|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "Mity religijne ze względów zasadniczych nie mają dla mnie znaczenia, choćby dlatego, że mity różnych religii przeczą sobie wzajemnie. Jest przecież czystym przypadkiem, że urodziłem się tutaj, w Europie, a nie w Azji, a od tego przecież nie powinno zależeć, co jest prawdą, a więc i to, w co mam wierzyć. Mogę przecież wierzyć tylko w to, co jest prawdziwe." | |
| |
|
|
|
|
Światopogląd » Ateizm i Ateologia
Ateizm humanistyczny [1] Autor tekstu: Dionizy Tanalski
Na przekór chrześcijańskiej wizji ateizmu
W pierwszej części studium, zatytułowanego Chrześcijańska
wizja ateizmu
(drukowane w poprzednim numerze naszego czasopisma)
prof.
Dionizy Tanalski przedstawił najdawniejsze i współczesne poglądy
Kościoła
instytucjonalnego i znanych pisarzy katolickich na temat zjawiska niewiary,
ściślej
na temat ateizmu. W części drugiej, którą drukujemy poniżej, Autor, wybitny
filozof laicki, formułuje
własną, i jak sądzimy nowatorską, koncepcję
rozumienia współczesnego ateizmu,
określając go pojęciem ateizmu
humanistycznego.
Zachęcamy do lektury tych ważnych refleksji.
Red. RES HUMANA
Humanistyczna wizja ateizmu
Prócz
zaprezentowanych w pierwszej części chrześcijańskich obrazów i teorii
ateizmu można też rozważyć sensowność innego podziału ateizmu na cztery
typy: 1) Wojujący ateizm sprowadzający religię do poziomu najwyższej głupoty
oraz źródła przestępstw i zbrodni. 2) Swoista ateistyczna wiara. 3) Ateizm
powołujący się na wiedzę naukową. 4) Ateizm wolny od jakiejkolwiek
wiary w ogóle.
Typ
pierwszy manifestuje się w następujących, przykładowo zaprezentowanych, wypowiedziach.
Religia wpycha ludzi w otchłań nieszczęścia i zbrodni — pisał
Lukrecjusz. Religia jest upodlającym zabobonem, który wszędzie rodził i usprawiedliwiał w imię boże największe błędy, tyranię gwałty,
znienawidzone jarzmo — Holbach. Ci, co mówią o nadziemskich
nadziejach, są trucicielami — Nietzsche.
Lenin
wzywał do wojującego ateizmu. Duchowieństwo przyczyniło się do pogrążenia
narodu w straszliwej ciemnocie — Boy-Żeleński. Zauważmy jednak, że
ateiści zwykle nie mieli instytucjonalnej siły, by te osądy wprowadzać w życie.
Aż do końca XVIII wieku (rewolucja francuska) poglądy te funkcjonowały na
obrzeżach panującej kultury intelektualnej i politycznej, a otwarte
instytucjonalne zwalczanie i prześladowanie ludzi wierzących religijnie,
podbudowywane argumentacją polityczną, klasową, wystąpiło najostrzej w ZSRR, Chinach, Kambodży. A więc w perspektywie historii powszechnej w niewielkim odcinku czasu.
Typ
drugi to postawa intelektualna, która nie odbiera wierze zdolności poznawczych i włącza ją w „aparaturę" umysłową człowieka jako element
heurystycznie równy źródłom empirycznym i racjom rozumowym. W takim wypadku akt wiary lub
niewiary w prawdziwość lub fałszywość jakiegokolwiek poglądu traktowany
jest jako poznawczo równoprawny pozareligijnym racjom rozumowym i świadectwu
zmysłów. Można więc wierzyć lub nie wierzyć w istnienie Boga nie odwołując
się do żadnej innej procedury poznawczej i sprawdzającej. Ateizm w tym
wypadku to, z punktu widzenia nauki lub filozofii, wiara w nieistnienie Boga. „Wierzę,
że Boga nie ma" — to swoiste credo ateisty drugiego rodzaju. Jest to analogiczne
poznawczo do wyznania osoby wierzącej: „Wierzę, że Bóg istnieje",
oba te przeciwne sobie poglądy opierają się bowiem na wierze, nie zaś na
sprawdzalnym budulcu poglądów naukowych. Oba są naukowo niesprawdzalne i oba jednakowo uprawnione z punktu widzenia prawa człowieka do wolności poglądów.
Ateizm tego typu jest właściwy ludziom, którzy nie posługują się bogatą
wiedzą naukową i naukową metodologią. Ich ateistyczna wiara zbudowana jest
albo na treściach wychowawczych wpajanych od dzieciństwa przez rodziców i wychowawców, treściach przyjmowanych naturalnie przez dziecko jako prawdy
oczywiste, nie wymagające żadnego sprawdzania; albo na najprostszych
pozanaukowych spostrzeżeniach i refleksjach osobistych również naukowo nie
kontrolowanych — albo na obu tych rodzajach źródeł.
Ateizm trzeciego typu ma wyraźne ambicje naukowe i odwołuje się do tych odkryć,
praw i teorii naukowych, które — zdaniem jego zwolenników — dowodzą bezpośrednio
lub pośrednio nieistnienia Boga przez dowodzenie materialności świata i nieskończoności materii. Na przykład darwinowska teoria ewolucji
przyrodniczej lub fizyczne prawo zachowania masy i energii traktowane są przez
zwolenników tego ateizmu jako dowody na wyłącznie materialne pochodzenie człowieka i wyłączną materialność wszelkiego bytu wykluczającą istnienie
jakiejkolwiek nadprzyrodzoności. Tego typu rozumowanie uprawnia zarazem,
zdaniem jego przedstawicieli, do używania określenia „ateizm naukowy".
Jest prawdą, że współczesne przyrodoznawstwo i współczesne
nauki fizyczne dostarczają wielu dowodów na materialność bytu, lecz zarazem
wiadomo, że nie zlikwidowały one wiary religijnej nawet u ludzi wykształconych.
Powiadają oni, przynajmniej ci, którzy argumentują swoją wiarę religijna lub w ogóle możliwość i zasadność religijnego wierzenia, że badania naukowe i wiedza naukowa są po
prostu odkrywaniem i opisywaniem świata, mniej lub bardziej udanym, który
tak pomyślał i tak stworzył Bóg. We współczesnej kulturze religijnej
istnieje coraz wyraźniejszy i coraz powszechniej akceptowany nurt
intelektualny, który teorię stworzenia świata rozumie nie jako skończony akt
boskiego „stań się!", lecz jako ewoluujący proces stawania się, ciągłego
tworzenia (na przykład poglądy Teilharda de Chardin), zaś prawa fizyki i innych nauk jako opis lub teorie stworzonej przez Boga materii. Bóg tak stworzył
materię, że ona ewoluuje a suma jej masy i energii nie zmienia się. Sięgnijmy
dla przykładu do przemówienia papieża Pawła VI do uczestników XI Tygodnia
Studiów Papieskiej Akademii Nauk 18.4.1970. "Zdumieni stajemy
wobec waszych studiów nad jądrami galaktyk. System słoneczny już naszym
przodkom wydawał się rozległy i tajemniczy. Mimo to nie jesteśmy zbici z tropu, dowiadując się, że 'Bóg woli raczej stwarzać byty w ich zalążkach,
by je następnie prowadzić do eksplozji (Ch. Journet, L'Eglise du Verbe
incarné, t. 3, Paryż Desclee de Brouver?, 1969, s. 114). Czas i przestrzeń,
materia i forma mogą się rozwijać w sposób niewymierny i quasi-nieskończony.
Słuchając waszej nauki, utwierdzamy się w wierze". [ 1 ]
Podobnych wypowiedzi papieży i innych autorytetów katolicyzmu
można znaleźć wiele.
Problem polega bowiem na tym, że — zdaniem ludzi wierzących
religijnie, a korzystających z dorobku teoretycznego Tomasza z Akwinu -
rozum ludzki i tworzona przez niego nauka nie „sięgają" szczytów
ludzkiego myślenia. Właśnie struktura ludzkiego myślenia, które jest
„pionowo" złożone z myślenia zwyczajnego, codziennego,
przednaukowego i nauki — poziom niższy; oraz myślenia i wiedzy opierających
się na „objawieniu" płynącym od Boga (wiara, teologia) — poziom wyższy,
sprawia, że wszelkie spostrzeżenia i argumenty z poziomu „niższego"
nie mają mocy rozstrzygającej dla myślenia z poziomu „wyższego". Mogą
mu służyć, mogą dodatkowo wspierać, nawet powinny, lecz nie decydują.
Wiara i teologia są autonomiczne wobec wszelkich innych form myślenia i nie muszą się im podporządkowywać, same natomiast, z wysokości swojego
religijnego wtajemniczenia, mogą i powinny służyć uwagami i gdy trzeba krytyką pod adresem myślenia i wiedzy na
poziomie „niższym". Taka postawa umysłowa ludzi wierzących skazuje z góry
wszelkie próby krytyki wiary religijnej z pozycji nauki czy też z poziomu
przednaukowego na niepowodzenie, ponieważ — według wyznawców owej
dwustopniowej struktury ludzkiego myślenia — poziomu wiary i jej wtajemniczeń
po prostu nie sięgają.
W sprawie nauki i jej zdolności do argumentowania ateizmu i w ogóle
wszelkich światopoglądów, także religijnych, wielu autorów wysuwa zastrzeżenia,
że jest ona nazbyt pokawałkowana na różne dziedziny, te zaś są tak
oddzielnie od siebie uprawiane, że nie można i nie wolno na ich podstawie formułować
żadnych ogólnych teorii światopoglądowych — ateistycznych czy religijnych.
Niektórzy tezę tę odnoszą też do filozofii: nie można jej wywieść z żadnej
nauki. Pogląd ten ma swoich zwolenników i po stronie ludzi wierzących
religijnie, i po stronie osób niewierzących. Ma zresztą też i swoich
przeciwników. Zwolennicy zaś dodatkowo informują, że skoro (ich zdaniem)
nie można z nauki wywieść żadnego światopoglądu ani żadnej filozofii, to
pojęcia „naukowego ateizmu", „naukowej filozofii" i „naukowego
światopoglądu" są nieuprawnione.
Czwarty typ polega na zupełnej nieobecności zarówno wiary
religijnej, jak i jej negowania. Nie musi to być lekceważenie wiary i ludzi
wierzących oraz ateizmu, lecz obywanie się w badaniu, rozumieniu, tłumaczeniu i objaśnianiu świata bez zaprzeczania wiary religijnej i bez argumentów
należących do tradycyjnego ateizmu. Przykładem takiej postawy są wszelkie
badania i teorie naukowe oraz filozofie nieszukające w wierze religijnej ani w apriorycznym ateizmie potrzebnych im argumentów. Tego rodzaju myślenie i postawa odbiegają od potocznie rozumianego pojęcia ateizmu, w istocie jednak
są ateizmem w ściśle etymologicznym znaczeniu, są nieteizmem (=
ateizmem), postawą intelektualną całkowicie świecką, wolną od wiary w bóstwo
lub wiary w jego nieistnienie.
Przykładem filozofii należącej do tej odmiany ateizmu może być
klasyczny marksizm — co trafnie zauważyli, między innymi, katolicy Jean
Lacroix i Marcel Neusch. Marks i Engels bowiem nie zbudowali swej teorii na
apriorycznym fundamencie ateizmu. Fundamentem tym były dla nich realia „tego świata" i naturalne ich poznawanie, ateizm natomiast stał się częścią ich naukowych
konkluzji. Utożsamiali go ze świeckim humanizmem a nie, po prostu i tradycyjnie, z krytyką wiary religijnej i religii w ogóle. Pogląd ten wyraził
(jeszcze w swoiście heglowskim języku) Marks w Rękopisach
ekonomiczno-filozoficznych
z 1844 r.: „Skoro jednak dla człowieka
socjalistycznego cała tak zwana historia powszechna nie jest niczym innym,
jak tylko tworzeniem człowieka przez pracę ludzką, jak tylko kształtowaniem
się przyrody dla człowieka, to ma on oczywisty, nieodparty dowód swego
narodzenia z siebie samego, dowód procesu swego powstawania. (...) pytanie o obcą istotę, o istotę istniejącą ponad przyrodą i człowiekiem — pytanie, które zawiera w sobie stwierdzenie nieistotności
przyrody i człowieka — stało się praktycznie niemożliwe. Ateizm, jako zaprzeczenie tej nieistotności,
nie ma już sensu, bowiem ateizm jest negacją Boga i przez tę negację stanowi
byt człowieka; ale socjalizm jako socjalizm nie potrzebuje już takiego pośrednictwa".
[ 2 ]
Czasami niereligijność niemanifestująca swojej wrogości wobec
wiary religijnej nazywana jest agnostycyzmem, ten zaś utożsamiany z postawą
swoistego poznawczego zawieszenia kwestii istnienia-nieistnienia Boga.
Agnostyk tego rodzaju to na ogół ktoś, kto — zdaniem osób wierzących
religijnie — twierdzi, że nie wie, czy Bóg istnieje czy też nie istnieje i nie ma zadowalających argumentów teoretycznych (i oczywiście empirycznych)
ani za jednym, ani za drugim poglądem. Wszakże niektórzy humanitarni chrześcijanie
uważają, że tacy agnostycy są w istocie osobami „poszukującymi"
argumentów za istnieniem Boga, ponieważ pragną, choć tego otwarcie nie mówią, a może i dobrze sobie tego sami nie uświadamiają, wiarę religijną wreszcie
uzasadnić i osiągnąć jedność duchową i społeczną ze społecznością
wiernych. Bowiem Homo sapiens, zdaniem wierzących religijnie teoretyków,
to z natury „homo religiosus" — nawet jeśli sam ma się za ateistę.
Zgodnie z tą teorią istnieją więc trzy światopoglądowe kategorie ludzi:
osoby wierzące, ateiści oraz agnostycy — kategoria pośrednia między wierzącymi a ateistami, kategoria w istocie jednak skłaniająca się, „na szczęście",
do religijnej wiary.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Paweł VI, Badanie i podbój kosmosu spotkaniem człowieka z dziełem Stwórcy. Zob. Paweł VI,
Nauczanie społeczne, cz. I, Warszawa 1970. [ 2 ] K. Marks, Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne z r. 1844, Warszawa
1958, s. 106. « Ateizm i Ateologia (Publikacja: 16-05-2006 )
Dionizy TanalskiProfesor, filozof i religioznawca. Był redaktorem naczelnym "Studiów Filozoficznych PAN", współpracuje z Res Humaną. Związany z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, obecnie jest wykładowcą Wyższej Szkoły Pedagogicznej TWP w Olsztynie. Autor m.in.: "Katolicyzm: Problemy filozofii człowieka" (1977), "Bóg, człowiek i polityka: człowiek w teorii Jana Pawła II (1986), "Dialektyka sacrum i profanum" (1995), "Fundamentalizm i postchrześcijaństwo. Ideologie katolickiego sacrum" (1998), "Ideotwórcze funkcje pracy: przyczynek do filozofii społecznej (2002) Liczba tekstów na portalu: 7 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Czy świat bez religii? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4781 |
|