|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Humanizm » Panhumanizm
Pierwsze naukowe opracowanie myśli Jana Stachniuka [1] Autor tekstu: Zdzisław Słowiński
Książka Bogumiła Grotta "Religia
cywilizacja rozwój. Wokół idei Jana Stachniuka" (Nomos, Kraków
2003) zasługuje na uwagę,
choćby już z tego względu, że jest pierwszym, spóźnionym zresztą o pół
wieku, i w miarę kompletnym opracowaniem dorobku tego niewygodnego dla panujących
dziś doktryn filozofa. Niniejsza recenzja nie ujmuje
jednego ważnego aspektu, mianowicie określenia kompletności czy jej braku w zarysowaniu głównego szkieletu myśli Stachniuka. Czytając pracę Grotta
rozumiałem cały czas o czym mówi, gdyż znam filozofię Stachniuka, trudno mi
więc było stwierdzić, czy w omawianiu szczegółów, autor nie pominął
gdzieś istoty tej filozofii, i czy trzyma się jakiejś myśli przewodniej
swojej pracy. Po przeczytaniu całości stwierdziłem jednak, że bez uprzedniej
znajomości dzieła Stachniuka książka Grotta nie byłaby w stanie dać mi
odczucie istoty Stachniukowego kulturalizmu i historiozofii. Aby to było możliwe
przydałby się w książce, i to gdzieś na początku, choćby krótki rozdział
omawiający podstawy światopoglądowe, metafizykę i teorię kultury Stachniuka.
Rozdział IV, który w zamierzeniu autora miał chyba to uczynić, jest zbyt
odległy i brak mu klarownego przedstawienia światopoglądu, o którym
informacje są co prawda w książce, ale rozproszone po całej objętości.
Wytrawny nawet czytelnik zdobędzie te podstawowe informacje dopiero po
przeczytaniu całości, a w trakcie czytania jest ich pozbawiony — zasypywany
szczegółowymi zagadnieniami nie może poskładać ich w całość i ulatują,
bądź stanowią niepowiązany zbiór elementów. Aby odebrać całość, książkę
należałoby więc czytać dwa razy. Zgodnie z życzeniem autora, wskażę
jednak te braki, czy niedociągnięcia, które zauważyłem. Będą to dwa
tematy, które przewijając się w całej książce nie dają klarownego obrazu
myśli autora: podstawy teorii kultury i koncepcji ustrojowych, oraz kilka potknięć,
czy uproszczeń w tematach szczegółowej interpretacji czy ocen. Problemy społeczno-ustrojowe W całej książce daje się
zauważyć nieporadność Grotta w ocenie odniesień Stachniuka do problemów
gospodarczych i ustrojowych. Nie są one może istotnym dorobkiem Stachniuka na
tle zagadnień filozoficzno-światopoglądowych, ale ze względu na wzrastające
zainteresowanie postacią w ruchach społecznych, nie zawsze dysponujących
warsztatem analitycznym na poziomie potrzebnym do zrozumienia jego myśl, treści
te wzbudzają silne emocje, od uwielbienia do oskarżeń o faszyzm (lub / i)
komunizm. Nie oparł się temu także i profesor Grott. Co prawda w książkach
Stachniuka można znaleźć komplet informacji o jego poglądach na te sprawy,
ale rozumując dzisiejszymi treściami pojęć, które ukształtowała propaganda
polityczna ostatnich kilkunastu lat, naukowe opracowanie poglądów Stachniuka
na tematy gospodarcze i ustrojowe należałoby poprzedzić przypomnieniem treści
pojęć, jakie kryły się w latach trzydziestych pod słowami używanymi przez
Stachniuka. Tego nie sposób jednak zrobić bez posłużenia się innymi
opracowaniami z epoki. [ 1 ] W myśl używanych tam pojęć
kapitalizm istotnie skończył się, kiedy to w wyniku kumulacji kapitału zyski z produkcji odpłynęły z zakładów produkcyjnych do banków w postaci
oprocentowania kredytu, i karteli
czy innych form kapitału bezosobowego. To co nastąpiło po wielkim kryzysie w myśl pojęć epoki nie jest już kapitalizmem i takie rozumienie utrzymało się
zresztą u starszego pokolenia polskiej emigracji w Stanach Zjednoczonych. Jeden z moich znajomych z tego kręgu, wspomina z rozrzewnieniem, że w młodości
pracował jeszcze w jednym z ginących zakładów kapitalistycznych, gdzie był
właściciel zakładu, pracownicy, że wszyscy byli zainteresowani powodzeniem
zakładu, bo przekładało się to na korzyści osobiste i atmosferę pracy.
Temu kapitalizmowi przeciwstawia następcę kapitalizmu, ustrój oparty o władzę
banków i kompanii, który nazywa bolszewizmem — mając zresztą wiele argumentów
na prawomocność takiego określenia. Steuermann przewidując zresztą
co może być po kryzysie, widzi trzy możliwości: Drogę sowiecką, czyli
kapitalizm państwowy, który dzięki eliminacji odpływu środków na
oprocentowanie kredytu i zysk osiąga totalną kumulację kapitału, a przy
okazji totalizację całego życia społecznego. Druga możliwość to
niezmienianie struktury własności kapitału, lecz całkowite poddanie go państwu,
które jednak uważa za niemożliwe, ale jak się okaże, Hitlerowi to się uda.
Trzecia, to podporządkowanie państwa, a później państw kapitałowi, co
zostanie niebawem zapoczątkowane w Stanach Zjednoczonych decyzją o uznaniu
odsetek od kredytu za koszt w rozumieniu ustawy podatkowej. Wszystkie te trzy
drogi według Steuermanna nie są już kapitalizmem, są różnymi formami totalizmu i wszystkim wróży niepowodzenie. Steuermann odnosi się też do gospodarki
planowej i w epoce postkapitalisycznej, tzn. w epoce totalizmów, za względu na
skalę zagadnienia planowanie jest nieuchronne, gdyż rynek wobec nieistnienia
wolnej gry przedsiębiorców nie spełnia zadania regulacyjnego jakiemu mógł
podołać w epoce kapitalistycznej. Plany opracowują oczywiście totalni władcy,
niezależnie od tego w którym z trzech wymienionych modeli funkcjonują. W kontekście tej książki, a właściwie
jej tłumaczenia na polski, widać, że słownictwo używane przez Stachniuka
zgadza się z aparatem pojęciowym epoki, a i jego tezy wydają się słuszne i dziś jeżeli tylko nie przypiszemy słowom autora współcześnie związanych z nimi pojęć. A na tle przewidywań
Steuermanna i późniejszych losów rywalizacji tych przewidywań, Stachniukowa wizja ustroju opartego na realizacji przyjętego systemu
aksjologicznego jest czymś zupełnie nowym w stosunku do dotychczasowych
koncepcji bazujących na niskich pobudkach ludzi. Nie przekreślałbym jej
szczególnie dziś, kiedy to świat miota się pomiędzy trzema wizjami
Steuermanna skazanymi z góry na porażkę. Teoria kultury W dociekaniu nad źródłem tych
niekonsekwencji w książce Grotta pomocne mogą okazać się dwa opracowania
historii Stronnictwa Pracy z koniecznym w nich odniesieniem się do ideologii
Zrywu i filozofii Stachniuka. [ 2 ]
W. Bujaka (a także ODiSS) nie można podejrzewać o sympatię do Stachniuka.
Związany z Naukowym ramieniem Kościoła wie dokładnie o przeciwstawności światopoglądowej
Stachniuka i konsekwencjach odmiennego światopoglądu, nie starał się
przymierzać tych konsekwencji do swojej ideologii i potrafił wobec tego dokonać
rzeczowej i klarownej analizy koncepcji Stachniuka. W porównaniu z nią
opracowanie tematu przez Andrusiewicza, profesora Instytutu Nauk Społecznych
przy KC PZPR, nie ma cech ani naukowych, ani choćby polemicznych. Dominuje tam
nastrój napaści na filozofa z wykorzystaniem wszelkich niewybrednych pomówień
jakie dotyczyły Zadrugi i Stachniuka w czasie ich działalności i UBeckiego
oskarżenia. Z porównania tych prac widać,
że Bujak zrozumiał istotę przesłania Stachniuka i jej przeciwstawność
reprezentowanej przez siebie, a pisząc jako naukowiec był w stanie ją
rzetelnie przedstawić, natomiast Andrusiewicz nie rozumiejąc Stachniuka
podszedł do jego myśli emocjonalnie traktując ją jako wroga (upadającego już)
socjalizmu, a może nawet i sprawcę tego upadku, jako że Stachniuk prorokował stoczenie
się socjalizmu w Polce na łono personalizmu co zgotuje mu klęskę. Na tle tych prac stanowisko
Grotta plasuje się gdzieś w środku, przy całym szacunku dla objętości i kompletności opracowania zagadnienia. Bezstronność analizy zakłóca tu, jak
się wydaje, z jednej strony niezrozumienie personalizmu chrześcijańskiego, i co
za tym idzie ataku Stachniuka na tę koncepcję, z drugiej zaś podświadoma
obrona personalizmu, widoczna w posiłkowaniu się w przedstawieniu tej polemiki
materiałami z propagandy katolickiej, którym ze zrozumiałych względów
daleko do rzetelności naukowej. Oczywiście nie odbieram prawa autorowi do
stania na stanowisku personalistycznym, ale tę swoją postawę należy znać i przedstawić, kiedy się polemizuje,
bądź nie uwzględniać jej, jeżeli pisany materiał ma uchodzić za
bezstronne dzieło naukowe. Nieznajomość istoty
personalizmu jest usprawiedliwiona tajeniem jej przez publikacje katolickie. W materiałach prop-agitki podkreślane są prawa osoby, mówi się o rozwoju i jest to obliczone na potoczny pozytywny odbiór tych słów. Natomiast treść
tych pojęć w personalizmie katolickim jest daleka od rozumienia potocznego, a właściwie jest jego zaprzeczeniem. Porządne, naukowe opracowania katolickie
muszą jednak tę treść ujawnić i jest to zrobione w książce Granata [ 3 ].
Tam jednak też trzeba włożyć spory wysiłek, aby tych najbardziej
niepopularnych treści się doszukać. Na początku książki, przy definiowaniu
osoby wymienione są hasła praw i rozwoju osoby, później następuje kilkaset
stron reminiscencji personalizmu w różnych przejawach myśli filozoficznej -
cały czas czytelnikowi wydaje się, że rozumie właściwie, i personalizm nie
wydaje mu się czymś strasznym. Nadchodzi jednak konieczność wyjaśnienia pojęć i na kilkadziesiąt stron przed końcem twarz zostaje odsłonięta. Pod pojęciami
praw i rozwoju mieści się prawo do wyobcowania i rozwój w psychicznym podporządkowaniu
się doktrynie. Dlatego zanim odsądzi się
Stachniuka od czci i wiary przeciwstawiając mu personalizm z kłamliwych
materiałów propagandowych Kościoła, należałoby zgłębić trochę teologię z opracowań, które z racji pretendowania do naukowości muszą definiować pojęcia i trzymać się później ich treści.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Carl Steuermann, Koniec
kapitalizmu. Kurs na kapitalizm państwowy. Wydawnictwo nowoczesne,
Warszawa 1933. [ 2 ] Waldemar Bujak, Historia
Stronnictwa Pracy. 1937. 1946. 1950. Ośrodek Dokumentacji i Studiów
Społecznych, Warszawa 1988. Andrzej
Andrusiewicz Stronnictwo Pracy. 1937 — 1950,
PWN, Warszawa 1988. [ 3 ] Wincenty Granat,
Personalizm chrześcijański, Księgarnia Ś
w. Wojciecha, Poznań 1985 (Nihil obstat i Imprimarur)
str.
451. Idea Boga posiada w sobie moc kształtującą człowieka w określonym
kierunku, a uczucia powstałe z niej, uczucia zależności człowieka od
Boga formują osobę bardzo wyraźnie.
str.
453. W chrześcijańskiej literaturze występuje ustawicznie motyw całkowitej
zależności od Boga, równocześnie z poczuciem rozwoju człowieczeństwa.
str.
455. Człowiek uczestnicząc w Bogu staje się jak on celem ostatecznym świata;
nie jest on ani nie może być narzędziem, bo uczestniczy w naturze Bożej
będącej dobrem absolutnym.
str.
463. Kościół utrzymuje, że każda istota rozumna, odchodząc od Boga,
traci siebie, przeciwnie zaś zwolennicy alienacji świeckiej, dowodząc, że
człowiek przychodząc do Boga alienuje swe przymioty i część ludzkiej
natury jakby oddala od siebie i przenosi w świat fikcji.
str.
485. Dochodzimy do wniosku, że wolność chrześcijańska jest wzmocnieniem
wolności psychologicznej zawartej we władzy woli, aby ta mogła swobodnie i w sposób w pełni dobrowolny opowiedzieć się za wartościami
religijno-moralnymi przyniesionymi przez Chrystusa Pana. « Panhumanizm (Publikacja: 10-12-2004 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3807 |
|