|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo administracyjne
Obywatel parias [2] Autor tekstu: Witold Filipowicz
Nabór do służby
cywilnej, bez względu na to, na jakie stanowiska ma się odbywać, i bez względu
na to, jak nazwana została konkretna procedura, jest niczym innym, jak
staraniem się obywatela o pracę w administracji publicznej. Z tego punktu
widzenia każdy obywatel starający się o pracę — w trybie naboru
„otwartego i konkurencyjnego" — ma, zgodnie z zasadami równości
konstytucyjnej, takie same prawa. Gdyby
więc przyjąć, że przepis art. 45 usc daje prawo kontroli działania organu
administracji publicznej wyłącznie jednej grupie, osobom biorącym udział w naborze na wyższe stanowiska w służbie cywilnej, to prowadziłoby to do
uprzywilejowania jednej grupy obywateli, względem drugiej, w takiej samej
sytuacji starania się o pracę. Nie ma żadnego uzasadnienia dokonywania
takiego rozróżniania w przyznaniu uprawnień części obywateli, a odebraniu
ich innej części.
W
przeciwnym razie należałoby uznać, że większe uprawnienia — prawo do odwołania
od treści rozstrzygnięcia, de facto kontroli władczych rozstrzygnięć organu
administracji publicznej — wynika z samego faktu przystąpienia do procedury
rekrutacyjnej na wyższe stanowiska. Byłby to w istocie wyraz dyskryminacji tej
grupy obywateli, którzy przystępują do procedur rekrutacyjnych na stanowiska
pozostałe.
Zatem z punktu widzenia konstytucyjnych praw obywatelskich wymowa obydwu wyżej
wskazanych przepisów wydaje się być zrozumiała i racjonalna. Art. 45 daje
prawo do odwołania od wyników konkursu, nie wskazując, że chodzi o tylko
jeden rodzaj konkursu. Przeciwnie, zachowując ogólność takiej konstrukcji,
zachowuje spójność z art. 5 usc, a przede wszystkim nie narusza
konstytucyjnej zasady równości wobec prawa. Tę zasadę zdają się naruszać
sposoby interpretacji, które odbierają jednej z grup obywateli prawo do
weryfikacji działania organów administracji publicznej. Rozstrzygnięcia
zapadające w procedurach naboru, o których mowa w art. 21 usc, a ściślej
zatwierdzania przez dyrektora generalnego propozycji komisji kwalifikacyjnej, o wyborze kandydata, są również rozstrzygnięciami wywołującymi skutki prawne
identyczne, jak w przypadku rozstrzygnięć w procedurze naboru, o której mowa w art. 41 ust. 2 usc i są podstawą nawiązania stosunku pracy. Nasuwa
się tu analogia do instytucji decyzji administracyjnej w rozumieniu przepisów
kodeksu postępowania administracyjnego, w szczególności art. 104 Kpa i innych z nim ściśle związanych, jak choćby art. 28 Kpa, objaśniającym pojęcie
strony w postępowaniu administracyjnym. Warto byłoby podjąć rozważania
na takim gruncie, gdyż z punktu widzenia ustawy o służbie cywilnej, a w
szerszym ujęciu systemu prawa administracyjnego, przyjęcie zasad związanych z tym obszarem mogłoby wprowadzić zupełnie nową jakość rozumienia sposobów
budowy struktury korpusu służby cywilnej.
Należy
podkreślić, iż żaden z przepisów ustawy o służbie cywilnej, będącej
aktem prawnym z zakresu prawa administracyjnego [ 5 ],
nie wyłącza stosowania przepisów kodeksu postępowania administracyjnego. Zasada
równości wyrażona w art. 32 Konstytucji RP powinna być również, jak się
wydaje, brana pod uwagę w związku z jawnością przeprowadzanych procedur.
Prawo do odwołania, o którym mowa w art. 45 usc, daje uprawnienie biorącemu udział w konkursie, o którym mowa w art. 41 usc, zapoznania się z dokumentacją postępowania, uchwały
komisji kwalifikacyjnej rozstrzygającej procedurę naboru. Wydaje się to
oczywiste, gdyż w przeciwnym wypadku uprawnienie do odwołania byłoby
iluzoryczne. W praktyce, niestety, tak jest w istocie, o czym niejednokrotnie już
pisano w innych tekstach, ukazujących rzeczywistość niczym zasady sądów
kapturowych, gdzie uczestnik nie wie do końca, w jaki sposób i na jakich
zasadach przebiegają oceny poszczególnych kandydatów. Za jeden z podstawowych elementów powinien być zatem uznany poziom kwalifikacji
kontrkandydatów. Prawo do zapoznania się z uchwałą komisji dotyczy tu zarówno
uczestnika konkursu, który nie został wskazany przez komisję, jak i tego, który
wskazany został. Art. 5 ust. 2
ustawy o dostępie do informacji publicznej mówi o ograniczeniu prawa do
ochrony danych osobowych w stosunku do funkcjonariuszy publicznych, ale też i wówczas,
gdy "(...)
osoba fizyczna lub przedsiębiorca rezygnują z przysługującego im prawa
(...)."Każdy przystępujący
do procedury konkursowej na wolne stanowisko w służbie cywilnej, bez względu
na rodzaj tego stanowiska, składa oświadczenie o zgodzie „na przetwarzanie
swoich danych osobowych dla celów rekrutacji". Pojęcie "przetwarzania
danych osobowych" zdefiniowane jest w art. 7 pkt 2 ustawy o ochronie
danych osobowych, a w definicji tej zawiera się m.in. i taka operacja, jak "udostępniane
danych". Wprawdzie nie ma zdefiniowanego pojęcia „rekrutacji",
ale wydaje się właściwe rozumienie tego pojęcia jako całej procedury
zmierzającej do wyłonienia najlepszego kandydata w trybie konkurencyjnym. Zaś
jednym z elementów trybu konkurencyjnego w naborze do korpusu służby cywilnej z całą pewnością jest porównanie poziomu kwalifikacji kandydatów ubiegających
się o to samo stanowisko. Nic
nie uzasadnia poglądu, by taka zgoda kierowana była do konkretnego, zamkniętego
kręgu adresatów. Zwłaszcza, że enumeratywne wskazanie osób, które jako
jedyne miałyby prawo do poznania danych osobowych kandydata, jest praktycznie
niemożliwe. Przede wszystkim z tego powodu, że komisje kwalifikacyjne, jak
wynika z badań w instytucjach, ustalane są czasem ad hoc, na ogół później,
niż złożone zostają oferty. W praktyce oznacza to, że każdy pracownik
danej instytucji może się w takiej komisji znaleźć i tym samym zapoznać się z danymi osobowymi kandydatów. Ponadto zapewnienie ochrony danych osobowych
przed dostępem do nich osób postronnych z tego urzędu, też w praktyce byłoby
iluzoryczne. Dlaczego
zatem to samo oświadczenie składane przez kandydatów w procedurze naboru, o której mowa w art. 21 usc, nie stanowi — zdaniem wielu urzędników -
podstawy do ujawnienia kwalifikacji kandydatów, trudno pojąć. Wynikałoby z tego, że w tym zakresie również następuje niezrozumiałe rozróżnienie w stosunku do praw obywatelskich, tyle że w stronę przeciwną. Przystępujący
do konkursu na wyższe stanowiska mają mniejsze prawa do ochrony danych
osobowych, niż kandydaci na stanowiska pozostałe. Jeszcze bardziej znaczącą
dwoistość daje się zauważyć już po nawiązaniu stosunku pracy obydwóch
kandydatów. Obydwaj uzyskują status funkcjonariusza publicznego, zatem do
obydwu powinien mieć zastosowanie przepis art. 5 ust. 2 ustawy o dostępie do
informacji publicznej. Tymczasem w odniesieniu do pracowników administracji rządowej,
członków korpusu służby cywilnej, obejmujących stanowiska inne, niż określone
jako grupa stanowisk wyższych, zasada ta zdaje się nie działać. Zdaniem
reprezentujących wiele urzędów administracji publicznej — nomen omen też
funkcjonariuszy publicznych i to wysokich szczebli — dane osobowe w zakresie
kwalifikacji kandydata wybranego i zatrudnionego nie są informacją publiczną w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej. Natomiast dane o kwalifikacjach funkcjonariusza publicznego, obejmującego wyższe stanowisko w służbie
cywilnej, również członka korpusu służby cywilnej, prezentowane są — w bardzo ograniczonym jednakże zakresie — np. na stronach internetowych Urzędu Służby
Cywilnej. Skąd bierze
się ta dwoistość pojmowania statusu funkcjonariusza publicznego, w żadnej z wielu wypowiedzi czy opinii nigdy nie wyjaśniono. Nie wydaje się, by odmowa
udzielenia informacji o kwalifikacjach kandydatów biorących udział w konkurencyjnym naborze do służby cywilnej, a zwłaszcza tych zaproszonych do
rozmów kwalifikacyjnych, miała uzasadnienie w szablonowo powoływanej ustawie o ochronie danych osobowych. Na ogół zresztą bez wskazywania konkretnych
przepisów. Jeszcze mniej
prawdopodobna jest zasadność odmowy ujawnienia informacji o kwalifikacjach
kandydata wybranego i zatrudnionego. Jego status określa art.. 115 § 13 pkt 4
Kodeksu karnego, co daje podstawę do zastosowania przepisu art. 5 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej. Warto w tym
miejscu wspomnieć też o ustanowionym Kodeksie Etyki Służby Cywilnej [ 6 ],
polecając go jako lekturę całościową niektórym z wymienionych w niniejszym
opracowaniu członkom korpusu służby cywilnej. Tu przytaczając cytat jednego z zapisów § 2 pkt 9 Kodeksu: "(...)
Członek korpusu służby cywilnej wykonuje obowiązki rzetelnie, a w szczególności:
(...) rozumie i aprobuje fakt, iż podjęcie pracy w służbie publicznej
oznacza zgodę na ograniczenie zasady poufności informacji dotyczącej również
jego życia osobistego(...)".
Wydaje się,
że rozumienie, a tym bardziej akceptowanie zasad Kodeksu Etyki Służby
Cywilnej nie jest zjawiskiem powszechnym wśród członków korpusu służby
cywilnej. Sześć lat trwa ta sytuacja i dopiero teraz dostrzeżono jej
nienormalność, choć podstawami nowelizacji nie są bynajmniej sprzeczności
konstytucyjne. Na podstawie praktycznych badań stosowania przepisów ustawy o służbie
cywilnej można się spodziewać, mimo projektowanych zmian w zakresie jawności,
jeszcze niejednej niespodzianki. Pomysłowość urzędnicza zdaje się nie mieć
granic zwłaszcza, że za kuriozalność wielu rozstrzygnięć i ich uzasadnień — czasem na granicy infantylności — i tak nikt nie ponosi żadnej
odpowiedzialności. Racjonalność
regulacji w przepisach o służbie cywilnej potrafi zdumiewać w wielu punktach
zwłaszcza, gdy zacznie się je rozpatrywać właśnie na gruncie zasad
konstytucyjnych. Najbardziej zdumiewa fakt, że ta sama osoba w zależności od
tego, o jakie stanowiska i procedury chodzi, raz ma prawo do kontroli działań
organu administracji publicznej, a innym razem tego prawa nie ma. Raz ma prawo
po wygranym konkursie objąć wyższe stanowisko w służbie cywilnej bez
zagadkowych ograniczeń, a innym razem w tym samym konkursie inny zwycięzca
zależny jest od kaprysu urzędnika.
W
tym zakresie obecny projekt nowelizacji nic nie zmienia.
Raz
jest się obywatelem RP, a innym razem pariasem.
1 2
Przypisy: [ 5 ] Zdaniem niektórych, w tym
Szefa Służby Cywilnej, ustawa należy do dziedziny prawa pracy, choć w części
dotyczącej procedur naboru na wolne stanowiska z prawem pracy nie ma nic
wspólnego. [ 6 ] Zarządzenie Nr 114
Prezesa Rady ministrów z dnia 11 października 2002 r. (M. P. Nr 46, poz.
683). « Prawo administracyjne (Publikacja: 24-07-2005 )
Witold FilipowiczAbsolwent Uniwersytetu Warszawskiego, magister administracji, studium podyplomowe integracji europejskiej. Wieloletni pracownik administracji rządowej szczebla centralnego, w tym na stanowiskach kierowniczych, specjalista z zakresu zamówień publicznych i funkcjonowania administracji. Autor szeregu publikacji, m.in. w "Dziś", Komentarze", "Forum Akademickie", "Obywatel" oraz na wielu serwisach internetowych publicystyki niezależnej, autor raportu "Służba cywilna III RP: zapomniany obszar", prezentowanego i opublikowanego na stronach Fundacji Batorego w Programie Przeciw Korupcji. Liczba tekstów na portalu: 21 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Przekrzywiona opaska Temidy | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4269 |
|