|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Irreligia
Z dziejów polskiej renesansowej krytyki religii [1] Autor tekstu: Andrzej Rusław Nowicki
Odrodzenie — również i w Polsce — było wielkim światopoglądowym
przewrotem, największym z przewrotów umysłowych, przez które do owych czasów
przeszła ludzkość. Kulminacyjnym punktem tego przewrotu było ukazanie się w roku 1543 dzieła Mikołaja Kopernika O obrotach. Dzieło to było — mówiąc
słowami Engelsa — „aktem rewolucyjnym, którym przyrodoznawstwo ogłosiło
swą niezależność… Od tej chwili datuje się wyzwolenie przyrodoznawstwa od
teologii, chociaż spór o poszczególne roszczenia wzajemne przeciągnął się
do naszych czasów i w wielu umysłach nie zakończył się bynajmniej i obecnie"
[ 1 ]. W każdym razie „nowożytne przyrodoznawstwo, jak i cała historia nowożytna,
wywodzi się z owej potężnej epoki" [ 2 ].
Przewrót dokonany przez Kopernika to wydarzenie o wielkiej doniosłości w skali światowej, nie tylko w obrębie kultury polskiej. Dzieło jego odegrało
olbrzymią rolę nie tylko w dziejach astronomii i fizyki, ale również w dziejach rozwoju myśli filozoficznej; nie tylko Kepler, Galileusz i Newton, ale
również Giordano Bruno, Kartezjusz i materializm francuski XVIII wieku czerpią
bodźce z nowego, kopernikańskiego obrazu świata. Doniosłe znaczenie miało
dzieło Kopernika również dla dziejów ateizmu. Stąd w dziejach polskiej
renesansowej krytyki religii centralny rozdział trzeba oczywiście poświecić
Kopernikowi — zwłaszcza że rozpatrując te dzieje od strony wartości
intelektualnego wkładu Polaków do dziejów ateizmu, wkład Kopernika jest
bezspornie wkładem największym.
Natomiast w okresie przed Kopernikiem trzeba skoncentrować uwagę
przede wszystkim na tym, co w dziejach kultury polskiej torowało drogę
Kopernikowi. Otóż od dawna już podkreślano, że pojawienie się tej teorii
na ziemiach polskich nie było przypadkiem, ponieważ właśnie w Polsce przełomu
XV i XVI wieku studia matematyczne stały na szczególnie wysokim poziomie.
Przytaczano nazwiska kilkunastu matematyków i astronomów krakowskich, formułując
pogląd, że „gdyby nie ci nieznani, cisi oracze, którzy niwę polskiej
astronomii wzdłuż i wszerz skopawszy przygotowali ją pod zasiew, nie mógłby
wystrzelić z niej cudowny kwiat" geniuszu Kopernika [ 3 ].
Ale astronomowie polscy przed Kopernikiem szli utartym szlakiem
starej teorii astronomicznej i mimo dostrzeganych niezgodności między założeniami
teoretycznymi a zjawiskami obserwowanymi na niebie nie potrafili obalić starej
teorii, tym bardziej że jej podstawowe założenie — nieruchomość Ziemi
zajmującej rzekomo centralne miejsce we wszechświecie — było uświęcone
autorytetem Kościoła, ten zaś samo zajmowanie się naukami traktował
podejrzliwie i w miarę możności hamował. Rozwój nauk w piętnastowiecznej
Polsce nie był spokojnym procesem, ale zaciętą walką nowego z tym, co stare.
Nauki musiały walczyć o prawo do istnienia i rozwijania się. Uczeni musieli przełamywać
opór teologów i scholastyków. Toteż dla rozbudzenia umysłu Kopernika doniosłe
znaczenie posiadał fakt, że kiedy przybył na studia do Krakowa (w roku 1492),
to atmosfera, w której studiował, była nie tylko atmosferą zainteresowania i entuzjazmu dla nauki, ale także i przede wszystkim atmosferą walki między
nowymi, wolnomyślnymi prądami światopoglądowymi a starym światem średniowiecznej
teologii i scholastyki.
Wspomnieliśmy już, że za starą, fałszywą teorią astronomiczną, która w końcu XV
wieku stała się tamą hamującą dalszy rozwój astronomii i fizyki, stał
autorytet potężnego feudalnego Kościoła katolickiego. Toteż żeby obalić
starą teorię, trzeba było być wewnętrznie wolnym od ślepej, bezkrytycznej,
średniowiecznej wiary w boskość i nieomylność autorytetów kościelnych.
Niezbędnym warunkiem dokonania przewrotu w astronomii był
swobodny stosunek uczonego do autorytetu Pisma świętego, ojców Kościoła i filozofów scholastycznych. A więc do tego, żeby polskie odrodzenie mogło
dać światu Kopernika, trzeba było czegoś więcej niż tylko „przeorywania
niwy astronomii wzdłuż i wszerz". Trzeba było przewrotowi kopernikańskiemu
utorować drogę również w dziedzinie pozaastronomicznej, mianowicie w dziedzinie stosunku do autorytetów średniowiecznych.
W ówczesnej sytuacji swobodny stosunek do teologii był niezbędnym
warunkiem pchnięcia nauk przyrodniczych naprzód; przyrodoznawstwo mogło się
wówczas rozwijać jedynie wbrew krępującej je teologii i jedynie w walce z nią.
Stwierdził to dobitnie uczeń i przyjaciel Kopernika, Jerzy Joachim Retyk, pisząc,
że do uprawiania nauki trzeba być człowiekiem „wolnego ducha". Tę samą
myśl wyraził również wielki astronom Kepler pisząc: „Kopernik to człowiek
wyższego geniuszu i — co w tych zagadnieniach jest szczególnie ważne — człowiek
wolny duchem" [ 4 ].
Krótko mówiąc, nie tylko bez tych kilkunastu astronomów i matematyków krakowskich XV wieku Polska nie mogłaby dać ludzkości Kopernika,
ale także i przede wszystkim bez grupy odważnych humanistów, którzy śmiało
zaatakowali światopogląd średniowieczny i wytworzyli w wykształconych środowiskach
ówczesnego społeczeństwa atmosferę tak swobodnego stosunku do teologii, że
Kopernik mógł przystąpić do rewolucyjnej przebudowy astronomii bez hamulców
wynikających ze ślepej wiary w Pismo święte i autorytety kościelne.
Wielkie odkrycie Kopernika jest nie do pomyślenia, nie do
oderwania od tego potężnego bodźca, jakim był dla niego humanistyczny,
wyzwalający z pęt teologii światopogląd przodujących myślicieli
polskiego i włoskiego odrodzenia. Niezmiernie trudno byłoby Kopernikowi odrzucić
przytłaczający ciężar tradycji teologicznej, gdyby humaniści włoscy nie
odnaleźli i nie rozsławili poematu Lukrecjusza — tej „starożytnej
ewangelii walczącego ateizmu" [ 5 ], gdyby do Polski nie przybył na
dwadzieścia kilka lat wolnomyślny humanista włoski Filip Kallimach
Buonaccorsi, przyjaciel rodziny Koperników, i przede wszystkim, gdyby na
uniwersytecie krakowskim Kopernik nie dostał się w wir zaciętej walki
polskich humanistów z teologami i scholastykami, którą zapoczątkował śmiały
myśliciel Grzegorz z Sanoka. W związku z tym pierwszy rozdział powinien
omawiać wkład Grzegorza do dziejów krytyki religii.
Wolnomyślny humanizm Grzegorza z Sanoka (1406-1477)
Umieszczenie Grzegorza z Sanoka w perspektywie drogi rozwoju
prowadzącej do Kopernika ułatwia prawidłowe wyodrębnienie tej spośród
wielu myśli Grzegorza, której doniosłość historyczna była największa. Jeżeli
dzieło Kopernika było „rzuceniem rękawicy autorytetowi teologii w naukach
przyrodniczych" [ 6 ], to przy omawianiu poglądów Grzegorza z Sanoka trzeba na pierwszy plan wysunąć jego namiętny protest przeciwko
obskurantyzmowi „tych, którzy chcieliby przystosowywać rozważania
przyrodnicze do teologii chrześcijańskiej" (qui christianae theologiae
physicas rationes accomodarent). [ 7 ]
Uznając tę właśnie myśl Grzegorza za obiektywnie najbardziej
doniosłą spośród jego myśli, musimy widzieć w Grzegorzu przede wszystkim
bojownika idei niezależności nauk przyrodniczych od teologii, idei wolności
badań naukowych, idei jak najbardziej postępowej i niewątpliwej.
Wprawdzie argument Grzegorza za niezależnością
przyrodoznawstwa
jest dla dzisiejszego czytelnika dość nieoczekiwany, jako że Grzegorz
przybiera postawę obrońcy „majestatu bożego", pomniejszanego jakoby
przez teologów ich wymaganiem przystosowywania przyrodoznawstwa do teologii — bo przecież nie można zakreślać granic wszechmocy bożej i twierdzić,
że prawa przyrody muszą być koniecznie zgodne z tym, co umysł ludzki
wykombinował sobie na temat Boga. Jeżeli przyroda rozwija się według praw
nadanych jej przez Boga, to uczonym powinno być wolno badać przyrodę bez
obawy, że badania te doprowadzą do gorszących wniosków [ 8 ].
Co więcej, Grzegorz wysuwał również postulat uniezależnienia
filozofii od teologii. Religii pozostawiał Boga i duszę, natomiast dla objaśniania
całego materialnego świata domagał się prawa do przyjęcia materialistycznej
filozofii Epikura. W konkretnych warunkach Polski XV wieku podział taki stanowił
pierwszą próbę dokonania wyłomu w światopoglądzie teologicznym przez
odebranie teologii prawa nie tylko do kontroli przyrodoznawstwa, ale również
do narzucania mu idealistycznej, teologicznej interpretacji jego teorii. Wysunięta
została przez Grzegorza zasada niekompetencji teologii nie tylko w przyrodoznawstwie, ale również w filozofii przyrody. Przyjęcie epikureizmu przez
Grzegorza oznaczało, że w dziedzinie fizyki religia nie ma nic do powiedzenia i musi się z niej wycofać, ustępując pola materializmowi.
Według świadectwa Kallimacha Grzegorz „ponad wszystkich
filozofów przenosił Epikura" [ 9 ]. Warto zauważyć, że było to
na dwa stulecia przed Gassendim.
Na dwa stulecia przed Kartezjuszem Grzegorz z Sanoka głosił
radykalny dualizm duszy i ciała, budując w takim samym celu dualistyczną
metafizykę — po to mianowicie, żeby fizyka mogła mieć charakter całkowicie
materialistyczny. „Jak duch i ciało różnią się od siebie — powiadał
Grzegorz — tak samo różnią się rządzące nimi prawa" [ 10 ] — i wyciągał stąd wniosek, że teologia nie powinna zabierać głosu w sprawach należących do wyłącznej kompetencji nauki o ciałach materialnych.
Podobny sens miało rygorystyczne odróżnianie przez Grzegorza spraw
duchowych od spraw doczesnych, z czego wyciągał wniosek, że Kościół nie
powinien się wtrącać do spraw doczesnych, a w szczególności
politycznych, pozostawiając je kompetentnym czynnikom świeckim. Zakres spraw
doczesnych, uwalnianych przez Grzegorza spod kontroli teologii, był przy tym
bardzo obszerny, obejmując nie tylko przyrodoznawstwo, filozofię przyrody i życie
polityczne, ale również wychowanie i etykę.
Do trzech innych myśli Grzegorza, gdyby miały być eksponowane na
miejsce centralne, nasuwa się kilka zastrzeżeń. Scholastyczną dialektykę
nazywał Grzegorz „majaczeniami na jawie" (vigilantium insomnia)
[ 11 ]. Ten śmiały atak na scholastykę — pierwszy na gruncie polskim — świadczy
niewątpliwie o tym, że Grzegorz był autentycznym wczesnorenesansowym
humanistą. Ale dziś — w kręgu marksistowskich historyków filozofii -
dalecy jesteśmy od uproszczonych poglądów na scholastykę. Nie była ona bynajmniej
czymś jednolitym: dzieje scholastyki to dzieje sporów i walk nie tylko o słowa.
Dzieje scholastyki to dzieje walki toczonej przez kierunki opozycyjne przeciwko
panującemu systemowi teologiczno-filozoficznemu. Dzieje scholastyki to dzieje
sporu o stosunek wiary do rozumu, w którym obok stanowisk podporządkowujących
rozum wierze i przeciwko takim stanowiskom były reprezentowane stanowiska
broniące godności, niezależności i praw rozumu. Dzieje scholastyki to dzieje sporu o uniwersalia, będącego
pewną postacią sporu materializmu z idealizmem.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] F. Engels: Dialektyka przyrody, Warszawa 1952, s. 9. [ 3 ] H. Biegeleisen: Ilustrowane
dzieje literatury polskiej, Wiedeń, b. d., t. 2, s. 49. [ 4 ] Por. A. Nowicki: Kopernik człowiek Odrodzenia, Warszawa
1953, i Mikołaj Kopernik, w: Z dziejów polskiej myśli filozoficznej i społecznej, t. 1,Warszawa 1956, s. 101-105. [ 5 ] Por. T. Lucretius Carus: O naturze
wszechrzeczy, U.E. Szymański, Warszawa 1957, i A. Nowicki: Wykłady o krytyce religii, Warszawa 1903, s. 41-44. [ 6 ] Wyrażenie F. Engelsa, patrz przyp. 1. [ 7 ] Phllippi Callimachi: Vita et mores
Gregorii Sanocei, ed. Irmina Lichońska, Warszawa 1963, s. 58. Por. A.
Nowicki: Grzegorz z Sanoka (1408-1477), Warszawa 1958, s. 136-137. [ 9 ] Tamże, s. 66, i A. Nowicki: Grzegorz z Sanoka, cyt. wyd., s. 200-217. « Irreligia (Publikacja: 08-07-2006 )
Andrzej Rusław NowickiUr. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 52 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4895 |
|