Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.476.501 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 703 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Religia ukrywa wiele szelmowstwa przed podejrzeniami".
 Filozofia » Antropologia filozoficzna

Filozofia człowieka integralnego [1]
Autor tekstu:

Wstęp

Człowiek jest i powinien być centralnym problemem filozofii. W swej istocie jest ona zawsze, niezależnie od tego jakie formy przybiera, refleksją nad trwaniem, prowadzoną z punktu widzenia człowieka. Nie może być inaczej. Wszelkie próby osiągnięcia absolutnego, obiektywnego spojrzenia na świat są tylko metodologicznym narzędziem. Nie powinno zatem dziwić to, że człowiek był zawsze — w sposób jawny lub ukryty, pośredni lub bezpośredni -- głównym przedmiotem badań filozoficznych. Temu przekonaniu dał wyraz Immanuel Kant twierdząc, że wszystkie najważniejsze pytania filozoficzne, tak naprawdę sprowadzają się do jednego i tylko jednego: Czym jest człowiek?

A jednak prowadzone od z górą dwóch tysięcy lat rozważania filozoficzne dotyczące człowieka wciąż nie zaowocowały żadną wiążącą, powszechnie uznawaną teorią. Kondycja człowieka nadal jest równie tajemnicza, jak przed wiekami. Nie znaczy to oczywiście, że czas ten został zmarnowany. Dorobek antropologicznych rozważań jest nader bogaty — stworzono wiele kategorii, kryteriów i teorii pozwalających opisać człowieka. Wydaje się jednak, że tradycyjne filozoficzne rozważania o człowieku tracą powoli rację bytu. Filozofia schodzi na drugi plan, a obrazu człowieka oczekuje się raczej od nauk przyrodniczych. To wszakże naukowy obraz świata jest obecnie jednym z najbardziej wpływowych światopoglądów. Ale odpowiedzialność za zmniejszanie się roli antropologii filozoficznej ponoszą też sami filozofowie.

Już starożytni filozofowie ułożyli fundamenty dla wszelkich rozważań o człowieku. To oni wprowadzili pierwsze kategorie. Cała późniejsza filozofia człowieka była budowaniem gmachu, na tych niezmiennych podstawach. Późniejsze spory toczono już tylko na gruncie wyznaczonym przez starożytnych, w przestrzeni dyskursu przez nich zarysowanej. Ich wstępne postulaty rozwinięto, obudowano w dodatkowe twierdzenia, zbudowano teorie, pozornie różniące się od wizji pierwszych filozofów. Jednak w swej najgłębszej warstwie rozważania o człowieku pozostają uwięzione w tych samych pojęciach i algorytmach rozumowania. Tym samym filozoficzna refleksja o człowieku powoli staje się jałowa i schematyczna.

Celem tego tekstu nie jest walka z taką tradycją filozofowania o człowieku. Chciałbym jednak wskazać na niektóre ograniczenia tej tradycji myślenia, by następnie zaproponować inną drogę. Bo refleksja o człowieku jest wciąż niezbędna, a w obecnych czasach -- gdy stare wizje człowieka tracą ważność, i nie ma ich czym zastąpić -- potrzeba ta jest szczególnie wyraźna. Musi to być jednak filozofia człowieka nieco inna, od dotychczasowej, wolna od jej ograniczeń, ale zarazem wolna od słabości zdroworozsądkowych czy naukowych obrazów świata. One bowiem pozostając nieświadomymi własnych źródeł i założeń, w sposób nieunikniony popadają w schematy, niewidoczne, a więc tym bardziej niebezpieczne.

Bardzo wyrazistym przykładem takiego kategorialnego schematu jest podział na duszę i ciało. Musimy przyjrzeć mu się nieco bliżej, by jasnym się stało, jak głęboki jest wpływ podejmowanych przed wiekami pojęciowych decyzji na całą współczesną -- tak filozoficzną, jak i naukową -- wizję człowieka. Dzięki temu wyraźniejsza stanie się konieczność znalezienia alternatywnej drogi, a zarazem możliwe będzie choćby przybliżone wytyczenie kierunku.

Między ciałem i duszą

Gdy człowiek współczesny myśli o sobie, podział na ciało i duszę wydaje się czymś niemal oczywistym. Czasem zmieniają się nazwy czy metafory, przy użyciu których opisujemy te dwa aspekty człowieka — zamiast o duszy, mówi się o świadomości, jaźni czy oprogramowaniu; ciało przyrównuje się do sprzętu czy biologicznej podstawy. Ale ów podział -- w tej lub innej formie -- obecny jest w większości teorii człowieka. Przy tym analizując potoczny język, można wywnioskować, że człowiek jest raczej duszą, niż ciałem. Tak banalne stwierdzenia, jak np. To jest moja dłoń, kryją wszak w sobie założenie, że Ja jestem czymś co posiada dłoń, nie jest zaś tą dłonią. Podobnie --- To jest moje ciało -- zatem ciało nie jest mną, ja -- czymkolwiek jestem -- tylko je posiadam. To cielesno-duchowe rozdwojenie tkwi bardzo głęboko w naszym sposobie myślenia, choć często nie uświadamiamy sobie tego. Zaiste trudno jest dostrzec ten schemat pojęciowy, którego obecność w naszej kulturze jest tak oczywista, jak obecność powietrza wokół nas. Ten podział kategorialny miał przecież mnóstwo czasu by się w naszej filozofii i nauce zadomowić. Jego korzenie odnaleźć można w bardzo odległych czasach. Już w greckiej mitologii pojawiły się pojęcia psyche i soma. Jednak nie możemy ich jeszcze do końca identyfikować ze współczesnym rozumieniem słów dusza i ciało. Soma była bowiem martwym ciałem, tym co pozostaje po nas, gdy umieramy, natomiast psyche była ledwie cieniem człowieka, trwającym w świecie umarłych. Jednak pojęcia te szybko zmieniły swój kształt. Bliskie współczesnemu ich rozumienie odnajdujemy jasno wyłożone już u Platona.

Według platońskiej koncepcji człowieka, żyjąc w świecie zmysłowym, jesteśmy połączeniem duszy i ciała. Przy tym nie wolno zapominać, że znany nam świat zmysłowy jest tylko iluzją, z którą poprzez zmysły łączy nas ciało. Dopiero odrywając się od ciała możemy zatem wyzwolić się z postrzegania zmysłowego, co pozwoliłoby nam poznać świat prawdziwych bytów -- idei. Łatwo zauważyć, że już dla Platona człowiek jest raczej duszą, niż ciałem czy połączeniem duszy i ciała. Ciało jest tylko więzieniem, w którym dusza ludzka utknęła i w którym będzie tkwić do czasu, gdy wyrwie się ze zniewolenia i odnajdzie powrotną drogę do świata idei. Platon mówił metaforami, lecz historia uczy, że były to metafory nadzwyczaj sugestywne.

Arystoteles nie miał zbyt wiele sympatii dla wyrozumowanych przez Platona metafor. Wierzył bardziej doświadczeniu, niż rozumowi, i nie mógł zgodzić się na istnienie świata idei. Tę koncepcję po prostu odrzucił, lecz nie zdołał zrobić tego samego z platońską wizją człowieka. Wbrew Platonowi próbował wprawdzie uniknąć zdecydowanego przeciwstawienia tych dwóch elementów, ale -- jak zobaczymy -- nie do końca. Powie bowiem Arystoteles, że dusza jest tym co daje ciału życie. Sięgając do terminologii Metafizyki można powiedzieć, że dusza jest formą ciała, a zarazem i jego aktem. A zatem, na gruncie arystotelesowskiej filozofii pierwszej, dusza nie może istnieć bez ciała, tak jak żadna forma nie może istnieć bez materii. Zatem człowiek jest człowiekiem nie jako dusza, lecz wyłącznie jako połączenie tych dwóch elementów. Zauważmy, że Arystoteles spiera się ze swym mistrzem o ważność poszczególnych elementów, lecz nie podważa zasadności samego rozróżnienia. Wszak Arystoteles nie mógł po prostu zignorować twierdzeń Platona -- zwłaszcza, jeśli chciał zachować część jego filozoficznych osiągnięć. Musiał zatem wejść w platońską przestrzeń dyskursu i dopiero tam szukać sposobu uniknięcia substancjalnego rozdarcia człowieka. Jak widzieliśmy, jego sukces był zaledwie połowiczny. Tak oto Platon i Arystoteles zbudowali fundamenty przyszłej filozofii -- także filozofii człowieka. Ich przemożny wpływ dostrzeżemy z łatwością, gdy tylko przyjrzymy się schyłkowi starożytności i trzem potężnym ideologiom toczącym wówczas walkę: neoplatonizmowi, manicheizmowi i chrześcijaństwu.

Plotyn nauczał, że świat wyemanował z najwyższej idei — Jedni. Tak jak od słońca promieniuje światło i ciepło, tak od Jedni promieniuje byt. Im dalej od słońca, tym mniej światła i ciepła, tym bardziej są one rozproszone. I podobnie — im dalej od Jedni, tym byt mniej doskonały. Dusze są bliżej jedni, niż materia, zatem ciało jest mniej doskonałe od duszy. Ciało ściąga duszę w dół, oddalając ją od źródła istnienia. Plotyn powtarza tu naukę platońską, choć posługując się innymi metaforami. Niby człowiek jest połączeniem ciała i duszy, jednakże ciało jest mniej doskonałe, zatem człowiek powinien być przede wszystkim duszą. Tak może znaleźć zbawienie.

Podobnie sprawa przedstawia się w manicheizmie. Świat powstał jako wynik wojny dwóch bogów -- dobrego i złego. Dobry stworzył światło, zły stworzył pułapkę na światło -- materię. Człowiek jest dobrą iskierką światła uwięzioną w złym ciele. Co za tym idzie, życie trzeba oczywiście podporządkować potrzebom duszy, całkowicie odrzucając ciało. Ten sposób myślenia zachowała cała tradycja gnostycka.

Najbardziej wyważone stanowisko w sprawie podziału ciała i duszy przyjmuje wczesne chrześcijaństwo. Aureliusz Augustyn zdecydowanie podkreśla, że człowiek jest połączeniem ciała i duszy. Tak musi żyć i tak też zostanie zbawiony. W raju nie będą trwać dusze, lecz ludzie z krwi i kości. Ciało jest wprawdzie niedoskonałe, lecz zdecydowanie nie jest złe -- zostało przecież stworzone przez dobrego Boga.

Nie ma tu wprawdzietak zdecydowanego odrzucenia ciała, jak w obu wspomnianych wcześniej ideologiach. Naszą uwagę zwrócić jednak musimy nie na to, co różni te ideologie, lecz na to, co je łączy. A wspólne jest im dokonywanie kategorialnego i substancjalnego podziału człowieka na ciało i duszę. Właściwie pod koniec starożytności dyskusja toczy się już tylko o szczegóły, bowiem ogólne założenia są już ustalone. Tak było też w całym zdominowanym przez chrześcijaństwo Średniowieczu, ale i w erze nowożytnej, gdy do głosu doszła nauka.

Zatrzymajmy się na chwilę przy postaci Kartezjusza, który wprowadził do filozoficznych rozważań o człowieku znaczące zmianę. W jego teoriach metafizyczny charakter podziału na duszę i ciało wychodzi na pierwszy plan. Byty myślące i byty rozciągłe zostają sobie przeciwstawione w bardzo wyrazisty sposób. Te pierwsze myślą, ale nie zajmują miejsca w przestrzeni. Te drugie rozciągają się w przestrzeni, ale nie myślą. Takie postawienie sprawy uwyraźnia trudność, określaną później jako problem psychofizyczny. Skoro człowiek jest połączeniem duszy i ciała, w jaki sposób to połączenie się odbywa? Dusza nie może dotknąć ciała — jak zatem może skłonić je, by zachowywało się w określony sposób? Ciało nie może dotknąć duszy, jak zatem może przekazywać jej wrażenia? W jaki właściwie sposób dusze i ciała są ze sobą połączone?

Kartezjusz nie zdołał podać jasnej i wyraźnej odpowiedzi na to pytanie. Wskazywał na wyjątkową właściwość szyszynki, w której ciało jest na tyle delikatne, by odczuć poruszenia myśli. Nie jest to jednak zadowalająca odpowiedź, czego nie omieszkali wytknąć Kartezjuszowi jego następcy. Jednak żaden z nich nie zdołał podać wyjaśnienia, która pozwoliła by zachować kartezjański dualizm, unikając problemu psychofizycznego. Nowożytne próby złamania tej aporii -- takie jak idealizm Berkeleya, materializm La Mettriego, czy panteizm Spinozy -- były w istocie odrzuceniem metafizycznego dualizmu. Materializm zaprzeczał istnieniu duszy, idealizm -- ciał, zaś panteizm odrzucał ontologiczną odrębność obu tych elementów. Ostatecznie Kant dowiódł, że problem ten w istocie jest nierozwiązywalny na płaszczyźnie metafizycznej. Skoro człowiek, jako pewien noumen, nie jest poznawalny, ograniczyć się musimy do badania go wyłącznie jako fenomenu. Tu dualizm psychofizyczny traci swój metafizyczny charakter, sprowadzając się wyłącznie do pewnego pojęciowego opisu.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Koncepcja duszy u Platona
O człowieku

 Zobacz komentarze (10)..   


« Antropologia filozoficzna   (Publikacja: 13-03-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Marcin Sieńko
Filozof - z wykształcenia, zawodu i zamiłowania. Z wykształcenia - doktor filozofii. Z zawodu - asystent w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Zielonogórskiego (Zakład Estetyki i Filozofii Kultury). Specjalizuje się w filozofii kultury, w szczególności w problematyce technologii oraz teorii człowieka. Autor książki Człowiek w pajęczynie. Internet jako zjawisko kulturowe (Wrocław 2002).
 Strona www autora

 Liczba tłumaczeń: 1  Pokaż tłumaczenia autora
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4002 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365