|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Mroczne karty historii KK
Darowizna Konstantyna Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
"Jeśli więc
przez moje kłamstwo
prawda Boża tym więcej przyczynia się
do chwały
jego, to dlaczego jeszcze i ja
miałbym być sądzony jako
grzesznik?"
List do Rzymian 3,7
Znane od lat są problemy, jakie ma Kościół z legalnością i wiarygodnością przyznawanych na jego rzecz darowizn, pozwalających wspaniałomyślnemu
darczyńcy zaoszczędzić nieco na zobowiązaniu podatkowym względem państwa. W praktyce uważa się, że wielka część tych rzekomych darowizn to fałszywki,
operacje mające znamiona przestępstw karnoskarbowych. W związku z tym głośna
była przeprowadzona kilka lat temu prowokacja dziennikarska tygodnika
„Newsweek", która potwierdziła te podejrzenia, bo jak napisano: „Żaden z duchownych nie odmówił nam współpracy w oszustwie" (Ustawa na
pokuszenie, „Newsweek", 14.4.2003). Dzieje fałszywych darowizn sięgają w Kościele czasów
nader zamierzchłych, a wszystko zaczęło się od gigantycznej „afery",
przy której oszukanie fiskusa na kilka czy kilkanaście tysięcy złotych
wydaje się błahostką. Otóż w wieku VIII lub IX tzw. nieznani sprawcy
wystawili na rzecz papieża fikcyjną darowiznę, w której ten otrzymał ni
mniej ni więcej tylko cały Zachód. Najbardziej zdumiewająca okazać się miała
nie tyle zuchwałość „nieznanych sprawców", co fakt, że człowiek Średniowiecza,
człowiek owego Zachodu, uwierzył w to wszystko. Na tej podstawie uznaje się,
że tzw. Donacja Konstantyna jest jednym z najważniejszych fałszerstw w historii Europy. Ta fikcyjna darowizna nie tylko wzbogaciła pewne kręgi, lecz
nade wszystko zmieniła dzieje Europy. To dzięki niej papieże uzyskali tytuł
prawny do sprawowania władzy świeckiej, dzięki niej rozkwitło Państwo Kościelne,
dzięki niej papieże mogli zaistnieć jako strona w szeregu konfliktów
politycznych i terytorialnych, wreszcie dzięki niej papiestwo mogło stanąć
do swego największego boju: z cesarstwem. Właściwe fałszerstwo zostało oparte na kilku
pomniejszych, powstałych kilka wieków wcześniej. Chodzi o tzw. dokumenty
symmachowskie powstałe w ostatniej dekadzie V w. (nazwa wzięła się od
imienia ówczesnego papieża, Symmacha). Fałszywki te miały za cel dowieść,
że nikt nie może sądzić papieża. Najważniejszym z tych dokumentów była Legenda
sancti Silvestri. Ów spreparowany „żywot" papieża Sylwestra I opowiadał o tym, jak to papież uzdrowić miał i ochrzcić samego Konstantyna
I, srogiego prześladowcę chrześcijan, za co ten odwdzięczył się
przyznaniem mu zwierzchności nad Kościołem oraz władzy nad Rzymem, z którego
Konstantyn miał się wynieść, by założyć nową stolicę. W istocie jednak
Konstantyn nigdy nie prześladował chrześcijan, a chrzest przyjął nie z rąk
katolickich papieży, lecz od kacerskiego biskupa ariańskiego, Euzebiusza z Nikomedii (dopiero w roku 337). Poza tym w rzeczywistości nie liczył się w ogóle z biskupem rzymskim, który nawet nie został zaproszony na sobór w Nicei. Fałszywki te pozostawały w obiegu, lecz póki co nie
wywierały większych konsekwencji politycznych. Ich czas miał nadejść u szczytu panowania dynastii karolińskiej. Donacja powstała najpewniej jako
odpowiedź na zmagania papiestwa z Longobardami, którzy w Italii prowadzili
coraz bardziej ekspansyjną politykę. W roku 754 papież Stefan II udaje się
do Pepina, króla frankijskiego, z prośbą o pomoc w okiełznaniu niezważających
na autorytet św. Piotra Longobardów. Pepin, osadzony wcześniej na tronie przy
aprobacie papieża Zachariasza, ogłasza teraz, że docenia „pożyteczną rolę
świętego Piotra w cesarstwie rzymskim". Niedługo później zostaje
ustanowiony „dar Pepina", czyli obietnice poczynione przez Pepina na rzecz
papieża obejmujące większość ziem włoskich (pomimo, że cześć tych ziem
należała ówcześnie do cesarstwa wschodniego). „Nadanie" to uznaje się
za początek Państwa Kościelnego. Choć dotąd od ponad stu lat żaden król
frankijski nie walczył z Longobardami, choć dotąd Frankowie postrzegali ich
raczej jako spokrewnione plemię i towarzyszy broni (od czasu walk z Arabami),
teraz — dzięki zabiegom papieskim — wybucha między nimi otwarty konflikt.
Pepin rusza na „nieprzyjacioły św. Piotra". Po dwóch wyprawach
Longobardowie zostają podbici i zmuszeni do trudnego pokoju. W roku 756 papież
donosi z ulgą o śmierci znienawidzonego wodza Longobardów, Auistulfa, który
„przebity bożym sztyletem, spadł w piekielną czeluść". Najwidoczniej po
przyśpieszonym sądzie ostatecznym... Część historyków uważa, że już przy okazji tych
wydarzeń zaistniała Donacja Konstantyna. Donacja została spisana w formie
prawnej edyktu cesarskiego. Katoliccy historycy papiestwa, Seppelt i Schwaiger,
przyznają: „Ów dokument został zapewne sporządzony w kręgach rzymskich,
być może z okazji podróży Stefana II do państwa Franków, żeby nakłonić
króla Pepina do spodziewanych donacji terytorialnych we Włoszech". Inni
katoliccy historycy, M.D. Knowles i D. Obolensky, w Historii Kościoła piszą:
"Dokument ten, w przeciwieństwie do Legendy, sporządzony został
prawdopodobnie w kancelarii papieskiej, chociaż niekoniecznie przy współudziale
papieża. Niezależnie od jego wpływu w tamtym czasie stopniowo nabierał
znaczenia i stał się jednym z najbardziej skutecznych środków walki w papieskim arsenale". Bezpośrednim nawiązaniem do „Legendy św. Sylwestra"
jest część zatytułowana Confessio, w której cesarz rzekomo opisuje,
jak papież wprowadził go w arkana wiary Chrystusowej, jak nawrócił Rzym i w
końcu uleczył cesarza z trądu. Druga część dokumentu zatytułowana jest Donatio. W niej to cesarz rzymski rzekomo przyznaje papieżowi następujące dobra:
- Biskup Rzymu, jako następca świętego Piotra, uznany zostaje za ważniejszego
od biskupów Antiochii, Aleksandrii, Konstantynopola, Jerozolimy oraz wszystkich
pozostałych biskupów świata.
- Papież otrzymuje te same insygnia, szaty i odbiera te same honory, co
cesarz, wśród nich prawo do noszenia korony cesarskiej, purpurowego płaszcza i tuniki.
- Papież i jego następcy otrzymują cesarski pałac laterański, Rzym z jego prowincjami, dystryktami i miastami Italii oraz wszystkie regiony Zachodu, w tym też wyspy.
- Wzniesiona przez Konstantyna bazylika na Lateranie zostaje uznana najważniejszą
świątynią chrześcijańską.
- Kościoły św. Piotra i św. Pawła otrzymują liczne bogactwa.
- Najważniejsi duchowni Rzymu otrzymują te same przywileje i insygnia, co
rzymscy senatorowie.
Końcowa część donacji zawiera sankcje za
nierespektowanie owego sporządzonego „u grobu świętego Piotra" prawa
cesarskiego. Ci, którzy by nie uznawali władzy papieskiej, mieli: "spłonąć w piekle i zginąć razem z diabłem i wszystkimi bezbożnikami".
Tymczasem na ziemi dosięgnąć ich miała banicja. W związku z przekazaniem całego Zachodu papieżowi,
dokument głosi, iż dla siebie cesarz wybuduje na wschodzie nową stolicę, której
nada swoje imię, a w samym Rzymie zlikwiduje administrację państwową, gdyż
jest niewłaściwym, by świecki władca sprawował władzę tam, gdzie Bóg
ustanowił rezydencję głowy religii chrześcijańskiej: "Władanie i zwierzchnictwo nad naszym Pałacem Laterańskim, prowincjami i miejscowościami i miastami należącymi do miasta Rzymu, Włoch i Zachodu przenieśliśmy na świątobliwego
arcykapłana, naszego ojca, Sylwestra, papieża powszechnego i jego następców.
(...) ponieważ doczesny cesarz nie powinien sprawować władzy tam, gdzie przez
Cesarza Niebieskiego został ustanowiony głową [papież] chrześcijańskiej
religii". W świetle tego dokumentu cesarz de facto zrzekał
się części suwerenności. Suwerenem ziem włoskich mianował „Świętego
Piotra", papież zaś stawał się jego namiestnikiem, nieomal cesarzem
Zachodu. Nie poszczęściło się
wprawdzie z bazyliką laterańską, która jakiś wiek po sporządzeniu fałszywki
runęła w wyniku trzęsienia ziemi (w roku w którym papież urządził tzw.
synod trupi, 896), odbudowana następnie przez Sergiusza III, pierwszego papieża
okresu tzw. pornokracji, ponownie została zniszczona doszczętnie przez wielki
pożar w roku 1308. Poza tym jednak Donacja odegrała kluczową rolę w średniowiecznej
polityce papieskiej.
Państwo Kościelnie nie powstało w zasadzie, jak podają
podręczniki szkolne, w 755 r. z ustanowienia Pepina. Swą wyłączna władzę
ugruntowali papieże dopiero, kiedy papież Hadrian I przedstawił Karolowi
Wielkiemu sfałszowany dokument z „donacją Konstantyna". Hadrian jest
pierwszym, który expressis verbis odwołuje się do Donacji, pisząc o niej w swej korespondencji z Karolem Wielkim. Prawdziwy prestiż prawny Donacji rozpoczyna się jednak od
czasu włączenia jej do innego sfałszowanego zbioru „praw" kościelnych,
znanych dziś jako Dekretały pseudo-Izydora. Był to zbiór sfałszowanych
przez jakiegoś biskupa (prawdopodobnie z Tours) dekretów papieskich mających
służyć umacnianiu władzy papieża względem soborów, synodów i władców
świeckich. Wolter uznał to za "najzuchwalsze i najogromniejsze z fałszerstw,
jakie kiedykolwiek wprowadzało w błąd świat w ciągu stuleci". Fałszywki
były z całą powagą cytowane od roku 852, wiele z nich jeszcze do dziś występuje w zbiorach prawa kanonicznego. To fałszerstwo dłużej niż poprzednie
pozostawało zakryte, bo aż do roku 1628 — fałszerstwo udowodnił pastor
francuski Blondel. Kościół potępił jego pracę na ten temat i umieścił ją
na Indeksie. Przez co najmniej sześć wieków Donacja Konstantyna
wykorzystywana była przez papieży dla poparcia ich pretensji do miana
prawdziwych władców chrześcijańskiego świata. Autentyczność tego
dokumentu przez długi czas nie była kwestionowana. Następnym papieżem, który
wykorzystał ów „akt" do swych rozgrywek politycznych był św. Leon IX
(1049-1054). Uczynił to przy okazji sporu o prymat w chrześcijaństwie nad
patriarchą Wschodu, w 1054 roku doszło jednak do rozłamu na wschodni kościół
grecko-prawosławny oraz rzymsko-katolicki. „Po Leonie IX jeszcze dziewięciu
papieży wykorzystywało dokument dla uzasadnienia wyższości swej władzy,
chociaż uczony duchowny, Mikołaj z Kuzy, udowodnił, iż akt został sfałszowany.
Podkreślał, że współczesny Konstantynowi historiograf, biskup Euzebiusz z Cezarei, nigdy nawet słowem nie wspominał o tak niezwykłym darze. Inna
legenda głosi, że jako pierwszy fałszerstwo ujawnił uczony Lorenzo Valla,
około roku 1440. Spory na ten temat trwały aż do końca XVII wieku. (...) Fałszerze
nie byli aż tak sprytni, jak im się wydawało, gdyż przyznali Rzymowi
zwierzchnictwo nad Konstantynopolem zanim zaczęto używać tej nazwy miasta"
(Księga oszustw). Kościół uznał ów dokument za fałszerstwo dopiero w XIX wieku, pół tysiąca lat po obnażeniu kłamstwa.
« Mroczne karty historii KK (Publikacja: 10-06-2002 Ostatnia zmiana: 08-07-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 455 |
|