. Wiara i rozum
U źródeł agnostycyzmu

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


« Sceptycyzm, agnostycyzm   (Publikacja: 01-12-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Maciej Sosnowski
Aktor, autor tekstów. Współpracownik m. in. Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu, Teatru Komedia we Wrocławiu, Teatru Arka we Wrocławiu. Wystąpił w ponad dwudziestu produkcjach filmowych, w latach 90-ch współpracował z "Podwieczorkiem przy mikrofonie" w Warszawie, gdzie występował jako parodysta i monologista, tam napisał kilka monologów dla Hanki Bielickiej. Dla Teatru Arka stworzył kilka scenariuszy spektakli (m. in. "Przygody małego M.", spektakl uhonorowany nagrodą specjalną na XVI Międzynarodowym Festiwalu Teatrów dla Dzieci i Młodzieży - Korczak 2012).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 7  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Myśli na Dzień Zmartwychwstania
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3792 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365