|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Zdrowie
Klauzula sumienia Autor tekstu: Wojciech Szczęsny
Tekst ten napisałem
kilka miesięcy temu, kiedy dowiedziałem się o akcji Katolickiego
Stowarzyszenia Farmaceutów. Dziś , gdy o sprawie doniosły media stał się
aktualny.
Zgłębiając problem klauzuli
sumienia dla lekarzy i instytucji, natrafiłem na ruch pragnący wprowadzić ją
wśród farmaceutów. Przyznam, że nie zdziwiło mnie to, boć przecież prof.
Bogdan Chazan proponował takową dla rejestratorek (miały, jak sądzę,
odmawiać rejestracji do takich indywiduów jak ja). Zacytuję fragment tego
apelu, który podpisało kilka tysięcy osób:
"Deklaruję
poparcie dla farmaceutów do pełnego korzystania z prawa sprzeciwu sumienia
wobec sprzedaży środków niszczących ludzkie życie i ludzką płodność.
Zdecydowanie sprzeciwiam się nakładaniu obowiązku sprzedaży tych produktów
na farmaceutów czy też apteki [...]. Każdy
farmaceuta lub właściciel apteki powinien, zgodnie ze swoim sumieniem i Kodeksem Etyki Aptekarza, mieć wolność wyboru odnośnie sprzedaży tych środków,
jak i posiadania ich we własnej aptece".
Ciekawe, pomyślałem. Ergo -
pacjent nie będzie mógł zakupić legalnie dystrybuowanych w Polsce
farmaceutyków, bo sprzeciwia się to poglądom Pani/Pan magister. Spróbujmy spojrzeć na
to bez emocji. Skoro lekarze mogą odmówić wykonania legalnej aborcji, to czy
farmaceuta nie powinien mieć możliwości odmowy sprzedaży przykładowo pigułki
wczesnoporonnej. Przecież tak samo jak lekarz ma wyższe wykształcenie, a jego
praca jest częścią leczenia ludzi. Otóż stwierdzam z całą stanowczością,
że nie. Postaram się uzasadnić czemu tak myślę:
- Lekarz czynność aborcji wykonuje własnymi rękoma.
Rozumiem, że może mieć obiekcje, co do wykonania zabiegu.
- Farmaceuta nie wie co klient zrobi z wydanym mu
specyfikiem. Powiem więcej nie ma prawa go o to pytać, bowiem jeśli
recepta nie budzi podejrzeń o fałszerstwo, a klient płaci, nic mu do
tego. (Jeszcze wrócę do tego tematu.)
- Farmaceuta powinien dołożyć wszelkich starań,
aby klient otrzymał przepisany preparat. Jeśli nie ma go aktualnie w swojej aptece winien wskazać inny punkt, w którym taki specyfik się
znajduje (wykonać telefon, sprawdzić bazy internetowe itp.) lub obiecać
jak najszybsze sprowadzenie go z hurtowni.
- Co oznacza termin „środek niszczący ludzką płodność?"
Czy jest to również prezerwatywa? Środki hormonalne jak mniemam mieszczą
się w owej definicji. I tu mamy pewien problem, który częściowo poruszyłem w punkcie 2. Preparaty „antykoncepcyjne" często stosowane są z innych
przyczyn. Jak ma zachować się kobieta, która pragnie wykupić taki
specyfik, a okazuje się że zgodnie z klauzulą sumienia farmaceuta
odmawia. Może powinien zapytać ją, w jakim celu go potrzebuje? Byłoby to
jawne naruszenie tajemnicy lekarskiej. Przypuśćmy jednak, że w owym
miasteczku (gdzie nawiasem mówiąc wszyscy się znają) jest jedna tylko
apteka. Czy powinna powiedzieć przy innych osobach, że nie chodzi o antykoncepcję, a powiedzmy o „suchość w pochwie"? W takim przypadku
sumienie pana magistra prawdopodobnie pozwoli na sprzedaż „środka niszczącego
ludzką płodność". Puszczając wodze fantazji można przypuścić, że
młode kobiety w okresie rozrodczym pragnące stosować legalną (!)
w Polsce antykoncepcję będą wysyłać swoje matki czy
babcie w celu wykupienia leku.
- Co zrobić gdy w miasteczku czy wiosce jest tylko
jeden punkt apteczny? Czy widzimisię aptekarza (obojętnie jak uzasadniane)
może wpływać na dystrybucję preparatów prawnie dozwolonych? Uważam że
po trzykroć nie!
Jeszcze raz pragnę podkreślić,
że znam ideę klauzuli sumienia. Mogę zgodzić się z odmową wykonania
zabiegu aborcji, przez niektórych traktowanej jak morderstwo, przez danego
ginekologa (przy zachowaniu rzecz jasna obostrzeń ustawy to jest wskazaniu
jednostki, która takowe dozwolone prawem zabiegi, wykonuje). Jednak sprzedaż
leków, które legalnie zamierza używać klient apteki, to zupełnie
inna kwestia. Farmaceuta nie ma prawa inwigilować klienta w jakim celu
stosowany będzie ów środek. Starsi Czytelnicy pamiętają zapewne
zastosowanie „Biseptolu" jako środka antykoncepcyjnego. Ponoć wyjeżdżający
do Rumunii robili na tym niezły interes. Droga, którą zamierzają kroczyć
niektórzy Koledzy Farmaceuci jest moim zdaniem drogą ku anarchii, czy raczej
dyktatowi jednego światopoglądu. Polska jest krajem prawa, każdy może zakupić
za własne pieniądze, to co jest dozwolone. Jest taka stara anegdota o krojeniu
kiełbasy. Kiedy odkroimy cienki plasterek wydaje się, że wszystko jest jak
dawniej. Nawet drugi i trzeci pozostają niezauważone. Dopiero po jakimś
czasie widzimy że nie ma już nawet połowy. Tak samo jest z wolnością.
Wypatrujmy więc ludzi z nożami wokół naszej lodówki. Kiedy ich zapytamy po
co im noże odpowiedzą, że bronią „wartości". Na wszelki wypadek pozostańmy w kuchni, aż sobie pójdą gdzieś indziej.
« Zdrowie (Publikacja: 15-10-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3936 |
|