|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Kościół w Polsce
Magnacki mecenat: pobożność czy sposób na zbawienie Autor tekstu: Brigita Žuromskaitė
Przechodząc ulicami dowolnego
miasta, które posiada historię, nie zawsze zastanawiamy się nad przyczynami
powstania przepięknych budowli sakralnych. Nie zadajemy sobie pytania, co tak właściwie
skłoniło człowieka do przekazania fortuny na wybudowanie okazałej budowli.
Ten problem pozostaje domeną historyków sztuki, którzy badają artystyczną
oraz architektoniczną stronę tego zagadnienia.
Na podstawie skromnych wiadomości
oraz informacji źródłowych starałam się podejść do tego problemu z innej
strony. Postanowiłam zbadać przyczyny, które skłoniły człowieka epoki nowożytnej
do podjęcia się takiego zadania.
Na wstępie należy zaznaczyć,
że w epoce nowożytnej mecenasami byli przeważnie mężczyźni. To oni dzięki
odziedziczonej i zgromadzonej fortunie mieli możliwość pozostawić po sobie
przepiękne budowle sakralne. Również dzięki nim na terytorium
Rzeczypospolitej przebywali i tworzyli słynni artyści i architekci z Europy
Zachodniej.
Jednak warto zaznaczyć, że
wyróżnienie prawdziwych mecenatów wśród magnatów jest zadaniem bardzo
problemowym. Jak zauważył J.A. Chrościcki, w ówczesnym społeczeństwie
prawdziwych mecenasów właściwie było niewielu [ 1 ]. W tym okresie było wielu magnatów i szlachty, która swym patronatem obejmowała:
architektów, malarzy oraz rzeźbiarzy. Jednak wynajmowano ich do wykonania określonej
pracy, za którą otrzymywali wyznaczoną w umowie płacę [ 2 ].
Nie było to jednak przejawem mecenatu magnackiego.
Należy tu wspomnieć o spostrzeżeniach E. Śnieżyńskiej-Stolot, która pisała, że zamożnych
do działalności fundatorskiej skłaniało wiele przyczyn. Jednym z powodów
mogła być — próżność. A mianowicie chęć okazania wobec mniej zamożnej
ludności własnej pozycji społecznej oraz swej potęgi finansowej. Mogły ich
również skłonić poglądy religijne. Ale nie można także
pominąć ich zainteresowania sztuką oraz zamiłowania do piękna.
Jednak na pierwszym miejscu
stawia ona chęć zamanifestowania przez magnata swego bogactwa [ 3 ]. I tylko w „motywach praktycznych" akcentuje takie czynniki jak: religijne,
polityczne i dynastyczne, gospodarcze. Kolejny raz należy zaznaczyć, że było
obowiązkowym w epoce nowożytnej, aby podtrzymywać odpowiedni poziom na
szczeblach społecznych [ 4 ].
Jeszcze jeden czynnik to -
strach. Ówczesnych magnatów prześladował łęk, że po ich śmierci potomne
pokolenie bardzo szybko o nich zapomną, a wszystkie ich dzieła i czyny
pozostaną jedynie zapomnianą historią. Pozostawienie po sobie okazałego kościoła
było dobrym sposobem „zapisania się" w pamięci następnych pokoleń
[ 5 ].
Nie można także pominąć
politycznej strony mecenatu magnackiego, którego przejaw miał znaczny wpływ
na karierę rodu [ 6 ].
Jednak swą uwagę skoncentruję na duchownej stronie tego zjawiska. A mianowicie na próbie magnata za pomocą pokaźnego budynku sakralnego
zamanifestowania swojej miłości do Boga oraz pobożności. Należy podkreślić,
że ówcześni możni pozostawiając po sobie okazałe budowle, wzniesione za życia
grobowce oraz utrwalając swe rysy w rzeźbach lub obrazach, „nie czynili
tego z myślą jedynie o chwili bieżącej", lecz sprawiali to z myślą o potomnych [ 7 ].
Nie można pominąć faktu, że fundowanie oraz wybudowanie kościoła była
największą oznaką religijności osoby w XVII wieku [ 8 ].
Już w okresie Odrodzenia zgodnie z ówczesną chęcią „unieśmiertelnienia i żądzy sławy, rozpoczęło się fundowanie kaplic grobowych i nagrobków"
[ 9 ].
Zauważono równocześnie, iż magnat "niejednokrotnie kierował się chęcią
zbudowania Bogu odpowiedniego do Jego wielkości i świętości przybytku
(domu)" [ 10 ].
Również liczne zapisy w testamentach na rzecz instytucji kościelnych oraz prośby o dokończenie lub
wyposażenie postrzegalnych budowli sakralnych, zdaniem A. Karpińskiego, miało
jeden cel, czyli „chęć uwiecznienia siebie, związanie swego imienia z zasługą i dobrym uczynkiem" [ 11 ].
Także wznoszenie wspaniałych kościołów miało służyć do okazania i podkreślenia swej pobożności [ 12 ]. Szczególnie cennym
darem instytucjom kościelnym były zapisy majątków oraz płynące z nich
dochody [ 13 ].
Należy podkreślić,
że budowa kościoła, klasztoru lub innej instytucji religijnej, była obmyślanym i dokładnie zaplanowanym czynem, bo tego rodzaju działalność wymagała
wielkiego zaangażowania oraz załatwienia całego mnóstwa spraw prawnych.
Przykładowo budowa klasztoru wymagała większych gwarancji prawnych niż
wzniesienie kościoła [ 14 ].
Prawdopodobnie wszystkie trudności
przy załatwianiu formalności miała w późniejszym okresie odkupić modlitwa
wdzięcznych duchownych. Bo cel wszystkich donacji, sum pieniężnych oraz różnego
rodzaju prezentów był ten sam — zamówienie mszy za duszę zmarłego
[ 15 ].
Zachowanie pamięci o zmarłym było jednym z podstawowych warunków fundacji
[ 16 ].
Częstym darem dla kościołów był również paramenty liturgiczne
[ 17 ].
Warto zaznaczyć, że szczególnie
nawróceni magnaci zajmowali się fundowaniem kościołów ze szkołami
parafialnymi [ 18 ].
W ówczesnej Rzeczypospolitej
istniało wiele rodów magnackich, których przedstawiciele na przestrzeni wieków
prowadzili aktywną działalność artystyczno-fundatorską [ 19 ].
Czasem fundacją jednego kościoła troszczyła się cała rodzina [ 20 ].
Często fundowanie instytucji religijnych stawało się tradycją rodzinną, tak
było w wypadku Sapiehów, na przykład syn Lwa Sapiehy, Kazimierz Leon Sapieha,
starał się godnie kontynuować rozpoczęte dzieło swego ojca [ 21 ].
Ówcześni kaznodzieje
zaznaczali, w kazaniach pogrzebowych napisanych po śmierci członków rodziny
Sapiehów, że pokaźnymi budowlami sakralnymi zasłużyli oni sobie na wieczną
chwalę. Duża grupa kazań zawiera konkretne dane odnoszące się do mecenatu
kulturowego całej rodziny [ 22 ]. W tego typu utworach można odnaleźć konkretne informacje na temat zasług
zmarłych wobec niektórych obiektów sakralnych [ 23 ].
Jak zauważyła A. Nowicka-Jeżowa, najważniejsza
jest chwała uwieczniona w „trwałych owocach dzieł",
której nie jest w stanie zniszczyć czas [ 24 ].
Warto także odnotować spostrzeżenia M. Paknysa, który stwierdził, że
mecenat na szeroką skalę był spowodowany nie tyle czynnikami
reprezentacyjnymi, ile było to efektem długich pobytów za granicą oraz modą
napływającą z Europy Zachodniej [ 25 ].
Także ciekawe informacje zawierają kazania pisane dla fundatorów
instytucji sakralnych. Utwory napisane przez duchownych fundowanej instytucji kościelnej
wskazują "na istnienie ścisłych zależności finansowych pomiędzy zmarłym
lub jego rodziną a domem zakonnym (który zaopatrywał magnat za życia oraz
zapisał pokaźne sumy po śmierci)" [ 26 ]. Jeszcze
jednym źródłem pomocnym w badaniu tego problemu są testamenty. Jak wiadomo,
głównym celem spisanego aktu ostatniej woli był podział majątku
zgromadzonego za życia pomiędzy członków rodziny, jednak część niego przypadała
instytucjom kościelnym.
Należy
zaznaczyć, że ówczesna magnateria nie czuła się winna z powodu wielkości
posiadanego majątku, bo wierzyli, że są jedynie tymczasowymi właścicielami
dóbr doczesnych [ 27 ].
Legaty pobożne, od których najczęściej rozpoczynał się podział majątku,
miały „usprawiedliwić posiadanie dóbr doczesnych" [ 28 ].
Jak pisze o posiadanym bogactwie A. Vauches:
„Przez
dary, pobożne fundacje i jałmużnę można nieustannie zyskiwać coraz to nowe
zasługi przed Bogiem. Bogactwo nie tylko nie jest przekleństwem, lecz nawet
stanowi uprzywilejowaną drogę wiodącą do świętości" [ 29 ].
Tego
rodzaju legaty zawsze „miały całkowicie dobrowolny charakter, a którym
towarzyszył lęk przed potępieniem i mniej lub bardziej stanowcze
wymuszenie" [ 30 ].
Wszystkie zapisy na instytucje kościelne były powiązane z prośbą o odpowiednie msze oraz modlitwy za duszę zmarłego po jego śmierci. Biednym
zawsze wydzielano na ten cel jałmużnę [ 31 ].
Również J. Crasset w swym podręczniku podkreśla, że na jałmużny trzeba
przeznaczać pieniądze nie tylko w testamencie, ale to czynić w ciągu całego
życia, bo tylko te mają największe znaczenie w drodze do zbawienia duszy
[ 32 ].
Tenże autor zaznacza, że dary ofiarowane przez zmarłego miały pomóc w cierpieniu ubogim i chorym, natomiast Bóg pomoże ofiarodawcy w jego wędrówce
do życia niebieskiego [ 33 ].
Dyspozycje
na instytucje kościelne były rodzajem ukorzenia się przed niebem [ 34 ].
Jak zauważył A. Karpiński, tego rodzaju zapisy w aktach ostatniej woli
„mogą być rozpatrywane tylko jako przejaw dążności i ambicji, dla których
pobożność czy miłosierdzie chrześcijańskie były jedynie pretekstem"
[ 35 ].
Właśnie tego rodzaju zapisy uważano za „najpewniejszy środek do przebłagania
Pana Boga za grzechy oraz za najmilszą ofiarę" [ 36 ].
Testatorzy w swych aktach ostatniej woli wyznaczali stałe kwoty na kościoły i klasztory, które spadkobiercy musieli spłacić w ciągu określonego czasu
[ 37 ].
Jednak ówczesna magnateria przejawiała hojność nie tylko wobec Kościoła,
wiele zapisów było czynionych na instytucje sakralne innych wyznań religijnych. Warto w tym miejscu przytoczyć słowa J. Bardacha, który pisze, że „zapisy w niektórych
testamentach schizmatyków na duchowieństwo katolickie w celu odprawienia modłów, a nawet katolików na cerkwie schizmatyckie, dają wyraz nie tyle tolerancji
wyznaniowej (...), ile wahaniom teologicznym, lub stanowią być może, akt
pojednania się przed śmiercią z przeciwnikami" [ 38 ]. Jednak omawiając mecenas epoki nowożytnej prawie nie widzimy wkładu
kobiet. Warto zaznaczyć, że spisywane testamenty osłabiają ich rolę w społeczeństwie
oraz rodzinie, bo to mężczyzna (dziadek, ojciec lub mąż) miał w swych rękach
majątek oraz prawo decydowania o jego losie [ 39 ], a ona mogła rozporządzać tylko nieznaczną częścią. To ograniczało
jej możliwości fundatorskie. Jednak często w tej sytuacji kobieta występuje
jako wspólnik mężczyzny we wznoszeniu budowy. Gdy ich mężowie przeznaczali
pieniądze na wznoszenie ścian, to kobiety dbały o ich wyposażenie oraz
wszystkie rekwizyty sakralne. Część swych klejnotów oraz szat przeznaczały
na instytucje kościelne.
Przypisy: [ 1 ] J.A. Chrościcki, Czy
można nazwać mecenasami polskich Wazów?, [w:] Triumfy i porażki.
Studia z dziejów kultury polskiej XVI — XVIII w., Warszawa 1989,s.
201. [ 2 ] P.
Buchwald-Pelcowa, Mecenat nad piśmiennictwem i książką w dawnej Polsce,
[w:] Z dziejów mecenatu kulturalnego w Polsce, Warszawa 1999, s. 34. [ 3 ] E. Śmieżyńska-Stolot,
Pojęcie mecenatu artystycznego, [w:] Folia Historiae Artium, Kraków
1981, t. 17, s. 8. [ 4 ] Ibidem, s. 9. Jak trafnie zauważyła w swym
artykule, że u podstaw postawy mecenasowskiej: „leżała chęć podniesienia własnego
prestiżu wobec współczesnych i upamiętnienie własnej osoby wobec Boga i potomnych" (s. 11.). [ 5 ] W. Czapliński, J. Długosz, Życie codzienne magnaterii polskiej w XVII
wieku, Warszawa 1976, s. 164. [ 6 ] W. Tygielski, Mecenat a polityka. W kręgu Zamościa i jego ordynatów, [w:] Triumfy..., s. 123. Wedle jego spostrzeżeń
wielkość oraz okazałość budowy wskazywało na możliwości finansowe danej
jednostki oraz o jej pozycję w hierarchii społecznej, w pewnym stopniu także
możliwość narzucania pewnych wzorców dla reszty, mniej wpływowej części społeczeństwa. [ 7 ] W. Czapliński, J. Długosz, Życie codzienne
magnaterii polskiej w XVII wieku, Warszawa 1976, s. 166. [ 8 ] M. Paknys,
Mecenatysts reiąkinys XVII a. LDK. Bažnytins architektkros užsakymas,
Vilnius 2003, s. 40. [ 9 ] M. Karpowicz, Mecenat artystyczny w Polsce nowożytnej (1500 — 1764), [w:]
Z dziejów..., s. 94. [ 10 ] W. Czapliński, J. Długosz, op. cit., s. 165. [ 11 ] A. Karpiński, Zapisy „pobożne" i postawy
religijne mieszczanek polskich w świetle testamentów z drugiej połowy XVI w. i XVII w., [w:] Triumfy..., s. 207. [ 12 ] J. Pelc, W. Tomkiewicz, Rola mecenatu w rozwoju kultury i literatury polskiej w czasach Renesansu oraz Baroku, [w:] Problemy
literatury staropolskiej, Wrocław — Warszawa — Kraków — Gdańsk
1973, ser. 2, s. 231. [ 13 ] M. Paknys, op. cit., s. 40. [ 18 ] B.M. Topolska, Czytelnik i książka w Wielkim Księstwie
Litewskim w dobie Renesansu i Baroku, Wrocław 1984, s. 45. W latach 1604-1626 Lew Sapieha ufundował cztery szkoły w powiatach: wileńskim, dziśnieńskim,
słonimskim oraz orszańskim (s. 45, 46.). [ 19 ] J. Pelc, W.
Tomkiewicz, op. cit., s. 173. [ 20 ] M.
Paknys, op. cit., s. 50. [ 22 ] J.A. Chrościcki, "Castris et astris"
kazania i relacje pogrzebowe jako źródła historii sztuki, [w:] Biuletyn
historii sztuki, Warszawa 1968, nr 3, s. 385. [ 24 ] A. Nowicka-Jeżowa, Sarmaci i śmierć: o staropolskiej poezji żałobnej, Warszawa 1992, s. 77. [ 25 ] M. Paknys, op. cit., s. 123. [ 26 ] J.A. Chrościcki, op. cit.,
s. 389. [ 27 ] M. Aleksandrowicz-Szmulikowska, Radziwiłłówny w świetle swoich testamentów, Warszawa 1995, s. 47. [ 28 ] Ph. Ariès,
Człowiek i śmierć, Warszawa 1992, s.195. [ 30 ] K.M. Dmitruk, Wokół teorii i historii mecenatu, [w:]
Z dziejów mecenatu kulturalnego w Polsce, Warszawa 1999, s. 19. [ 31 ] M. Borkowska OSB, Dekret w niebieskim ferowany parlamencie, Warszawa 1984, s.12. [ 32 ] J. Crasset, Słodka i święta śmierć (...), Lwów 1741, s. 165. [ 34 ] O.
Hedemann, Testamenty brasławsko-dziśnieńskie XVII — XVIII wieku jako źródło
historyczne, Wilno 1935, s. 8. [ 35 ] A. Karpiński, op. cit., s. 207. [ 36 ] O. Hedemann, op.
cit., s. 19. [ 38 ] J. Bardach, Recenzja
książki: S. Małgorzaty Borkowskiej OSB, Dekret w niebieskim ferowany
parlamencie, Warszawa 1984, [w:] Kwartalnik Historyczny, Warszawa
1985, rocz. 92, z. 4, s. 971. [ 39 ] M. Vovelle, Śmierć w cywilizacji Zachodu. Od roku 1300 po współczesność, Warszawa 2004, s.
226, 227. « Kościół w Polsce (Publikacja: 22-06-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4863 |
|