|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Eutanazja
Kult życia i kult śmierci a eutanazja [1] Autor tekstu: Izabela Larisz
Problem
eutanazji nie jest kwestią współczesnych czasów, nie jest aporią wycinka
czasu w którym się o niej rozstrzyga, albo ujmując tę kwestię wprost -
eutanazja jest sporem, który należy ująć historycznie w kontekście ewolucji
ludzkiego ducha, rozwoju społecznego i społecznej świadomości, rozkwitu
nauk. Te trzy nurty ludzkiej rzeczywistości, których sprawcą jest człowiek
wzajemnie zazębiające się, wyznacza fakt w jaki sposób na przestrzeni
zmieniających się epok człowiek postrzegał swą rolę i miejsce w świecie.
Grecja — Wieki średnie — Oświecenie
Z perspektywy człowieka ponowoczesnego historyczne
okoliczności zagadnienia eutanazji uświadamiają nam duchową tożsamość
Europejczyków, którą jest kulturowa triada, w formie: antyczna Grecja — epoka
średniowieczna — myśl Renesansu. Ta triada nas określa w sensie uniwersalnym i zobowiązuje zarazem, bowiem wyklucza wszelką arbitralność i podzielność
tejże trójni. Spójrzmy zatem na
aspekt eutanazji w świetle świadomości społecznej, rozwoju nauk oraz roli i miejsca człowieka w świecie, kolejno począwszy od klasycznej Grecji, przez średniowiecze,
zatrzymując się na myśli oświecenia. Wyznaczają one bowiem stosunek człowieka
do życia i śmierci, zmieniający się na przestrzeni dziejów.
1.
Starożytność — kult życia Antyczna Grecja to moment narodzin
filozofii europejskiej,
tym co ją zasadniczo wyróżnia jest teoria, myślenie wyabstrahowane z działania
[ 1 ]. Filozofia teoretyczna rozpoczyna się od zagadnienia
natury bytu, poszukiwania arche, logosu wszechświata. Człowiek antyczny pyta o byt z pominięciem pytania o człowieka, bowiem przyjmuje byt ludzki za część
uniwersum, fizyczny element świata przyrodniczego, który uczestniczy w transcendentalnej naturze bytu jako takiego, dzięki swej rozumności. Problemem
antycznej Grecji staje się ontologia, natura bytu samego w sobie, a zatem człowiek
także mieści się w kwestii ontycznej. Myślenie klasyczne jest więc myśleniem
transcendentnym, człowiek kieruje świadomość na to, co poza nim — świat, w ten sposób czując się określonym przezeń. Tutaj byt określa człowieka zaś
sama kwestia problemu człowieka nie istnieje, jedynie my z punktu widzenia człowieka
obecnego, możemy umownie używać określenia,
iż człowiek starożytnej epoki utożsamia się z bytem rozumiejąc przez to
rezultat jakiejś intelektualnej refleksji. Otóż nie, antyczne myślenie jest
myśleniem ontycznym, nakierowanym na to, co jest, na ten oto byt, w domyśle założywszy
arbitralnie — ten oto byt, którym i ja jestem. To myślenie kształtuje przede
wszystkim filozofia jończyków i eleatów (Tales, Anaksagoras, czy Parmenides)
jako jeden z dwóch fundamentalnych filarów greckiej myśli — filozofia
przyrody. Od Sokratesa rozpoczyna się filozofia człowieka rozumiana jako
filozofia moralności, państwa oraz estetyki filozoficznej, na pierwszy plan wysuwając priorytet filozoficznych
zagadnień o państwie. Między bytem przyrodniczym — przejaw bytu jako takiego, a państwem jako ideą wspólnoty ludzkiej,
człowiek antyku postrzega istotową jedność. Państwo jest organizmem, pewną
całością, której człowiek jest częścią.
Idea wspólnoty odzwierciedla formę świata naturalnego. Byt sam w sobie jest pojmowany jako rozumna siła, ruch, doskonała
zmienność, sama w sobie pełna harmonii i wdzięku. Byt jawił się Grekom
jako przyjazna i doskonała siła, wielkość sprzymierzona ku życiu
pojmowanemu jako rozwój, cykliczne powstawanie i ginięcie. I właśnie ten
fundament myślenia antycznego — myśl o nieskończonym powstawaniu i ginięciu za sprawą doskonałej i nieskończonej siły: logosu świata, stanowi całościowe
rozumienie wszechświata i człowieka, jakim dysponował ówczesny
Grek. Człowiek jako część makrokosmosu — byt fizyczny, najdoskonalej i najrealniej pojmował swą skończoność, a zatem aspekt życia i śmierci.
Rzecz jasna, obok istniejących wierzeń orfickich wchłoniętych szczególnie
przez Pitagorejczyków i pobrzmiewających echem w całej myśli antycznej w postaci wiary w anamnezę, wędrówkę dusz i cykliczne wcielenia, jednak
zasadniczy pogląd na to, co śmiertelne i to, co ożywione w starożytnej
Grecji cechuje jakaś „zdroworozsądkowość", najbardziej
materialistyczne rozumienie życia i śmierci dalekie od mistycyzmu. Stosunek do
życia i śmierci jest tu realistyczny, przyrodniczy — jest jakąś wyrażaną
radością z uczestnictwa w uniwersalnym tańcu życia ze śmiercią, kosmicznym
porządku, którego zasadą jest logos — rozumna siła. Toteż erę starożytną
cechuje kult życia, gdzie życie to trwanie od narodzin do śmierci. Człowiek
antyku nie wykracza poza ten logiczny ciąg następujących po sobie aktów: życia i śmierci. Najprościej rzecz ujmując, życie to określone trwanie a śmierć to
ustanie czynności życiowych, zatrzymanie życia, jego koniec.
2.
Wieki średnie — kult śmierci
Niewątpliwie człowiek średniowieczny żyje w aurze lęku,
charakteryzuje go bojaźliwy dystans do logosu świata, tej samej siły którą
człowiek antyku darzył podziwem i przyjaźnią. Jest to czas pierwszych znaczących
eklektyzmów w myśli filozoficznej. Myśl średniowieczna buduje swe fundamenty na neoplatonizmie, arystotelizmie
oraz gnostycyzmie [ 2 ], a także czerpiąc z filozofii
żydowskiej, arabskiej. Odnajdujemy tu także zbieżności z myślą buddyjską.
O ile człowiek antyku nie problematyzował swej
„podrzędnej" roli w świecie jako mikrokosmosu będącego częścią uniwersum, o tyle człowiek wieków średnich ideologizuje tę rolę, skrajnie interpretując ją w postaci pozostania kategorią
bytu „gorszego", niższego w dosłownym tego znaczeniu, a więc zupełnie
poddanego woli bytu w hierarchii najwyższego. Ponieważ średniowiecze jest erą
najintensywniejszych interpretacji, stosunek człowieka do antycznego logosu świata
ulega zradykalizowaniu, pojawia się idea Boga jako demonicznej siły sprawczej,
która życie daje i w każdej chwili odbiera,
mając nad nim wyłączną władzę i monopol. Ten Bóg nie jest już
dynamicznym logosem antycznego świata, zostaje zatrzymany, unieruchomiony -
jego statyczność określa strukturę wszechświata jako bytu skończonego i niezmiennego. To Bóg odtąd stwarza życie i je odbiera, a więc to On jest stwórcą
człowieka. Szczególnie zinterpretował elementarną myśl grecką Augustyn, będący
jednym z najbardziej wpływowych kreatorów chrześcijaństwa i myśli
katolickiej. To on formułuje koncepcję o grzechu pierworodnym opierając się
na orfickich wierzeniach przyswojonych także przez neoplatończyków,
głoszących jakoby dusza łączyła się z ciałem wskutek popełnionych
niegdyś win, dalej przyjął tezę o harmonicznym złączeniu duszy z ciałem, w którym cielesność pozbawia on zła w odróżnieniu od odmiennych w tym
kontekście przekonań manichejczyków, pod których wpływem szczególnym sam
myśliciel był na drodze swej duchowej przeszłości. Przekonany o wyższości
duszy nad ciałem, która nim kieruje uznał, że dokonuje ona tego w wyniku
działających na nią myśli bożych, w których dusza
uczestniczy w porządku duchowym — tu widzimy z kolei silny wpływ koncepcji
idei Platona. Jednakże za kluczowy i fundamentalny dla całej epoki średniowiecza i myśli katolickiej należy uznać augustyńską tezę głoszącą, iż człowiek
nie jest wolny, zaś wolnym jest jedynie Bóg. Dlatego też kolejno, w myśl między
innymi założeń augustyńskich oraz innych ojców Kościoła,
idea hierarchicznego społeczeństwa, którego najwyższą formą jest Kościół i społeczność duchownych, a najniższą zwykli śmiertelnicy, dalej
przekonanie o zdeterminowanej roli i miejscu człowieka w skończonym i ukonstytuowanym przez Boga świecie wyznaczają charakter myśli średniowiecznej,
którym jest kult śmierci. Jeśli to Bóg daje i odbiera życie, zaś życie
ziemskie pojmowane jest jako kara i cierpienie ze względu na zło cielesności i materii, to jest życie tym, od czego należy się wyzwolić, uciec, a ucieczką
jest obietnica życia w państwie bożym — wiecznym, niezmiennym i acielesnym,
które może dać jedynie Bóg wedle swej woli, to właśnie śmierć będzie
stanowić radosne wyzwolenie z okowów materii i cielesności. Mówiąc wprost,
człowiek antyczny żyje w bezkonfliktowej harmonii ciała i rozumu — w kulcie ciała i życia, z kolei człowiek średniowieczny ma
problem z cielesnością, wyznacza go resentyment do tego, co fizyczne,
seksualne, rozumne, a więc człowiecze. Człowiek średniowiecza pojmuje życie
jako akt zbawiennego oczekiwania na śmierć, co oznacza przejście w stan
mitycznej czystej idei platońskiej, a ściślej bezosobowe,
wieczne trwanie w postaci myśli bożej. W ten sposób średniowiecznik pojmuje
śmierć jako koniec ziemskiej, cielesnej udręki i dalsze życie czysto
duchowe, które może dać tylko Bóg. W myśli średniowiecznej wyłania się
zatem dwojaki aspekt śmierci. Pierwszy to śmierć mityczna — boska,
bo sprawczą siłą jest On, i drugi aspekt to śmierć naturalna — zgon, którym
to rozumieniem dysponował antyczny Grek. Jest to powszechne rozumienie śmierci
jakim dysponuje także nauka: ostateczne zakończenie istnienia. To ostatnie
rozumienie śmierci z pewnością było dopuszczane w myśleniu formatorów myśli
chrześcijańskiej i średniowiecznej. Spójrzmy: boska śmierć to śmierć bez
udziału osób trzecich — zabójstwa
oraz wykluczająca akt samobójczy. Obydwa łączy sprzeniewierzenie się woli
Boga, a ściślej samym zasadom dogmatycznej teorii. Boska śmierć to śmierć
„samoistna", w której człowiek oczekuje, aż Bóg zdecyduje się
odebrać jego życie. Akt śmierci samobójczej lub w wyniku zabójstwa nie
przynależy do porządku boskiego, jest jakimś gorszym typem śmierci — nieśmierci, jako stanu definitywnego zakończenia życia, poza którym już nic nie ma i odczytywanym jako
„kara" za akt autonomii.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Filozofia europejska nakierowana jest na aktywność intelektualną — myślenie
teoretyczne, które zawsze jest w sensie istotowym problemowe. Poszukuje aporii i formułuje problem, „oglądając" go wieloaspektowo dla samej
analizy, której celem nie jest bynajmniej jego rozwiązanie. Niemniej interesująco
przedstawia się w świetle typologii filozofii teoretycznej, dorobek naukowy Nicolaia
Hartmanna, niemieckiego filozofa
uprawiającego i propagującego filozofię jako aporetykę właśnie, powrót do
źródeł uprawiania nauki w duchu neoantycznym w zakresie metodologii.
Interesująca jest tu jedyna jak dotąd, przełożona na język polski pozycja
tego filozofa, cieszącego się w Polsce nikłym zainteresowaniem: Nicolai
Hartmann: Myśl filozoficzna i jej
historia. Systematyczna autoprezentacja. Przeł. J. Garewicz. Toruń 1994.
Jest to bodaj jedyne wydawnictwo tego autora wydane w j. polskim, reszta dzieł
źródłowych dostępna jest w języku niemieckim. Drugim znaczącym filarem w opozycji filozofii teoretycznej jako domeny myślenia europejskiego jest
filozofia praktyczna, między innymi Indii, w której szczególną rolę odgrywa
doświadczenie i praktyka, a jako taka jest to filozofia kontemplacyjna. Co
ciekawe, istnieją alternatywne względem siebie formy
uprawiania wiedzy, ale nie spotkano dotąd filozofii, która łączyłaby w sobie zarówno teorię jaki i praktykę, w której
obydwie byłyby tak samo ważne. [ 2 ] Z gnostycyzmu zrodziło się w myśli średniowiecznej sporo teorii negujących
ciało. Ponieważ materię uznawano za zło, pojawiły się dwa stanowiska względem
ciała: albo jego negacji, albo obojętności na nie. Ta pierwsza postawa rodziła
postawy skrajnie ascetyczne, na przykład samookaleczanie. Ta druga postawa zaś
została odczytana jako skrajny liberalizm, w którym liczy się tylko duch, a materia jest we władaniu kogoś innego. Nomen omen, gnozą XXI wieku stał się
nurt New Age, przemieszanie oświeceniowej „wiary" w racjonalizm z neośredniowiecznymi
ruchami okultystycznymi (od astrologii przez bioenergoterapię, na radykalnych
ruchach ekologicznych skończywszy). « Eutanazja (Publikacja: 07-03-2005 Ostatnia zmiana: 10-09-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3984 |
|