Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.962 wizyty
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"... w nauce istnieje potrzeba podawania rzeczy w wątpliwość; jest bezwzględnie konieczne, jeśli w nauce ma się dokonywać postęp, żeby niepewność była podstawowym stanem ducha. Żeby dokonać postępu w rozumieniu, musimy wykazać się pokorą i pogodzić się z tym, że nie wiemy. [...] Prowadzi się badania z ciekawości, ponieważ coś jest nieznane, a nie dlatego, że zna się odpowiedź. Zbierając naukowe..
 Światopogląd » Sceptycyzm, agnostycyzm

U źródeł agnostycyzmu
Autor tekstu:

Bóg jest tylko Słowem, ale Słowo jest Bogiem.
Leszek Kołakowski, streszczając prolog Ewangelii
(w: Horror metaphysicus).

Jak twierdzi wielu myślicieli, istota umysłu ludzkiego jest najbardziej nurtującą zagadką rzeczywistości. W skład tej zagadki wchodzi również moc tworzenia religii [ 1 ]. Ludzie od zarania dziejów tworzyli rozległe systemy wierzeń i przekonań. Już sześćdziesiąt tysięcy lat temu w Shanidarze i Iraku ozdabiano groby kwiatami, mającymi leczniczą i gospodarczą wartość, prawdopodobnie w celu oddania czci grzebanemu szamanowi [ 2 ]. Immanuel Kant stwierdził, że metafizyka jest naturalną skłonnością rozumu ludzkiego [ 3 ], a wielu współczesnych filozofów zgodnie utrzymuje, że problemy filozoficzne są przedwerbalne, w ludziach kryje się natomiast nieświadoma potrzeba metafizyki [ 4 ]. Duża część laureatów Nagrody Nobla ma na swoim koncie doniosłe prace filozoficzne [ 5 ]. Zgodni są z Kantem - nie można pozbyć się nurtujących pytań eschatologicznych oraz prób odpowiedzi na nie, a jedynym lekarstwem na tego typu upośledzenie zdaje się być … po prostu filozofia [ 6 ]. Niczym nie skażony pierwotny impuls — jakim jest zdziwienie — okazuje się ciągle nienasyconym głodomorem. Powszechnie wiadomo, że skłonności do snucia metafizycznych wywodów nie giną ani u tych, którzy znają logikę naszego języka, ani u tych, którzy uzyskali gruntowne przyrodnicze wykształcenie [ 7 ]. Dobrym na to przykładem może być odrodzenie się wśród współczesnych matematyków platońskiego realizmu. Stanowiskiem dość częstym wśród matematyków jest uznawanie istnienia niezależnego od naszego poznania obiektów matematycznych [ 8 ].

Dziś już ostrożniej podchodzi się do głosów podnoszonych przeciwko zasadności metafizyki i nie afirmuje ich z taką siłą, z jaką odbywało się to w okresie dominacji pozytywizmu, scjentyzmu czy fizykalizmu. Z czym możemy mieć do czynienia, gdy badacz przyjmie postawę fizykalizmu wobec sądów na temat rzeczywistości? Znane są przypadki, gdy empiryczno — analitycznie nastawiony naukowiec zaczyna wierzyć w Prawa Murphy’ego czy horoskopy. Czy powtarzana codziennie — bez żadnego racjonalnego uzasadnienia — czynność (np. parzenie filiżanki zielonej herbaty w oparach zapachowych kadzideł), nie może dla postronnego obserwatora wyglądać na najzwyklejszą w świecie mantrę?

Nawet gdy religia jest częścią ludzkiej biologii, na co współczesne badania zdają się wskazywać [ 9 ], nie oznacza to, że jej pretensje do autonomii są bezzasadne i jak najprędzej należy ją z naszego życia wykorzenić. Podane wyżej przykłady pokazują, z czym mamy do czynienia, gdy faktycznie próbujemy tego dokonać. Poza tym filozofowie od czasów ukazania się Prawdy i metody H. G. Gadamera [ 10 ] zgodnie przyznają, że podobnie jest z ludzkim językiem. Religia podobnie jak język, zdaje się należeć do natury ludzkiej, a nikt o zdrowych zmysłach nie sądzi przecież, że należy jak najszybciej pozbyć się języka.

Wittgenstein dostrzegł, że mamy ogromny problem z objaśnieniem znaczenia czasowników takich jak: "boję się", "wierzę" czy "mam nadzieję" [ 11 ]. I choć wszyscy zgodnie na to przystajemy, nikt nie próbuje szukać wytłumaczenia, dlaczego tak właściwie jest. Słów takich po prostu używa się w przypadku konkretnych gier językowych, a znaczenie tych wyrażeń jest uzupełniane przez kontekst ich użycia. Skutkiem takiego poglądu może być stwierdzenie, że od słów typu: "dusza", "materia", "substancja" czy jakiegokolwiek innego, także nie należy domagać się ścisłości. Być może jasny przegląd użycia słów wcale nie jest nam potrzebny? Istnienie tego typu słów oraz powszechne szafowanie nimi, nawet w wypowiedziach radykalnych empirystów, zdaje się być silnym potwierdzeniem takiego sądu. Każdy z wymienionych zwrotów coś oznacza w kontekście wypowiedzi, w której został użyty, tak więc niech tak pozostanie.

Współcześni badacze zdają się sugerować, że gramatyka ludzkiego języka jest częścią konstytucji ludzkiego mózgu. Podaje się przykłady świadczące o tym, iż okres kilkunastu miesięcy jest za krótki, aby dziecko nauczyło się na pamięć wszystkich słów, którymi się posługuje. Każde dziecko eksperymentuje z językiem, bawi się nim, dzięki czemu szybciej się go uczy [ 12 ]. Podobnie ma być z religią — ona także zdaje się być częścią naszego dziedzictwa genetycznego [ 13 ].

Wierzenia religijne mają, jak rozumiem, stanowić pomoc w prokreacji i utrzymaniu gatunku. Nie można oczywiście odrzucić takiej hipotezy. Zauważyć jednakże w tym miejscu należy, że stwierdzenia typu „Bóg istnieje" czy "Bóg nie istnieje", są oczywistymi dogmatami. Biolog, który twierdzi, że Bóg nie istnieje, podobnie jak nie istnieje życie po śmierci, po prostu filozofuje, i z tego powinniśmy zdać sobie sprawę. Oczywiście w świetle tego każdy radykalny katolik, upierający się przy twierdzeniu, że „Bóg umarł na krzyżu za nasze grzechy", także jest filozofem (bądź teologiem, aby nikogo nie obrazić).

Wniosek, ku któremu chcę poprowadzić powyższe rozumowanie, mówi, że nie są i nigdy nie będą nam dane narzędzia, za pomocą których moglibyśmy kiedykolwiek zbadać, które z podanych wyżej antynomicznych zdań („Bóg istnieje" i „Bóg nie istnieje") jest prawdziwe. Umberto Eco uznał, iż wszelkie wysiłki metafizyczne są bezsensowne i nie warto marnować na nie czasu. To dlatego wyraził się zdecydowanie, że „(...) nie jestem tak głupi, aby twierdzić, że bóg istnieje lub nie istnieje, ponieważ rozumem nie można powiedzieć ani tak, ani nie (...)" [ 14 ]. Tak sądzi Umberto Eco i zapewne jeszcze wielu innych. Cóż, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Eco nie czytał horoskopów, a tak podobno jest [ 15 ].

Obserwujemy odradzanie się ezoteryki, mistycyzmu i to zarówno wschodniego, jak i chrześcijańskiego. To z kolei nie stanowi przeszkody dla powstawania nowych wierzeń i nowych sekt, w których się je pielęgnuje. To może po raz kolejny potwierdzać przekonanie o tym, że religia, podobnie jak ludzki język, jest częścią natury ludzkiej.

Można zapytać: co z konfrontacją nauk szczegółowych i religii na płaszczyźnie owoców ich dyskursywnego wysiłku? Czy możliwe jest ważenie argumentów Akwinaty z argumentami biologów ewolucyjnych? Oczekujące rozpatrzenia wydaje się pytanie, czy wszelkie zdobycze nauk empirycznych (np. Teoria Wielkiego Wybuchu, Teoria Ewolucji czy Teoria Względności) mogłyby stać w opozycji do poglądu o istnieniu stwórcy świata i czy w podobnej opozycji do dogmatów religijnych mogłyby stać twierdzenia mówiące, że jesteśmy bardziej podobni do zwierząt niż wydawało się to dawnym filozofom i teologom? Nietrudno dostrzec, że nie rodzi się w tym miejscu żaden konflikt. Ponadto świat mógł zostać stworzony, nawet gdy uwzględni się hipotezę głoszącą, że kres życia cielesnego jest zarazem kresem definitywnym. Ważne jest, aby dostrzec, że nie ma pomiędzy tymi stanowiskami logicznej sprzeczności. Czyż nie tego wymaga się od racjonalistów?

Bez względu na to, do czego doszlibyśmy w kwestii pytań ostatecznych, zawsze zdaje się, że ludzie nigdy nie są zadowoleni ze status quo zastanej przez nich wiedzy. Każda teoria wydaje nam się niezupełna, zawsze czujemy, że czegoś brakuje. Ciągle pojawia się przed nami nadzieja na to, że być może uda nam się kiedyś doścignąć Prawdy. W konsekwencji obserwujemy właśnie ciągły niedosyt tego, co istnieje i ciągłą próbę doścignięcia owego ideału. Fizycy tworzą teorie superstrun, które mają być odpowiedzią na pytanie o arche wszechświata. [ 16 ] Czy to przypadkiem nie podobna ciekawość kierowała Talesem z Miletu, który sądził, że taką zasadą jest woda? [ 17 ] Obserwuje się także próby ujednolicenia wszelkich istniejących teorii, i stworzenia jednej superteorii, która opisywałaby cały wszechświat. Jedna z nich zyskała nawet nazwę Teorii Wielkiej Unifikacji (GUT) [ 18 ]. Innym świetnym przykładem może być coraz bardziej popularna Teoria Chaosu.

Cóż należałoby dodać w tej perspektywie? Można jedynie przestrzec wszystkich teoretyków przed tym, aby nie odrzucali wszystkich pojawiających się nowości, nawet najbardziej kontrowersyjnych, ani nie przyjmowali wszystkiego bezkrytycznie. Należy w tym miejscu przypomnieć, że Teoria Względności przez jedenaście lat czekała na fakty, które ostatecznie mogły ją potwierdzić.

Warto zauważyć, że choć nie różnimy się od innych istot zamieszkujących Ziemię tak bardzo, jak nam się początkowo zdawało, to jest jednak coś, co nas od zwierząt zasadniczo różni. Tym czymś jest język, który bez wątpienia jest jedynym i zarazem doskonałym narzędziem do teoretyzowania. To dzięki językowi tworzyć możemy argumenty za istnieniem Boga, to dzięki niemu filozofowie w osobach ontologów i fizycy teoretyczni rozprawiają o bycie i niebycie. To tylko dzięki językowi formułować możemy wypowiedzi, które nie pozwalają nam wyzwolić się od szaleńczej pogoni za Prawdą, nawet jeśli ona nie istnieje. To tylko dzięki językowi profesor Leszek Kołakowski mógł postawić pytanie, które brzmi: "I czyż nie narzuca się podejrzenie, że gdyby być nie było do czegoś, a świat byłby pozbawiony sensu, to nie tylko nigdy nie zdołalibyśmy wyobrazić sobie, że jest inaczej, lecz nawet pomyśleć nie bylibyśmy w stanie tego właśnie, że być nie jest w istocie do czegoś, a świat pozbawiony sensu?" [ 19 ]. Czy takie wypowiedzi to efekt wspomnianego wyżej zaplątania się w regułach języka? Zdaje się, że są dwie możliwe odpowiedzi — jedna mówi, że tak, a druga, że nie. To może być wystarczającym argumentem przemawiającym za wartością spekulacji filozoficznych.

Aureliusz Augustyn głosił, że „prawda w człowieku mieszka", mieszka ona w jego naturze, do której język bez wątpienia należy. Nie pozostaje nic innego, jak tylko dodać, iż Protagoras z Abdery miał rację twierdząc, że „człowiek jest miarą wszechrzeczy". Pojawia się pytanie, który z nich — sceptyk czy dogmatyk? Gdy postawimy sobie takie pytanie, oznacza to, że stoimy u samego źródła agnostycyzmu i taka postawa nie jest w stanie powstrzymać potoku filozoficznych dociekań. Ludzkość wiele straciłaby, gdyby zaprzestano filozofowania, a dociekania filozoficzne par excellence nie istniałyby przecież bez metafizyki. Jedno z najbardziej logicznych w swych podstawach dzieło filozoficzne — Tractatus logico-philosophicus okazało się dziełem metafizycznym...

Jeśli komuś natomiast życie zgodne z wiarą w cokolwiek (czy to w odkupiającego grzechy Chrystusa, czy w Demona Zwodziciela) pomaga znieść trudy egzystencji, pozwólmy mu na to, nawet jeśli próby teoretycznych usprawiedliwień jego stanowiska wydają się nam infantylne i śmieszne.


 Zobacz także te strony:
Agnostycyzm
Agnostycyzm
Główne nurty sceptycyzmu: agnostycyzm i antydogmatyzm
Sceptycyzm i agnostycyzm
Światopoglądy: między religią a ateizmem
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Wątpliwe jajko...
Agnostycyzm

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (6)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Z pewnością można mówić w tym miejscu o mocy, gdyż zjawisko występowania wierzeń religijnych jest tak powszechne, jak zjawisko występowania pociągu seksualnego do płci przeciwnej. Edward O. Wilson w O naturze ludzkiej podaje za Anthonym F.C. Wallace’em informację, że ludzkość stworzyła sto tysięcy religijnych obrzędów. Ibidem, Warszawa 1998 , s. 182. Przełożyła Barbara Szacka.
[ 2 ] Ibidem, Loc. cit.
[ 3 ] I. Kant, Prolegomena do wszelkiej przyszłej metafizyki, która będzie mogła wystąpić jako nauka, Warszawa 1991, s. 176. Przeł. B. Bornstein.
[ 5 ] Nie chodzi tutaj o Literacką Nagrodę Nobla, ale naukową. Naukowcy, o których mi tutaj chodzi, to najprawdziwsi przyrodnicy.
[ 6 ] Dziś, w opozycji do tego, czego domagał się od filozofów zarówno Wittgenstein, jak i wszyscy przedstawiciele empiryzmu logicznego — mianowicie językowej ścisłości — sądzi się, że metafizyka nie jest niezasadna i ma swoje miejsce w kręgu dziedzin filozoficznych. Apologetą takiego poglądu jest bez wątpienia Leszek Kołakowski. L. Kołakowski, Horror metaphysicus, Warszawa 1999. Przeł. Maciej Panufnik.
[ 7 ] Potwierdzeniem tego mogą stanowić współcześni filozofujący przyrodnicy tacy jak Steven Hawking, Michio Kaku i inni. Poza tym w każdym instytucie filozofii pracują naukowcy, którzy na poziomie magisterium są fizykami, biologami i nie wiadomo kim jeszcze.
[ 8 ] J. Pikul, Historyczne i współczesne kierunki w filozofii matematyki, recenzja książki R. Murawskiego, Filozofia matematyki. Zarys dziejów. Warszawa 1995.
[ 9 ] E. O. Wilson, O naturze ludzkiej, s. 182-205.
[ 10 ] H. G. Gadamer, Człowiek i język, w: Prawda i metoda. Zarys hermeneutyki filozoficznej, Warszawa 2004. Przeł. Baran Bogdan.
[ 11 ] L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, Warszawa 1972, s. 206-216, 261-269. Przeł. Bogusław Wolniewicz.
[ 12 ] Filozofia Noama Chomsky’ego.
[ 13 ] E. O. Wilson, O naturze ludzkiej, s. 182-205.
[ 14 ] U. Eco w wywiadzie przeprowadzonym przez Wiktora Messori, przytoczonym przez R. Konika w: "Imię róży" czy imię bzdury
[ 15 ] Ibidem.
[ 16 ] M. Kaku, Hiperprzestrzeń, Warszawa 1997. Przeł. Ewa L. Łokas i Bogumił Bieniok, rozdz. VII pt. „Superstruny".
[ 17 ] A. Krokiewicz, Zarys filozofii greckiej, Warszawa 2000, rozdz. II. Aletheia.
[ 18 ] M. Kaku, J. Trainer, Dalej niż Einstein. Kosmiczna pogoń za teorią wszechświata, Warszawa 1993, s. 42-66. Przeł. Katarzyna Lipszyc.
[ 19 ] L. Kołakowski, Horror metaphysicus, s. 287.

« Sceptycyzm, agnostycyzm   (Publikacja: 21-02-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Ryszard Gnacy
Ur. 1978. Mechanik po szkole średniej, magistr nauk filozoficznych - po szkole wyższej. Zainteresowania: historia myśli i systemów religijnych, fizyka teoretyczna, malarstwo, grafika komputerowa, sztuki walki, muzyka (gra na gitarze i perkusji).

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Znaczenie języka w poznawaniu rzeczywistości w późnej filozofii Wittgensteina
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4606 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365