Kościół i Katolicyzm » Kościół i kobieta
Miejsce i wizerunek kobiety w chrześcijaństwie [2] Autor tekstu: oprac. Mariusz Agnosiewicz
Opracowanie: Mariusz Agnosiewicz
# Tak długo, jak kobieta żyje po to, by rodzić, i dla
dzieci, tak długo między nią i mężczyzną istnieje taka sama różnica, jak
między ciałem i duszą; jeżeli jednak pragnie Chrystusowi bardziej służyć
niż światu — wówczas przestanie być kobietą i nazwą ją „mężczyzną",
gdyż życzymy sobie, by wszyscy zostali podniesieni do stanu doskonałego mężczyzny
(Komentarz do Listu do Efezjan 5) # Jeśli dobrze jest nie zadawać się z niewiastą, to źle
jest zadawać się z nią. (Adversus Jovinianum 1, 4)
# Małżonkowie żyją niczym bydło (Adversus
Jovinianum), a spółkowanie z kobietami upodabnia mężczyzn
do świń i innych nierozumnych bydląt, jak pisał do Jowiniana: Przychylni
tobie są ludzie opaśli, pogodni z usposobienia, lubiący się stroić. Dołącz
do nich wszystkie świnie i psy, a że lubisz mięso, to i sępy, orły, jastrzębie i sowy… Wszyscy ludzie o pięknych obliczach, wszyscy z wymyślnymi lokami,
wszyscy ludzie o rumianych policzkach to twoja trzoda, albo lepiej powiedzieć,
że chrząkają oni razem z twoimi świniami… Każdy z twoich świniopasów
jest bogatszy niż nasz pasterz, a kozły przyciągają ku sobie wiele kóz.
Stali się oni podobni rumakom tęskniącym do klaczy: rżą na sam widok
niewiast. Marne kobietki też śpiewają pieśń stworzoną przez ich mistrza: Bóg
żąda tylko nasienia"
Boethius (480-524), chrześcijański filozof:
# Kobieta jest świątynią zbudowaną na bagnie
Św. Odo ( 878-942):
# Gdyby ludzie mogli dostrzec to, co kryje się pod skórą...
oglądanie kobiety powodowałoby tylko wymioty… Skoro sami nawet koniuszkami
palców nie chcemy dotykać śluzu i łajna, dlaczego tak gorliwie pożądamy
objęcia naczynia z nieczystościami
Św. Anzelm, arcybiskup Cantenbury, XI w.:
# Kobieta ma jasną twarz i miłą postać. Podoba się
bardzo, ta mleczno-biała kreatura! Ale gdy otworzy się jej wnętrze i wszystkie inne regiony jej ciała, okaże się jak plugawą tkankę zawiera ta
biała skóra. [ 7 ]
Św. Franciszek z Asyżu (1182-1226):
# Kto obcuje z kobietami narażony jest na ,,skalanie
swego ducha, tak samo jak ten, kto idzie przez ogień, naraża się na
poparzenie stóp.
Św. Albert Wielki (ok. 1193-1280), kościelny przyrodnik, doktor Kościoła i nauczyciel św. Tomasza:
# "Kobieta jest mniej skłonna (niż mężczyzna) do obyczajności.
Gdyż kobieta zawiera więcej płynu niż mężczyzna, a właściwością płynu
jest, że łatwo przyjmuje, a trudno zatrzymuje. Płyn łatwo się porusza.
Dlatego kobiety są niestałe i wścibskie. Gdy kobieta ma z mężczyzną
stosunek, chciałaby możliwie jednocześnie leżeć pod innym. Kobieta nie zna
wierności. Wierz mi, jeśli dasz jej wiarę, będziesz rozczarowany. Wierzaj doświadczonemu
nauczycielowi. Dlatego mądry mężczyzna jak najmniej zwierza się swej żonie
ze swych planów i czynów. Kobieta jest nieudanym mężczyzną i w porównaniu z mężczyzną ma uszkodzoną i wadliwą naturę. Dlatego jest niepewna siebie.
Czego sama nie potrafi zdobyć próbuje osiągnąć zakłamaniem i diabelskimi
oszustwami. Dlatego, mówiąc krótko, należy się strzec każdej kobiety jak
jadowitego węża i rogatego diabła. Gdybym mógł powiedzieć, co wiem o kobietach, cały świat by się zdumiał… Dokładnie mówiąc kobieta nie jest
mądrzejsza lecz przebieglejsza (podstępniejsza) od mężczyzny. Mądrość ma
posmak dobra, przebiegłość — zła. Dlatego też w uczynkach złych i perwersyjnych jest kobieta mądrzejsza, tzn. przebieglejsza od mężczyzny.
Uczucia pchają kobietę w stronę wszystkiego, co złe, tak jak rozum porusza mężczyznę w stronę wszystkiego, co dobre" (Questiones super de animalibus XV
q.11)
Św. Tomasz z Akwinu, zm. 1274:
# Kobieta jest jedynie pomocą w płodzeniu (adiutorium generationis) i pełni pożyteczną rolę w gospodarstwie domowym.
# Ludzie stanu dziewiczego otrzymają sto procent nagrody w niebiesiech,
owdowiali — sześćdziesiąt procent, a żonaci — trzydzieści procent. (Summa
Theologiae 2-2 q.152)
# Dzięki temu, że składają śluby dziewictwa lub stanu
wdowieńskiego i przez to zostają zaślubione Jezusowi — zostają podniesione
do godności mężczyzn (promoventur in dignitatem virilem)
# Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40
dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia
lub też w następstwie wilgotnych wiatrów.
# Wartość kobiety polega na jej zdolnościach
rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych.
Enea Silvio/Papież Pius II (1458-1464):
# Gdy widzisz kobietę, myśl, że to diabeł! Jest ona
rodzajem piekła.
François Garasse SJ, 1623:
# Kobiety trzeba trzymać z dala od tego niebezpiecznego
tekstu (Biblii), i od wszelkiej nauki w ogóle. Kobieta uczona to coś
gorszego niż brodata. Poważnego uszczerbku doznałaby cnota dzieweczki, gdyby
wolno jej było czytać Pieśń Salomona albo historię Zuzanny. [ 8 ]
Abraham a Santa Clara (1644 — 1709):
# ...że piękna i wystrojona kobieta jest świątynią,
która została zbudowana nad wielką kloaką (super Cloacum) ...Kto będzie
chciał wielbić łajno jako Boga?
Biskup Maksimus z Turynu:
# Przyczyną wszelkiego zła jest niewiasta.
*
# Klerykalny mizoginizm był bardzo
rozpowszechniony. Pewien biskup określił swój stosunek do kobiet bardzo
dosadnie: "A któżby chciał brać w objęcia ipsum stercoris saccum,
worek pełen gówna?". Święty Bernard odmawiał siadania na krześle, na którym
uprzednio siedziała kobieta. [ 9 ]
Katolicka replika
Kilku katolickich apologetów próbowało zmierzyć się z powyższą listą. Ojciec Wojciech Jędrzejewski OP nie miał zbyt wiele
kontrargumentów i przyjął z pokorą „błędy swych braci":
Poszczególni teologowie mieli swoje opinie ukształtowane przez osobiste doświadczenia. To znak i cud Boży potwierdzający prawdę o godności kobiety, że pomimo ograniczeń tych znaczących osób, prawda o godności kobiety przekazana w oficjalnym nauczaniu — dogmatycznym i powszechnym — przebiła się przez nie (ułomności) i ukształtowała sposób myślenia o kobiecie jaki dzisiejsza kultura w swoich najcenniejszych i najpiękniejszych częściach uznaje za swoje.
Wystarczy uświadomić sobie że wraz z kultem Maryjnym godność kobiety została w najwyższym stopniu uznana i „wylansowana". Podobnie jest z instytucją dziewic konsekrowanych otaczanych opieką i czcią, a nie wykorzystywanych jak w pogaństwie jako sakralne prostytutki. Całe też nauczanie Kościoła o małżeństwie, roli macierzyństwa podkreśla pełną czci i równą mężczyźnie rolę i godność.
(Kobieta w chrześcijaństwie)
Na pomoc ruszył ojciec Jacek Salij OP, który specjalnie na
temat zestawienia antykobiecych wypowiedzi napisał artykuł pt. Chrześcijański
antyfeminizm? (W drodze nr 3/2002). Najpierw zaczyna się od wywodu
na temat "fundamentalnej równości mężczyzn i kobiet" o
jakiej rzekomo naucza Biblii. O owej „fundamentalnej", czyli
metafizycznej równości pisałem we wstępie, nie ma więc sensu powtarzać
argumentów.
O zestawieniu Salij pisze: "przypatrując się przysłanej mi przez Pana liście takich wypowiedzi, muszę powiedzieć, że trzeba było dużej arogancji, żeby coś takiego sporządzić i popularyzować". I dalej: "Przypatrzmy się teraz przysłanej mi przez Pana liście wypowiedzi antyfeministycznych, które znajdują się rzekomo w pismach Ojców i doktorów Kościoła oraz w dokumentach dawnych synodów".
Dowiadujemy się, że to wypowiedzi rzekome.
Antykobiecy Karpokrates okazuje się w istocie antychrześcijaninem,
gdyż nie był katolikiem, lecz z innego odłamu chrześcijaństwa. Przytoczenia
soboru okazują się tendencyjne. Pisałem o tym również powyżej. Św.
Tomasz nie był aż tak antykobiecy jak się nam zdawało, przynajmniej nie był
antykobiecy sam z siebie, gdyż ojciec Salij zauważył, że do „grzechu
antyfeminizmu" przywiódł go pogański myśliciel Arystoteles. Omamił
tuza katolickiej teologii, dlatego słusznie ojciec Salij grzmi: "jest
ubolewania godną arogancją wydobywanie z pism poważnego myśliciela
uwarunkowanych jego epoką marginaliów, w dodatku tendencyjne ich
przeinaczanie, ażeby przedstawić owego myśliciela jako idiotę i półgłówka".
Zakwestionował ponadto nasz apologeta wypowiedź św. Jana Chryzostoma, gdyż
ponoć nic takiego w jego pismach nie da się znaleźć, jednak przytoczona
przez o. Salija kontrwypowiedź tego świętego mówi nam wyłącznie, iż
zgadzał się on odnośnie "fundamentalnej równości".
To wszystko. Oto całe przypatrywanie się rzekomym wypowiedziom.
Co najwyżej odnośnie dwóch nazwisk pojawiły się jakieś nieścisłości, co i tak nie jest jednoznaczne. Kiepska to odpowiedź arogantom, ojcze Salij.
Bynajmniej nie jest to zaskakujące, gdyż trudno jest pomyśleć, iżby w lepszy sposób można było coś tutaj powiedzieć. To jednak nie koniec.
Jak głęboko mylą się bezbożnicy zarzucając Kościołowi i chrześcijaństwu umacnianie nierówności między kobietą i mężczyzną,
pisze ojciec Salij w takich słowach: "Myślę, że nawet jeżeli ktoś o tym wszystkim nie
wie [tj. o "fundamentalnej równości mężczyzn i kobiet"
jakiej naucza nas Biblia ustami ojca Salija — przyp. MA], to przecież nasza zbiorowa podświadomość przechowuje pamięć o wielkiej roli chrześcijaństwa w procesie emancypacji kobiety i chyba właśnie dlatego chrześcijańskie wypowiedzi antyfeministyczne — bo takie rzeczywiście się zdarzały — budzą nasze zdumienie i szczególne zgorszenie."
Wobec tego, iż kultury grecko-rzymska i żydowska nie znały
owej „fundamentalnej równości", a były wręcz antykobiece (Salij
przytacza na to odpowiednie cytaty z Pitagorasa, Arystotelesa i Platona), to
chrześcijaństwu przypadła rola wyzwoliciela kobiet. A jeśli nawet po drodze
zdarzały się jakieś uwarunkowane epoką marginalia, tojest to
zasługa faktu, iż wywodzimy się z kultury grecko-rzymsko-żydowskiej, ergo:
co złe to od pogan i przeniewierców — taka jest konkluzja Salija. Pisze on
ponadto: "Mediewistka francuska Régine Pernoud w swojej znakomitej
książce 'Kobieta w czasach katedr', twierdzi, że to wskutek wzrastającej
recepcji prawa rzymskiego, której kulminacją był Kodeks Napoleona, sytuacja
prawna europejskiej kobiety była bez porównania gorsza w czasach nowożytnych
niż w średniowieczu." Zatem nawet kiedy już trzymał Kościół
dumnie pochodnię emancypacji, powiewy starorzymskie usiłowały ją gasić!
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 7 ] De contemptu mundi, podane za: P.de Rosa, Mitologia
chrześcijaństwa. Kryzys wiary chrześcijańskiej, Kraków 1994, s.51. [ 8 ] za: L. Kołakowski,
Bóg nam nic nie jest dłużny..., Wydawnictwo Znak, Kraków
1994. [ 9 ] P.de Rosa, Mitologia chrześcijaństwa.
Kryzys wiary chrześcijańskiej, Kraków 1994, s.51-52. « Kościół i kobieta (Publikacja: 13-06-2002 Ostatnia zmiana: 22-01-2018)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 473 |