Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.420.298 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Jeśli ludzie przestaną widzieć to, co wydawało im się że widzą, to przestaną widzieć w wojnie: służbę ojczyźnie, bohaterstwo wojny, chwałę wojskową i patriotyzm, a zobaczą to, co jest: nagą prawdę zabójstwa."
 Kościół i Katolicyzm » Kościół i kobieta

Miejsce i wizerunek kobiety w chrześcijaństwie [3]
Autor tekstu: oprac. Mariusz Agnosiewicz

Opracowanie: Mariusz Agnosiewicz

Koncepcja odmalowana przez ojca Salija, tudzież przez panią Pernoud, jest jednak błędna. „Twierdzenie, że religia chrześcijańska oznacza wyzwolenie kobiety okazuje się równie żywotne, co fałszywe" (Uta Ranke-Heinemann, Eunuchy do raju...). Pernoud w swojej książce istotnie zdaje się sugerować, iż cała antykobiecość świata zachodniego to wina świata starożytnego. Kobiety miały się dobrze, przekonuje Pernoud, do czasu jak odkryto Arystotelesa w późnym średniowieczu. Trafniejsze zdaje się być spostrzeżenie Uty Ranke-Heneimann, iż poglądy recypowane przez Kościół biologiczne poglądy Arystotelesa świetnie pasowały do kościelnych koncepcji św. Augustyna — „jak brakująca pokrywka do garnka". Dlaczego jednak antykobiecość miała wynikać z recepcji Arystotelesa jakiej dokonał akurat chrześcijanin św. Tomasz, skoro w innych recepcjach Arystotelesa — Awicenny i Awerroesa - antykobiecość się nie pojawia? Zaraz po tym Pernoud rozszerzanie się antykobiecości wiąże z rozpowszechniającą się znajomością prawa rzymskiego (str. 254-255). 

Nawet jeśliby wiązać owe oddziaływania z prawem rzymskim, to argument Salija jest i tak zdecydowanie ułomny: o ile nie jest prawdą, iż kulminacją recepcji prawa rzymskiego był Kodeks Napoleona, o tyle jest świętą prawdą, iż najgorliwszym i chyba też najbardziej zasłużonym czynnikiem wspierającym recepcję prawa rzymskiego był Kościół (ecclesia vivit lege romana), który w swych stosunkach wewnętrznych stale trzymał się zasad prawa rzymskiego i oparł na nim w znacznym zakresie swój system prawa kanonicznego. O św. Tomaszu pisano nawet, iż „ochrzcił prawo rzymskie". Kodeks Napoleona, czyli francuski kodeks cywilny z 1804 r., realizował w zakresie prawa cywilnego przede wszystkim idee rewolucji 1789, uwzględniał też wiele instytucji francuskiego prawa zwyczajowego i prawa rzymskiego. Dla wszystkich feministek jest bez wątpienia kamieniem obrazy (w stulecie jego wprowadzenia kobiety urządziły w Paryżu wielką manifestację, której punktem kulminacyjnym było uroczyste spalenie kodeksu u stóp kolumny Vendôme), jednak owe „skazy na piękności" w zakresie prawa rodzinnego i spadkowego były ingerencją samego Napoleona, który kierował się nie prawem rzymskim a tradycjami jego rodzimej patriarchalnej Korsyki oraz swoimi osobistymi poglądami, wyrażonymi przezeń m.in. w Radzie Stanu, iż „sama natura uczyniła z kobiety niewolnicę". Poza tym ów kodeks był niewątpliwie wybitny (z prawa polskiego jego przepisy wyrugowali ostatecznie dopiero komuniści), "został okrzyknięty arcydziełem sztuki legislacyjnej pod względem jasności stylu i piękna języka. Znakomity pisarz francuski Stendhal mawiał, że codziennie przed przystąpieniem do pracy nad powieścią sięga do jego lektury pour prendre le ton" (Katarzyna Sójka-Zielińska, Drogi i bezdroża prawa).

Ostatecznie więc domysły francuskiej mediewistki są niepoważne, tak samo zresztą jak jej głupie uwagi pod adresem Woltera. Obydwoje więc: Salij i Pernoud wykazują ignorancję odnośnie prawa rzymskiego, jak i pozycji kobiety w społeczeństwie Rzymskim. [ 10 ] Położenie kobiet poprawiło się znacznie w czasach cesarstwa, bez domniemanej pochodni emancypacyjnej chrześcijaństwa. W czasach Hadriana (76-138) kobiety same mogły spisywać testamenty, ojcowie nie zmuszali swych córek do małżeństwa wbrew ich woli, ani bez ważnych przyczyn nie sprzeciwiali się małżeństwu którego pragnęła. Jeden z najwybitniejszych prawników rzymskich, Julianus Salwiusz, powiadał, że zaślubiny dokonują się nie poprzez gwałt, lecz za obopólną zgodą małżonków i nieprzymuszona wola młodej dziewczyny jest tutaj niezbędna. Kazimierz Kolańczyk podkreśla: „Stanowisko społeczne żony było w Rzymie — w porównaniu z wieloma innymi społeczeństwami — raczej korzystne. Zajmowała ona honorowe miejsce u boku męża i — jak wszystkie rzymskie niewiasty, w każdym razie w okresie cesarstwa — korzystała ze znacznej swobody w życiu prywatnym." Zaś Jérôme Carcopino twierdził: „...wbrew utartej opinii, która swe wyobrażenie o warunkach w epoce cesarskiej opiera na przedawnionych już wspomnieniach z pierwszych wieków republiki, jest rzeczą pewną, że kobieta w czasach, o których mówimy, cieszyła się czcią i autonomią równą lub wyższą od tej, jakiej współczesny nam ruch emancypacyjny domagał się dla naszych kobiet i której niejeden teoretyk emancypacji w starożytności, jak np. Musonius Rufus, żądał systematycznie za Flawiuszów w imię równości intelektualnej i duchowej obu płci. (...) Będąc panią — z racji statutu sine manu — swych własnych posiadłości… matrona rzymska przypomina te Amerykanki z Piątej Avenue, które narzucają swoim mężom tyranię swych dolarów". Wspomniane przez Carcopino małżeństwa typu sine manu, występowały już w okresie republiki, przeważały w pryncypacie, małżeństwo cum manu zaniknęło w początkach dominatu.

Ostatecznie można bez wątpienia stwierdzić, iż pompatyczna i wyniosła polemika ojca Salija jest zasadniczo pustosłowiem, a zarzuty w większości chybione. Odpowiedź na wytykanie grzechów i błędów Kościoła jest u o. Salija współbrzmiąca z głosem kościelnym (np. papieskie „przepraszanie" z roku 2000): jeśli błędy były, to marginalne, były to przy tym błędy „synów kościoła", a nie Kościoła czy chrześcijaństwa. Trudno oczekiwać więc szczerego uderzenia się w piersi przez katolickich apologetów (choć pozytywne wyjątki się zdarzają), jednak trzeba doprawdy wiele ekwilibrystyki retorycznej, nadziei na naiwność czytelników, czy też arogancji, którą tak chętnie przypisuje przeciwnikom o. Salij, aby całą antykobiecość (czy jak pisze nieściśle Salij: antyfeminizm), przypisać cywilizacji starożytnej, „pogańskiej" w szczególności, zaś z chrześcijaństwa i Kościoła wykreować rzecznika i twórcę emancypacji kobiet. W całym tym wywodzie brakło tylko stwierdzenia, iż polowanie na czarownice zapowiedział nie Pan Bóg w swoje Biblii, lecz Homer w Iliadzie.


1 2 3 

 Zobacz także te strony:
Św. Paweł i kobiety
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Rola kobiet w chrześcijaństwie
Od bogini do potępionej

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (24)..   


 Przypisy:
[ 10 ] Informacje na ten temat można znaleźć m.in. w: J. Carcopino, „Emancypacja i bohaterstwo rzymskiej kobiety", „Feminizm i demoralizacja", Życie codzienne w Rzymie, Warszawa 1960, s.104-116; S. Koper, Miłość i polityka. Kobiety świata antycznego, Warszawa 1997.

« Kościół i kobieta   (Publikacja: 13-06-2002 Ostatnia zmiana: 22-01-2018)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 473 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365