Światopogląd » Humanizm » Panhumanizm
Panhumanizm "Krzyż przeklnę, Chrystusa godło,
gdy męką naród uwiodło.
Dla mnie żywota Prawo!! (...)
Antychryst to nasze
człowieczeństwo, to panhumanizm,
to ewolucja tworzycielska
świata,
to proces kulturowy (...)
Przełamujemy hipnozę
tysiącletnich rzędów
chrześcijańskiego pandekadentyzmu,
ogłaszamy się bojownikami tworzycielskiej istoty
człowieczeństwa,
która wspakultura krzyża nazwała
Antychrystem.
Pod jego sztandarem skupiać będziemy
szeregi
dla rozprawy ze straszliwym złem,
które jeszcze
włada na świecie w sercach ludzkich,
złem wspakultury krzyża"
Jan Stachniuk
Panhumanizm nauczy
Cię jak jak wolę mocy przełożyć na wolę twórczą, nie niszczycielską. Jest to
filozofia dla tych, którzy czują w sobie energię życia i odrazę do
bezrefleksyjnej wegetacji biologicznej, ascetyzmu i konsumpcjonizmu.
Panhumanista nie może być również dekadentem pesymistycznie postrzegającym
przyszłość, w którym każdy rozwój cywilizacyjny powoduje drgawki i czarne
wizje prorocze, z czasem przeradzające się w fobie. Poniżej znajdują się fragmenty książki Jana
Stachniuka Chrześcijaństwo a ludzkość oraz inne teksty tego samego nurtu.
***
Dawne zalążki panhumanizmu
Ludzkość
porwała się już raz ku torowaniu drogi do panhumanizmu. Około trzech tysięcy
lat temu w kilku punktach globu możemy stwierdzić wyraźną krystalizację
ognisk kulturowych, skierowanych na panhumanizm. Są to ogniska kultury
naturalistycznej, o wysokim spiętrzeniu emocjonalnym. Mniej więcej w tym samym
czasie krystalizuje się świadomość panhumanizmu w Chinach, Indiach, Iranie i Europie. Widzimy tam napięte doznanie panteizmu ewolucyjnego, woli pełni życia i woli mocy. Jednaką tęsknotą do sprawczej mocy i kultury pałają systemy
taoizmu w Chinach, hymny Rigwedy w Indiach, normy Zoroastra i wyobrażenia
religijne żywotnych plemion greckich, germańskich, słowiańskich.
Destrukcyjna wspakultura
Era
wspakultury to kilka wielkich epidemii: buddyzm, braminizm, chrześcijaństwo,
islam. (...) Chrześcijaństwo zrodziło się jako produkt schorzenia człowieka i trwać będzie tak długo, jak długo panhumanizm nie przezwycięży tej
choroby
Okaleczenie prawa natury
Człowiek natury — to stałe napięcie wewnętrzne bez prawidłowego
dlań ujścia. Tajemniczy organ geniuszu człowieczego przeistacza energię
biologiczną w wolę tworzycielską, z tym że dalsza transmisja na wielki świat
jest urwana. Wiemy, co z tego musiało wyniknąć. Panteistyczne widzenie świata
pozbawione było przekładni na pragmatyczną akcję przebudowywania świata,
przemieniło się więc w skostniały panteizm, gdzie rola człowieka sprowadziła
się do kontemplacyjnego podziwu nieruchomego świata. Wola pełni życia i wola
mocy znalazły dla siebie zastępcze ujście w prymitywnej, łupieżczej pogoni
za zwycięstwem, przewagą, za walką i przygodą. Wszystkie wojny, łupiestwa,
wyprawy, walka o władzę dla samej władzy i rozkazywania, tak jak ujmuje to
Nietzsche, stąd wynikły.
Niż cywilizacyjny
Nieubłaganym następstwem akcji chrześcijaństwa
musi być zanik i upadek cywilizacji. Takie to proste, że nie potrzebowalibyśmy
nawet o tym wzmiankować, gdyby nie daleko idąca hipnoza, sprawiająca to, że
tylko bardzo niewielu ludzi potrafi powiązać przyczynę ze skutkiem, czyli
chrześcijaństwo z ogólnym upadkiem cywilizacyjnym. Rozwój cywilizacji
zachodniej sprawił, że codzienne życie jest przesiąknięte pragmatyzmem, dążeniem
do sukcesu, zwycięstwa, zdobyciem mocy w takiej czy innej postaci. Temu prądowi
trudno się przeciwstawić wprost. Dlatego też wspakultura chrześcijańska i cywilizacja zachodnia nieskładnie przemieszały się ze sobą. Nic zatem
niezwykłego, że ktoś dąży do zdobycia pieniędzy, znaczenia, zrobienia
kariery, a jednocześnie uważa się za katolika, który te rzeczy ma za
utrapienie ducha, pychę żywota itd. « Dział nadrzędny
|
Logowanie..
|