Państwo i polityka » Energetyka
Lech i Rus w rurociągowej sieci Autor tekstu: Witold Stanisław Michałowski
Tranzytowe
rurociągi przesyłowe ropy naftowej czy gazu ziemnego zawsze były i są
związane z wielką polityką. Tą
pisaną przez duże P. Warto jednak odnotować, że swego czasu na
zjeździe w Doha szeik Jamani ówczesny Sekretarz Generalny OPEC stwierdził:
epoka kamienia łupanego skończyła się nie dlatego, że kamieni zabrakło Odebrano to jako groźne memento przestrzegające kraje których rządy
zbytnią ufność pokładały w ekonomice napędzanej petrodolarami. W dziejach
cywilizacji mieliśmy przecież również całkiem niedawno epoki pary i elektryczności. Dobiegły końca nie dlatego, że pary i elektryczności zabrakło.
Opętanie umysłów liderów politycznych większości państw świata przez złośliwego demona mającego kształt baryłki ropy też
nie będzie trwało wiecznie. Jego zmierzch może się rozpocząć
już pod koniec przyszłej dekady. Jak tylko największe światowe koncerny i pozostające z nimi w szczególnej symbiozie instytucje finansowe o zasięgu globalnym podejmą decyzję o rozpowszechnieniu napędu wodorowego do
pojazdów mechanicznych. Albo też nie pytając nikogo o zgodę podobne w skutkach politycznych decyzje .zapadną w laboratoriach Indii lub Chin… Będzie
to chyba również oznaczało koniec politycznego status quo na wielkich
obszarach północy Eurazji.
W dziejach powszechnych nie odnotowano ani jednego
przykładu wielkiego państwa którego trwanie i pomyślna egzystencja
warunkowana była jak by tego nie nazywać
haraczem na tranzyt i eksport
surowców. Tylko dwóch. Nawet tak ważnych jak ropa naftowa i gaz ziemny.
Jest zrozumiałym, że zurbanizowane kraje UE dążą
do zapewnienia stabilnych rurociągowych dostaw gazowego medium energetycznego.
Planowana budowa Bałtyckiej Dwururki, jest z techniczno-ekonomicznego punktu
widzenia majstersztykiem. Zakończy się jednak dopiero za 5 lat. Otwiera nam możliwość
anulowania pakietu wasalnych niekorzystnych kontraktów gazowych z Rosją bez
zbytniego ryzyka politycznego. Jest już raczej pewne, że po wyborach
parlamentarnych zostanie powołana sejmowa komisja, która zajmie się różnego
rodzaju nieprawidłowościami, jakie towarzyszyły gazowym kontraktom. A że miały
miejsce świadczy chociażby wypowiedź na 97 posiedzeniu Sejmu RP głównego ich negocjatora posła
Marka Pola, że były to haniebne
kontrakty. Dążenie do sprzedania jak największej ilości jakiegoś towaru
po jak najwyższej cenie nie jest niczym nagannym. Dla dysponującego towarem
oczywiście. GAZPROM dysponując gazem wydobywanym na terenie syberyjskiej
kolonii miał doskonałe referencje. Ciągle jeszcze jest pewnym,
stabilnym konkurencyjnym cenowo dostawcą. Bezpieczeństwo energetyczne Polski
posiadającej szeroki dostęp do morza i zasoby kopalnych surówce w przeliczeniu na odpowiednie jednostki energetyczne 4 do 5 razy większe na głowę
mieszkańca niż w krajach na zachód
od Odry nie zależy na całe szczęście tylko od rurociągowych dostaw węglowodorów
płynnych i gazowych..
Uwzględniając, że blisko połowa zużywanej u nas
energii przeznaczana jest na ogrzewanie różnego rodzaju pomieszczeń i że
mamy ciągle jeszcze blisko 3 razy większą energochłonność przemysłu niż
kraje lepiej od nas rozwinięte odpowiedź niejako sama się nasuwa, w jaki sposób
możemy znacząco poprawić odpowiednie wskaźniki energetycznego bezpieczeństwa.
Fatalna w skutkach ekonomicznych i społecznych
„restrukturyzacja" górnictwa w postaci nieliczącego się z kosztami społecznymi i ekonomicznymi zamykania kopalń
zamiast np. wdrażania szerokim frontem znanych na świecie technologii
podziemnej gazyfikacji złóż czy też produkcji z węgla paliw płynnych, które
rodziły się na ziemiach polskich, jest faktem.
Niewykluczone, że obszar zainteresowania Sejmowej Komisji obejmie również
zbadanie mechanizmu, jaki stopował od
samego początku idee budowy rurociągu naftowego Odessa-Brody- Płock-Gdańsk.
Niestety działał skutecznie.
Doprowadzenie do budowy rurociągu który mógł
stanowić stos pacierzowy ukraińskiej suwerenności nie tylko energetycznej,
powinno być jednym z głównych
priorytetów polskiej polityki zagranicznej. Co najmniej tak samo ważnym jak członkostwo w NATO czy UE.
Analizując wypowiedzi obecnego Prezydenta III RP jak i przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki dochodzi się do wniosku, ze ta inwestycja
miała być wyłącznie przedsięwzięciem biznesowym. Było to oczywistym
nieporozumieniem.
Z Odessy do Brodów i Płocka nikt by
jednak nie pompował słonej wody z Morza Czarnego. Należało więc — a to nie
jest zadanie dla bardzo świeżej daty biznesmenów znad Wisły, ale
dla Rządu RP — uzyskać realny dostęp
do obszarów wydobywczych i zawrzeć odpowiednie porozumienia z krajami tranzytowymi. Takie obszary to przede wszystkim basen Morza
Kaspijskiego oraz północny Irak. W pierwszym przypadku istniejący rurociąg
tranzytowy Baku-Supsa przebiega przez Gruzję trasą po której przeszło sto
lat temu poprowadził pierwszy rurociąg na Zakaukaziu inż. Rozwadowski a w
drugim należało przymierzyć się do budowy rurociągu Mosul-Hopa prowadzącego
przez wschodnią Turcję, który
osiągał by brzeg Morza Czarnego kilkadziesiąt
kilometrów od Supsy
Już w okresie II Wojny Światowej polscy
oficerowie z przedwojennego Korpusu Geografów stacjonującego w tym rejonie
korpusu gen. Andersa snuli takie plany. Niestety,
jak dotąd nie uczyniono nic, aby uzyskać gwarancje dostaw do Odessy chociażby
tylko12 MTA ropy rocznie, tj. zaledwie połowę ilości gwarantującej
ekonomiczną opłacalność całego przedsięwzięcia.
Warto w tym miejscu zaapelować do kierownictwa PGNiG,
aby posiadając zarejestrowane w Azerbejdżanie przedstawicielstwo nareszcie delegowało doń swojego
przedstawiciela.
W jednym z ostatnich numerów RUROCIAGÓW
Aleksander
Todijczuk, obecny szef UKRTRANSNAFTA, napisał niezwykle znamienne słowa:
„Nie
wszyscy jeszcze rozumieją, że Rosja uparcie odtwarza własne "imperium
energetyczne" i jeśli jej się to uda, to na wschód od Unii Europejskiej
powstanie region energio-tranzytowy pozbawiony jakiejkolwiek samodzielności, z ośrodkiem decyzyjnym w Moskwie. Taka sytuacja zaś będzie stanowiła zagrożenie
bezpieczeństwa energetycznego wszystkich państw Europy Środkowej włącznie z Polska, Słowacją Węgrami oraz trzema krajami Bałtyckimi. Już dziś na przykładzie
losów projektu Odessa-Brody mogliśmy przekonać się, jak Rosja wykorzystuje
istniejące uzależnienia od niej nowych członków Unii Europejskiej". Nie
sposób nie przyznać mu racji.
Nie zajmując się oceną wydarzeń rozgrywających się
obecnie w Iraku można tylko stwierdzić, że interwencja Amerykanów w tym
rejonie była co najmniej o 2 lata spóźniona i że polską racją stanu jest
obecnie niestety pozostanie tam z naszymi najważniejszymi sojusznikami do końca.
Należy jednak zdać sobie sprawę, że uruchomiony 25 maja br. rurociąg BTC z Baku do Ceyhan nad Morzem Śródziemnym stał się najpoważniejszą konkurencją
dla ukraińsko-polskiej trasy przesyłu kaspijskiej ropy naftowej
na rynek krajów UE. Po decyzji 3 prezydentów o budowie Bałtyckiej Dwururki będącej przejawem
godnego pożałowania egoizmu energetycznego krajów uważanych za „twarde jądro"
UE można mieć nadzieję, że przyszły rząd RP bez
zahamowań poprze idee powołania
LIGI KONSUMENTÓW GAZU. W jej skład
powinny poza Polską wejść również Republiki Bałtyckie, Białoruś, Ukraina, Turcja, Mołdawia i Gruzja. Już samo tylko powstanie Ligi stworzy
dogodną platformę do bezkonfliktowego
anulowania pakietu aktualnie obowiązujących porozumień gazowych z Rosją. Posiadają one poważne błędy
prawne i są oparte na błędnych założeniach techniczno-ekonomicznych
wynikających m.in. z naszego członkostwa w UE.
Warto z całą pewnością opracować feasibility study
SARMACKIEGO GAZOCIAGU.
Powinien prowadzić ze złóż
gazu Shah Deniz położonych w południowej części basenu Morza Kaspijskiego
do Bramy Przemyskiej. Cena tłoczonego nim
gazu musiała by być zharmonizowana z ceną obowiązująca w basenie Morza
Czarnego. Turcja płaci obecnie za
rosyjski gaz od 70 do 100 USD za 1000 m3. Blisko dwa razy mniej niż my.
Magistralę Odessa-Brody-Płock-Gdańsk
i ukraińską trasę Gazociągu Sarmackiego celem znaczącej redukcji kosztów należało
by połączyć w jednym righ of way tak
jak to zrobiono na Zakaukaziu z rurociągiem BTC i gazociągiem
Baku-Tbilisi-Erezurum.
Obie te inwestycje powinny być postrzegane jako trwały i niezbędny element bezpieczeństwa rurociągowego zaopatrzenia krajów UE w gaz i ropę naftową
Rosja wśród której wielu narodów nadal jeszcze
dominuje cywilizacja ordyńska nie
stanowi zintegrowanej cywilizacyjnie wspólnoty. Najprawdopodobniej już pod
koniec obecnej dekady wejdzie w kolejny trudny okres swoich dziejów. Wśród
liczącej blisko 30 milionów rzeszy wyznawców islamu jej obywateli wzrasta młode
pokolenie. Coraz bardziej zbuntowane wobec zastanej rzeczywistości. Destrukcyjne
idee szerzą się wśród niego jak stepowy pożar.
W Kazaniu młodzi frustraci gromadzą się w pięknie
ostatnio odrestaurowanym Nakabannym Meczecie
wzniesionym w 1926 r. na pamiątkę 1000-lecia islamizacji środkowego Powołża.
Miało miejsce pół wieku przed panowaniem Mieszka I na polskich ziemiach.
Elity Baszkirii, Tatarii. Kałmykii, Tuwy, Jakucji,
Kraju Krasnojarskiego, Buriatki, Dagestanu, Kraju Ałtajskiego, Chakasji i Dalekiego Wschodu, że o innych terytoriach nie wspomnę,
coraz bardziej zdecydowanie domagają się uniezależnienia od
moskiewskiej biurokracji. Przywołują w tym celu pamięć Lenina który w 1920
r. patronował powstałej wówczas Republice Dalekiego Wschodu ze stolicą w Czycie. Los mieszkańców Syberii
dla nas Polaków nie jest i nie może
być sprawą obojętną. Nie tylko narodowy poeta Jakucji nosił nazwisko Kułakowski i nie tylko A.F. Ossendowski, wybitny
pisarz i podróżnik, uważał, że Syberia
jest naszą drugą Ojczyzną. Dlatego w dobie rozkręcającej się
spirali rozmaitego rodzaju terroryzmów wyjdźmy
do gospodarza Kremla z inicjatywą włączenia również polskich firm w dzieło budowy
transsyberyjskich magistrali rurociągowych i stopniowego przekazywania obszarom
przez które prowadzą doświadczeń z naszej transformacji ustrojowej. Tylko
dobrych doświadczeń.
Należy też mieć na uwadze, że zaledwie parę
połączeń systemów przesyłowych ropy naftowej i gazu
prowadzących z Rosji na zachód Europy, może stać się niezwykle prawdopodobnym celem ataków terrorystów. Najwyższy czas
wyciągnąć wnioski, które swego czasu były udziałem zespołu ekspertów
armii Stanów Zjednoczonych i stały u narodzin Internetu.
Zasilanie w media energetyczne powinno mieć charakter
sieciowy.
Byłby to najlepszy
sposób zniechęcenia wszelkiej maści
terrorystów do zainteresowania się nimi a uczestnictwo firm rosyjskich w budowie Sarmackiego Gazociągu oraz w zasilaniu w ropę naftową rurociągu
Odessa- Brody- Płock- Gdańsk będzie dowodem że są one wiarygodnym i pożądanym
partnerem krajów UE również na dłuższą metę z wszelkimi wynikającymi
stad konsekwencjami.
« Energetyka (Publikacja: 02-09-2005 Ostatnia zmiana: 02-06-2013)
Witold Stanisław MichałowskiPisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli. Więcej informacji o autorze Liczba tekstów na portalu: 49 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Kaukaz w płomieniach | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4337 |